Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przychodnia

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 33 ... 44  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 23 z 44]

1Przychodnia - Page 23 Empty Przychodnia Czw 15 Maj 2014, 11:35

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Witaj w Świątyni Zarazków, istnym niebie chorób przenoszonych drogą kropelkową i największym zbiorowiskiem młodocianych z chorobami wenerycznymi – przychodni! Pokryty graffiti błękitny budynek mieści w sobie dwa gabinety lekarzy ogólnych. Jeśli oni nie będą w stanie ci pomóc, skierują cię do specjalistów; w Old Whiskey znajdują się aktualnie gabinety ginekologa, okulisty, laryngologa i dentysty.
Przy przychodni działa również mała klinika z izbą przyjęć, do której trafiają ludzie z ranami postrzałowymi, pocięci nożem, czy krwawiący przez inne niefortunne przypadki – po powierzchownym zajęciu się raną poszkodowani zawożeni są niezwłocznie do szpitala w Appaloosie. Lekarze tu pracujący wydają się być pozbawieni radości życia, lecz co się dziwić – ich pacjenci nie należą do najczystszych, czy najkulturalniejszych. Jednak żeby się u nich leczyć trzeba mieć wykupione ubezpieczenie, dostać je z pracy, lub słono zapłacić – opieka zdrowotna w Stanach jest bowiem odpłatna. I to wysoce.

Każda osoba legalnie zatrudniona jest ubezpieczona i może korzystać z usług przychodni.
Jeśli chcesz się ubezpieczyć prywatnie musisz jednorazowo zapłacić 5000$
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia, ceny za konkretne zabiegi/leczenie są ustalane indywidualnie przez MG. Rachunek będzie wysyłany na pocztę leczonej postaci po jej wyjściu z przychodni/kliniki.


551Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 23:20

Seth Cluster

Seth Cluster
Uniósł brwi zastanawiając się czy rzeczywiście czasem nie śni w tym momencie.
- Że... Co? Od takiego zwykłego pieprzniecia amputacja? No błagam, bez przesady! Przecież ja mogę chodzić. - rzucił święcie przekonany o swojej nieomylności. Na stówkę był pewien że to przeciez nic takiego i jakby wrócił na chatę, wtarł sobie maść i posiedział chwilę z bandażem to by zniknęło. No bo przecież bez przesady, kurde! Nawet nie krwawił!
Oczywiście w móżdżku motocyklisty nie do końca mieściło się że dzieją się takie rzeczy jak obumarcie komórek i że mogło mu się to przytrafić. Ale z drugiej strony nawet znając się na tym na tyle raczej nie mogło mu się coś takiego stać.
Póki co jednak Cluster obstawał przy swoim pewien że nic takiego mu nie jest.

552Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 23:29

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Jednak Catherine z kamienną twarzą podeszła z powrotem do tej felernej nogi ze wszystkimi przyrządami. Brakowało jej jeszcze wielgaśnej piły. To wtedy byłby pewien, że to sen.
Nachyliła się i zaczęła coś tam ogarniać. Oczyściła otarcie i kilka innych rzeczy, które teraz nie były ważną częścią.
W końcu jednak nie mogąc się powstrzymać, uśmiechnęła się pod nosem. Żadnego obumierania tkanek chyba tam nie było jednak, bo zachichotała. Na koniec przykleiła pięknego plastra, przyciskając wielgaśnego siniaka co zapewne zabolało Setha bardzo dotkliwie.
- Żarcik. - wyprostowała się i wzruszyła ramionami z niewinną minką. Nadal na jej ustach jednak błądził uśmieszek rozbawienia.

553Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 00:08

Seth Cluster

Seth Cluster
- Brakowało piły do kości. Albo chociażby łańcuchowej i gogli na twarzy. Wtedy chyba nauczyłbym się skakać na dwa metry na jednej nodze. - uśmiechnął się pod nosem.
- I co, wyliżę się? I czemu nie masz plastra z Puchatkiem? Mniej by bolało. - dodał nadal z uśmieszkiem. Cóż, naciskanie rany z lekka go zabolało (z lekka mając na myśli w pizdu bardzo), ale starał się nie dać tego po sobie poznać i chyba mu się udało.

554Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 01:28

Catherine Hernández

Catherine Hernández
O tak, wspaniała wizja Cath z piłą mechaniczną w rękach, z goglami na oczach i jeszcze z szaleńczym śmiechem prosto z filmów grozy. Mogła się lepiej postarać. Następnym razem.
Gdy usłyszała o plastrze z Puchatkiem, uniosła rękę z palcem wskazującym, żeby zaczekał chwilę. Potem zanurkowała w jednej z szuflad i zaraz wróciła. Nakleiła na zwykłego plastra takiego z fioletowym teletubisiem i jego czerwoną torebką.
- Specjalnie dla dzielnego pacjenta. - oznajmiła i obciągnęła nogawkę. - I tak, myślę, że uratowałam nogę. W najgorszym wypadku będziesz chodził.
Odstawiła wszystkie rzeczy i gestem ręki pozwoliła podnieść się z leżenia i usiąść.
- Nic innego się nie stało? Nic nie boli? Głowa cała? - uniosła brwi. Szybko przeszła z nogi na głowę. Mogła od razu spytać o prostatę.

555Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 01:33

Seth Cluster

Seth Cluster
- Jasne, że głowa. Wiesz, to była straszliwa trauma i nerwy, szok spowodowany bólem tak bardzo mnie rozregulował że teraz potrzebuję porady lekarskiej i najlepiej całodobowej obserwacji. Ale najlepiej poza murami budynków sanitarnych, bo one wpływają na mnie źle. Źle się tu goję. - Wygłosił z całkiem poważną miną i całkiem poważnym tonem patrząc na nią. Zdążył już spuścić nogi na dół i oprzeć ręce o kolana, przechylając się lekko do przodu. W dalszym ciągu był nieco umorusany od smaru i pyłu z samochodów, ale nadawało mu to nieco charakterku, wyglądał dużo młodziej niż faktycznie miał. Ach, no i fakt nie posiadania w tym momencie na sobie białych, a czarnych, roboczych butów zapewne działał na jego korzyść i nie sprawiał że myślało się o nim jako o licealiście.

556Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 01:42

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pierwsze zdanie jeszcze wysłuchała z uwagą. Jednak dalsze jego słowa skomentowała wywróceniem oczami i skrzyżowaniem rąk na piersi. A ten mówił i mówił, prowadząc niezwykły monolog. Epopeje narodową. A Cath uśmiechnęła się kwaśno. Ona robiła sobie żarty? W porządku? Ktoś z niej? Go to hell.
- Widzę, że cwaniakujemy. Przed chwilą uwierzyłeś, że amputuję ci nogę, więc nie bądź taki do przodu. - Oznajmiła i podeszła do biurka, nachylając się nad nim i wypisując coś w karcie. - Trzeba sobie zasłużyć, by tutaj zostać pod obserwacją.
Dodała, wpatrzona w papiery, na których, o dziwo, pisała starannie. Potem napisała coś na małej kartce i wręczyła ją Sethowi.
- Maść. Szybciej siniak się zagoi i cała reszta. - nie była to jednak recepta, a jedynie napisana odręcznie jakaś dziwaczna nazwa, zapewne wspomnianej maści. Żadne liczby, nie licz na to!
I nie przyglądała się mu teraz za bardzo, jakby pozostawiając w pełni profesjonalną. Nie licząc głupich i mało śmiesznych żartów.

557Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 01:55

Seth Cluster

Seth Cluster
Przyjrzał się jej uważnie trzymając w palcach kartkę i przeniósł na nią wzrok, potem znów wrócił do pani doktor, uśmiechając się ironicznie pod nosem. Ktoś tutaj nie miał dystansu i naburmuszony był jak pięciolatka... Urocze.
- Dzięki, pani doktor, będę wcierał dzień i noc myśląc o pani i hamburgerach. - rzucił ironicznie, ale w przyjazny sposób i wsunął karteczkę do kieszeni.
- Czując się mniej i mniej męski przez moc Tinky Winky na plastrze. - dodał, odwracając się do drzwi. Kulał nadal, ale tym razem starał się po prostu stawiać mniejszy nacisk na stopie, żeby nie nadwyrężać mięśnia.
- Do następnego razu, mam nadzieję że wtedy już zaopatrzy się pani w piłę łańcuchową, bo co to za dobra amputacja bez piły... - otworzył drzwi i rzucił jeszcze stając przodem tuż przed wyjściem.
- Adieu. - wykonał nieco teatralny pół-ukłon i machnąl dłonią, znikając za drzwiami.
Potem ruszył korytarzem, mijając czarnoskórego pielęgniarza, który gapił się uważnie na niego.
- Oczy przed siebie, Oreo. - zakomendował i skręcił w kierunku wyjścia.
Na zewnątrz robiło się już ciemno. Seth powolnym krokiem doczłapał do motocykla, usadził się na niego i odpalił silnik, zakładając kask. Zaraz potem zniknął za którąś ulicą. Może wrócil do roboty, a może poszedł odpocząć?

