Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Kościół św. Barnaby

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Kościół św. Barnaby Empty Kościół św. Barnaby Nie 22 Lut 2015, 22:34

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Kościół świętego Barnaby został założony przez jedynego pastora-geja w okolicy. Oczywiście, duchowny nie ujawnił się nigdy oficjalnie, lecz plotki o jego orientacji były na tyle ciekawe i oryginalne w początku XX wieku, ze społeczeństwo przyjęło je za pewnik.
Kościół jest murowany, posiada plebanię oraz przykościelny cmentarz.

2Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 27 Mar 2015, 13:04

Pan Smith

Pan Smith
// 14.07.2013, wieczór, koło godziny 19:00

Było jeszcze widmo, więc Smith nie zapalał reflektorów na motocyklach. Siedział na jedne z maszyn i palił papierosa, czekając na przybycie Skittlesa; co jakiś czas spoglądał na torbę, w której trzymał kamizelki i amunicję. 
Spalił jednego papierosa, po czym sięgnął po drugiego. 
Zadzwonił telefon. wpierw myślał, ze to Jones. Jednak gdy spojrzał na numer, zorientował się, że to z Nowego Jorku.
- Regina? Ach, kochanie... nie płacz, dobra? No przecież przelałem ci pieniądze! Co? Nie... nie o pieniądze? To o co? O... tęsknisz?
Aż się zdziwił i wzruszył jednocześnie.

3Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 27 Mar 2015, 13:08

Skittles

Skittles
Skittles przytarabanił się na swoim pierdzistaszku, zatrzymując się pod kościołem. Kiwnął głowa, do rozmawiającego przez telefon Smitha, po czym spojrzał na budynek kościoła.
- Daruj sobie te pogawędki, robota czeka. - oznajmił nieco zniecierpliwiony, rozglądając się na wszystkie strony, czy przypadkiem nikt nie patrzy.

4Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 27 Mar 2015, 13:11

Pan Smith

Pan Smith
Uniósł rękę, widząc Skittlesa, by tak się z nim przywitać. Chwile jeszcze uspokajał Reginę.
- A co u Ducka? - zapytał wystarczająco głośno, by Jones usłyszał z kim Smith rozmawia. Anthony pokiwał głowa i wskazał Skittlesowi torbę, z której mógł wyciągnąć kamizelkę.

5Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 27 Mar 2015, 13:22

Skittles

Skittles
Nie odpowiedział. Sięgnął do torby, zakładając kurtkę i wiążąc sobie bandanę na szyi. Posprawdzał stan broni, nałożył na łeb kask (dobrze, że już nie miał dredów, w innym wypadku mogłoby się to okazać dosyć trudne) i wsiadł na motor.
- Skurwiele siedzą przy monopolowym. Z czterech ich jest, wymieniają się prochami. Lopez 5 minut temu mi o tym doniósł. - oznajmił - Dlatego też radze się pospieszyć, zanim zawiną dupska.

6Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 27 Mar 2015, 13:27

Pan Smith

Pan Smith
- Tak, też cię kocham.
Rozłączył się w końcu i chował telefon do kieszeni spodni. Poprawił kamizelkę kuloodporną, po czym zarzucił na siebie skórzaną kurtkę z logo. Spojrzał po sobie.
- Kurwa, wyglądam jak jakiś amerykański cwel - powiedział. Po tej akcji bezie musiał zrobić słowiański przykuc, żeby się nie zatracić w duchu Ju Es Ej. 
Zawiązał sobie bandanę, nałożył okulary i kask.
- I to zapewne jakieś smarkacze, co - zapytał? Wsiadł na motor i przekręcił kluczyk w stacyjne. Kopnął starter i rozległ się warkot silnika. 
- To jazda - nasunął sobie chustę na twarz.

/zt - > sklep monopolowy

7Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 21:46

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
/19.09.2013/

Dzwon na kościelnej wieży wybił niedawno dwudziestą. Rozedrgane dotąd z gorąca powietrze w końcu ochłodziło się lekko - przynajmniej od razu po wyjściu z cienia nie chciało popełniać się harakiri.
Teren wokół kościoła był pustawy. Jedynie co jakiś czas przechodził ktoś, bądź przejeżdżał... jedynie dziewczyna opierająca się o jedną z kościelnych ścian zdawała się wrastać w stały krajobraz tego miejsca. Meksykanka, na pierwszy rzut oka, właściwie nie ruszyła się od przeszło pół godziny. Wpatrywała się tylko w horyzont drogi, jakby czekając na kogoś, bądź na coś. Na przykład na koniec świata.
Zupełnie znikąd pojawił się przy niej młody chłopak. To były ułamki sekundy. Wepchnął Zuriano w dłoń pliczek banknotów, zaś ona jemu wymarzony woreczek z białym proszkiem w środku. Niewprawiony obserwator mało co by zauważył - ledwie muśnięcie dłoni latynoski i białaska, który jak się pojawił, tak zaraz zniknął, a właściwie pognał gdzieś dalej. A dziewczyna? W końcu się ruszyła. Ale tylko, by się przeciągnąć - przecież nie ruszy zaraz za klientem...

8Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 21:55

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
/ 19.09, popołudnie

Oczywiście, że w Old Whiskey był kościół i można było tam pójść. I nie było takiego ryzyka, że spotka tam swoją siostrę. Ale jakoś tak.. musiał pojechać gdzie indziej. Na bardziej neutralny grunt. Odreagować w ciszy, tam gdzie go nikt nie zna. Zajechał rozklekotanym pick upem pod kościół św. Barnaby i wysiadł z auta. Jego pies, Papaj siedział na bagażniku. Nie ruszył się za swym panem. Został na miejscu. Indianin przeczesał dłonią włosy, które były zbyt długie już. Jak wróci to upierdoli się na łyso, postanowione. A teraz musiał pomyśleć.
Ruszył do głównego wejścia i mijając obcą mu kobietę mimowolnie skinął do niej głową. Nieświadom, co tutaj robiła. Wszedł do kościoła i zatrzymał się gwałtownie. Spojrzał na ołtarz i stał tak, nieruchomo. Jakby nagle się zgubił. Jakby nie wiedział co tutaj robi.
Bo czuł się taki zagubiony. Bez celu w życiu. Tkwił w zawieszeniu. Na wojnie miał jasno określone cele i zadania. A teraz? Nic. Pustka. Jakby dusza uleciała z niego, zostawiając tylko ciało.

9Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:06

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
Kolejny dzieciak niszczy sobie życie... Wróć. Kolejny dzieciak, któremu niszczy życie. Tak. Zdawała sobie z tego sprawę, jednak w głębi duszy wciąż dobrą osobę. Chodziła, przecież, do kościoła! I nikogo nie powinno obchodzić to, co robiła na zewnątrz. Tyczyło się to oczywiście mężczyzny, który przechodząc obok skinął do niej. Nie był klientem... ale nie wyglądał też na glinę. Mimo to zwyczajnie ją przestraszył, co zauważyła dopiero, gdy zrozumiała, że ręka bezwiednie powędrowała w stronę wiszącego tuż nad blizną między piersiami krzyża. Odetchnęła ciężko. Jej ciekawość nie dała jednak spokoju i... weszła do kościoła za Howahkan'em.
Nie zatrzymała się tak jak on. Przeszła obok, choć bez ogródek przyglądając się mu uważnie. Szła środkiem kościoła, pewnie, do jednej ze środkowych ławek w której to usiadła.
-No i wybacz mi, Boże, bo grzeszyć nie przestałam... -Szepnęła, znów ciężko wzdychając.

10Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:11

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Zauważył jak jej się kobitka przygląda i nie za bardzo rozumiał czemu. W sumie nie wiedział w jakim kościele jest. Jakiego wyznania. Nie znał się kompletnie na tym. Jakieś katolickie. Czy coś. Ale szukał ukojenia w wierze. Jakiejkolwiek. Może znajdzie ją tutaj.
Postanowił być też na tyle bezczelny, by ruszyć za kobietą i stanąć przy tej samej ławce.
- Mogę? - rzucił, ale usiadł bez czekania na odpowiedź. Podrapał się nerwowo po skroni. Kurde i co dalej... Spojrzał na kobietę.
- Howahkan. - przedstawił się, a potem wrócił wzrokiem na ołtarz. - Jak... jak tu się modlić?

11Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:17

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
Zuriano szybko zwróciła głowę w stronę Howahkana, a jej oczy nieznacznie otworzyły się szerzej. Osz kurwa... czyżby Bóg Ojciec nie wybaczył i jednak wysłał na nią gromy niebios w postaci tajniaka?!
Odchrząknęła.
-Taa... -Baaardzo elokwentnie odpowiedziała na pytanie odnośnie ławki. Następnego pytania jednak za Chiny ludowe się nie spodziewała! Tak dziecięcego, niewinnego podejścia wobec wiary nie widziała u dorosłego... cóż. Nigdy.
-Jak się modlić? -Powtórzyła, unosząc wysoko brwi. -No więc... więc polega to na tym, że trzeba pogadać z o -wskazała na ołtarz- z tamtym gościem. Znaczy wiesz, nie z księdzem, tylko z Bogiem. -Jej oczy pobiegły za jego wzrokiem, w stronę ołtarza. Przyglądała mu się znaczną chwilę, dość zabawnie marszcząc brwi.
-Czasem potrafi wysłuchać tego, co cię trapi. A czasem ma cię w dupie.

12Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:21

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Oparł przedramiona am gdzie się kładzie modlitewnik, czy co to tam było. Spoglądał w stronę ołtarza. Ale co miał zamiar powiedzieć? Nie wiedział. Wszystko wymagało odpowiedzi, a to akurat wiedział - że jej tutaj nie dostanie. Dlatego musiał porozmawiać z ludźmi. Z psychologiem, z siostrą. Może nawet z Noah, którego uważał już za kumpla w pewnym stopniu. Oni mogli mu dac odpowedzi, których szukał. A może musiał ich sam odnaleźć.
Wzrok skierował znów na Fanceske.
- Sam nie wiem, czemu tu się znalazłem. - wyznał prosto z mostu. - A pani? Z jaką myślą tu przyszła?
Wyglądał jakby bardzo interesować miała go odpowiedź jej.

13Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:34

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
Oczy wciąż utkwione miała w ołtarzu. Koleś stanowczo nie był z tajnych służb. Kamień z serca.
-Bo każdy zgubiony pies potrzebuje czasem azylu. -Cicha odpowiedź zdawała się uderzać zarówno w jego wątpliwość, jak i odpowiadać na pytanie. Zachowywała się przy tym jednak, jakby nie chciała, by inne kundle usłyszały. Odwróciła głowę w jego stronę i uśmiechnęła się kącikiem ust, krzywo. Dłonie schowała w kieszeniach spodni.
-Swoją drogą, to żadna pani, hermano. Zwą mnie Psem, właśnie. Krócej.

14Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:36

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Pokiwał głową, mając głowę pełną własnych myśli. Azyl. To dobre słowo. Schronienie przed wszystkim. Przed wszystkimi.
A potem uniósł brwi, gdy się "przedstawiła"
- Pies? Co? Że z policji? - wyglądał na zmieszanego i lekko wystraszonego, jakby z policją tez nie chciał mieć do czynienia.

15Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 25 Cze 2015, 22:41

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
Wpierw na jej twarzy wykwitło zdumienie, lecz zaraz parsknęła śmiechem.
-Nie, nie! Nie w tym ani żadnym życiu. Bardziej jak... pies! Po prostu. Zbłąkany kundel. -Wytłumaczyła, nie kryjąc rozbawienia. Na krótka chwilę jej wzrok zatrzymał się na sklepieniu, po czym zwróciła się ku niemu, szczerząc lekko zęby. Rozsiadła się w ławce nieco wygodniej.
-Muszę przyznać, że nie wyglądałeś jakbyś się na kontakt z gliną cieszył. Jakieś uprzedzenia, Howahkan?

16Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Pią 26 Cze 2015, 11:15

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Wpierw odetchnął z ulgą. No przesada, przecież żaden glina go nie capnie i nie zaciągnie do ciemnego lochu, w którym spędzi resztę swego życia. Nikt przecież go nie oskarżał o nic. Ale on tego nie wiedział. Zaczynał się domyślać, ale wątpliwości nadal pozostawały.
Potem jednak znów zmarszczył brwi.
- Pseudonim taki? A więc jak nie policja to jakaś mafia! - rzucił i przeczesał dłonią włosy. Uparł się, by koniecznie gdzieś ją wkleić. A w kościele nie powinno być to ważne.
- Żadnych uprzedzeń... - odpowiedział szybko. Chwilę skupił wzrok na ołtarzu, jakby sprawdzając czy już ma pomysł na jakąś modlitwę. Pustka.
Dlatego skierował ciemne oczy znów na kobietę. Wydawała się taka bez problemów. Wesoła.
Jednak, gdy kobieta zagłębiła się w modlitwę to on jakoś nie potrafił się tutaj odnaleźć. Nic na siłę. Zatem wstał i wyszedł z Kościoła. Odjechał do domu, by w końcu zrobić porządek z tymi włosami.

zt

17Kościół św. Barnaby Empty Re: Kościół św. Barnaby Czw 02 Lip 2015, 11:53

Francesca Zuriano

Francesca Zuriano
-No cóż... -Zamruczała cicho, zagłębiając się w rozmyśleniach. -Można i tak powiedzieć...
Ciężko byłoby, oraz długo, tłumaczyć pochodzenie tego pseudonimu. Pies wiedziała o tym dobrze, więc zaniechała już na samym początku. Poza tym... kościół kościołem - ale co, jeżeli Howakhan choćby przez przypadek palnął to przy kimś niepowołanym? Dragi, kartele... Cóż - chyba jednak mogła pomyśleć wcześniej o zmianie danych. Albo czymkolwiek w tym guście...
Kiedy odwróciła się znów, mężczyzna kierował się do wyjścia. Nie jego miejsce. Wiedziała o tym... ale czy "dom Boży" był także dla niej? Oprócz tego, że tylko tutaj -choćby w myślach- wyznać mogła wszystko to, co dręczyło jej sumienie - nie.
Bóg dawno ją opuścił.
Tak jak i ona niedługo później opuściła kościół.

<zt>

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach