Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kompleks sportowy "Appaloosa Sport Clubs"

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 7 z 19]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Największy kompleks sportowy w mieście. Składa się z kilku wielkich hal, w których znajdują się kryte boiska, basen i sale gimnastyczne wraz z siłowniami. Korzystają z niego zarówno zawodowi sportowcy, jak i szkoły, uczelnie a także indywidualni klienci. Można wykupić karnet obejmujący każda hale lub wybrać poszczególne dyscypliny, które nas interesują. Istnieje tez możliwość skorzystania z sal jednorazowo.
W budynku A (najmniejszym) znajduje się recepcja, bar i sklep sportowy, na pietrze zaś - sale do jogi, pilatesu, aerobiku oraz w pełni wyposażona siłownia. Sąsiedni budynek B to miejsce, gdzie znajdziemy basen, saunę oraz kryte boisko, na którym można trenować zarówno koszykówkę, jak i siatkówkę czy piłkę ręczną.W najdalszej części hali wybudowano niewielką ścianę wspinaczkową.
W zachodniej części kompleksu widzimy halę C. Tam funkcjonuje całoroczne lodowisko, które znajduje się na parterze i prowadzi do niego osobne wejście z zewnątrz. Piętro budynku przeznaczone jest na kolejne siłownie, sale gimnastyczne oraz sale do squasha.
Największa hala D, jest częścią przeznaczoną do trenowania lekkoatletyki – posiada krytą bieżnie.



Jeśli jakaś dyscyplina nie jest rozpisana w systemie kostek, gracz może ja uprawić, po prostu opisując w poście, co jego postać robi. Lecz w takim przypadku szansa na otrzymanie punktów do statystyk jest niższa.

Cennik:

Całoroczny karnet na wszystkie hale: 500$
Całoroczny karnet na wybraną dyscyplinę: 100$
Jednorazowa wejściówka: 10$




Boisko do koszykówki – rzuty do kosza:



  1. Rzuty do kosza punktowane są kolejno: 1, 2, 3 punkty. Każdy z nich ma swój poziom trudności.
    Rzut próg
    za 1 punkt30
    za 2 punkty55
    za 3 punkty70

  2. Na początku gracz wybiera próg, który chce przekroczyć – czyli wybiera, za ile punktów chce rzucać. Kolejno progi oznaczają też to, ze zawodnik znajduje się dalej od kosza.
  3. Po wyborze progu (czyli określeniu odległości, z której się rzuca), gracz może rzucić kostką.
  4. Wynik rzutu kostką wstawia we wzór: (Celność + ew. umiejętność) + k6 * 5
  5. Umiejętności, które można dodawać do mnożnika to sport, lecz tylko sporty zespołowe jak koszykówka, piłka ręczna czy siatkówka.
  6. Gracz po obliczeniu mnożnika, rzuca jeszcze DWIE KOSTKAMI NA ŚLEPY LOS.
  7. Jeśli gracz wyrzuci:
    wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    6niezależnie od mnożnika, gracz nie trafia
    8niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    12niezależnie od wyniku mnożnika gracz trafia.
    innebrak wpływu

  8. Jeśli wynik mnożnika jest wyższy niż próg i ślepy los sprzyja – gracz zdobywa punkt.
  9. Powyższy system można wykorzystywać w rywalizacjach między postaciami.






Ściana wspinaczkowa



  1. W sali są TRZY ŚCIANY, które mają różną wysokość – a to równa się rożnym progom trudności.
    Ściana
    Próg
    najniższa ściana60
    średnia ściana80
    najwyższa ściana110

  2. Gracz wybiera ścianę, an która che wejść, dzięki czemu wie, który próg musi przekroczyć.
  3. By wejść na szczyt, należy rzucić kostką i wynik wstawić we wzór: Siła + Kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualna umiejętnością może być Sport, ale tylko takie sporty jak wspinaczka czy biegi.
  5. Prócz rzutu na mnożnik, gracz rzuca DWIEMA KOSTKAMI na ŚLEPY LOS. W zależności od wyniku:
    Wynik rzutuopis
    2niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    6niezależnie od mnożnika - chwiejesz się ale możesz uniknąć upadku, jeśli rzucisz kostka na mnożnik z refleksem (próg 40) jeśli go przekroczysz, to wspinasz się na szczyt. Jak nie - spadasz
    10niezależnie od mnożnika - udaje ci się dostać na szczyt
    12niezależnie od mnożnika - spadasz na matę
    innebrak wpływu