zt

558Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 12:21

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wcale się nie naburmuszyła jak pięciolatka. Wcale nie-e! Dla poprawienia tych słów powinna tupnąć nogą, ale się powstrzymała, gdyż ponieważ nie była świadoma tego, że została tak nazwana w myślach.
- Skoro tak bardzo ci zależy... - odparła i ściągnęła okulary z nosa, chowając je w kieszeni bluzki. Gdy wstał to podeszła do drzwi i mu je otworzyła. - I uważaj na zabójcze narzędzia.
Rzuciła kąśliwie, a potem mimowolnie się uśmiechnęła. Pokazała kciuka do góry.
- Masz jak w banku. Następnym razem będzie prawdziwa zabawa. - tak, będą wybuchy, pościgi, sikająca krew i piła łańcuchowa.
Miała już zamknąć drzwi, gdy wyszedł, ale nie mogła się powstrzymać, by wyjrzeć na korytarz i spojrzeć na odchodzącego mężczyznę. To znaczy obczaić jego tyły. Bo niektórzy wyglądali po prostu lepiej od tyłu.
Potem skończyła zmianę i poszła do domu.

zt

559Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 19:28

Jonathan Harper

Jonathan Harper
/14.05.13 jakoś po południu

Jon unikał lekarzy jak ognia. Głównie dlatego, że sam nim był...a przynajmniej teoretycznie. No i nie lubił słuchać o tym jakie z niego chodzące nieszczęście z wątłą klatą. Jednak zjawił się na przegląd generalny bo wypada.
Usiadł na niewygodnej ławeczce i czekał aż go wywołają.

560Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 19:38

Catherine Hernández

Catherine Hernández
/ 14.05

Jon nie miał się o co martwić, skoro trafił do lekarza typu Cath. No, bo jakby Cath trafiła do Jonathana to by się mniej cieszyła. A raczej nie cieszyłaby się, bo byłaby martwa.
Wracając do realiów to musiał swoje odczekać, bo niestety Cath nie mogła sobie pozwolić na zbyt częste faworyzowanie znajomych w kolejce do niej, bo by ją zwolnili w końcu.
Lecz, gdy nadszedł jego czas to blondynka powitała go z szerokim uśmiechem i zaprosiła do gabinetu, po czym uścisnęła na przywitanie z wylewną czułością i ucałowała w dwa policzki.
- A co ty tu robisz?! Nie należysz przypadkiem do osób, które są okazem zdrowia? - rzuciła tonem wymieszanym rozbawieniem ze zmartwieniem.

561Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 19:47

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Hej - dał się zmolestować i wycałować jak zwykle.
- A weź nawet nie żartuj - usiadł na leżance - Jestem tu w sumie pro forma. Chociaż miałem ostatnio migreny a to się nie zdarza, nie wiem czemu miałbym mieć wysokie ciśnienie.
Podrapał się po potylicy. No, to niech się Cath za niego zabiera.

562Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:00

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Siadaj. Siadaj. - rzuciła pośpiesznie. - Jak tam Sophie?! Radzisz sobie?
Zaraz przyszykowała sobie ciśnieniomierz i gestem ręki kazała mu ściągnąć koszulę.
- Na pewno jest już wielce rozpuszczona. Pocieszna mała. Już za nią tęsknię. - trajkotała nakładając rękaw i mierząc ciśnienie. Chwila ciszy, a potem kolejna seria pytań i potoku słów.
- Migreny? Jak często i jak intensywne? Ciśnienie lekko podwyższone. - stwierdziła i wyprostowała się.
- Może po prostu coś albo KTOŚ sprawia, że masz skoki ciśnienia? - uśmiechnęła się zadziornie i mrugnęła do niego. Bo ona była przekonana, że wtedy w Appaloosa, Jon uciekł do jakiejś laseczki. A ona musiała się tego dowiedzieć.

563Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:10

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon posłusznie się rozebrał i wystawił rękę.
- Jest fantastyczna i bardzo mądra, zlała mi się w łazience a nie na dywan - zaśmiał się. Zamilknął na badanie.
- Nie jakieś fatalne. Pierwsza była najgorsza, potem trochę słabsze. Trzy razy w ciągu ostatniego tygodnia? No i wczoraj wieczorem.
Uniósł jedną brew. I się zastanowił nie rozumiejąc aluzji.
- Cóż masz na mysli?

564Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:16

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy zmierzyła ciśnienie to teraz ściągnęła z szyi stetoskop i zaczęła osłuchiwać Jonathana. A zatem znów musieli pozostać w milczeniu. Trwało to chwilę i zaraz znowu zaczął się potok słów.
- O, to wspaniale. Jeszcze powiedz, że w tej łazience to nasiusiała ci w wannie albo do kibelka to zabieram ją z powrotem. - zaśmiała się.
Wydała z siebie przeciągłe hmmmm, zastanawiając się nad tymi bólami głowy.
- Mogą one być związane z tym ciśnieniem. - odparła w końcu i uśmiechnęła się tajemniczo. - No wieeeeeeesz.
Spojrzała na niego wymownie. Choć domyślała się, że nie wie. Ale ona lubiła bawić się zagadki i domysły.
- A jak u ciebie z dietą. I ilością kawy w ciągu dnia?

565Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:20

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Na dywanik przy prysznicu. I już ci jej nie oddam, nie ma mowy. Możesz pozostać matką chrzestną. Na pewno się nie obrazi na prezenty - wyszczerzył się do lekarki.
Mimo, że było ciepło przeszedł go dreszcz od siedzenia tak bez koszuli no i jeszcze od zimnego stetoskopu.
Westchnął zniecierpliwiony.
- No gdybym wiedział to bym się nie pytał. - przecież to oczywista oczywistość.
- Dieta nienaganna. No może poza hamburgerem z lenistwa od czasu do czasu. Kawa... no chyba standardowo 2-3 razy dziennie.

566Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła jedną brew i spojrzała na niego serio?!
- No oczywiście, że będę mamusią chrzestną! I to najlepszą. Już mam pomysł na milion prezentów. - żeby tylko nie wydała całej kasy jaką miała na psa Jonathana, bo zabraknie na pierdoły dla jej własnego dziecka. Ale to szczegół.
- Chciałabym jeszcze potrzymać się takiego golutkiego, ale możesz się ubierać. - stwierdziła i oparła się pupą o biurko za sobą. Stetoskop zawiesiła z powrotem na szyi, a dłonie włożyła do kieszonek różowej bluzki lekarskiej.
- Postaraj się ograniczyć kawę do jednej dziennie. No i możesz sobie wykupić w aptece trochę witaminy C. I przyjdź za jakiś czas na kontrolę, albo sam sobie zbierz tętno w domu. Jako lekarz, na pewno potrafisz.
Wyjaśniła i westchnęła. Ah, ta słodka niewinność Jonathana. Totalnie cukrzyca.
- A no wiesz. Ktoś, na kogo widok serce zaczyna ci szybciej bić. Ktoś, kto sprawia, że jesteś aktywniejszy fizycznie. - przekrzywiła głowę, uśmiechając się lekko. W pracy nie chciała drążyć prywatnych tematów, ale nie mogła się powstrzymać. Była pewna, że ktoś taki jest! Nieświadoma, że może to być nieprzyjemny (szczególnie teraz) temat dla drogiego Jona.

567Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:41

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Jedna dziennie? Czy zdajesz sobie sprawę o co mnie prosisz? - uśmiechnął się zadziornie - No ale dobrze, kupię sobie herbaty.
Słuchał tak co mówi Cath i oczy mu się rozszerzyły gdy dotarło do niego o czym znowu mówi dziewczyna. Szybko popatrzył w dół, żeby nie pokazywać jej swojej skrzywionej, załamanej twarzy. Skupił się na zapinaniu koszuli.
- Nie - powiedział po prostu nie wdając się w szczegóły.

568Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 20:54

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokiwała głową zdecydowanie.
- Tak. Jedna dziennie, młody człowieku i proszę się nie kłócić nawet.
Uśmiechnęła się szeroko do niego, ale potem wesołość z niej uleciała, gdy zobaczyła strapioną minkę przyjaciela. Zaraz też przysiadła na kozetce obok Jona i położyła mu rękę na ramieniu.
- Hej. Żartowałam. Nie chciałam żebyś był smutny. Przepraszam? - błądziła po omacku, gdyż nie miała bladego pojęcia co się dzieje w życiu Jona na tym konkretnym terenie. - Nie będę już tak wiercić ci dziury w brzuchu.
Obiecała nagle. Potem umilkła czekając na jakąś reakcję. Jak ostatnio wszystkim było tak smutno!

569Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:03

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Odetchnał głęboko gdy Cath położyła mu rękę na ramieniu.
- Nic się nie stało. Po prostu... - no tak, tak po prostu, że aż nie wie co powiedzieć. Wzruszył ramionami.
Głupi łowca krokodyli, głupia Floryda i głupi on sam. Bo i sam nie wiedział dlaczego tak silnie reaguje i że się tak przywiąże. Wszystko to było strasznie popieprzone. No i na dodatek wszyscy mają teraz swoje dramaty i nawet nie miał komu się wyżalić. Nie wiedząc co powiedzieć odwrócił się do Cath i pozwolił swojej głowie opaść na jej ramię. Nie będzie tu robił żadnej dramy, a już na pewno nie będzie płakał.

570Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Oooooj, teraz to się dopiero zmartwiła! Nie w głowie jej teraz były jej własne problemy. O dziwo! Coraz mniejsza z niej egoistka. Brawo.
- Po prostu co? - zapytała cicho i objęła go, gdy położył jej głowę na ramieniu. Była tu teraz dla niego. By mógł się wygadać. A ona go wysłucha.
Jak on był taki smutny to jej już się łezka w oku kręciła. Ah, te hormony. Dyskretnie otarła ją.

571Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:31

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Odetchnął głęboko jeszcze raz. Co miał powiedzieć? Że się zadurzył jak szczeniak i się zorientował po czasie i że cały ten ambaras nie miał przyszłości a obiekt jego zauroczenia jest dupkiem z uśmiechem prosto z reklamy pasty do rębów? No chyba nie.
- Jestem idiotą - tylko tak mógł podsumować. Nie chciał też być pijawką emocjonalną, a Cath ma swoje, ważniejsze problemy. Ale pozwolił się dalej przytulać, bo to miłe było i pomagało. Dał sobie jeszcze chwilę.

572Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:35

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Kolejne słowa sprawiły, że nie mogła powstrzymać pojedynczych łez. Na szczęście nie było ich tak widać. Ojeny jeny jeny.
- Nie jesteś. No, nie jesteś. Nie gadaj głupot. - zaczęła głaskać go po głowie, niczym matka pocieszająca smutnego synka, który uderzył się w kolano i bardzo go bolało i powstał duży siniak. Gest jej był niezwykle czuły.
- No dalej. Wyżal się, opowiedz mi. Chciałabym wiedzieć, by móc jakoś pomóc... Pocieszyć. - poprosiła.
Musiała się dowiedzieć, by dopaść tego gagatka i obić mu nochala, za łamanie biednego Jonathanowego serca.

573Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:44

Jonathan Harper

Jonathan Harper
W tym momencie zajrzała do gabinetu jakaś zniecierpliwiona staruszka, która nie mogła się doczekać aż Cath obmaca jej opuchnięte nogi czy coś. Zrobiła zbulwersowaną minę na widok obejmującej się dwójki i zaczęła dawać do zrozumienia jak bardzo jest zgorszona... albo zazdrosna. Zamknęła drzwi z trzaskiem gdy jakaś pielęgniarka upomniała ją, że nie można wchodzić do gabinetu z innym pacjentem.
Jon parsknął pustym śmiechem i odsunął się nieznacznie od Cath chowając twarz w dłoniach alby wytrzeć podrażnione oczy. Po chwili uśmiechnął się starając się wyglądać tak jakby właśnie nie miał drobnego załamania na oczach koleżanki.
- Chyba zatrzymuję kolejkę - podniósł się z leżanki - Kawa dziennie. Jeszcze jakieś wskazania?

574Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 21:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy staruszka wlazła bezczelnie do gabinetu to Cath zmroziła ją wzrokiem i syknęła, by tamta wyszła. A miało być tak pięknie. Miało być zwierzanie i wszystko! A tu jakieś obwisłe cyce wlazły i zrzędziły!
Spojrzała na Jonathana smutno i wstała. Pokiwała głową.
- Tak. I nie. - skomentowała kawę i inne wskazania. - Jak będziesz potrzebował się jednak wygadać. To wiesz. Może i bywam nieznośna, ale przyjaciela wysłucham.
Wyjaśniła i czekała, czy Jon miał jeszcze jakąś sprawę.
-

575Przychodnia - Page 23 Empty Re: Przychodnia Nie 25 Sty 2015, 22:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Stał tak chwilę w ciszy.
- Wiem - powiedział cicho. Nie miał chyba ochoty, a może odwagi, żeby się teraz zwierzać z czegokolwiek. Przytulił ją jeszcze raz trochę mocniej.
- Dziękuję. Wpadnę do ciebie kiedyś na wino - Uśmiechnął się po raz ostatni i wyszedł z gabinetu.

/zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 23 z 44]

Idź do strony : Previous  1 ... 13 ... 22, 23, 24 ... 33 ... 44  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach