Betty wróciła już do Old Whiskey. Dzięki uprzejmości przyszłego zięcia i ojca wnuka, nie musiała tłuc się autobusem. Baker też powinien być za to wdzięczny Stevenowi - Betty nie była rozdrażniona ciasnotą i trudami podróży.
Będąc już za progiem swego domu, wciąż w szpilkach i kurtce, wykręciła numer do Sue.
- No, co się dzieje, dziadku?
Będąc już za progiem swego domu, wciąż w szpilkach i kurtce, wykręciła numer do Sue.
- No, co się dzieje, dziadku?