Joga



  1. Na początku gracz wybiera pozycję, którą jego postać chce wykonać. Każda z nich ma określony próg trudności:
    Pozycjapróg
    baddha konasana30
    dandasana30
    gomukhasana40
    krounchasana40
    paripurna navasana45
    ardha candrasana45
    garudasana 50
    ardha matsyendrasana50
    parivritta janu sirsasana 50
    vrksasana50
    natarajasana60
    virabhadrasana 60
    Padangustha Padma Utkatasana70
    Salamba Sirsasana90
    Supta Konasana100
    Adho Mukha Vrksasana100

  2. Aby zacząć ćwiczyć konkretną figurę, należy rzucić kostką na mnożnik: (siła + kondycja + refleks + ew. umiejętność) + k6 * 5
  3. Ewentualnymi umiejętnościami może być Sport – gimnastyka/joga.
  4. Po przekroczeniu wybranego progu, twoja postać utrzymuje się w danej pozycji/figurze.




Biegi – sprint



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Potem wybieracie dystans na jakim chcecie biegać – w zależności od niego, tyle razy musicie rzucić mnożnikiem!
    Dystansilość rzutów kostką
    60 metrówjeden mnożnik
    200 metrówdwa mnożniki
    400 metówcztery mnożniki

  3. Wzór na mnożnik: (kondycja + ew. umiejętność) + k6 * 5
  4. Ewentualną umiejętnością może być sport – biegi.
  5. Wygrywa ta osoba, która po zsumowaniu wszystkich wyników swoich mnożników ma największa ilość punktów!





Bieg z przeszkodami – solo



  1. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  2. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  3. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  4. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).






Bieg z przeszkodami – rywalizacja



  1. Jeśli chcesz by twoja postać rozpoczęła wyścig (z użyciem kostek) musi znaleźć co najmniej jedną osobę do rywalizacji.
  2. Najpierw gracz wybiera dystans. Każda z odległości ma wyznaczona ilość płotków, które należy przeskoczyć.
    DystansIlość płotków
    60 metrów5
    400 metrów10

  3. Każdy płotek ma swój próg, który należy przekroczyć. Wzór mnożnika na przekroczenie płotka: (Kondycja+siła+refleks+ew. Umiejętność) + k6*5
    Numer płotkaPróg
    120
    230
    340
    445
    560
    6 (dystans 400m)70
    7 (dystans 400m)80
    8 (dystans 400m)80
    9 (dystans 400m)100
    10 (dystans 400m)100

  4. Ewentualna umiejętnością jest Sport – biegi/lekkoatletyka
  5. Jeśli gracz przekroczy próg płotka – przeskakuje go. Jeśli nie – przewraca go. Niezależnie od tego ile płotków postać strąci – zawsze kończy wyścig (chyba, ze gracz sam zrezygnuje fabularnie).
  6. Wygrywa ten gracz, który po zsumowaniu wszystkich swoich mnożników ma największa ilość punktów UWAGA za każdy strącony płotek odejmuje z ostatecznego wyniku 10 punktów!




SIŁOWNIA
Każdy sprzęt/ćwiczenie ma specjalny mnożnik i oczywiście progi, które należy przekroczyć, by wykonać poprawnie dane zadanie.  

HANTLE (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5


Waga jednego hantla (czyli w ćwiczeniu podnosimy podwójną wartość)Próg, który należy przekroczyć, by wykonać 5 podnoszeń
0,5 kg10
0,75 kg15
1 kg20
1,5 kg22
2 kg25
3 kg30
4 kg33
5 kg40
10 kg55
15 kg65
20 kg75
30 kg90
50 kg100




SZTANGA (pięć podnoszeń) – Siła+k6*5

Waga (kg) = Gryf + (waga obciążnika*ich ilość)Próg
Gryf bez obciążników – 20 kg25
20 + 0,5 * 2 35
20 + 1 * 240
20 + 2 * 242
20 + 2,5 * 250
20 + 5 * 255
20 + 10 * 262
20 + 15 * 267
20 + 20 * 273
20 + 25 * 277
20 + 0,5 * 4 80
20 + 1 * 483
20 + 2 * 485
20 + 2,5 * 490
20 + 5 * 495
20 + 10 * 4100
20 + 15 * 4105
20 + 20 * 4112
20 + 0,5 * 6120
20 + 1 * 6125
20 + 2 * 6126
20 + 2,5 * 6129
20 + 5 * 6131
20 + 10 * 6133
20 + 15 * 6140
20 + 20 * 6150
20 + 25 * 6170




BIEŻNIA ELEKTRYCZNA (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Chód40
Trucht70
Szybkie tempo80
Bieg pod górkę (trucht)95




ROWEREK (10 minutowy bieg) – (Siła +kondycja)+k6*5

TempoPróg
Wolne 40
Średnie70
Szybkie 80
Jazda pod górkę (trucht)100




POMPKI – (Siła+Kondycja)+k6*5

Ilość pompekPróg
530
1050
2070
3085
50110
70130
80150
95180
100210
ATLAS DO ĆWICZEŃ – (pięć podnoszeń – ramiona lub nogi) – Siła+k6*5

Waga (kg)Próg
510
1015
1520
2022
2525
3030
3533
4040
4555
5065
6067
6575
7085
7595
80110


STEPPER – (10 minut) – (Siła+kondycja)+k6*5

Ilość wykonanych kroków po przekroczeniu danego proguPróg
1030
3040
5050
6055
7060
8065
9080
10095
110120
150150
200200


sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-To jest duch walki!-pochwaliła zadowolona koleżankę, chyba już trochę zapominając o swoich problemach.
Bo w końcu życie zostawiało się za drzwiami do siłowni, nie? Tutaj było się nastawionym na jedno... rzeźba, rzeźba, rzeźba!
Sama też - dla wsparcia dla kolegów - jeszcze raz zwiększyła tempo, w sumie za niedługo gotowa pójść na inny przyrząd. Mogłaby powyciskać, o!
-Jonnie, a ty co tak cicho?
Wyłączyła bieżnię i po chwili z niej zeskoczyła. Przeniosła się na motylek.
-Jednak siłownia to jest to, co?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Nic nie odpowiedział Loli bo był zajęty pilnowaniem, żeby czasem nie wypluł przez przypadek swoich płuc. Po jeszcze 3 minutach biegu wyłączył bieżnię i zszedł z niej na trzęsących się nogach. Usiadł na jakimś czymś przed Lolą/
- ..nie mów *sap* na mnie "Jonnie" *sap* - przetarł czoło i pochylił się do przodu łapiąc oddech.
Po kilku chwilach podniósł wzrok i obserwował wysiłki Loli. Naprawdę interesujące było patrzenie na pracę tej maszyny, jaką jest ludzkie ciało. Spięcie i rozluźnienie i tak na okrągło.
Tak bardzo się zamyślił nad tą analizą układu mięśniowego, że nie dotarło do niego, że wygląda jakby się od minuty gapił Loli na cycki.

Joan Wharton

Joan Wharton
Nie odezwała się, gdyż wyrównywała oddech, żeby nie napisać, że walczyła o każdy haust powietrza, a do tego starała się nie wywalić się widowiskowo. Kiedy Lola opuściła bieżnie, Joan z zadowoleniem też wyłączyła i zeszła ze swojej. Prawie jakby powtórnie się narodziła, wygrała życie i stanęła w oko w oko ze śmiercią i przeżyła. Prawie.
Poszukała sobie przyrząd, żeby zrobić ćwiczenia na ramiona z minimalnym obciążeniem i w bezpiecznej odległości od Loli i jej zaangażowania.
- Wolę jogę, pływanie, ale co kto lubi - dokończyła patrząc na Jona obczającego Lolę. Zdecydowanie, co kto lubi.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola obserwowała swoich współpracowników, unosząc brwi.
-Wow, naprawdę z wami ciężko!-powiedziała, zaskoczona.
Sama była też cała mokra i oddychała ciężko, ale nie było efektów bez cierpienia!
-Uuu, a co mi zrobisz, Jonnie?-zachichotała, rozbawiona.
Patrzyła na Jonathana, który jakoś dziwnie się zagapił. W końcu siedział zaraz przed nią, tak?
-Eee, tak ci się podobają?-zagadnęła, nieco zmieszana, nie przestając jednak ćwiczyć.
-Ooo, możemy pójść popływać!
Musiała w końcu być w formie na trening, nie?!

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Wiesz, ja nie muszę biegać i się wspinać po płotach, żeby wykonywać swoją pracę. - Nie, trupy były raczej miało żwawe a nie był też seryjnym mordercą, co by miał gonić swoich przyszłych klientów.
- Nie chcesz wiedzieć co ci zrobie - wysapał pustą groźbę, mógł co najwyżej tupnąć nogą i odmówić jej ciasta. Którego i tak najwyraźniej nie chciała. Trudno, jak gardzi to bez łaski, o!
Akurat przyglądał się prawemu bicepsowi gdy Lola wyrwała go z zamyślenia. Podobają? Ah! Zorientoawł się, że w sumie gapi się na piersi koleżanki i poczerwieniały mu uszy. No ale to Lola.
Przeniósł swój wzrok a jej oczy i uśmiechnął się.
- Bardzo - zarzucił komplementem. No bo to też prawda była.
- Pływać jeszcze chcesz? - odwrócił się do Joan szukając wsparcia - A nie dość już na dzisiaj?

Joan Wharton

Joan Wharton
Ona sobie w spokoju ćwiczyła z najmniejszym obciążeniu, ale zawsze. Zresztą dużo nie powalczy z siłą równą 6.
- Lola, jestem pracownikiem biurowym - odpowiedziała na swoje usprawiedliwienie, chociaż biorąc pod uwagę, że ostatnio zaatakował ją bezdomny pijak, to można powinna zadbać o rzeźbę. Eee, gaz pieprzowy był łatwiejszym rozwiązaniem.
- Nie, nie dziś, bo się nie doczołgam do samochodu.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-No teraz zacząłeś jeździć na miejsca. Nigdy nie wiesz, co cię tam czeka!-stwierdziła dyplomatycznie, ostro wyciskając.
Lola zamknęła usta na jego komplement i przez chwilę przyglądała mu się w milczeniu. Po chwili parsknęła śmiechem.
-A myslałam, że nie doceniasz takich rzeczy!
Spojrzała z rezygnacją na nich, gdy odmówili i zacięcie odmawiali dalszych ćwiczeń.Wyswobodziła ręce z maszyny i westchnęła.
-Serio?Juuuż?

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Zmarszczył nos.
- Ja jestem na miejscu jak juz wszystko co ma być martwe jest martwe. Jeżeli coś by mnie zaczęło gonić to tylko shotgun w głowę by pomógł - co mu przypomina, miał obejrzeć nowy odcinek "Don't dead open inside"...
Uśmiechnął się szerze i machnął dłonią.
- No wiesz? Oczywiście, ze doceniam! Jestem wszak estetą - puścił do niej oko.
- Serio. Na dzisiaj koniec, i tak pewnie jeszcze nas porwiesz... no chyba, że po ty jednym razie masz nas dość?

Joan Wharton

Joan Wharton
Przestała ćwiczyć. Wstała i się przeciągnęła, czuła się zmęczona bardzo, może nawet nieproporcjonalnie do wszystkich dzisiejszych zajęć. Ale i tak było to lepsze uczucie, niż bezczynność. Uśmiechnęła się lekko na wymianę zdań między Lolą i Jonem.
- Serio, serio - westchnęła i zaczęła się zbierać. - Obiecuję następnym razem wytrzymać więcej, jeżeli dożyję kolejnego wypadu.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola rzuciła koledze przeciągłe spojrzenie.
-Za dużo telewizji, kochanie.-stwierdziła z całym przekonaniem.
Wzięła oddech, udając teatralne zmęczenie.
-Tak. Wszak ty tylko patrzysz, prawda?-powiedziała, mijając Jonathana.
Przerzuciła sobie przez ramię ręcznik i obejrzała się do tyłu.
-Dobra, następnym razem wam tak szybko nie odpuszczę!-zapowiedziała.-To teraz.. prysznic!
Zabrała swoją torbę i ruszyła w stronę części socjalnej, ciągnąc za sobą Joan. Jon musi sam sobie poradzić.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Podniósł jedną brew na dziwny zarzut (?). Wstał z niemałym trudem, bo nogi nadal miał z waty i poszedł za policjantką. Dogonił ją i połozył jej rękę na ramieniu.
- Czy to wyzwanie? Czy może chcesz, żebym ci się zaczął zwierzać? - zaśmiał się jej jeszcze do ucha po czym skręcił i poszedł w stronę męskiej przebieralni. Przebrał się szybko i wyszedł na korytarz poczekać na dziewczyny. Pewnie czytał sobie jakąś tablicę ogłoszeń czy cuś.

Joan Wharton

Joan Wharton
- Cudownie - rzuciła z zabójczym optymizmem na myśli o następnym wycisku. Niby się zobowiązała, ale może uda, że jest chora czy coś.
- Gdzie ci się mieści tyle energii? - Wydawało się, że za cokolwiek Lola się nie brała, to angażowała się całkowicie. Poszła za koleżanką do szatni.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola się wzdrygnęła, zaskoczona, na jego dotyk. Obejrzała się, marszcząc czoło.
-Zacznij.-powiedziała pewnie siebie, buńczucznie wręcz!
Wzięła szybki prysznic i po chwili wychodziły na spotkanie z Jonathanem.
-Jak to gdzie? Wiesz, małe ciało, duży duch!-odpowiedziała, rozbawiona.-No nie mów, że nie masz siły!To kwestia treningu!-stwierdziła z przekonaniem, szturchając ją lekko.
Związała ciągle lekko wilgotne włosy w kucyk i spojrzała na kolegę.
-Co tam wyczytałeś, hm?-zajrzała mu przez ramię.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Może, może - rzucił jeszcze przez ramię.
Na tablicy nie było nic co by na dłużej przyciągnęło jego uwagę, a dziewczyny jak to dziewczyny siedziały wieczność pod prysznicami. W końcu wyszły.
Wskazał jej palcem na jakąś kolorową ulotkę z bardzo napakowanym, łysym facetem w białym podkoszulku.
- Że pan Zenek obiecuje, że dzięki jego odżywkom takie chechło jak ja będzie wyglądać jak Adonis. Szukałem kontaktu do Pana Zenka, żeby mu uświadomić w jak mylnym jest błędzie, ale chyba jednak pozwolę mu żyć marzeniami.
Odwrócił się do Loli i by się prawie zderzyli czołami, gdyby nie jego zabójczy refleks.
- To co? Kto chce ciastko cytrynowe? - popatrzył na dziewczyny.

Joan Wharton

Joan Wharton
Minuty, godziny, lata mijały, a Jon mógł w tym czasie przypakować i to bez pomocy pana Zenka, w końcu tak wyłoniły się z szatni. Joan stanęła obok, poprawiła pas na ramieniu od torby, który jak zwykle się przekręcił.
- Chyba mówię. Może powinnam odwiedzić przychodnię. Ech, prędzej po prostu nie mam formy i tyle.
Zmierzyła sceptycznym wzrokiem tablicę cudów.
- To chyba nie jest odpowiednia dieta po takim treningu? W sensie wbrew zasadom jakimś.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zachichotała.
-Przychodnię? Źle się czujesz? Za dużo?-zmartwiła się.
-Ej, zaraz. To serio nie działa?!-spytała, zaskoczona, gdy zrozumiała, o czym mówi Jon.
Prawie od niego odskoczyła, zszokowana.
-Uważaj!-pisnęła.
I zaraz potem jej kopara opadła.
-Ty sobie chyba jaja robisz? Tyle się męczyłeś, by teraz żreć ciastka?!

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Zaskoczyła go reakcja Loli.
- Co udajesz głupa? Przecież to oczywiste, że to podpucha.
No i dziewczyny zaatakowały go za to ciasto. Baby. Tylko by siedziały i udawały, że lubią wpieprzać seler.
- No patrzcie jakie oburzenie - uniósł obie dłonie do góry - Tylko proponuję, i tak będzie na tydzień pewnie. Ja natomiast zjem sobie kawałek. - uniósł głowę do góry - zasłużyłem.

Joan Wharton

Joan Wharton
- Nie, nie, po prostu dużo, jak na pierwszy trening od - zrobiła przerwę - zbyt dawna. - Uśmiechnęła się do Loli i machnęła ręka, że nieważne, po co ma się przejmować.
- Zdecydowanie, ale potem pewnie będą mnie dręczyć wyrzuty sumienia, cukrzyca i smutek.

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Na pewno?-spojrzała uważnie na Joan, chyba nieprzekonana.
Teraz się przejęła. A co, jak naciskała zbyt mocno?
Prychnęła tylko na pytanie Jonathana i zarumieniła się. Cholera, chyba musi wyrzucić te wszystkie tabletki odchudzające...
-Jesteś niemożliwy.-stwierdziła z westchnieniem na deklarację o zjedzeniu kawałka.-Tak to nigdzie nie zajdziesz.-skwitowała smutno, klepiąc go po brzuchu.

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Położył swoją rękę na dłoni Loli i przytrzymał ją chwile na swoim brzuchu.
- No ja to na pewno nie zajdę.
BA-DUN-TSSSS
Ah ale żarty żartami a do domu trzeba jechać. Załadowali się do samochodów i pojechali w siną dal.

zt x3

Joan Wharton

Joan Wharton
/16.04.2013r., popołudnie, z biura

Jeszcze zanim pojechała do centrum, aby załatwić kolejne sprawy, Joan postanowiła spędzić czas aktywnie. Akurat, jak się przebierała, to zajęcia z jogi już się zaczęły, więc żeby bezczynnie nie czekać, to przeszła się na boisko do koszykówki. Niepewnie kozłując podeszła bliżej kosza, żeby sobie porzucać za jeden punkt.

16 i 6 - pudło
16 i 6 - pudło
31 i 8 - trafienie
36 i 7(bez wpływu) - trafienie
31 i 7(bez wpływu) - trafienie
Akurat dwa pierwsze rzuty całkowicie nie wyszły i to w ogóle jej nie zdziwiło, bo i dlaczego miałaby trafić - cieszyłaby się, gdyby trafiła w ogóle w tablicę. Ale następne trzy trafiła do kosza, więc zgarnęła całe trzy punkty, po prostu szaleństwo. Dalej już nie rzucała, bo wcześniejsze zajęcia się skończył i mogła iść na jogę. Klapnęła na macie, gdzieś z tyłu. Najpierw wyciszenie i ćwiczenia oddechowe, Joan zaczęła od pozycji w parterze - baddha konasana (51), aby przejść w siad prosty (51). Potem wykonała gomukhasana (51), a następnie utrzymała się w pozycji półksiężyca (51). Zgodnie za instruktorem zrobiła pozycję natarajasana (81), a potem przyjęła figurę Padangustha Padma Utkatasana (66 i 56), ale ani za pierwszym, ani drugim razem nie mogła złapać równowagi, więc się paskudnie przewaliła, znając życie do tego stłukła łokieć. Spróbowała jeszcze raz, ale z takim samym skutkiem, co poprzednio (66), więc dała już sobie spokój.

Joan opuściła kompleks i ruszyła jeszcze do centrum, żeby odebrać nowe okulary. A poza tym czekała ją jeszcze czterogodzinna sesja u tatuażysty. Po wszystkim zmęczona i obolała wróciła do Old Whiskey.

/zt

William Parker

William Parker
/ początek, 17 IV

William przyjechał do kompleksu jak zwykle - z torbą, z karnetem w przegródce portfela. Sińce jeszcze ozdabiały jego twarz, a zadrapania powoli zaczęły znikać. Oczywiście, nie byłby sobą, gdyby nie spalił papierosa.
Potem wszedł do środka i zdecydował się pójść na jogę, bo wypadało tam się pokazać, PODZIWIAĆ i ćwiczyć, a z tym chyba szczególnego problemu nie miał.

4 (85), 3 (80), 2 (75), 2 (75), 3 (80), 2 (75), 3 (80), 5 (90), 3 (80), 3 (80)

Księgowy rozciągnął się wedle wskazanych ćwiczeń, próbując odnaleźć równowagę na tych zajęciach. Relaksacyjna muzyka była wspomagająca niesamowicie, dlatego też Parker nie miał jakichś problemów na początku. Nie przeginał zbytnio, by potem nie mieć problemów ze wstaniem z łóżka, więc całkiem swobodnie się zachowywał. Kto wie, może poderwał jedną z uczestniczących na zajęciach? Albo dwie? Sińce trochę ujmowały mu przystojności, no ale przecież mężczyzna i tak dobrze się prezentował. Nikt nie może tego zaprzeczyć. Nawet Gabi, eheh.
Tak czy siak, William wykonał większość pozycji, które zaprezentowała instruktorka, nie czując większego zmęczenia. Dopiero gdy nadchodziły coraz to trudniejsze, mężczyzna odczuwał pewien dyskomfort, choć nie wiedział czy to ze względu na ogólne zmęczenie, czy po prostu jest aż taki słaby. W przypadku tego drugiego na pewno odnotował, że wypadałoby trochę poćwiczyć, co niby też robił. Joga dla niego jednak nie tyle robiła za ćwiczenia, ale też jakiś uspokajacz.
Dopiero przy jednych z wyższych pozycji (Salamba Sirsasana) było kilka problemów. Bo albo źle stanął i czuł, że jak dłużej będzie tak stał to nogę sobie połamie, albo nie mógł utrzymać równowagi. Ostatecznie, w takiej pozycji wytrwał co najwyżej pięć sekund, wracając do tych łatwiejszych, z którymi nie miał żadnego problemu.
Po skończonych zajęciach Parker rozprostował się, odetchnął kilka razy, porozmawiał i stwierdził, że wybierze się jeszcze na biegi z przeszkodami. Znając jednak jego szczęście to tam oczywiście wszystkie płotki przewali, co niespecjalnie go załamywało, choć wiedział, że mogłoby być znacznie lepiej!

6 (95), 1 (70), 2 (75), 2 (75), 1 (70)
I tak jak przewidział. Niemalże wszystkie płotki skopał przy każdym skoku, jakoby nic mu nie wychodziło. Może akurat miał taki dzień i nie można było się po nim spodziewać czegoś lepszego? Nie, żeby był załamany z tego powodu. William przecież preferował jazdę motocyklem, opcjonalnie samochodem, a nie same biegi. Rozbawiony i rozgoryczony zarazem, po wykonanym biegu wsparł ręce o swoje kolana i odetchnął ciężko.

Oczywiście, autorka źle przeczytała, chamsko.
Tak czy siak, nie chce mi się odnawiać postu, więc stwierdzam, że Parker mógł może ze trzy, góra cztery raz trafić, a potem uznał, że nie chce mieć za dużo siary dzisiejszego dnia, ulotnił się dosyć prędko!

Po ogarnięciu się w szatniach, pojechał do domu. Niby spędził tutaj ze trzy godziny, może ponad, ale była to wczesna pora! Miał cały, wolny dzień.

/zt

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
z Motelu
Motywacja do usprawnienia nogi byla tak silna, ze starla sie cwiczy tutaj conajmniej dwa razy w tygodniu, w motelu robila to cidzeinnie tak jak pokazywala jej doktor Hernandez. Potem pojdzie na kontrole i dowie sie czy to dziala. Nawet jesli nie to nie zamierzala sie poddawac. Wszak cos z wojska jej zostalo, mimo ze ostatnio wygladala i zachowywala sie jak stara hipiska. Zaczela jak zawsze od jogi i najlatwiejszej pozycji - baddha konasana [mnoznik 5= 46+25= 71] i wykonala ja znakomicie. Nastepnie przeszla do pozycji vrksasana [mn 50 wynik jw], ktora byla dla niej nowa, ale podolala. OStatnia pozycja przysporzyla jej nieco trudnosci, ale trza sie rozwijac, a byla to Padangustha Padma Utkatasana [mnoznik 5 i ten sam wynik 71] i udala sie! Oj jutro bedzie musiala wyleczyc te zakwasy. Dla przyspieszenia tempa i oczywiscie adrenaliny zamierzala sprobowac scianki wspinaczkowej. Dobry trening dla nogi i jej cierpliwosci. z Motelu
Motywacja do usprawnienia nogi byla tak silna, ze starla sie cwiczy tutaj conajmniej dwa razy w tygodniu, w motelu robila to cidzeinnie tak jak pokazywala jej doktor Hernandez. Potem pojdzie na kontrole i dowie sie czy to dziala. Nawet jesli nie to nie zamierzala sie poddawac. Wszak cos z wojska jej zostalo, mimo ze ostatnio wygladala i zachowywala sie jak stara hipiska. Zaczela jak zawsze od jogi i najlatwiejszej pozycji - baddha konasana [mnoznik 5= 46+25= 71] i wykonala ja znakomicie. Nastepnie przeszla do pozycji vrksasana [mn 50 wynik jw], ktora byla dla niej nowa, ale podolala. OStatnia pozycja przysporzyla jej nieco trudnosci, ale trza sie rozwijac, a byla to Padangustha Padma Utkatasana [mnoznik 5 i ten sam wynik 71] i udala sie! Oj jutro bedzie musiala wyleczyc te zakwasy. Dla przyspieszenia tempa i oczywiscie adrenaliny zamierzala sprobowac scianki wspinaczkowej. Dobry trening dla nogi i jej cierpliwosci. Oczywiscie zamierzala sprobowac na najlatwiejszej scianie [mniznik 1 i slepy los 5]. Po chwili jednak poczula jak spada. Nie zamierzala sie poddawac i zaatakowac jeszcze raz ta sama sciane! [mnoynik 4=51, sl=8] Mimo staran jednak nie podolala.
Na koniec zostawila sobie rzuty. Zaczela od 3 za 1 pkt. [1 rzut0 mn 4= 45\7; 2 rzut mn 5= 50\9: 3 rzut mn 5= 50\7] i wszystkie 3 rzuty byly trafione! 3 pkt na jej koncie. Nastepnie rzucala za 2 [1 rzut0 mn 2= 35\2; 2 rzut mn 4= 45\9: 3 rzut mn 6= 55\9] Niestety nie zdobyla zadnego punktu. Czas ja gonil wiec zabrala rzeczy i wrocila do motelu.
<zt> motel

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/19.04, ranek

Lola od wyjazdu Naiche ostro wzięła się za siebie. Może chciała mu pokazać po sobie, że się da?
Przechodząc korytarzem, mijała sale. Mignęła jej ścianka, którą minęła. Zaraz jednak się cofnęła o dwa kroki, by znowu ruszyć. Ale potem znów się wróciła. Było pusto. Może... Warto spróbować?
Rozglądając się wokół, nieśmiało weszła na salę, porozciągała się szybko, patrząc, czy nikt jej nie obserwuje, po czym zatarła ręce, pozapinała się w te wszystkie paski czy cokolwiek i... ruszyła! Oczywiście w kierunku najmniejszej, najniższej ścianki.

20+23+30=73<60 / 5 - bez wpływu

...z sukcesem! Pisnęła z radością, gdy znalazła się na szczycie. Po zejściu rozejrzała się wokół, czy wszyscy widzieli jej sukces. Jednak widownia była żadna. No cóż.
Wzruszyła ramionami, stwierdzając, że się sprawdziła, po czym poszła na jogę. O.
Ojeju, ale się napociła tą wspinaczką!

Na jodze zrobiła pozycje, do których nie muszę rzucać kosteczek, po czym pojechała do domu, bo nikt nie chciał się dołączyć!

/zt

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/20.04, ok. 18:00

Lola, wyposażona w brystol w barwach klubowych (wybinokloowała je!), który głosił jakieś radosne hasło dopingujące (które zapewne było ozdobione brokatem!), usiadła gdzieś na trybunach, wyglądając "swojego" zawodnika.
Jeżeli Skittles się dowie, to ją zabije. Na pewno.
No nic. Robiła to dla młodego, nie? By wiedział, że dorośli dotrzymują tajemnice i że świat wcale nie jest taki kiczowaty i do dupy, i w ogóle. Czy cokolwiek.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 7 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach