Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Magazyn

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 9 z 13]

1Magazyn     - Page 9 Empty Magazyn Pią 16 Maj 2014, 19:58

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ogromny hangar, w którym trzyma się setki pudeł i paczek, zapewne z asortymentem wszelakich sklepów i lokali, które można znaleźć w Appaloosa City i jego okolicach. Za budynkiem znajduje się wielki plac - tutaj znajduje się rampa i prowadzące do wnętrza bramy, przez które podaje się towar. Bram jest dziesięć i tyle samochodów ciężarowych może tu naraz stać.
Sklepienie jest wysoko, a dzięki temu przechowywane tu towary mogą być składowane na wysokich regałach. Prócz urządzeń do składowania w magazynie znajduje się wiele pojazdów, głównie różnego typu wózki i przenośniki oraz urządzenia do taśmowania, palety i kontenery.
Nieupoważnionym wstęp wzbroniony!


201Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 16 Kwi 2015, 16:43

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Chłopak przejął kluczyki samochodowe od nieznajomego. Z zainteresowaniem zerknął, co czai się w schowku. Ennis miał już swoje rękawiczki, od motocykla, ale mimo to, sięgnął po te przekazane mu przez mężczyznę. Uznał, że najwyraźniej cała ta wymiana ma się odbyć bez słów, więc postanowił się tego trzymać. Zmienił swoje rękawiczki na te od Papy Smitha, po czym ponownie zwrócił się do faceta.
- Coś jeszcze? - zapytał, łamiąc zmowę milczenia.

202Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 16 Kwi 2015, 16:46

Kojot

Kojot
Kojot nic nie odpowiedział. Otworzył drzwi samochodu i wyszedł z niego, zostawiając Ennisa teraz samego ze swoimi myślami.

Ennis w schowku zobaczył jeszcze bilet lotniczy do Kalifornii z jutrzejszą datą. 

/zt

203Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 16 Kwi 2015, 16:58

Ennis Enderman

Ennis Enderman
Bilet do Kalifornii go zdumiał. Przyglądał mu się ze zdziwieniem, zauważając, że rezerwacja jest zrobiona nawet na jego nazwisko... Potem dotarło do niego, że pewnie tam spotka Sabrinę. To wystarczyło, by poczuł w sobie nowe pokłady motywacji.
Ennis popatrzył w ślad za odchodzącym mężczyzną i odczekał jeszcze chwilę, nim sam wysiadł z samochodu. Musiał jeszcze zgarnąć z garażu Smitha swoją broń i dokonać małej metamorfozy.
Podszedł do tylnych drzwi i otworzył zamek kluczami, które dostał poprzednim razem. W pomieszczeniu oczywiście nadal panowała ciemność; Ennis wygrzebał latarkę z torby i poświecił nią sobie, szukając skrytki z berettą. Wreszcie na nią natrafił i ostrożnie wyjął broń. Chwilę przyglądał jej się, ważył ją w dłoni. Musiał się przyzwyczaić do jej ciężaru. Pierwsza zasada: nie ściągać rękawiczek. Ani na moment.
Odstawił latarkę i odłożył swój kask motocyklowy na ziemię, obok skrytki. Zostawił tam też bilet lotniczy. Mimo wszystko miał nadzieję, że tu jeszcze dzisiaj wróci. Zgarnął włosy do tyłu, zaczesując ciasny koczek. Następnie nałożył na głowę lekką czapkę, która w całości przykrywała mu włosy, tak, że nie było widać, że są długie. Pod szyją zawiązał też bandanę, którą w razie czego miał naciągnąć na twarz. Dopełnieniem stroju były okulary przeciwsłoneczne. Ennis wyglądał jak nikt. O to mu chodziło.
Sprawdził jeszcze raz, czy wszystko ma w torbie. Broń wetknął za pasek, żeby szybko ją wyjąć w razie czego. Wziął kilka głębokich wdechów i wyszedł, zamykając za sobą garaż na klucz.
Bez ceregieli poszedł już do samochodu, odpalił silnik i wyjechał w stronę kompleksu sportowego.

---> http://www.oldwhiskey.pl/t753p315-kompleks-sportowy-appaloosa-sport-clubs

204Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Pią 17 Kwi 2015, 16:58

Ennis Enderman

Ennis Enderman
http://www.oldwhiskey.pl/t946-palin-street#51876 --->

Kierowca podrzucił Ennisa prosto pod magazyny, bo sam miał interesy w pobliżu. Pożegnali się i chłopak był wolny.
Nie wszystko jednak było skończone.
Ennis poszedł do garażu Smitha i stamtąd zgarnął pozostawione przez siebie rzeczy. Miał ochotę się upić, albo zabić. Coś w tym stylu. Czuł się jak żywy trup, choć to on żył, a Samuel Gregson powoli rozkładał się w szybie kopalni. Zgarnął bilet do Kalifornii i popatrzył na niego bez emocji. Nie wiedział, jak teraz spojrzy w oczy komukolwiek. Nie wiedział, jak potoczy się teraz jego życie.
Ubrał kask, wsiadł na motor, i odjechał do Old Whiskey. W końcu musiał się spakować.

// zt

205Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 16:17

Pan Smith

Pan Smith
// 23/24.08.2013 , <- lotnisko sportowe

Samochód "P" wjechał na teren magazynów. Tyle, ze w środku siedział Smith, Koks, Leszek i Foxxy. Zajechali pod garaż wynajęty przez Anthony'ego. Wyskoczył z auta i otworzył bramę, a Foxxy siadła za kierownicą, by wjechać samochodem do środka. 
Kilka chwil i cała ekipa była w miarę bezpieczna, za stanowymi drzwiami magazynu.
- Ja pierdolę - syknął Smith, oglądając swoją rękę. Zdjął kurtkę i koszulę, by dokładnie się przyjrzeć krwawej szramie.
- Zaś będę miał chujową bliznę.

206Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 16:33

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
/ z lotniska

Leszek wytoczył się z samochodu i ściągnął przepoconą czapkę mechanika rzucając ją do torby. Odetchnał głęboko i popatrzył na rannych.
- Um, jest tu ktoś kto was może poskładac do kupy? - zapytał drapiąc się po potylicy.

207Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 16:36

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Foxxy podczas tek krótkiej drogi wyjela bandaż I przycisnela do rany koksia.
- nie becz tylko trzymaj- zakomendorowala. To powinno nieco zastopowac krwotok. Kuli nie zamierzala mu wyjmowac. Po chwili dojechali do magazynu. Spokojnie i pewnie wjechala. Wysiadla z samochodu. Bez słowa podała bandaż Smithowi. Ewentualnie jeśli dał to pomogła mu zawiązać go na ranie. Sama potem zajęła kamizelkę i do polowy kombinezon. Teraz szelki dyndaly bezwładnie. Nie miała bandaży by zawiązać na swoim ramieniu, ale spojrzała na ranę. Faktycznie bedzie blizna westchnela i wyciagnela paczke papierosów, ale jeszcze nie zapaliła. Ściągnęła czapke i cisnela nia o ziemie. Nie mówiła nic.
- tak krolewna sniezka. Wyskakuj z jakiegoe paska. Nasze sitko potrzebuje opaski uciskowej. - powiedziała patrząc na koksia, ale zwróciła sie do Leszka.

208Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 16:48

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
/z lotniska

Lionel, jak dostał kulkę, oniemiał. Dosłownie. Odebrało mu wszystko. Zdolność jakiegokolwiek myślenia, sprawność ruchów, jakiekolwiek emocje. Było głucho. Jakby dostał obuchem w łeb, a nie kulką w ramię. W końcu, gdy Foxxy zaczęła coś do niego gadać i powoli otwierał się na bodźce, nagle wrzasnął i zwinął się w kulkę.
-KURWAAAAA!-oświadczył całemu światu i rzucił się w fotelu.
Miał ochotę coś rozwalić. Już. Teraz. Zaraz.
-NO JA ZABIJE ZARAZ! FOXXY!-zwrócił się do niej. Zawsze było mu wygodnie ją za wszystko winić. I w sumie to ona nie zdjęła agresora. Jej wina! ...i rzucił się na nią z łapskami.

209Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 16:52

Pan Smith

Pan Smith
Smith owinął ramię bandażem. Widząc co robi Koksu, zagwizdał.
- KOKS, DO NOGI! Chcesz się wyżyć? Masz!
Otworzył bagażnik auta i wyciągnął z niego półprzytomnego Featersa.
- Odrąb mu łeb.

210Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:05

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
- Jakiego paska? - zrzucił kombinezon i podniósł koszulką pokazując Foxxy swoje spodnie bez paska i ścieżkę miłości. I po chuj ci ucisk jak to tylko rana powierzchowna? Trza to zabandażować i zrobić ten no... opatrunek co nie?
Zrobił wielkie oczy na konendę Smitha. Jk to odrąb?
- Eee a to nie będzie zbyt rozciaprane? Może starczy kula? Albo coś? - zapytał cicho i niepewnie, bo serio będą tu mieli basen posoki.

211Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:16

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
No tak smith i morgan mieli rany powierzchowne, ale koksou dostal kulke. Ten sie rzucil na nia z lapami wiec machnela reka na potrzebe paska.
- faktycznie nie potrzeba -- stwierdzila z papierosem w ustach. Odpalila go i sie zaciagnela. Co za parszywy dzień.

212Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:23

Pan Smith

Pan Smith
Morgan nie zdążyła odpalić swojego papierosa, bo Koksu faktycznie rzucił się na nią z łapami i zaczęli się szarpać. Przecież anim do takiego dojdzie, że go Smith woła...
Właśnie, Smith. Podszedł do Lionela i zaczął odciągać od Foxxy, która została rzucona o ścianę siłą mięśni Koksa.
- Tak, kurwa, odrąbać!

213Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:33

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Koksiu sie rzucil a foxzy bie miala z nim szans. Cóż to zawsze była trudna miłość. Papieros zostal nie zapalony i zdeptany. Próbowała chronic sie przed dresikiem ale za to wyrabala w sciane i widziała gwiazdki. Jakby mieli drugi samochod zaraz by odjechala. Zsunela sie po scianie by usiąść na ziemi. Nic nie mówiła ale byla wściekła
- kurwa nie mi!- rzuciła chroniąc sie przed kolejnym ciosem. Kurde de ja vu...

214Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:43

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Lionel był zaprogramowany na jedną czynność lub myśl na raz. A w tym momencie bardzo chciał się odwdzięczyć Foxxy bólem, który sam teraz czuł. Faktycznie dostanie kulki nie było fajną sprawą. Gdy zaczął go odciągać Smith, w pierwszej chwili chciał mu sprzedać lufę, ale... szybko się zreflektował.
Sapał ciężko, łypiąc groźnie na Morgan. W końcu na tyle otrzeźwiał, by coś do niego doszło.
-Chujowy z niego aktor.-przyznał, śmiejąc się głupawo i podszedł do Feathersa. Wyjął go z bagażnika za szmaty i rzucił na ziemię.
-Oglądałem kiedyś taki serial co tam odrąbywali głowy za zdradzenie klanu.-wyznał.-A jednemu do nawet doszyli do ciała głowę jego psa!-zrelacjonował, stojąc nad typem.
Jakoś tak wizja przemocy poprawiła mu humor i już zapomniał o McGyvver.
Wyciągnął zza pasa nóż i spojrzał na niego krytycznie. Przejechał po dłoni, by sprawdzić, na ile to to ostre było.
-Szefie. Oni tam mieli takie fajne miecze. Nie ma szef czegoś lepszego niż to?-uniósł do góry nożyk, przytrzymując przy glebie Feathersa nogą. W sumie stopą. Stał na nim jak na zwierzynie. Może nawet zawiesi sobie jego głowę w domu?

215Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 17:49

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
A Leszek siedział cicho zszokowany oglądając brutali przed sobą. Czy tak się czuli kelnerzy na karminowym weselu?
Nie śmiał się już odzywać do Pana i Władcy w obawie, że w porywie wściekłości i jemu też każe ściąć łeb. Był niczym prawdziwa Królowa Kier tylko bez ogrodu różanego.
Po chwili wyciągnął papierosa i zapalił go, a ręce wcale się mu nie trzęsły.

216Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 18:00

Pan Smith

Pan Smith
Smith sprzedał Feathersowi kolejną lufę w pysk, by przestał wierzgać. 
- Dokładnie tak, Lionel, zdrada klanu - potwierdził - ale nie mamy psa, więc oszczędzimy doszywanie czegokolwiek.
Potarł spocone czoło. Rozejrzał się po magazynie i chwycił łopatę i piłę, które schowane były w szafie na narzędzia.
- Do wyboru - zaproponował. 
Oddychał ciężko, a z ramienia sączyła się krew; widać było, ze adrenalina w nim buzowała. 
Gdy Koksu odebrał narzędzia, Smith przykucnął przy Feathersie i poklepał go po policzkach.
- Widzisz, tak się kończy dymanie mnie w dupsko. Widzisz? - chwyciło dłonią jego policzki - mam nadzieję, ze twoi koledzy zapamiętają nauczkę.
Wstał, kopnął mężczyznę między żebra.
- Cały twój, Margaret.

217Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 18:13

Rita Bishop

Rita Bishop
/24.08.2013, środek nocy/

Rita leżała w łóżku z laptopem i oglądała głupie filmiki w internecie. Jej przyczepa to był istny burdel odkąd przeszło tornado. Cud, że udało jej się dopaść ekipę remontową, co ją postawiła na nogi i wstawiła nowe szyby. Co nie zmieniało faktu, że w środku wszystko było rozwalone. Tak ją ta świadomość przybijała, że nie była w stanie zabrać się za ogarnięcie tego. Została bez naczyń, z połamanymi krzesłami, półkami i szufladami co wypadły z szafy i komody... I generalnie dramat.
I wtedy dostała sms. Nie bardzo wiedziała, o co chodzi. Elmir nie mógł mieć szefa. To bez sensu. Na pewno nie w Appaloosa City. No i kurcze, po co apteczka? Jakieś magazyny?
Chyba nie powinna wierzyć, że dostanie tego tysiaka, ale...
No cóż, jak się zarabiało sto dolców tygodniowo, to była to kosmiczna suma. Warta ryzyka - czyli wstania z łóżka, włączenia GPSa w komórce i jeździe w nieznane. Zatrzymała się po drodze na stacji benzynowej i kupiła apteczkę. Taka była rozgarnięta, o.
Zatrzymała się wreszcie przed ogrodzeniem przy wielkich hangarach. Chwyciła telefon i zaczęła wystukiwać kolejnego smsa.

218Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 18:45

Lionel 'Koksu' Margaret

Lionel 'Koksu' Margaret
Lionelowi huczało w głowie. Miał przeolbrzymią ochotę oddać ten cały ból. A to mógł zrobić tylko zadając go komuś, prawda? Przekuł chyba całe swoje cierpienie we wściekłość, chęć mordu, bo bez większego wahania złapał łopatę, stanął nad Feathersem, a potem opuścił ją z całą swą siłą na kark zdrajcy. Chwilę później pewnie był cały w krwi, jak i najbliżej stojący. I to w tym momencie wszystko puściło, bo Koksu zwymiotował i ponownie zapłakał z bólu.
-To tak boli!-zawył, odrzucając na bok łopatę.

219Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 18:51

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
Leszek wypuścił papierosa z ust nie odrywając wzroku od dzieła Koksa, po czym też cały zieleniał.
- Ja pierdole - przyłożył dłoń do ust i przełknął co mu się zaczęło zbierać. Niby gor na nim nie robił wrażenia, ale oskórowywanie jelenia to nie to samo co odrąbanie kolesiowi głowy jak w jakimś "Don't Dead, Open Inside".
A fajek dogasał na podłodze.

220Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 18:53

Pan Smith

Pan Smith
Smith odsunął się o kilka kroków. Najpierw obserwował co robi Lionel, ale po kilku ruchach łopatą - odwrócił wzrok. Może i sam robił takie rzeczy, ale wciąż był tylko człowiekiem i widok takiej sieczki nie należał do przyjemnych.
Gdy usłyszał jak mężczyzna wyje, spojrzał na leżąca głowę Feathera i zorientował się, ze sam na twarzy ma jego krew. Starł ją otwarta dłonią, krzywiąc się.
- Ja pierdolę...
Wtedy dostał smsa od Rity.
- Ty - wskazał na Leszka - idź i na parkingu spotkasz czarnulkę z apteczką. Przyprowadź ją.
Sam podszedł znowu do bagażnika i wyciągnął z niego kolesia z "P". Szarpnął nim, a ten tak wierzgał, że Smith stracił równowagę. Poślizgnął się we krwi doktorka i runął w nią.
- No kurwa, ja pierdolę! - wkurzył się i szarpnął za poły koszuli Latynosa.
- Co, kurw,a śmieszne, nie?! - warknął, zaciągnął związanego mężczyznę na środek garażu.
- Mów, pizdo - syknął, wyciągając knebel z ust mężczyzny - gadaj, cipo, komu przekazujecie towar?!
Mężczyzna spojrzał jedynie na ciało doktora i zaczął płakać.

221Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 19:05

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver

Leszek gapił się dalej na głowę na podłodze i jej zastygły wyraz twarzy. Wzdrygnął się, gdy z głos Smitha wyrwał go z zony.
- Co? A. Jasne, jasne. - pokiwał głową, otrząsnął się i poszedł na zewnątrz. Z wdzięcznością powitał świerze powietrze, wziął głęboki oddech po czym zrzygał się do śmietnika.
Długo wytrzymał. Przetarł usta wierzchem dłoni po czym poszedł na przód szukając w ciemności czarnuli.
- Dobry wieczór - przywitał się ze znajomą mu kelnerką - Mam cię zaprowadzić do szefa... um, jadłaś coś niedawno?

222Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 19:10

Foxxy McGyver

Foxxy McGyver
Ramię Morgan też za ciekawie nie wyglądało. krew ciurkiem, ale nie za dużym płynęła przez całe lewe rami. Jakaś jedna kropla zrobiła ten ślad. Przymknęla oczy, po czym Koksiu dokonał rzezi. I do niej kilka kropel doleciało. Wsiąkły jednak w materiał jej ubrania. Poczuł zapach krwi, do którego była przyzwyczajona. Adrenalina szumiała w jej uszach. Wstała i była po prostu z boku. Nie czuła sie potrzebna i póki co nie chciała taka być. Znając życie Smith zaraz ją zawoła.
- Oby miała coś na uspokojenie. - powiedziała na temat apteczki. Nie da rady nawet zawiązać bandaża na jego wielkim bicku bez dostania po twarzy.

223Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 19:15

Rita Bishop

Rita Bishop
Rita stała oparta o samochód i przebierala nogami. Nie bardzo wiedziała, co się w ogóle działo. W końcu zjawił się jakiś koleś. Podniosła na niego wzrok, uznając, że mordę ma jakąś znajomą. Pewnie klient Elmira. A więc faktycznie to miało z nim jakiś związek? Kurcze, nigdy by nie pomyślała!
- Eeee - stęknęła. - Nie za bardzo, a co?... W sumie, to bym coś opchnęła.
Wskazała na swój strój - dresowe spodnie, bluza w pyski kotków. Gęsta burza włosów zebrana w kitę na czubku głowy.
- To nie jest jakaś impreza niespodzianka, co? Bo taka trochę niewyjściowa jestem. No... - ruszyła za mężczyzną. - To co to za koleś? Pracuję kurde, pół życia u Johnsona, a nikt mi nigdy nie powiedział, że on też ma szefa! To nie fair - trajkotała chyba, żeby się rozbudzić.

224Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 19:22

John 'Leszek' McGyver

John 'Leszek' McGyver
- To dobrze, znaczy bo ten.. nie zobaczysz znowu swojego obiadu.
Leszek poprowadził ją w stronę magazynu. Zatrzymał się przed drzwiami i popatrzył na dziewczynę zderorientowany.
- Eee...nie. Słuchaj, Ruth, tak? Nie wiem czy wszystko jest zrozumiałe ale w środku jest raczej... no... poprostu staraj się nie krzyczeć okej? I otworzył drzwi wprowadzając dziewczynę do środka.

225Magazyn     - Page 9 Empty Re: Magazyn Czw 14 Maj 2015, 19:33

Rita Bishop

Rita Bishop
- Ohohoho, będzie alkohol? - ożywiła się na wzmiankę o oglądaniu obiadu. Ona również zatrzymała się przed drzwiami i uniosła wzrok na faceta. Prawdopodobnie był on jednym z niewielu klientów Elmira, dla którego była względnie miła. To pewnie przez ten jego wzrok.
Zamrugała oczami, nic nie rozumiejąc. Jedyne, co z siebie wyrzuciła to:
- Rita. Jestem Rita.
I to było wszystko, co była w stanie powiedzieć, bo gdy weszła do środka, głos z pewnością uwiązł jej w gardle. Pierwsze co, to uderzył ją zapach. Okropny, bardzo charakterystyczny zapach krwi. A jeśli unosił się tutaj, to musiało być jej... dużo.
- Mogliście powiedzieć wprost, że mam przywieźć tampony - zażartowała, ale nie miała już takiego pewnego tonu.
I słusznie, bo gdy weszła dalej i jej wzrok choć w najmniejszym stopniu objął to, co znajdowało się w magazynie, obróciła się gwałtownie, zderzając z Leszkiem.
- Ja... Przypomniało mi się, że muszę być teraz gdzieś indziej - wydukała, usiłując przedostać się z powrotem do drzwi.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 13]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach