Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Will - Maro, 24.05.2013 r.

Idź do strony : 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 2]

1Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:03

William Parker

William Parker
Popołudniowa pora! Aż mogłoby się pomyśleć, że wtedy człowiek nie ma ani trochę czasu, nic a nic, w ogóle, null. A właśnie William mógł sobie jeszcze odpocząć, zanim był skazany na to, aby zabawiać się w opiekuna, choć jakoś mu to szczególnie nie przeszkadzało.
Nieświadomy wypadków i innych obowiązków, klapnął sobie w ogródku. Ba, leżał leniwie na hamaku, bujając się to na prawo, to na lewo i czuł, jak mu zaraz kręgosłup pierdolnie niemiło. Tak czy siak z jedną ręką wciśniętą pod łeb, skrzyżowanymi w kostkach nogami, nucił sobie coś do telefonu, kiedy czekał na odebranie połączenia od Salinasa.

2Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:06

Maro Salinas

Maro Salinas
Jechałem motocyklem, dopiero po chwili poczułem ze mi coś wibruje, się gnałem do kieszeni i gdyby nie telefon od Willa, pewnie bym nawet nie odbierał. Zatrzymałem motocykl gdzieś na bocznej drogi.
- No cześć... jak tam na wycieczce?

3Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:09

William Parker

William Parker
Dobrze, że to nie Maro miał wypadek, bo pewnie William by się zapłakał przeokropnie i w ciągu godziny pokonałby dobową trasę do Old Whiskey.
Zatem gdy Salinas odebrał, Parker jeszcze chwilę nucil.
- Maro, Maro! - zawołał, jakby stęskniony głosu przyjaciela. W końcu kiepsko piło się piwo samemu w tak wygodne popołudnie. - Wycieczka jak wycieczka, długo nie trwała, a i pobyt się kończy - westchnął. Trudno nawet było powiedzieć czy był zadowolony, czy nie. - Niedługo zresztą wracam, a co u ciebie, przyszły tato, co? - spytał z rozbawieniem.

4Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:16

Maro Salinas

Maro Salinas
- Chujowo pierdoli mi się wszystko - mruknąłem do słuchawki.
- Consuela się trochę wkurwiła - dodałem.

5Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:19

William Parker

William Parker
- Na takie sprawy wyjazd jest najlepszy - podsumował, marszcząc delikatnie brwi i napił się piwa, które zaraz postawił na ziemi. Chwilę się poplątał w hamaku, przy czym przeklinał z dziesięć sekund.
- Wkurwiła się o to, że będziesz ojcem? - spytał, chociaż nie wydawał się zdziwiony. - Czy ogólnie?

6Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:22

Maro Salinas

Maro Salinas
- Jestem w trasie, ale muszę wrócić posprzątać przyczepę - chwila ciszy w słuchawce.
- No tak że będe ojcem, no i ze matką jest Autumn... Nie wiem co kurwa robić,, zależy mi na Consueli, nie kłamałem jej, ale nie zostawię dzieciaka na pastwę losu. Eh chujowo to wszystko wygląda.

7Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:25

William Parker

William Parker
- Trzeba było powiedzieć, to bym ci zostawił klucze i u mnie byś przesiedział w ciszy ten czas - rzucił, chyba nie zrozumiał, co Salinas ma na myśli.
Kiedy ten zaczął pokrótce i strasznie zwięźle wyjaśniać, Will wychylił się, aby spojrzeć w stronę wejścia frontowego/
- Nie powinieneś być zdziwiony - odparł. - Ramirez sama jest mentalności dziecka i po prostu boi się, że nie wiem, może będziesz bardziej zwracał uwagę na dziecko i matkę? - powiedział, drapiąc się po czole. - Może potrzebuje sama czasu, by o tym pomyśleć? Po prostu ogarnąć to wszystko, przecież i tak musi się z tym pogodzić.

8Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:30

Maro Salinas

Maro Salinas
- No musi ale ja chce być z nią, niech myśli oby nie za długo... Jakie dziecko ona ma... - teraz sobie uświadomiłem ze faktycznie mogłem być jej ojcem.
- Kurwa... wiesz moze tak będzie lepiej, nie wiem, sam nie wiem co mam z tym zrobić.

9Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:39

William Parker

William Parker
- Może boli ją to, że chwyciła Pana Boga za nogi czy jak się to gada, a zaraz dostała plaska w twarz na otrzeźwienie - wzruszył ramionami.
- Daj jej trochę czasu, niech sama się z tym oswoi. Ty wypij, bo masz powód i okazję, zostajesz ojcem w końcu, Maro. Wszystko da się pogodzić - zaśmiał się nisko. - Po prostu musisz jej uświadomić, że stawianie ultimatum to największy idiotyzm, jaki może być w związku i tyle - taki z niego znawca, kurwa.

10Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:42

Maro Salinas

Maro Salinas
- Ja o tym wiem przyjacielu, dla mnie nie ma problemu, mam swoje lata... Wiesz dowiedzieć się że nie walisz ślepakami jak upośledzony jakiś, bezcenne - zaśmiałem się głośno.
- Ty a myślisz że mogła by mnie robić w balona? Autumn była by zdolna?

11Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 14:55

William Parker

William Parker
- Tak, tak, bezcenne, z pewnością - przyznał William, bez cienia większego przekonania i entuzjazmu. Odpalił papierosa, co Maro mógł usłyszeć po tym, jak syknęła zapalniczka lekko.
Zanim odpowiedział, musiał się zastanowić.
- Z jednej strony tak, mogłaby cię wrobić, wiadomo jacy ludzie potrafią być - odparł. - Z drugiej, patrząc na to, co się wydarzyło w Walentynki to nie wydaje mi się, żeby miała powód. Chociaz kto ją tam wie, rude ponoć fałszywe, nie? - zaśmiał się. - Zawsze możesz zrobić badania na ojcostwo.

12Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 15:02

Maro Salinas

Maro Salinas
- Heheh no niby racja, wiesz zrobię - telefon od Willa chyba poprawił mi humor - ty ale ona nie była wtedy ruda... była łysa - trochę się skrzywiłem. Nie że była łysa czy tam ruda, ale faktem że strzyżenie nie zmienia tego co siedzi pod skórą.
- Ty a ty kiedy wracasz, bo fucha jest nie wiem czy Ci Betty mówiła remont chce robić hmmm a może już zrobiła.

13Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 15:11

William Parker

William Parker
- Ruda, łysa, mogła mieć nawet implanty wszczepione, a i tak jest szansa, że twoje złotouste po ojcu dziecko będzie rude - zaśmiał się, ale nie obrażał. Ot, takie żarciki dnia codziennego, których powoli zaczynało brakować Parkerowi. - Ogarniesz to jakoś i będzie.
- A co, już nie możesz się doczekać mojego powrotu? Alkohol na mnie czeka? - rzucił rozbawiony i wydmuchał dym. - Gdzieś za pięć dni będę już w Old Whiskey, chociaż za sześć dopiero żyć będę - parsknął. - Nie no, z tego co mi wiadomo to jeszcze Betty nie zrobiła remontu, więc powinniśmy się załapać. Najwyżej z Clusterem możesz zacząć, nie?

14Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 15:34

Maro Salinas

Maro Salinas
- eh wracaj bo pierdolnę tu sam - mruknął - wódka to zaraz zamarznie - uśmiechnął się. No zdecydowanie poprawił mu się humor. Daleko nie odjechał od miasta.
- wiesz co wracam do miasta. Co do setha nie wiem, pewnie siedzi u niego Consuela

15Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Sro 11 Lut 2015, 22:18

William Parker

William Parker
- Czekaj, czekaj cierpliwie - parsknął. - Jak przyjadę to od razu pijemy. U mnie, w Vivie, nieważne, parapetówka z okazją zawsze coś, cokolwiek - zaśmiał się. Prawie jak x lat temu, taką radość miał. Aż człowieka dziw brał, o.
- U niego? - spytał, odrobinę zdziwiony. - Cóż, zaprzyjaźniają się i tyle, pewnie ma nas dość - powiedział rozbawiony. - Betty by ją szybciej zadźgała szpikulcem do lodu niż zechciała porozmawiać, tak mi się wydaje.

16Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 08:05

Maro Salinas

Maro Salinas
- Wierzysz w przyjaźń faceta i baby? - zapytał całkiem poważnie - ja nie, nie ma czegoś takiego, jak już z nią ci się dobrze gada, to się zastanawiasz, skoro mi się z nią tak świetnie gada może ją przelecę. Takie moje zdanie. Ale mogę się mylić.
- Betty to jest całkiem inny temat.

17Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 14:17

William Parker

William Parker
Will się zastanowił. Milczał długo nawet, bo ino temat ciekawy, odpowiedź do najłatwiejszych nie należała. I chcąc nie chcąc, rację musiał przyznać Salinasowi! Huh, to na pewno go zastanowiło, bo jednak Parker sfriendzonował dwie kobiety, ale czy chciał się z nimi przespać? O, być może, ale najwidoczniej nieco naiwnie podchodził i nie korzystał z takich, khm, mozliwości, jakie mu są dane!
- Połowicznie możesz mieć rację - westchnął po chwili. - Ale liczy się przyjaźń po związku i już przeleceniu? - zadał pytanie, powstrzymując się od śmiechu, chociaż rozbawiony ton był słyszalny u księgowego.
- Betty to ciężki temat. Bez alkoholu ani rusz, Maro - powiedział po chwili.

18Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 14:32

Maro Salinas

Maro Salinas
- No i z czego się cieszysz... a ja tam wiem czy po przeleceniu czy przed... Cholera wie, ja za babami już nie nadążam - rzuciłem z uśmiechem.
- Nie wiem czy i z alkoholem bym ruszał... jakoś nie kręci mnie ona... już nie... Chociaż cycki ma pierwsza klasa, ale wiesz grawitacji nie oszukasz.

19Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 14:39

William Parker

William Parker
- Ino tylko się zastanawiam, Maro. Może wychodzi na to, że kilka przyjaźni mam nieprawdziwych - parsknął. - Ja też nie nadążam, lepiej siedzieć i pić, a nie myśleć, co one robią - zaśmiał się. A ile nerwów takim posunięciem by zaoszczędzili!
- No ta, nie oszukujmy się - przyznał. - Poza tym wiadomo, że Betty tam zawsze z Sue, więc można byłoby ja uznać za nietykalną, choć pewnie się zdziwiła, kiedy jej odmówiłem - westchnął i zaciągnął się papierosem, patrząc na przechodzącą kobietę.
- Jak wrócę muszę dać tobie i Bakerowi kasę.

20Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 14:43

Maro Salinas

Maro Salinas
- ty jej odmówiłeś? Czy Ona do Ciebie ten tego oooo Kurwa... no nie to że brzydki jesteś czy tam inwalida... ja to chyba nie miał bym tak silnej woli Kurwa Will Baker by cię zabił jakby się dowiedział - zaśmiałem się głośno.
- Nie chce tej kasy, możesz oddać Bakerowi moją dole.... ty ale poważnie ona do ciebie startowała?

21Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 15:10

William Parker

William Parker
- No ja, ja - zaśmiał się i sięgnął po piwo, przy czym zadyszał się odrobinę. Kiwasz się na hamaku, tutaj rozmawiasz, a jeszcze podeprzeć się trzeba; trochę wysiłku jest, no co!
- Nie no, pewnie za inwalidę i tak mnie mają - powiedział rozbawiony! Słyszał przecież kilka razy, że to aż nieprawdopodobne, by być tak wstrzemięźliwym, a jemu to nie przeszkadzało; niech uchodzi ludziom za impotenta.
- No kurwa, zabiłby mnie, a wcześniej wszystko upierdolił, znając życie - powiedział i westchnął cicho, po czym napił się alkoholu. - Sam się dziwię, że jakoś mi się udało odmówić. A to było jak ona wyjechała do Appaloosa tam po tej kłótni. To przyjechałem, ot jako przyjaciel, kumpel i z nią gadam, a ta do mnie, że możemy iść do niej albo do hotelu czy coś, no kurwa, to powiedziałem, że ufam i szanuję i nie pójdę z nią. Obraziła się i poszła - opowiedział pokrótce to spotkanie, które jednak pamiętał. Ba, swego czasu miał dziwne zastanowienie, że Baker coś wie, ale skoro nic nie mówił... To może Will się mylił?
- Niemniej, ciężko było - gwizdnął aż sobie cicho.

22Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 15:20

Maro Salinas

Maro Salinas
- a co kogo obchodzi twoja impotencje niech pilnują swojej i swoich fujar - ponownie się roześmiałem ale zamilkłem gdy Will opowiadał przygodę z Betty. Nie wiedziałem czy mam uznać to za fart Billa który zmarnował czy za postawę godną naśladowania.
- No to nieźle musiała być zdesperowana a może to menopauza wie że już koniec bliski i chciała ostatni raz poczuć to coś - chwilę milczałem.
- Miałeś niezłą przeprawę. Ale muszę ci pogratulować ja bym chyba nie dał rady. A teraz jużbym leżał w dole zaciukany przez Bakera.

23Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 15:29

William Parker

William Parker
- Nie wiem, najwidoczniej pragną ujrzeć lub posmakować - oznajmił, by po słowach Maro ryknąć głosnym śmiechem, ledwo co chroniąc zad od tego, by nie wylądować na ziemi! William zapewne jak wrócił do siebie to zapił żal, że jednak nie skorzystał z okazji, aczkolwiek nikogo nie powinno było dziwić jego zachowanie - był przezorny i czasem wolał naprawdę nie ryzykować!
- Dzięki, zdesperowana, dzięki, Maro - powtórzył, udając przez moment obrażonego. - Sam się zdziwiłem, jak z tym wywaliła. Zawsze może liczyć pewnie na Bakera - powiedział, skipując na ziemię.
- Nie no. Może byś leżał u siebie, bez nóg, ale czy zaciukany to nie wiem - zaśmiał się. - No nic, niedługo będę w OW to pogadamy, nie?

24Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 15:37

Maro Salinas

Maro Salinas
Teraz i ja się roześmiałem. Żartowniś z tego Willa.
- No nie dąsaj się przecież jej desperacja to nie puknąć pierwszego lepszego a samego Parkera. Ty tak mi się wydaje że może babki w mieście robią zakłady która pierwsza stuknie księgowego. Hahaha.
- Bez nóg? Nie wiem co bym wolał, chyba bym sobie sam palną w łeb, bo jak bez nóg na motocyklu... kurwa - aż się wzdrygałem na samą myśl - nie będe prowokował Betty... hmmm może jej córkę to co innego.
- No oczywiście że tak, wpadaj jak tylko wrócisz, daj znać to odmrożę i wódkę i pierożki - ponowny śmiech w słuchawce.

25Will - Maro, 24.05.2013  r. Empty Re: Will - Maro, 24.05.2013 r. Czw 12 Lut 2015, 15:47

William Parker

William Parker
Zawtórował śmiechem po Maro.
- Zdziwiłbym się, gdyby tak było... chociaż, nie wiem, może nie? - ach, ta parkerowska nieskromność czasem robila swoje!
Obaj tacy żartobliwi! Widać, że podobny rocznik, czyli najlepszy, heheheh.
- Nie tylko ty. Chyba sam pierdolca bym dostał, gdybym nie mógł chodzić ani pisać, cokolwiek - perspektywa utraty jakiejkolwiek kończyny była przerażająca. Tym bardziej, jeśli wtedy człowiek stałby się od kogoś zależny, a takiego czegoś to Parker by chyba nie przeżył.
- Nie no Sally to już w ogóle. Zawiesić oko z pewnością mozna, temu się nie zaprzeczy - powiedział ze śmiechem, pewnie się nawet odrobinę rozmarzył!
- Jasne. Zobaczymy, jaki dobry w kuchni jesteś - parsknął. No co? Maro musiał się szykować! Papki i te inne gerberki niedługo na niego czekać będa.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach