Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Pub "u Gordona"

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 15]

1Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Pub "u Gordona" Sro 28 Maj 2014, 16:03

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Jeden z najstarszych pubów w mieście, o którym krążą już legendy. O tym, że założyciel był jednym z najsłynniejszych filantropów w okolicy, który został zamordowany przez swoja podopieczną-wariatkę. O tym, jak w tym miejscu w latach dwudziestych zbierały się po godzinach tęgie policyjne głowy infiltrujące tutejsza siatkę przestępców. Ba, żyją też legendy o tym, jak w latach 60. zamordowano tu z zimna krwią jednego z przywódców kartelu, a zabójcę podszedł go w przebraniu kelnera, fundując mu arszenik w koktajlu bezalkoholowym.
Jednak żadna z tych miejskich legend nie sprawiła, że ludzie przestali tu uczęszczać. Wręcz przeciwnie – lokal przez to zyskał klientele głodną nie tylko whiskey z lodem, ale tez przeróżnych opowieści o morderstwach i bandytach.
Dziś lokal nie wygląda tak jak na początku swojej działalności – na przestrzeni lat zmieniły się nie tyle wnętrza, co sama lokalizacja. W latach 60. Pub Gordona przeniósł się do wolno stojącego budynku w centrum, przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic. Z zewnątrz pomalowany na ciemną czerwień, z zielonymi markizami nad oknami i wejściem, poprzypominać może nieco irlandzki pub. W środku również zauważymy inspiracje zielona wyspą - drewniana okleina, ciemne meble i whiskey na barze. Nie jest to jednak lokal uczęszczany przez wiecznie pijanych przedstawicieli klasy średniej – ceny tutaj sugerują, że gość powinien dobrze zarabiać i nosić lśniąc buty. Mimo, iż selekcji przed wejściem nie ma, to bądź pewien, ze jeśli nie wpiszesz się z profil standardowego klienta – barman może cię nie obsłużyć.


251Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 14:22

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- Yup, rocznicy ślubu - przyznał, zgodnie z prawdą.
Na następne słowa Smitha uniósł brwi.
- Mnie współczucie już nie jest potrzebne. Zwłaszcza, że od czterech lat przyzwyczajam się do innego stanu rzeczy - skrzywił się, bo wybitnie słowo "rzecz" mu tutaj nie pasowało. - A widać, że tobie bardziej trzeba współczuć. O wiele, skoro musiałeś wyjść - oznajmił, dumny z siebie.

252Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:10

Pan Smith

Pan Smith
Wyprostował się, bo jego pijacki rozum chyba pojął o co chodzi. 
- Przykro mi - odpowiedział. Wpierw miał nieco wątpliwości, czy może chodzi o rozwód, ale jeśli Jools miał obrączkę, to odpowiedź nasuwała się jedna.
- Ech, każda kolej rzeczy ma swoje plusy. Na przykład... u mnie to dzieci.

253Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:18

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Kiwnął lekko na przyjęcie kondolencji. Pijacki rozum, ale nietrudno było wywnioskować, jak się ma tak naprawdę cała sytuacja.
- Dzieci zawsze są pocieszne - stwierdził Jools, który dziecka nie miał i się nie doczekał. Nic o tym nie wspominał, bo nie wydawał się jakiś zrozpaczony, a dwa - teraz mieli współczuć Smithowi, prawda? - Syn, córka? - spytał i opróżnił szklankę jednym haustem.

254Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:22

Pan Smith

Pan Smith
- Małe dzieci, mały problem... - zaczął. Obrócił szklanką w dłoni, wpatrując się w odbijające się w szkle światło.
- Dwie córki. czyli najgorzej - mruknął. 
- Jak to się mówi, mając syna pilnuje się tylko jego. Jak córkę... to pilnujesz całego miasta.

255Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:34

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- I więcej płaczu - mówił z doświadczenia, które zdobył, pewnie goszcząc u siebie kurdupli brata albo od żony, coś o tych dzieciak jednak wiedział. Zwłaszcza, że zawsze chciał mieć takowe!
- Dwie córki i żona - powtórzył. - Boże, to nie masz siły przebicia w tylu racjach - mruknął ze śmiechem, jakby to miało poprawić humor obu panów.
- I jak to pilnowanie wychodzi? Zwłaszcza, że jest do kwadratu?

256Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:40

Pan Smith

Pan Smith
Wypuścił ciężko powietrze. Oparł się o krzesło i odsunął do siebie niedopitą whiskey, jakby mając jej dość. Ciężko mu było - i na sercu i na wątrobie.
- No jak widać, średnio - mruknął, niezadowolony ze swej ojcowskiej porażki - jakiś powód kłótni musiał być.

257Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:46

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Eben dłońmi objął szklankę, przesuwając ją z prawej do lewej dłoni, z lewej do prawej i pilnując, aby się nie wywróciła. Jeszcze takiej siary mu brakowało.
- Kłótnie dotyczące dzieci są chyba najgorsze - westchnął i pokiwał do siebie lekko. - Zawsze to mogła być prowokacja albo bunt - rzucił, bo nie wiedział jaki jest powód i wątpił, żeby Smith się tym podzielił.

258Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 15:49

Pan Smith

Pan Smith
Skrzywił się. Prowokacja? Bunt? Tak, trafiłeś w dziesiątkę, szkoda tylko, że Smith nie przyzna ci racji na głos.
Dopił whiskey.
- Chyba czas na mnie. Mimo wszystko, mam gdzie wrócić.

259Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 16:05

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- Mam nadzieję, że wracasz taksówką - tak tylko skomentował jego słowa. O dziwo, nie odebrał tego jakoś personalnie, że Smith ma gdzie wrócić.
- I w razie czego... jak jakiś problem będzie czy potrzeba to nietrudno mnie znaleźć albo przy JTC, albo na północnej części. Gdzieś tu krążę - zaproponował luźno. Ot, jakby spodziewał się, że Tosiek będzie miał więcej problemów i oferował mu towarzystwo do picia.

260Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 16:13

Pan Smith

Pan Smith
- Problem z taksówką? - zauważył, sięgając po portfel i płacąc za alkohol. Zostawił tez sowity napiwek.
- Wizytówki nie masz?

261Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 16:16

Jools Reynolds

Jools Reynolds
- Żaden - powiedział.
- Jestem kierowcą, po co mi wizytówka? Może przed laty - zaśmiał się, ale zaraz kiwnął na Smitha dłonią (bezczelny), aby poczekał. Jools jak to Jools zawsze miał głupie pomysły i do głupich należał, o czym już Anthony wiedział. Reynolds skierował się do baru i pokwapił się nawet o to, aby z barmanem zagadać, by po chwili Smith dostał serwetkę z numerem Reynolds.
- Jakikolwiek podtekst by się krył... nie zwracaj uwagi - odparł, rozbawiony. Leszek by się załamał, jak każdy oprócz Ebenezera, który nie wiedział o tym, że akurat Smith mógł dysponować wizytówkami, ale spryt swoje robi, nie?

262Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 16:20

Pan Smith

Pan Smith
- Zapamiętaj sobie, wizytówki to w tych czasach podstawa - powiedział, biorąc serwetkę.
- Będę musiał się tłumaczyć żonę- westchnął, wkładając ją do kieszeni spodni. Zasalutował na pożegnanie.
- Bezpiecznej drogi - mruknął. Może i sobie tego życzył? Mijając Joolsa, poklepał go po ramieniu.

/zt

263Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Pon 01 Cze 2015, 16:34

Jools Reynolds

Jools Reynolds
Jools pokiwał głową. Może sobie zrobi wizytówki, może nie.
Odprowadził Smitha, a po niedługim czasie sam skierował się w swoją stronę, by popołudniu zajechać po swoje auto, już będąc trzeźwym.

/zt

264Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Wto 16 Cze 2015, 15:27

Florencio Constantino

Florencio Constantino
/ 12.09, popołudnie

Trzeba pracować, ram pam pam pam. Florencio przyjechał do pracy w świetnym nastroju. Miał pół dnia, by dojść do siebie. Zatem, gdy tylko stanął za barem to zaczął wymyślnie mieszać drineczki i nalewać piwo na lewo i prawo. Zaczem zakołysał bioderkami ku uciesze kilku kobiet. Spędził tak kilka następnych godzin, aż go reszta pracowników już miała dość, bo był głośny i wesoły i paplał po hiszpańsku jak katarynka. W końcu jednak skończył zmianę i wrócił do domu, do rodziny.

zt

265Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 17:51

Tara Reid

Tara Reid
13.09 popołudniu

Kate bladym świtem pojawiła się w Appaloosa, dokąd przywiózł ją jakiś ranny kierowca ciężarówki. Na szczęście nie krwawił! Dziewczyna wbiła do mieszkania znajomej, którą widziała dwa razy w życiu, ale co nie przeszkadzało we wbicie się między pięć innych osób, które zgonowały po imprezie. Dawton do południa siedziała na mieszkaniu, które nie myślało opustoszeć. Przybyli kolejni goście, przynosząc piwa, na które załapała się Kate.
Ale nudząc się tak siedząc przy słabej muzyce, myślała o syntezatorze, który jej wpadł nieoczekiwanie do głowy. Dlatego Kate opuściła przyjaciółkę i ruszyła na poszukiwanie sklepu muzycznego, ostatecznie lądując w pubie.

266Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 17:58

Florencio Constantino

Florencio Constantino
/ 13.09, popołudnie

A za barem królował boski Florencio. Wywijał butelkami i nalewał róznorakie drinki, czasem piwo czasem zwykłą tequilę. Rozmawiał z klientami przy barze i śmiał się głośno. Gdy muzyka mu bardziej podpasowała to i zakołysał bioderkami.
Gdy pojawiła się Kate to błysnął okiem i uśmiechnął się do niej czarująco jak na kobieciarza przystało.
- Hola! Kogo moje oczy widzą! - oczywiście, że ją rozpoznał, nawet jak naćpany był jak ... no ćpun chyba. Machnął na krzesełko przy barze i zlustrował sylwetkę kobiety, wcale się z tym nie kryjąc. A czy zakupy w sklepie muzycznym zakończyły się powodzeniem?

267Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 18:05

Tara Reid

Tara Reid
- No siema!
Zawołała do Florka, rozumiejąc tylko przywitanie. Ale to nie była przeszkoda! Dawton liczyła, że uda jej się wycyganić od znajomego z imprezy jakiś darmowy drink.
Taka biedna była! I nie pamiętała czemu z plecaka ubyło jej tyle pieniędzy! Może dlatego przyszła z pustymi rękami, bo nie stać jej było na syntezator? A nie! Po prostu nie trafiła do muzycznego!
- Gdzie Twoja dziewczyna? - Zapytała, uśmiechając się od ucha do ucha. Oj Ty, Ty, Florku jeden, Ty! Kate opadła na barowe krzesło i oparła się na blacie łokciami.

268Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 18:29

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Oczywiście, że znajomi Floriana mogli liczyć na jakiegoś darmowego drineczka. Meksykanin nawet nie pytał, a już nalewał coś fajnego kolorowego. I dał do tego parasoleczkę! Ful wypas. Podsunął drineczka Kate i zafalował brwiami w jej kierunku. Oj Ty, Ty, Florku jeden, Ty!
- Dla pięknej kobiety. - wysłowił się łamaną angielszczyzną, ale dawał radę. - Dziewczyna?
Uniósł brwi i nie wiedział o kogo chodzi. Przecież kobieta nie znała jego żony!

269Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 18:36

Tara Reid

Tara Reid
- Gracias!
Powiedziała z entuzjazmem. Aż się wyprostowała na krzesełku, odrywając od niego na moment tyłek. Usiadła jednak szybko normalnie i spróbowała dzieła pana Florencio.
Po jej minie wydawało się, że wyborny!
- No ta.. Carmalita!
Pstryknęła palcami po chwilowym zawieszeniu się w myślach i słysząc jak leci So What Red! zakołysala się na boki, nie przestając uśmiechać jak głupi do sera.

270Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 18:45

Florencio Constantino

Florencio Constantino
- Aaaaaah! - Wyrzucił z siebie i się roześmiał. - Nie znam jej za dobrze! Pamiętasz w jakim stanie byliśmy. Musisz mi wybaczyć moje zachowanie wtedy.
Skłamał, plącząc się w angielskim, zapewne nie wszystko było zrozumiałe. Ukłonił się jednak w ramach przeprosin, prawie przygrzmocił w blat baru.
Potem wyprostował się i zaczął nalewać piwo jakimś gościom obok.
- Jednak ty być urokliwa jak milion gwiazd na niebie. - Florian powinien wydać tomik swoich wierszy.

271Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 18:56

Tara Reid

Tara Reid
Florek miał pecha, że Kate nasłuchała się w Vivie o sercowych problemach Carmality. Ale uśmiechnęła się i pokiwała głową, jakby wierząc w słowa mężczyzny, w myślach już tworząc jakieś niecne plany.
Chyba!
- Och dziękuję. Jak miło z Twojej strony.
Odpowiedziała i upiła łyk drinka. Latynos nie wiedział, że romantyczne teksty nie działają na Kate, która ledwo się powstrzymała, by nie poprawić koślawej wypowiedzi mężczyzny.
Nie mogła, bo liczyla na kolejnego drinka!

272Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 19:05

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Gdy znalazł chwilę spokoju, oparł się przedramionami o bar i przyglądał Kate. Wyglądał na niezwykle ufnego i święcie wierzył, że kobieta już się w nim zakochała dzięki tym wymyślnym komplementom. No bo kto by mu się oparł! Żadna! Mówił to sobie co dzień rano przed lustrem.
- Czemu ty być akurat w Appaloosa? Mieszkasz?

273Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 19:13

Tara Reid

Tara Reid
- Nie, piję najlepsze drinki.
Odpowiedziała z żartem i uniosła szklankę w geście toastu czy tam podziękowania. Wolną dłonią przejechała po mokrym śladzie na blacie i kropelki wody roztarła między palcami.
- Jak długo mieszkasz w Stanach?
Tak, piła do jego słabej wymowy, ale przecież to było tylko domysłem, bo wprost Kate nie miała potrzeby mężczyzny obrażać. Był miły, ale Dawton nie była drugą Carmalitą.

274Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 19:32

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Słaby język i rozmowa o tym lub domysły nigdy by Florencio nie obraziły. Przecież na kilometr było widać, że jest meksykaninem. Do tego autorka postarała się o to, by był on najbardziej stereotypową postacią jaka tylko może istnieć. Ajajajaja.
Skombinował jej drugiego drineczka, a gdy zadała pytanie po podrapał się po bródce w zastanowieniu.
- To już będzie z ponad dziesięć lat. Ale z przerwami. Często wracałem do rodziny. - wyjaśnił. Kurcze, w sumie to kupe lat. Nawet sam sobie z tego nie zdawał sprawy. Ale języki nie były jego najmocniejszą stroną. Chyba, że jego własny, hehe.

275Pub "u Gordona" - Page 11 Empty Re: Pub "u Gordona" Sro 17 Cze 2015, 19:37

Tara Reid

Tara Reid
Aż się oczka Kate zaświeciły na widok drugiego drinka. Dopiła więc szybko pierwszy i złapała za kolejny, nie martwiąc się, że pójdzie w czub. Jakoś to będzie! Jak zawsze!
- No nie mów, że jesteś tu sam jak palec!
Podniosła nieco głos, dla wyrazenia emocji jakie mogły nią targać na myśl o braku rodziny Florka. A tak naprawdę to chciała przekrzyczeć muzykę, która dziwnie głośniej poleciała. Chyba jakiś szalony kawałek!
- Co z Twą rodziną?
Dopytała, podkreślając tym samym, że na pewno nie o przyjaciół jej chodzi. Wreszcie też ściągnęła kapelusz z głowy i rzuciła plecak pod nogi, czując pragnienie dłuższej posiadówy.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 15]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach