1
Ogród z basenem Pią 03 Kwi 2015, 22:17
Mistrz Gry

First topic message reminder :
Za głównym budynkiem hotelowym znajduje się przestronny ogród, który jednak nie jest zbyt zadbany. Krzaki i trawy zdziczały, lecz ma to w sobie jakiś czar. Nad prawie niewidocznymi ścieżkami górując wysokie palmy, a kamienny murek okalający podwórze zostało opanowane rzez winorośl.
Basem może jest niewielki, ale wciąż można z niego korzystać; wokoło rozstawione są leżaki oraz ogrodowe stoliki z parasolkami. To chyba ulubione miejsce gości „Californii”.
26
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:47
Mistrz Gry

Pani Loveless od razu odzyskała humor słyszą komplementy Loli.
- Ach, ale to nie tylko moja zasługa, gdyby nie Alexander..!
- Moja droga – wtrącił się Holland, Chwycił kobietę za dłoń i schylił się, by ją ucałować – jesteś zbyt skromna. To naprawdę, twoja zasługa...
Widząc jednak jak Emma snuje się z nieprzyjemną miną, przeprosił kobiety i skierował się do pokojówki. Syknął do niej coś i szarpnął za ramię, chcąc ją przywołać do porządku.
- Aj, pani... Martinez, tak?
Panna Loveless chciała odwrócić uwagę policjantki od zachowania kierownika i zaczęła ją wypytywać o ciążę.
- Ach, ale to nie tylko moja zasługa, gdyby nie Alexander..!
- Moja droga – wtrącił się Holland, Chwycił kobietę za dłoń i schylił się, by ją ucałować – jesteś zbyt skromna. To naprawdę, twoja zasługa...
Widząc jednak jak Emma snuje się z nieprzyjemną miną, przeprosił kobiety i skierował się do pokojówki. Syknął do niej coś i szarpnął za ramię, chcąc ją przywołać do porządku.
- Aj, pani... Martinez, tak?
Panna Loveless chciała odwrócić uwagę policjantki od zachowania kierownika i zaczęła ją wypytywać o ciążę.
27
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:49
N. Cooper

// 23.07.2015, 20:10
Cooper czuł, że Gabrielle już nie lubi młodej pokojówki. Nie chcąc się narażać na jej gniew, usiłował więc nie zwracać na nią uwagi. Chwycił kieliszki z szampanem, stojące nieopodal i podał swojej narzeczonej.
Lecz jego uwadze nie umknęło zachowanie kierownika wobec Emmy... nie spodobało mu się to.
Cooper czuł, że Gabrielle już nie lubi młodej pokojówki. Nie chcąc się narażać na jej gniew, usiłował więc nie zwracać na nią uwagi. Chwycił kieliszki z szampanem, stojące nieopodal i podał swojej narzeczonej.
Lecz jego uwadze nie umknęło zachowanie kierownika wobec Emmy... nie spodobało mu się to.
28
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:51
Dos-teh-seh

// 23.07.2013, koło godziny 20:20
Do ogrodu weszła Dorothy. W długiej, białej sukience, błyszczących butach, z wisiorem na szyi. Widząc swojego męża, skierowała swoje kroki do niego, lecz w połowie drogi zaczepił ją Angel Amaro.
- Pięknie pani wygląda.
Nie speszyła się. Spojrzała mu prosto w oczy i uśmiechnęła się lekko.
To dobrze – wyszeptała i odsunęła się od mężczyzny, który stał decydowanie za blisko. Wreszcie zaszłą do stolika Victora. Nie powiedziała nic, usiadła bo i zdziwiła się, że... wokoło tyle znajomych twarzy.
Widać było, że tego się nie spodziewała. Spuściła głowę, dopiero teraz oblewając się rumieńcem wstydu. Nachyliła się do męża i zaczęła o coś nerwowo wypytywać szeptem. Dopiero wtedy odezwała się do Jonathana.
- Jak miło cię znowu widzieć, Harper. Enderman też tu jest?
Do ogrodu weszła Dorothy. W długiej, białej sukience, błyszczących butach, z wisiorem na szyi. Widząc swojego męża, skierowała swoje kroki do niego, lecz w połowie drogi zaczepił ją Angel Amaro.
- Pięknie pani wygląda.
Nie speszyła się. Spojrzała mu prosto w oczy i uśmiechnęła się lekko.
To dobrze – wyszeptała i odsunęła się od mężczyzny, który stał decydowanie za blisko. Wreszcie zaszłą do stolika Victora. Nie powiedziała nic, usiadła bo i zdziwiła się, że... wokoło tyle znajomych twarzy.
Widać było, że tego się nie spodziewała. Spuściła głowę, dopiero teraz oblewając się rumieńcem wstydu. Nachyliła się do męża i zaczęła o coś nerwowo wypytywać szeptem. Dopiero wtedy odezwała się do Jonathana.
- Jak miło cię znowu widzieć, Harper. Enderman też tu jest?
29
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:54
Liluye

- Nie - pokręcila głową - Powiedzmy, że znajomy - stwierdziła. Znajomy, którego miałą ochotę teraz pokroić, a jego żonę.. cóż. Najpierw żonę. Bardziej ją wkurzała.
- Jest jakaś strona z takimi tekstami czy naoglądałeś się filmów? - zmarszczyła brwi i chwila minęła zanim się uśmiechnęła, co musiało wyglądać dziwnie. Napiła się.
- Przepraszam - dodała zaraz z westchnięciem.
- Chyba na prawdę nie mam humoru. Nie powinno go tu być - zerknęła w stronę Victora. - Ani jej - fuknęła zaraz widząc Dos.
- Jest jakaś strona z takimi tekstami czy naoglądałeś się filmów? - zmarszczyła brwi i chwila minęła zanim się uśmiechnęła, co musiało wyglądać dziwnie. Napiła się.
- Przepraszam - dodała zaraz z westchnięciem.
- Chyba na prawdę nie mam humoru. Nie powinno go tu być - zerknęła w stronę Victora. - Ani jej - fuknęła zaraz widząc Dos.
30
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:56
Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle złapała za kieliszek i powiodła spojrzeniem za Natem. Upijając łyk już marszczyła czoło, że narzeczony zwraca uwagę na pokojówkę, której już nie lubiła, gdy dostrzegła o co chodzi.
- No, chyba ktoś też zauważył, że się młoda obija.
Mruknęła i napiła się jeszcze raz, odwracając spojrzenie i dostrzegając Dos. O! Aż się uśmiechnęła do niej i pomachała.
- No, chyba ktoś też zauważył, że się młoda obija.
Mruknęła i napiła się jeszcze raz, odwracając spojrzenie i dostrzegając Dos. O! Aż się uśmiechnęła do niej i pomachała.
31
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 20:59
sier. Lola Martinez

Nie zareagowała na Jonathana. Cóż, poróżnienie w małżeństwie!
Uśmiechnęła się.
-Dobrze mieć u boku kogoś, kto nas wspiera i docenia!-stwierdziła, wzdychając nieco smutno.-Pewnie jest dla pani sporą podporą?-dopytała.
Zmarszczyła brwi, podążając wzrokiem za panem Holland'em. Zanim jednak pani Loveless udało się odciągnąć jej uwagę, zauważyła pierwszy szturm Alexandra. Zamrugała, zaskoczona, gdy została wyrwana z tych obserwacji. I chyba tylko przez ten pierwszy szok dała się wciągnąć w rozmowę o ciąży. Zaraz jednak wróciła do gnębiącej ją kwestii:
-Panu Hollandowi chyba ciężko jest zapomnieć o pracy nawet na przyjęciu.-zauważyła.
Uśmiechnęła się.
-Dobrze mieć u boku kogoś, kto nas wspiera i docenia!-stwierdziła, wzdychając nieco smutno.-Pewnie jest dla pani sporą podporą?-dopytała.
Zmarszczyła brwi, podążając wzrokiem za panem Holland'em. Zanim jednak pani Loveless udało się odciągnąć jej uwagę, zauważyła pierwszy szturm Alexandra. Zamrugała, zaskoczona, gdy została wyrwana z tych obserwacji. I chyba tylko przez ten pierwszy szok dała się wciągnąć w rozmowę o ciąży. Zaraz jednak wróciła do gnębiącej ją kwestii:
-Panu Hollandowi chyba ciężko jest zapomnieć o pracy nawet na przyjęciu.-zauważyła.
32
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:00
Jonathan Harper

