Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Świąteczny poranek w domu Brightów - Boże Narodzenie 25.12.13

Idź do strony : Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Harry Bright

Harry Bright
First topic message reminder :

W salonie stała mała, plastikowa choinka a do ściany szpilką były przypięte dwie skarpety na prezenty z imionami Joleene i Elijah. Stroik na stole i sztuczny zapach igieł postawiony na parapecie roziły za świąteczny klimat.
Ostatnie dwa miesiące w domu Brightów były bardzo skomplikowane. Harry znalazł się pomiędzy stesem związanym z jego klientami lądującymi w więzieniu stanowym, zbieraniem każdego dolara na remont domu i ciążą Alice, która też stworzyła im parę problemów. Ale nie zmieniało to faktu, że i tak był z tego powodu w siódmym niebie. Chociaż z chęcią ominąłby ten okres gdy Jolene i Elijah zaczeli podważać zaangażowanie nowych rodziców w ich dwójkę bo na choryzoncie pojawił się biologiczny dzieciak.
To był burzliwy okres.
Ale to wszystko dzsiaj było nie ważne, bo prawnik postanowił spędzić te kilka dni świątecznych nie myśląc o niczym innym tylko o relaksie z rodziną. A zaczął od tego, że nie miał zamiaru wstawać z łóżka przed dziesiątą. Przeciągnał sie w łóżku i w półśnie objął żonę mrucząc coś pod nosem.


Harry Bright

Harry Bright
Harry cały promieniał ze szczęścia widząc jak się dzieciom podoba piesek. Czuł się jak najlepszy tata roku ever.
- Oczywiście - przytaknął, bo imię zostawił do wybrania dla dzieciaków. 
- Jeszcze nie jest wykastrowany - powiedział do Alice, która na szczęście nie miała nic przeciwko zwierzaczkowi.
- W samochodzie mam jeszcze kilka prezentów, ale to już bardziej dla niego - pogłaskał szczeniaka po głowie. bagażnik wypakowany miał leżaczkiem, zabawkami i innymi pierdółkami dla pieska.
- Będziecie odpowiedzialni, prawda? - popatrzył poważnie na dzieci - Wiem, że będziecie.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Jolene się aż zdyszała, szeroko otwierała oczy i musiała aż sobą potrząsnąć i podskoczyć, by się jakoś oprzytomnieć.
-O jeju. O mamo. Ojej. O... o piesek. Piesek. Ojeju, piesek. Piesek. PIEEEEEEESEK!!!!!!!1-złapała się za policzki i mocno ścisnęła je, ciągle się ekscytując.
Padła na kolana, by potem się z nich podnieść, przytulic Harry;ego, potem Alice, a potem, ostrożnie, na paluszkach, podejść do mopsa.
-...piesek.-pogłaskała go od góry, po głowie.

Elijah zaś w tym czasie kołysał się z nim w ramionach.
-Będę go wyprowadzać! I nie dam mu sikać na dywan!-obiecał.

Alice Bright

Alice Bright
- Oczywiście, że nie wykastrowany. Za młody jeszcze.
Uśmiechnęła się do męża, tylko na oko oceniając wiek psiaka. Uśmiechała się radośnie, oglądając scenę z dziećmi i psem w roli głównej, wzruszona ich szczęściem i dumą jaka biła od Harrego.
- No to teraz pomóżcie tacie z przyniesieniem rzeczy z samochodu. O! Trzeba się zastanowić w którym kącie będzie spał - Wstała i przystanęła obok męża, zaraz wpadając na jedno "ale". - I nie, nie w sypialniach.

Harry Bright

Harry Bright
Boże, ile szczęścia. Jolene zachowywała się jakby połknęła wagon cukru, tabletkę szczęścia i popiła colą. Przytulił córcię.
- Mam nadzieję - powiedział do syna poważnie ale pogodnie.
Na to, że nie w sypialniach Harry zrobił szczenięce oczy.
- Ale on taki mały... smutno mu będzie bez towarzystwa. - Harry tatuś roku, gorszy od swoich dzieci, pozwoliłby Waflowi spać w łóżku. Potem przynieśli wszystkie graty do domu. A jak dzieci były zaabsorbowane pieskiem podszedł do Alice i pocałował ją w czoło.
- W porządku wszystko? Sprawdzałaś dzisiaj już cukier, tak? Pomogę ci w kuchni okej? Albo wiesz co, ty nic nie rób, ja wszystko ogarnę. - i pocałował ją jeszcze raz. 
- Wy się bawcie, ale ostrożnie, dobrze?

Mistrz Gry

Mistrz Gry
-Ale...-odezwała się zrozpaczona Jolene.-Ja chcę z nim spać!-zawołała, jakby jej świat właśnie legł w gruzach, spłonął, a potem jeszcze został zalany potopem tego milenium.
Jak zwykle dramatyzowała.
-Ja to bym... a może go trzeba ululać do snu?-poprosił Elijah, chociaż o tyle.
-To... to ja będę z nim spać w jego łóżeczku!-zadecydowała zaraz blondynka z króliczymi jedynkami.-Mogę? Mogę?-złożyła rączki jak do "amen" i zaczęła jęczeć.
Dzieciaki zaraz poleciały pomagać, jak na spidzie, by czasem nie zabrali im pieska. Poza tym musieli dowieść, że są jego godni, nie?

Harry Bright

Harry Bright
- Dogadamy się - usmiechnął się do żony, która zapewne tak łatwo nie odpuści, ale może mężowi i dzieciom uda mu się ja przekonać.
Ładnie wszyscy posprzątali poza Alice bo ona ma się nie ruszać po czym dzieci zapomniały chyba o słodyczach i zabawkach i cały dzień spędziły adorując szczeniaczka. Oby im się nie znudził po świętach.

/zt dla wszystkich

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach