Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Motel "Rosie"

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 31 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 23 z 40]

1Motel "Rosie" - Page 23 Empty Motel "Rosie" Wto 13 Maj 2014, 10:04

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

O istnieniu motelu Rosie dowiesz się już wiele mil przed dotarciem do celu, a to dzięki licznym znakom i bilbordom. Stoi w strategicznym miejscu, przy wjeździe do Old Whiskey. Zachęca wielkim, neonowym bannerem, który świeci się na różowo, o ile oczywiście działają wszystkie żarówki; a z tym różnie bywa. Pośród piachu pustyni wyróżnia go bladoróżowa elewacja i całkiem liczna roślinność wokoło, o którą pracownicy motelu starannie dbają.
Motel składa się z dwóch części. Pierwszą jest parterowy budynek, w którym znajduje się recepcja oraz niewielka stołówka, gdzie goście mogą zamówić sobie coś do jedzenia. Nie ma co liczyć na wybitną kuchnię, ale alternatywą są tylko automaty z batonikami i kawą.
W drugim, większym budynku, mieszczą się pokoje. Do lokali na parterze wchodzi się bezpośrednio, zaś do tych na piętrze można dostać się jedną z dwóch klatek schodowych. Dostępne są pokoje jedno i dwuosobowe, wszystkie wyposażone w niewielkie łazienki. Każdy pokój ma przypisany numer miejsca parkingowego.

Cennik
Pokój jednoosobowy - 30$/noc
Pokój dwuosobowy - 40$/noc

Dnia 10.03.2013 roku pańskiego Anno Domini lokal został zakupiony przez szanowanego mieszkańca społeczności Old Whiskey - Jacksona 'Skittlesa' Jones'a.


551Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 16:24

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Najmniej widoczna osoba, ale najbardziej pracowita w ty Motelu- Morgan właśnie wchodziła przez przednie drzwi z papierosa. Chciała uniknąć spotkania ze Skittlesem, więc sprzątała pokoje i jakoś chodziła tylnymi wejściami, aby nie przechodzić obok jego gabinetu. Dzisiaj była ubrana w spódnicę, zwiewną i "cygańską", aż do ziemi, przez co nie było widać, aż tak jej blizn. Poza tym miała na sobie koszulkę na krótkim rękawie, która modnie odsłaniał jej wyrzeźbiony brzuch. Wchodząc zdziwiła sie, ze mają gościa.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że mamy gościa dzisiaj. - Morgan ewidentnie nie poznawała policjantki, a po drugie nie skumała, że ta swoją sprawę już załatwiła.

552Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 16:28

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola wypuściła powietrze i już gotowa była odejść, gdy nagle usłyszała głos. Początkowo go kompletnie nie skojarzyła. I pierwsze spojrzenie na dziewczynę też jej nic nie powiedziało - w końcu się trochę zmieniła od ostatniego spotkania, tak? Jednak... nie często spotyka się rudą mulatkę. I do tego o takim wyrazie twarzy.
Uniosła brwi, zdziwiona.
-Pracujesz tutaj?-zapytała, ciągle trwając w tej samej emocji.
Przecież mówiła, że jest tylko gościem, tak?... I do tego... przecież to miejscówa Skittlesa... Czy... czy ona była od Buendii?

553Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 16:31

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan skojarzyła kobietę od razu - policjantka, która ja przesłuchiwała. Ale ona się wtedy wściekła. Te same obojętne spojrzenie spoglądało na jej rozmówczynie, to samo, z sali przesłuchań. Na pewno się zmieniła, a plakietka mówiła, że nazywa się teraz inaczej, Foxxy. To nie jest już brytyjska weteranka, tylko recepcjonistka.
- Tak, życie się trochę skomplikowało i zostałam w Old Whiskey. - powiedziała jednocześnie idąc za ladę, by położyć listy, które przyszły do motelu.
Jakby Lola wiedziała, że to nie takie łatwe z tymi Buendiami. Chociaż dziwiła się, że policjantka nie wie o jej miejscu zatrudnienia. Przecież ten... Aldo posiadał taką informację.

554Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 18:08

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-I dlatego zmieniłaś tożsamość?-zapytała z zwątpieniem, sugestywnie patrząc na jej identyfikator.
Blondynka przyglądała jej się uważnie, próbując odgadnąć jej powiązanie ze Skittlesem. Skoro była tutaj, to definitywnie musiała dla niego pracować. Recepcjonistka to tylko przykrywka...? Ale za co? Co robiła?
Widząc to, jak kuleje na prawą nogę, zaskoczył jej trybik. W ostatniej strzelaninie na pewno ktoś musiał zostać ranny. Czemu nie ona? Oczywiście Lola nie miała pojęcia, że to nie w tej jatce Morgan została zraniona... I nie wiedziała, że rana jest trochę starsza. Ale sam fakt jej kulenia był już powodem do podejrzliwości. Coś było na rzeczy.
-...obrałaś stronę w odwiecznym konflikcie miasta?-spytała, próbując zgadnąć powód tego pokomplikowania.

555Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 18:58

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan przeglądała listy i grupowała je na te ważne, reklamówki, i te dla gości. Jednocześnie słuchając policjantki. Oj, niby pytanie powinno ją zagiąć. Spojrzała na Lole, by zaraz odpowiedzieć.
- Moje imię mi się nie podobało. - stwierdziła z przekąsem. Oczywiście była pewna, że panna Martinez skojarzyła fakty, a ona nie mogła ich po prostu potwierdzić. Odwróciła się do rozmówczyni, by listy włożyć w odpowiednie boksy, z numerami pokojów. Oczywiście odsłaniając przy tym nowy tatuaż, z karabinem snajperskim po wewnętrznej stronie ramienia.
- Nie obrałam żadnej strony. - odpowiedziała wkładając ostatni list dla pokoju nr 9. Po czym wyszła zza lady i się o nie oparła plecami. Spojrzała na Lolę.
- W ogóle po co mnie pytasz? Kilka dni temu był jakiś policjant, i próbował mi wcisnąć swoją wizytówkę. - zagadnęła. Coś jej nie pasowało, czyżby ta policja była aż taka nieogarnięta?

556Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 19:09

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola cały czas miała uniesione brwi.
-Aha. To pasuje ci do włosów.-mruknęła, nieprzekonana.
Foxxy - fox - rudy lis, rude włosy...
Blondynka już zapomniała jak bardzo pokerową twarz posiadała Morgan.
-A od naszego spotkania to co... spadłaś ze schodów?-zapytała z udawaną troską, kiwając na jej niesprawną nogę.
Obserwowała co robi, zastanawiając się dalej nad jej związkiem z Jonesem. Zatrudniał ją do robienia posągowej twarzy?
Parsknęła śmiechem.
-Jak to po co? Bo jestem ciekawa. Nie widziałyśmy się od jakiegoś czasu. Wiesz, powinnam też zapytać o twoją wizę...-uśmiechnęła się serdecznie, niemal radośnie.-...ale na szczęście dzisiaj jestem tu prywatnie!-dokończyła ciągle w tym samym nastroju.
Halo, policjanci nie rozmawiają ze sobą o każdym pierdnięciu!

557Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 19:15

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan cały czas stała oparta o ladę, normalnie by na niej usiadła, ale zbyt możliwe, że Skittles o tej porze wyjdzie z gabinetu. Niee, może po prostu nie wypada. Tak ta jej pokerowa twarz. Czasami coś jednak ukazywała, jednak nie w tym momencie.
- Nie, to nie schody. Biegałam i nie zauważyłam samochodu. - powiedziała jakby tą wersję mówiła od dłuższego czasu. Jak dobrze, że dzisiaj ubrała tę spódnice. Morgan uśmiechnęła się szczerze po wzmiance o wizie.
- Skoro tak długo się nie widziałyśmy to zapraszam na herbatę, kawę lub piwo. Co ty na to? - spytała całkiem szczerze. Jak już mają być takimi dobrymi znajomymi.
No tak nie musza wiedzieć, jednak Morgan kompletnie nie wie co policja w Stanach robi, a czego nie.

558Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 19:26

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola pokiwała głową. Ale po chwili zmrużyła oczy.
-Tak? A gdzie się to stało? Nie przypominam sobie ostatnio żadnego wypadku...-powiedziała niby mimochodem, uśmiechnęła się.
Zaśmiała się.
-Jestem przekonana, że twój szef nie tylko załatwiłby sobie czapkę z twojego skalpu, ale także rękawiczki z twojej skóry, gdybyś faktycznie spełniła swoją obietnicę.-zauważyła uprzejmie.

559Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 19:35

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Morgan wzruszyła ramionami na uwagę Loli o wypadku. No chyba logiczne no nie? Nie zgłosi, bo nie ma wizy.
- Nie zgłaszaliśmy tego, bo nie chciałam się użerać z policją. - odpowiedziała tak po prostu. Przecież Lola i tak jest tutaj prywatnie. Gdy ta odmówiła zaproponowanego napoju trochę się Morgan przykro zrobiło. Zbyt wieloma normalnymi ludźmi nie miała tutaj do czynienia. Tak, Lola jest normalnym człowiekiem.
- Podejrzewam, że dawno by to już zrobił. - powiedziała uśmiechając się żartobliwie. a nie mówiłam poker face czasami znika! Po czym na moment poszła do kuchni, by z kolei sobie piwka sięgnąć, i ewentualnie wzięła drugie. Wróciła i postawiła je na ladzie. Oczywiście dając do zrozumienia, że to dla Loli.
- Teoretycznie Foxxy nie zna tutaj nikogo, a już na pewno Ciebie widzi po raz pierwszy. - powiedziała wyjaśniając. Nie musiały być jakimiś wielkimi przyjaciółkami, ale piwo razem mogłyby wypić.

560Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 19:57

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Och, no wiesz co!-mruknęła, udając oburzenie.
Lola niczego nie odmawiała! Tylko prowadziła swe jakże wspaniałe obserwacje. Zresztą z życia wzięte. Dobrze znała Skittlesa. Może nie tak dobrze jak by chciała, ale na tyle dobrze, by wiedzieć, że Morgan popijająca z nią piwko to zdecydowanie kłopoty.
-Tak mu się naraziłaś?-zapytała, rozbawiona.
Blondynka przyglądała jej się uważnie.
-Cóż... być może nie dzisiaj...-powiedziała powoli, patrząc na piwo.-...ale następnym razem. A ja nie składam obietnic bez pokrycia!-wyszeptała, zbliżając się do niej.
Mrugnęła.
-Na zewnątrz mam swoją brykę, a obawiam się, że gdybym ją zostawiła, to... nie zastałabym ją taką samą. Wykorzystałam już swój limit tolerancji u Jonesa.-mruknęła.
Nie była zbytnio w humorze na piwo. I nie mogła nic poradzić na to, że w zakolegowaniu się z Foxxy widziała sposób na dobranie się do Buendii. No po prostu nie mogła inaczej!
-Miło było cię poznać, Foxxy.-powiedziała, wyciągając do niej rękę.
Potem pewnie pomachała i ruszyła w drogę. Miała sporo roboty przed sobą.

/zt dom Naiche i Jacoba

/sorry, ale pakuję się na jutro i muszę upiec apple pie, i napisać syllabus... nie dam rady! :*

561Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Czw 04 Gru 2014, 20:09

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Foxxy wzruszyła ramionami, na oburzenie policjantki. Chyba każdy wie, że ona nie ma wizy i raczej się nie chce władzy narażać.  Morgan otworzyła piwko i nie odpowiadała już na żadne pytanie. Uścisnęła tylko ręce i wymieniła uprzejmości. Po czym Lola się zmyła. O tak czas wracać do obowiązków. Jednak poszła schować nie otwarte piwo i dokończyła swoje, by potem popracować.
// 07.04.2013
Morgan wstała rano i zauważyła, że nie ma tabletek, a ból nogi ją męczył. Wywiązała się z obowiązków i opuściła motel, informując karteczką, że jest w przychodni na kontroli.
<zt>



Ostatnio zmieniony przez Morgan "Foxxy" Smith dnia Pon 08 Gru 2014, 22:38, w całości zmieniany 1 raz

562Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 22:36

Ron Brody

Ron Brody
07.04.13

Trudno uwierzyć w to, ale Ron był zadowolony w końcu, bo spadł deszcz. Kochana woda z nieba, która sprawiała, że świat był o wiele chłodniejszy i ciekawszy od codziennego skwaru pustyni.
Przyjechał zadowolony w bluzie z kapturem, jeansach oraz trampkach do roboty, chyba tylko po to by poopierdzielać się w kanciapie, więc miał przy sobie lapka na zabicie nudy oraz garść drobniaków na napoje z automatu. Wszedł przemoczony do pokoiku personelu, ale było dobrze - lubił to, choć bał się trochę, że opatrunek mu spadnie. Podłączył zapakowanego szczelnie folią laptopa do gniazdka i powoli czekał, aż woda w czajniku się zagotuje.

563Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 22:44

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
/7.04, popołudnie?

Lionel przyszedł nad ranem do motelu. Padł jak martwy na swoim wyrku i obudził się dopiero co teraz. Ciągle w ręku ściskał okulary. Toteż gdy zauważył, że je ma, momentalnie się ożywił i wyleciał z pokoju, mimo braku pamięci jakim sposobem je dorwał oraz reszty rzeczy, które nawywijał wczorajszego wieczora.
Nieco zwolnił, bo go zemdliło i trochę zzieleniał.
-Szefie, szefie!-zawołał, podpierając się ściany.-Mam pierwszy fant! Mam go!-krzyczał dalej w przestrzeń, niczym desperat próbujący dotrzeć na szczyt góry.
Tak blisko... a tak niewiele sił... i ten wiatr, i mróz... ach, czy dotrze...?!

564Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 22:47

Skittles

Skittles
Skittles cały dzień oglądał kreskówki i żarł pizzę - mógł sobie na to pozwolić po 22 latach pracy u Buendiów i zapewne licznych zasług dla gangu. Jednak na nieszczęście Ronalda i Lionela, postanowił zerwać chwilowo ze swoją sielanką i skontrolować zasługi swoich podopiecznych. Słysząc kroki na korytarzu, Skittles wyszedł ze swojego pokoju i polazł w stronę zaplecza dla obsługi - miejsca, w którym aktualnie siedział Ron.
- Cześć, Voldi. Jak idzie robota? Co dla mnie zrobiłeś w tym tygodniu? W tym miesiącu? - otóż Ron nie zrobił niczego i Jackie doskonale zdawał sobie z tego sprawę. - Słucham. - dodał jeszcze, opierając się plecami o ścianę i krzyżując ręce na piersi ze znudzoną miną.
Wtem do środka wparował podekscytowany Lionel.
- Mam nadzieje, że mówisz o pieniądzach? Gdzie są moje pieniądze? - zapytał.

565Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 22:57

Ron Brody

Ron Brody
Ron spokojnie mieszał swoją herbatę z dwoma łyżkami cukru, słuchając wywodu swojego przełożonego. Gdy uderzanie łyżką o ściany białego kubka się skończyły, a mężczyzna upił łyk napoju, bez wyciągania łyżki, powiedział w końcu:
-Odpowiedź brzmi, jeszcze nic, bo o nic nie prosiłeś w tym tygodniu, a dziś 7 więc de facto zrobienie czegoś w przedziale tygodnia i tego miesiąca to o samo.-wypił jeszcze trochę i dodał-Do czego dążysz ?-zapytał się wiedząc, że coś jest na rzeczy. Oby nie chodziło o cięcie jego wypłaty, bo zabije kubkiem. Może wydać się to płytkie, ale pieniądze oraz szacunek szefa Smitha to jedyne rzeczy jakie go tu trzymają, a Smitha nie ma więc zostaje hajs - zielone papierki z gębami prezydentów, które chował po kontach w domu i jak Wujek Sam rozdawał bliskim lub przewalał na swoje rzeczy.

566Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 23:01

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Lionel oparł się wycieńczony o ścianę i otarł spocone czoło. To chyba nie było od wysiłku. Kac gigant go ogarnął. Kompletnie.
Otworzył usta, zdziwiony. A potem zmarszczył brwi i poddał się głębokim procesom myślowym.
-Jakich pieniądzach?-postanowił wypowiedzieć swoje myśli, bo wtedy łatwiej mu się ogarniało sprawy.
Wyciągnął z kieszeni dresu pogniecioną, poplamioną i ogólnie mocno zużytą życiem kartkę. Były na niej trzy punkty. Jeden odhaczył ołówkiem, który wyciągnął z drugiej kieszeni.
-A. Te.-mruknął i... zbladł.-Eeee, no na razie mam to, szefie...-powiedział nieśmiało, podsuwając mu pod nos okulary na spoconej dłoni.

567Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 23:09

Skittles

Skittles
- Na szczęście pracujesz w motelu i nie muszę cię prosić o takie rzeczy, jak szorowanie kibli, czy pranie pościeli... - spojrzał na Rona wymownie - Ach, chyba jednak muszę. W takim razie sprzątasz wszystkie kible, w każdym pokoju. masz czas do jutra. Jeśli nie zdążysz, to pożegnaj się z hajsem. - posłał mu przesłodzony uśmiech.
Potem zwrócił się do Lionela. Spojrzał na fanta, którego podetknął mu pot nos, po czym uderzył się dłonią w czoło.
- Do kurwy nędzy! Nic ostatnio nie robicie, prócz opierdalania się! - podniósł głos i zgromił spojrzeniem jednego i drugiego.
- Koniec tego! - dodał, po czym kontynuował już spokojniej - Ron, pomożesz Lionelowi. Macie ściągnąć 5 tysięcy od sióstr Ramirez. Znasz je? - zapytał - Jedna z nich to policjantka, dlatego liczę, że pomożesz swojemu niespełnionemu umysłowo koledze. - spojrzał na Lionela.
- Macie na to... - spojrzał na zegarek. - Dwa tygodnie. Chuj mnie obchodzi jak to zrobicie. - powiedział, przyglądając się swoim paznokciom.

568Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 23:23

Ron Brody

Ron Brody
Można było usłyszeć delikatne pękanie na uchu kubka, a gdy Ron odstawił kubek powstał mały pajączek na uchwycie. Będzie czekał na dzień legalnego zabicia go. Już szykował się do wyjścia na toaletową misję, gdy Skittles zaczął gadać o Raminezach.
-Fajnie, ale po tym jak wypłacisz mi zaległą tygodniówkę i jak wypełnię twoje "zadanie", waści-ironia z drugiej części zdania sączyła się jak krew z rany postrzałowej.

569Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 23:29

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Lionel się zlękł i się skulił. Do tego te krzyki sprawiały, że pękała mu głowa. Bliski był płaczu. I chyba śniło mu się, że całował facetów. I Ritę. Fuj.
Drgnęła mu warga. A potem Ron postanowił zaprotestować.
Koksu bardzo subtelnie przysunął się do niego bokiem, uśmiechnął się do Skittlesa i z całą subtelnością i wdziękiem szturchnął Irlandczyka w ramię i syknął:
-Cicho, jeśli życie ci miłe!-ledwo co otwierając usta i ciągle się uśmiechając.
Kochał swojego brata. Ale chyba miał zamiar ich wrobić w jakieś kłopoty z tym niewyparzonym jęzorem.
-Się zrobi, szefie!-powiedział, trochę przestraszony.
Jego biedna przyszła niedoszła narzeczona... Ech.

570Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Pon 08 Gru 2014, 23:30

Skittles

Skittles
Chyba pora na to, by uświadomić Brody'emu kto tu rządzi, gdyż, jak mniemał Skittles, miał najwidoczniej z tym problem. Dobrze, że przynajmniej Lionel zdążył już tę kwestie ogarnąć.
Jones podszedł do Rona chwycił go jedną dłonią za chabety, drugą za kark, po czym przygniótł jego twarz do blatu, na którym stał kubek. A właściwie już nie stał, gdyż własnie rozbił się o ziemię, a gorący płyn zalał podłogę.
- To nie ty tutaj stawiasz warunki, Macaronnie. - zaświergotał z uśmiechem - Domyślasz się już może kto tu faktycznie stawia warunki? - zapytał równie słodko.

571Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Wto 09 Gru 2014, 00:04

Ron Brody

Ron Brody
Ron był przez chwilę zamroczony całym zajściem, czuł ból na karku, lecz dalej walczył, próbował wyjść z uścisku Skittlesa.
-Raczej nie.-odparł przecząco na pytanie retoryczne.

572Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Wto 09 Gru 2014, 05:52

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Lionel odruchowo miał zamiar zablokować cios na członka jego rodziny... jednak to by było jak wchodzenie między ojca a matkę. Odsunął się więc z podkulonym ogonem i przyglądał się zajściu ze zbolałą miną. Potarł dłońmi twarz po obu stronach głowy i czekał, aż przestaną.

573Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Wto 09 Gru 2014, 09:31

Skittles

Skittles
Och, a ten dalej swoje. W jego wypadku afiszowanie się ze swoim charakterkiem graniczyło z głupotą. Powinien nauczyć się trochę pokory po tym, jak stracił nos.
W każdym razie Skittles nie miał zamiaru się denerwować. Zamiast tego wybuchł głośnym, wesołym śmiechem.
- Słyszałeś to, Lion? - zapytał, chichocząc - Raczej nie. - powtórzył po Ronie, naśladując jego głos, po czym pokręcił z rozbawieniem głową i oderwał twarz blondyna od blatu.
...tylko po to, by przywalić nią o blat raz jeszcze. Tym razem pożegnał się z okularami, które mu spękały.
- A może jednak? - zapytał z szerokim uśmiechem, po czym po raz kolejny uderzył głową Rona o blat, przez co rozwalił mu tym razem łuk brwiowy.
- A teraz ci świta? Mogę tak do wieczora.

574Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Wto 09 Gru 2014, 21:40

Ron Brody

Ron Brody
Brody czując przeszywający ból bańki oraz ciepłą strugę krwi na twarzy, nie wiedział co odpowiedzieć - był zamroczony. W końcu przełknął ślinę i wycedził tekst w stylu Kolesia z "Big Lebowski".
-Miałem to na końcu języka, ale po drugim jebnięciu straciłem wątek.-walka trwała. Nie miał zamiaru uginać się pod kretynem, który jedynie siłą przemawia do krnąbrnych poddanych. Brody był buntownikiem na tym statku, który nie chciał ulec pod dyktaturą jednostki.

575Motel "Rosie" - Page 23 Empty Re: Motel "Rosie" Wto 09 Gru 2014, 21:51

Skittles

Skittles
Skittles po słowach Rona znowu się roześmiał, przez co sytuacja wyglądała dość... niecodziennie. No cóż, Jones był wariatem, więc najwidoczniej uderzanie o kamienny blat głową Rona wydawało mu się być niemałą rozrywką.
- Kto tu stawia warunki? - przypomniał mu pytanie, mówiąc takim tonem, jak do dziecka, po czym znowu jebnął jego głową o blat.
- Nie potrzebuję tu leniwych, pyskatych śmieci. - tym razem zmienił ton na śmiertelnie poważny - Wiesz co się w naszych kręgach robi z leniwymi, pyskatymi śmieciami? - zapytał, dając Macaronniemu chwilę na rozważenie.
- Utylizujemy. - oznajmił z uśmiechem, po czym zerknął w stronę Lionela.
Pociągnął Rona za włosy i przywrócił go do pionu. Wciąż go trzymał tak, że był spacyfikowany. W każdym razie Margaret mógł dokładnie przyjrzeć się rozkwaszonej twarzy kumpla.
- Jest wystarczająco śliczny, czy bawimy się dalej? - zapytał.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 23 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 31 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach