Naiche-Ron Brody

Dzwoni z domu, na przełomie nocy i poranku.

Naiche, co było oczywiste, odebrał zaspany.
- Czego? - Zapytał, półprzytomny. Ledwo co otworzył oczy i leżał jeszcze w swoim łóżku w niewielkim pokoiku na tyłach domu swojego dziadka.

-Sprawdź czy styknom oceny , bo zaraz rozwalam tego grata.- w tle było słychać brzdęki jakby ktoś przeszukiwał skrzynkę na narzędzia.

- Co? - Zapytał, nie rozumiejąc o co chodzi. Dopiero po chwili doszedł do niego sens słów rozmówcy. - Jezu, jest środek nocy!
Zwlekł się z łóżka i sięgnął po swój laptop lezący gdzieś na ziemi między ubraniami.
Zalogowała się, co nieco trwało i wszedł na podgląd dziennika, który jest dostępny dla rodzin uczniów.
- No i pięknie! - Ożywił się nieco, widząc poprawione oceny siostry. - Ale nikt się nie zorientuje?

- Spokojna twoja rozczochrana- tu ziewną porządnie - W dzienniku było kilku bardziej udupionych amigos z nagannym zachowaniem. Teraz wpisałem im same A, więc dyrekcja szybko połączy wątek złego ucznia i nagłej poprawy ocen. Twoja siorka ma przeciętnie dobre, więc jakoś udzie na tle burdelu jaki tam będzie. - po tych słowach grzebanie i brzęki w tle ucichło.

- Geniusz, czysty geniusz. - Skomentował Naiche.
- Spodziewaj się niedługo kasy. - Odparł i odłożył słuchawkę.

Ron dostaje 600$, + 1 punkt rozgłosu, + 1 do hackowania
600$ wpisz sobie w przychodach

-Cała przyjemność po mojej stronie- po tych słowach i Ron się rozłączył.