Victor nie odpowiedział, ale przed nim pojawiła sie juz jego żona, więc i nie musiał. Pił spokojnie swojego drinka. Poddenerwowanie już z niego schodziło.
- Dobry wieczór. Nie, został w Old Whiskey. Wbrew pozorom nie jesteśmy nierozłączni. - Uśmiechnął się grzecznie ale też nie specjalnie ciepło.
- A wy? Wakacje?
- Dobry wieczór. Nie, został w Old Whiskey. Wbrew pozorom nie jesteśmy nierozłączni. - Uśmiechnął się grzecznie ale też nie specjalnie ciepło.
- A wy? Wakacje?
33
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:05
Sasha Anděl

Pokiwał wolno głową. To brzmiało dziwnie. Znajomych się zazwyczaj nie uderza tak za nic. ...a po chwili to on dostał mentalnego plaskacza w twarz. Przymknął oczy na krótki moment, wciągając powietrze do płuc. Ok, czyli nie tylko Regina nie lubi jego tekstów.
-Obawiam się, że ja jestem administratorem tej strony.-kontynuował więc swój żart, bo przyznać się, że zostało się urażonym było o wiele trudniej. Wzruszył ramionami lekko, jakby to po nim kompletnie spłynęło.
Ale chyba wszyscy pracownicy tego hotelu byli ciekawscy, bo zapytał:
-Dlaczego?
-Obawiam się, że ja jestem administratorem tej strony.-kontynuował więc swój żart, bo przyznać się, że zostało się urażonym było o wiele trudniej. Wzruszył ramionami lekko, jakby to po nim kompletnie spłynęło.
Ale chyba wszyscy pracownicy tego hotelu byli ciekawscy, bo zapytał:
-Dlaczego?
Ostatnio zmieniony przez Sasha Anděl dnia Czw 09 Kwi 2015, 21:11, w całości zmieniany 1 raz
34
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:08
Liluye

Spojrzała na niego z dołu i zrobiło jej się głupio. Może i się uśmiechał..
- Przepraszam. Może lepiej nie gadać ze mną teraz, bo jestem złośliwa - spojrzała na alkohol w kieliszku i dopiła go.
- Nie wiem. Bo tak - wzruszyła lekko ramionami. - Bo może miałam nadzieję, że faktycznie kojoty już obgryzły ich kości.
- Przepraszam. Może lepiej nie gadać ze mną teraz, bo jestem złośliwa - spojrzała na alkohol w kieliszku i dopiła go.
- Nie wiem. Bo tak - wzruszyła lekko ramionami. - Bo może miałam nadzieję, że faktycznie kojoty już obgryzły ich kości.
35
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:13
Tom Johnson

/ skąś tam, sama nie wiem
Przyszedł na bankiecik. Uwaga i nawet ubrał się ładnie. Bo miał na sobie koszulę, marynarkę i całą tę elegancką resztę. Był taki piękny, prawie nie jak Dracula. Nawet nie miał pochmurnej miny, mówiącej "wypiję twoją krew do ostatniej kropelki". Uśmiechnął się pod nosem. Musiał być pijany, definitywnie. Lub naćpany. Lub w dobrym humorze.
- Dzień dobry. - przywitał się nawet grzecznie z właścicielką i kierownikiem, gdy przechodził obok. Ogarnął kelnerkę z drinkami i od razu capnął kieliszek, posyłając jej subtelne oczko. No normalnie jak nie Tom.
Skinął głową do znajomych w pracy, unosząc kieliszek w geście zdrówka. I usiadł samotnie gdzieś.
Przyszedł na bankiecik. Uwaga i nawet ubrał się ładnie. Bo miał na sobie koszulę, marynarkę i całą tę elegancką resztę. Był taki piękny, prawie nie jak Dracula. Nawet nie miał pochmurnej miny, mówiącej "wypiję twoją krew do ostatniej kropelki". Uśmiechnął się pod nosem. Musiał być pijany, definitywnie. Lub naćpany. Lub w dobrym humorze.
- Dzień dobry. - przywitał się nawet grzecznie z właścicielką i kierownikiem, gdy przechodził obok. Ogarnął kelnerkę z drinkami i od razu capnął kieliszek, posyłając jej subtelne oczko. No normalnie jak nie Tom.
Skinął głową do znajomych w pracy, unosząc kieliszek w geście zdrówka. I usiadł samotnie gdzieś.
36
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:15
Joan Wharton

/23.07.2013
Zeszła na dól nad basen. Ubrana w długą, pałętającą się wokół kostek, tiulową spódnicę o koralowym odcieniu (bo dżoana może lepiej w czymś takim wygląda, niż ja) i do tego czarnej bluzce odsłaniającej ramiona. Akurat natknęła się na pokojówkę i pana Hollanda.
- Dzień dobry. Lekko przesadzona ta reprymenda - powiedziała i zmierzyła Alexandra uważnym wzrokiem. W końcu dziewczyna była pracownicą, a nie niewolnicą.
Zeszła na dól nad basen. Ubrana w długą, pałętającą się wokół kostek, tiulową spódnicę o koralowym odcieniu (bo dżoana może lepiej w czymś takim wygląda, niż ja) i do tego czarnej bluzce odsłaniającej ramiona. Akurat natknęła się na pokojówkę i pana Hollanda.
- Dzień dobry. Lekko przesadzona ta reprymenda - powiedziała i zmierzyła Alexandra uważnym wzrokiem. W końcu dziewczyna była pracownicą, a nie niewolnicą.
37
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:18
N. Cooper

Spojrzał na Gabrielle nieco zaskoczony.
- No dobra, ale nie trzeba nią szarpać jak szmatą, nie uważasz?
Upił znowu szampana, czując jak bąbelki szumią mu między uszami. Nigdy nie był fanem tego trunku.
- Nie podoba mi się ten kierownik. Taki jakiś... no nie wiem. Siakiś.
- No dobra, ale nie trzeba nią szarpać jak szmatą, nie uważasz?
Upił znowu szampana, czując jak bąbelki szumią mu między uszami. Nigdy nie był fanem tego trunku.
- Nie podoba mi się ten kierownik. Taki jakiś... no nie wiem. Siakiś.
38
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:18
Mistrz Gry

Pani Loveless uśmiechnęła się nerwowo.
- Ach, tak, tak, jest podporą i... angażuje się bardzo – odparła. Podeszła bliżej Loli, chwycił ją pod ramię i odeszła dalej, do stolika na których rozłożono przystawki.
- Prowadzenie hotelu, jest... dosyć stresujące. Niestety. Proszę wybaczyć... - aż się powachlowała dłonią. Ukradkiem oka spojrzała na Angela, który właśnie wypijał kolejnego drinka.
W tym czasie Amaro stał na uboczu i obserwował państwa Romero; a dokładniej panią Romero. Nie spuszczał wzroku z Dorothy, śledząc jej każdy ruch.
Alexander Holland nie był zadowolony z uwagi Joany. Puścił jednak Emmę, która nie czekając, pobiegła w stronę salonu, mrucząc niezrozumiałe przeprosiny.
- Pani wybaczy... - odparł tylko i odwrócił wzrok, szukając panny Loveless. Chrząknął, poprawił krawat i ruszył w stronę kucharza, którzy przyniósł kolejne przystawki.
- Ach, tak, tak, jest podporą i... angażuje się bardzo – odparła. Podeszła bliżej Loli, chwycił ją pod ramię i odeszła dalej, do stolika na których rozłożono przystawki.
- Prowadzenie hotelu, jest... dosyć stresujące. Niestety. Proszę wybaczyć... - aż się powachlowała dłonią. Ukradkiem oka spojrzała na Angela, który właśnie wypijał kolejnego drinka.
W tym czasie Amaro stał na uboczu i obserwował państwa Romero; a dokładniej panią Romero. Nie spuszczał wzroku z Dorothy, śledząc jej każdy ruch.
Alexander Holland nie był zadowolony z uwagi Joany. Puścił jednak Emmę, która nie czekając, pobiegła w stronę salonu, mrucząc niezrozumiałe przeprosiny.
- Pani wybaczy... - odparł tylko i odwrócił wzrok, szukając panny Loveless. Chrząknął, poprawił krawat i ruszył w stronę kucharza, którzy przyniósł kolejne przystawki.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw 09 Kwi 2015, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
39
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:18
Dos-teh-seh

Dorothy wyprostowała się i założyła nogę na nogę. Poprawiła materiał swojej jasnej sukienki i wbiła wzrok z fałdy materiału. Przesunęła po nich palcami.
- Można tak powiedzieć, ze wakacje. Może.
- Zdecydowanie wakacje – dodał Victor – krótkie, ale zawsze. A wy? Zbiorowa... wycieczka?
Zarówno on jak i Dos spojrzeli po zebranych, przypominając sobie powoli twarze i przypisując do nich imiona. Kobieta wreszcie zauważyła Gabrielle. Uniosła dłoń w geście przywitania i posłała jej lekki uśmiech.
- Można tak powiedzieć, ze wakacje. Może.
- Zdecydowanie wakacje – dodał Victor – krótkie, ale zawsze. A wy? Zbiorowa... wycieczka?
Zarówno on jak i Dos spojrzeli po zebranych, przypominając sobie powoli twarze i przypisując do nich imiona. Kobieta wreszcie zauważyła Gabrielle. Uniosła dłoń w geście przywitania i posłała jej lekki uśmiech.
40
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:23
Gabrielle Ramirez-Cooper

- A mi się nie podoba pokojówka.
Prychnęła i focha znowu strzeliła. Była na wakacjach i miałą gdzieś kłótnie między pracownikami. Jak się Emmie nie podobała praca, mogła ją zmienić.
Prychnęła i focha znowu strzeliła. Była na wakacjach i miałą gdzieś kłótnie między pracownikami. Jak się Emmie nie podobała praca, mogła ją zmienić.
41
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:24
sier. Lola Martinez

-To wspaniale!-zaświergotała i - nieco zaskoczona - dała się odprowadzić.
Jedzenie ją skutecznie zainteresowało, bo chwyciła jedną z przystawek i wsunęła do ust.
-Stresujące?-dopytała.-No ale... jak już wszystko gotowe... to pozostało się już tylko bawić, prawda?-uśmiechnęła się delikatnie, zwracając jej uwagę.
Co ona taka... rozproszona?
-Dobrze się pani czuje?-dopytała.
Jedzenie ją skutecznie zainteresowało, bo chwyciła jedną z przystawek i wsunęła do ust.
-Stresujące?-dopytała.-No ale... jak już wszystko gotowe... to pozostało się już tylko bawić, prawda?-uśmiechnęła się delikatnie, zwracając jej uwagę.
Co ona taka... rozproszona?
-Dobrze się pani czuje?-dopytała.
42
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:26
Sasha Anděl

Nie skomentował tego, a twarz zastygła mu w tym samym wyrazie - uśmiechu. Podsunął jej tacę. Miał wymówkę, by tu ciągle stać.
-Może nie wszystko jeszcze stracone.-rzucił, wzruszając ramionami.
Przyjrzał się Romero, do którego dołączyła... pani Romero.
-A to kto?-dopytał.
-Może nie wszystko jeszcze stracone.-rzucił, wzruszając ramionami.
Przyjrzał się Romero, do którego dołączyła... pani Romero.
-A to kto?-dopytał.
43
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:27
Jonathan Harper

Jon po dżentelmeńsku powstrzymał sie przed wywróceniem oczami. Tajemniczy państwo Romero, no dobrze.
- Mhm. Można tak powiedzieć. - spapugował. - dopił drinka i wstał z krzesła.
- Mam nadzieję, że znajdzeimy jeszcze czas porozmawiać? A teraz idę sie przywitać.
I opuścił parę podchodząc najpierw do Pani Loveless i chyba obrażonej na niego Loli. Od czegoś trzeba zacząć ten czały mingling. Po drodze chwycił szklankę soku pomarańczowego.
- Dobry wieczór - skinął głową właścicielce a szklankę podał Loli z przepraszającym uśmiechem.
- Sorry - położył jej rękę na ramieniu. A starsza pani chyba coś słabo się czuła więc Jon był na baczności.
- Mhm. Można tak powiedzieć. - spapugował. - dopił drinka i wstał z krzesła.
- Mam nadzieję, że znajdzeimy jeszcze czas porozmawiać? A teraz idę sie przywitać.
I opuścił parę podchodząc najpierw do Pani Loveless i chyba obrażonej na niego Loli. Od czegoś trzeba zacząć ten czały mingling. Po drodze chwycił szklankę soku pomarańczowego.
- Dobry wieczór - skinął głową właścicielce a szklankę podał Loli z przepraszającym uśmiechem.
- Sorry - położył jej rękę na ramieniu. A starsza pani chyba coś słabo się czuła więc Jon był na baczności.
44
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:31
Evangelia Auguste

/ z pokoju
Pojawiła się i Eva w swojej sukience i kolorowych sandałach. Nadal czuła się jak jakaś małpa w tych ciuchach. Ale chuj, trzeba się przyzwyczajać jak Lilu mówi, że dobrze wyląda.
Przyssała się do jakiegoś drinka i poszła podpierać ścianę. Nie odnajdowała się na takich classy imprezach no i niepewnie się czuła bez spodni.
Obserwowała co się dzieje i z tęknotą wypatrzywała kolezanek.
Pojawiła się i Eva w swojej sukience i kolorowych sandałach. Nadal czuła się jak jakaś małpa w tych ciuchach. Ale chuj, trzeba się przyzwyczajać jak Lilu mówi, że dobrze wyląda.
Przyssała się do jakiegoś drinka i poszła podpierać ścianę. Nie odnajdowała się na takich classy imprezach no i niepewnie się czuła bez spodni.
Obserwowała co się dzieje i z tęknotą wypatrzywała kolezanek.
45
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:32
Liluye

- Zamierzasz mnie upić? - uśmiechnęła się, wymieniajac kieliszek na pełny.
- Sugerujesz, że można ich jeszcze rzucić rekinom na pożarcie? - uniosła po raz kolejny wzrook na Sashę, przestając lustrować otoczenie.
- Jego żona. Dorothy - wyjaśnila, spoglądajac na parę przez chwilę.
- Nie zwalaj na mnie jak cię opieprzą - zastrzegła, popijając i machając nogą.
- Sugerujesz, że można ich jeszcze rzucić rekinom na pożarcie? - uniosła po raz kolejny wzrook na Sashę, przestając lustrować otoczenie.
- Jego żona. Dorothy - wyjaśnila, spoglądajac na parę przez chwilę.
- Nie zwalaj na mnie jak cię opieprzą - zastrzegła, popijając i machając nogą.
46
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:32
Tom Johnson

Obserwował sobie w spokoju salę i zauważył malutki incydent z kelnerką i starszym gościem, kierownikiem. Obok stała Joan, więc postanowił podejść. Gdy Emma odbiegła. Z kamiennym wyrazem twarzy spojrzał na Joan.
- Czy wszystko w porządku? Jeśli on się jej naprzykrza, proszę mówić, a zaraz zrobimy z tym porządek. - powiedział zdecydowanie. W nosie miał, czy popsuje bankiet. Takie męczenie młodszych czy pracowników - nie tolerował.
- Czy wszystko w porządku? Jeśli on się jej naprzykrza, proszę mówić, a zaraz zrobimy z tym porządek. - powiedział zdecydowanie. W nosie miał, czy popsuje bankiet. Takie męczenie młodszych czy pracowników - nie tolerował.
47
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:37
Sasha Anděl

-Wydajesz się tego potrzebować. A...-już miał zamiar rzucić kolejny tekst, ale zacisnął usta.-To moja praca.-zakończył więc niewinnie.
-Cóż, wypadki się zdarzają.-stwierdził z powagą.
Wolno pokiwał głową. Jego żona. Liluye była jego kochanką? To... to by miało sens!
-Nigdy.-mruknął, rozbawiony.
I po raz kolejny powstrzymał się przed powiedzeniem: "to twoja wina, przyciągasz mnie jak magnes".
-Cóż, wypadki się zdarzają.-stwierdził z powagą.
Wolno pokiwał głową. Jego żona. Liluye była jego kochanką? To... to by miało sens!
-Nigdy.-mruknął, rozbawiony.
I po raz kolejny powstrzymał się przed powiedzeniem: "to twoja wina, przyciągasz mnie jak magnes".
48
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:39
Joan Wharton

Joan powoli pokręciła głową, niby dżentelmen, a szarpał biedną dziewczyną. Odetchnęła i skinęła lekko głową z uśmiechem właścicielce. Potem pojawił się Dracula Tom.
- Sama nie wiem. Natknęłam się na nich, jak nią szarpnął. Może nerwy mu puściły - dodała ze wzruszeniem ramion. Jej takie zagrywki też się nie podobały, w końcu byli cywilizowanymi ludźmi.
Rozejrzała się w poszukiwaniu drinków.
- Serwują coś ciekawego? - zapytała Toma, w końcu ten zdążył się zaopatrzyć już.
- Sama nie wiem. Natknęłam się na nich, jak nią szarpnął. Może nerwy mu puściły - dodała ze wzruszeniem ramion. Jej takie zagrywki też się nie podobały, w końcu byli cywilizowanymi ludźmi.
Rozejrzała się w poszukiwaniu drinków.
- Serwują coś ciekawego? - zapytała Toma, w końcu ten zdążył się zaopatrzyć już.
49
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:39
N. Cooper

- No tak... - mruknął.
W tym momencie właśnie Emma wybiegła do salonu. Może i przez myśl przeszło mu, by sprawdzić, co się stało, ale miał na uwadze Gabrielle.. dlatego tez skupił się na dopiciu swojego drinka.
Oj, chyba dziewczynę czeka niezła reprymenda. Aż mu się przykro zrobiło – nie skomentował tego jednak na głos, tylko podał narzeczonej kolejny kieliszek z szampanem.
W tym momencie właśnie Emma wybiegła do salonu. Może i przez myśl przeszło mu, by sprawdzić, co się stało, ale miał na uwadze Gabrielle.. dlatego tez skupił się na dopiciu swojego drinka.
Oj, chyba dziewczynę czeka niezła reprymenda. Aż mu się przykro zrobiło – nie skomentował tego jednak na głos, tylko podał narzeczonej kolejny kieliszek z szampanem.
50
Re: Ogród z basenem Czw 09 Kwi 2015, 21:40
Dos-teh-seh

Victor skinął głową Jonathanomi, lecz to Dorothy mu odpowiedziała:
- Ja tez mam taką nadzieję, Jonathanie.
Potem, jakby nigdy nic, wstała i ucałowała go w policzek.
- Idę po drinka – oznajmiła i wyminęła mężczyzn, by skierować się do stolika z alkoholem.
Victor został przy stoliku i zaczął szukać kolejnego papierosa. Nim jednak zapalił, bawił się przez chwile zapalniczką, nie odrywając od niej wzroku.
Zapalał i gasił niewielki płomień, co jakiś czas podnosząc wzrok na swoją żonę, który dryfowała gdzieś między gośćmi. Woda w basenie odbijała światła ogrodowe, lecz i tak wszędzie zaczynał już panować półmrok.
- Ja tez mam taką nadzieję, Jonathanie.
Potem, jakby nigdy nic, wstała i ucałowała go w policzek.
- Idę po drinka – oznajmiła i wyminęła mężczyzn, by skierować się do stolika z alkoholem.
Victor został przy stoliku i zaczął szukać kolejnego papierosa. Nim jednak zapalił, bawił się przez chwile zapalniczką, nie odrywając od niej wzroku.
Zapalał i gasił niewielki płomień, co jakiś czas podnosząc wzrok na swoją żonę, który dryfowała gdzieś między gośćmi. Woda w basenie odbijała światła ogrodowe, lecz i tak wszędzie zaczynał już panować półmrok.
Old Whiskey - Święci z Arizony » Offtopic » Archiwum » Lokacje » Kalifornia » Santa Barbara » Hotel California » Ogród z basenem
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach