7.03.2013 Vega - Martinez

Vincent stał przy aucie na Main Street i czekał, aż Lola podniesie słuchawkę.

-...nie mam pojęcia, na chuj ja się tym w ogóle przejmuje...-warknęła, podnosząc słuchawkę, a Vincent pewnie mógł to usłyszeć.-...tak?-odezwała się, przykładając słuchawkę do ucha, brzmiąc dosyć... rozedrganie.
Stanęła tak, by nikt nie widział jej twarzy. Chyba płakała.

- Eyyyy - wydał z siebie dźwięk zdezorientowania, słysząc mamrotanie Loli. - Ekhm. Oficer Martinez, wysłali mnie na Main Street, a wiem, że już zdążyłaś przeprowadzić wstępne oględziny. Czy zbierałaś jakieś dowody?

Pociągnęła nosem, ocierając łzy rękawem - miała nadzieję, że dosyć dyskretnie.
-Co? Dowody?-powtórzyła, próbując zrobić "klik" w swojej głowie, by się nastawić na sprawę.-A, no. Tak. Po śladach widać, że były dwa auta. Jedno odjechało, nie wiem w którym kierunku. Wiadomo, żadnych śladów stłuczki. Znalazłam telefon. Zebrana została też krew z asfaltu. To tyle. Możesz się jeszcze rozejrzeć.-wyrzuciła z siebie, starając się brzmieć konkretnie.
Przestąpiła z nogi na nogę.

- Okeeej... Opisałaś wszystko dokładnie? - spytał, żeby nie było, że potem dostanie jakieś paczki no name i będzie się głowił, co to.
Milczał chwilę, zastanawiając się, czy zadać kolejne pytanie. Starał się nie wnikać w sprawy prywatne współpracowników, przez co ludzie mieli go za trochę dziwnego i nieczułego.
- Wszystko w porządku? - zdecydował się w końcu.

-Masz to ponumerowane. I zdjęcia.-mruknęła, niezadowolona wyraźnie.-Nie zdążyłam zrobić nic więcej.
Lola w trakcie tej ciszy kilka razy miała ochotę odłożyć słuchawkę.
-Nie.-powiedziała tylko, czując, że się rozkleja.-Idę na przymusowy urlop.-wyznała cicho, niewyraźnie, bawiąc się kabelkiem od słuchawki.
Zaczęła ciągnąć nosem z większą częstotliwością.
-To wszystko?-zapytała, mając nadzieję, że może w końcu uciec z tego miejsca.

- Ponumerowane - powtórzył sucho. No, dlatego Martinez nie była technikiem, co nie, ehehe. - Ach. Och.
Vincent nie wiedział, co na to powiedzieć, więc odparł tylko:
- Tak, to wszystko. Dzięki.
Rozłączył się.