Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Pokój #6

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 7]

1Pokój #6     - Page 6 Empty Pokój #6 Pią 03 Kwi 2015, 22:30

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Pokój małżeński.
Znajdują się w nim szerokie, podwójne łóżko z wysokim, drewnianym zagłówkiem. Po lewej stronie stoi stolik nocny z lampką nocną. Pod ścianą - szafa oraz mała komódka, na której błyszczy niewielkie lusterko. Ściany kamienne, jasne; firanki i kremowe zasłony w oknie są czyste i świeżo uprane. W kącie naprzeciwko znajduje się stolik do kawy ozdobiony niewielkim wazonikiem z kwiatami i dwa, niewielkie fotele.


126Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:08

Liluye

Liluye
- Ale nie powinnam czegoś takiego robić. Nawet jeśli to nie było dobre wtedy. Może do tego czasu wszystko by się unormowało? - nie miała pojęcia. Czy Loco trafiłby do więzienia. Czy nadal by się nie dogadywali. Nawet jeśli nie byliby razem to przecież dała by radę sama. Teraz tak myślała.
- Ty byś sobie nie zarzucał? - spojrzała na niego czerwonymi oczami. - Jak mam sobie nie zarzucać, że cały czas kłamałam? Loco nie miał o tym pojęcia. O niczym nie miał pojęcia.. Jakbym po prostu go wykorzystała.. A mógł mieć kogoś.. kto na prawdę czuł by do niego więcej niż.. przyjaźń.

127Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:22

William Parker

William Parker
- Może tak by było - powiedział. - Ale teraz gdybanie zwiększy w tobie poczucie winy, a to nie czyni z ciebie pewną siebie osobą - zauważył. - Poza tym, zawsze kończy się źle to całe gdybanie. Wiem to po sobie - westchnął i zgasił papierosa, którego popiół ledwo zdążył (ale zdążył) strzepnąć do popielniczki.
- Nie wiem czy bym zarzucał, nie byłem w takiej sytuacji. Może w innej, ale z czasem człowiek przestaje na to zwracać uwagę. W niektórych przypadkach, Liluye - wyjaśnił. Spojrzał z pewnym współczuciem na dziewczynę, może i kapką politowania, głównie spowodowaną tym, że Will wiedział, jak Connor myślał o Liluye. Dało się to zauważyć i to, co słyszał było podłe, owszem.
Nie powiedział nic więcej tylko jej polał.

128Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:28

Liluye

Liluye
- A po co mam być pewna siebie? - prychnęła - I co to ma za zwiazek? - nie wiedziała, że Will dostał prawie że zadanie od Betty by i nad tym popracować.
Napiła się z napełnionej na nowo szklanki i wstała, choć wszystko juz nieźle wirowało. Poszła do łazienki i wróciła z niej z papierem toaletowym. Wytarla oczy i wydmuchała nos.
- Może.. może i dobrze, że nie wiedzial.. Przynajmniej umarł i myślał, ze może to się wszystko ułoży.. - mowila zastanawiajac się nad tym.
- Kurwa. Był wielkości niedźwiedzia, a przy mnie chodził na palcach jak tylko fuknęłam - pokręciła głową. Fakt, przy niej Loco robił się kompletnym misiem, chłopcem pod pantoflem.
- Nie powinnam mu nigdy tego robić, ale potrzebowałam tego.. i on też.. po tym co się stało. Tylko, że on był zakochany, a dla mnei to było chwilowe.. Po tym co się stało w wiosce i po wypadku..

129Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:33

William Parker

William Parker
- Wpływa na to, jakie potem podejmujesz decyzje - powiedział od razu. Niemalże tak, jakby wykuł się tego na pamięć lub był to tekst, który potrafił sobie codziennie, chociaż raz dziennie, powtarzać przed lustrem. Może i było to jakimś zadaniem (a raczej przestrogą, nadzieją) od Betty, ale sam Will uznał, że trzeba to ogarnąć.
Uśmiechnął się smutno.
- Tak to jest, jak kobieta potrafi zawładnąć czyimś sercem - stwierdził. - A przynajmniej jakie poszanowanie i uczucie ma od faceta - sprecyzował, coby nie brzmieć jak jakiś romantyk, bo nie - Will do takich z pewnością nie należał.
- Każdy jakoś spieprza sprawy. Prędzej czy później, różnymi sposobami, potrzebując jakiegoś wyjścia i ułatwienia dla siebie. Nie bądź zdziwiona, że czasem egoizmem się kierujesz; każdy z nas tak ma - wzruszył ramionami. - Czasem dla dobrej sprawy, czasem nie, a czasem... nie, chuj, nie stwierdzisz jak to jest faktycznie - parsknął, jakby chcąc zrezygnować z tej ostatniej wypowiedzi.
Teraz to sobie łyknął porządnie, bo na haust.

130Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:44

Liluye

Liluye
- Może - wzruszyła ramionami. Nie zastanawiała się nad tym czy jej pewność siebie wpływa na takie rzeczy. Na pewno straciła jej sporo od czasu wypadku, przed nim była inna, choć nad tym też wiele nie myślała, jakby nie widząc różnicy samemu.
- Nawet jak się kłóciliśmy to.. och, kiedyś dostał ode mnie butem - skrzywiła się na samą myśl, choć to akurat było calkiem zabawne. - Jedyne co zrobił to przeprosił i mnie przytulił. Ale oczywiście byłam tak wściekła, że się nie dałam.. Chodził potem struty i zniknął na całą noc do Vivy - pewnie pił i pił i pił i siedział albo udawał, że się dobrze bawi. Do domu wrócił rano i odsypiał do popołudnia. Byla przez to jeszcze bardziej wściekła, nie lubiła gdy pił alkohol.
- Wiem, że tak jest. Ale to była cholernie ważna sprawa - westchnęła.
- Cath.. - przypomniała sobie - Cath chciala usunąc ciążę.. w trzecim miesiącu. Ginekolog dał jej.. - zatrzymała się na moment, bo głos uwiązł jej w gardle - Dał jej do posłuchania.. serduszko.. To był ten sam okres ciąży co u mnie.. - pokręciła głową, zagryzła wargę aż nie zabolało. Napiła się na raz.

131Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 00:54

William Parker

William Parker
No cóż, Will potrafił jakoś wpłynąć na człowieka, skoro inaczej się zachowało. Ot, z kim przystajesz takim się stajesz, prawda? Chociaż kilku osobom z pewnością by się przydał spokój księgowego. Cierpliwość, która była wręcz chorobliwa, jak ta dziwna równowaga emocjonalna lub rak pokazywania takowych.
Uśmiechnął się nikle, jak o tym opowiedziała, aczkolwiek bezpośrednio nie posłał uśmiechu Indiance. Schował go za szklanką alkoholu, którego polał sobie w następnym momencie.
William spojrzał na Liluye, gdy ta zaczęła gadać o Cath. Chciał już coś wspomnieć o niej, ale stwierdził, że to nie czas na takie tematy i po prostu później mogą o tym pogadać, jak już zejdzie z nich pewne oszołomienie dotyczące śmierci Eastmana.
- Ty nie byłaś u lekarza, prawda? - spytał ostrożnie, uśmiechając się pod nosem do tych słów o dziecku. William dźwignął się. Wziął butelkę i szklankę, aby skierować się do okna, przy którym stanął. Tak jakby bryza morska miała w czymś pomóc, nie?

132Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:00

Liluye

Liluye
- Nie.. dopiero jak.. jak mnie zawieźliście do szpitala. Ledwo byłam w stanie spojrzeć Connorowi w oczy - spojrzała jak się podnosi. Na razie miala jeszcze trochę w swojej szklance więc siedziała na miejscu.
- Wcześniej nie chodzilam, wmawiałam sobie, że nie jest najlepiej. Miałam ogromną anemię, wykańczałam się treningami - zresztą wyglądała wtedy jak ścięgna obciągnięte skórą.
- Teraz znów schudłam. Przez to co się dzieje - przy stresie przestawała jeść. Schudła prawie kilo, a juz miała czterdzieści siedem. Waga była ważna, miała ustawiony swój cel i chciałą do niego dotrzeć. To nadawało jakiś cel. Zresztą nadal nie wyglądała najlepiej.
- Byłam tylko na początku, jak było dobrze. Potem unikałam. Bylam u Cath, wypisala mi recepty, ale nigdy ich nie wykupilam.. - wypiła co miała i wstała. Podeszła do okna i odstawiła szklankę na parapet, a sama oparła się na nim łokciami, stojąc zgięta w pół.

133Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:15

William Parker

William Parker
William słuchał Liluye. Może nie utrzymywał kontaktu wzrokowego (w końcu wiedza bezużyteczna rzecze, że jak się patrzy dłużej niż 6 sekund to albo chce się przelecieć, albo zabić... a na to drugie i bez tego Will jest skazany, trzymając się z Oldwood), ale słuchał jej, co dało się zauważyć choćby po tym, że nie przerywa i za każdym razem coś powie. Jeśli tego sytuacja wymaga, rzecz jasna, bo czasem niektóre sprawy lepiej przemilczeć.
- Miejmy nadzieję, że to wszystko minie jak najszybciej, bo się rozjaśnia, ale za to cholernie powoli - mruknął, bo pierwsze co pomyślał to to, że Liluye zaczęła się stresować przez to morderstwo. Nic innego nie przyszło mu do głowy (nie)stety.
Wyglądała lepiej niż jak była w ciąży.
- Rozumiem. Na tyle, ile mogę jako facet zrozumieć - powiedział, unosząc ramię tak, że przedramieniem wsparł się o bok okna, spoglądając na to, co znajdywało się za szybą. A przynajmniej powinno, bo przecież okno było otwarte i chłód nocy okalał ich twarze.
- Ale też wiem, co to znaczy sobie parę rzeczy zarzucać, jak i gdybać - dodał, spoglądając na Liluye.
- Jak było na koncercie?



Ostatnio zmieniony przez William Parker dnia Czw 16 Kwi 2015, 01:22, w całości zmieniany 1 raz

134Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:20

Liluye

Liluye
- Miejmy nadzieję - potwierdzila. Chociaż sama tego nie widziała.
- To teraz już wiesz co sobie zarzucam i nad czym gdybam. Nikt nie wie oprócz ciebie - Naiche zabrał sprawę do grobu a Victor wie o poronieniu, ale raczej nie całej reszcie. Nie dokładnie.
- Źle - stwierdziła - Nie mogło byc dobrze. A potem włamalismy sie do pokoju Amaro - w sumie dobrze, że zmienili temat.

135Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:28

William Parker

William Parker
On też nie. Był pewien, że do wyjazdu, dzień przed nim może się wyjaśni, przynajmniej na ten moment.
Will kiwnął.
- Nie musisz się obawiać, że wygadam - powiedział, jakby chciał zapewnić, jakby sądził, że Lilu mu nie ufa, co byłoby absurdalne; inaczej by przecież nie powiedziała mu, prawda? Podobnie i Consia, co jakoś połechtało serce księgowego, że jednak potrafi wzbudzić zaufanie na swój sposób.
- Ach, to ja z Jonem i Lolą przemierzaliśmy tu i tam, kończąc w pokoju Emmy, której nie ma; Holland jest dziwny, twoich butów nie znalazłem nigdzie - odparł, zastanawiając się nad czymś.
- Nie wiesz tego ty i dziewczyny. No, może Eva, ale raczej milczy na ten temat jak powinna, gang i Beth o tym jedynie wiedzą - zaczął jakoś koślawo, spoglądając to na Liluye, to na przestrzeń między nimi. - Tak jak ty masz sobie do zarzucenia to, o czym mówiłaś, tak ja mogę sobie zarzucać przede wszystkim słaby kontakt z córką - powiedział, nieco niepewnie, nieufnie, jakby nie mógł się zdecydować czy faktycznie to mówić. Jednakże - już po ptokach, prawda? Powiedział.

136Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:31

Liluye

Liluye
- Wiem. Inaczej bym ci nic nie mowiła - przyznała.
- U Amaro pod łóżkiem była broń, ale nie wiem z jakiej zabito Dos - skrzywiła się nieznacznie. - Więc to nic nie daje. - dodała.
SPojrzała na niego marszcząc brwi gdy zaczął mowic. Nie miała pojęcia o czym..
- Z corką? - uniosła brwi - Masz córkę? Z tą kobietą którą widziałam na zdjeciach? - zapytała i wyprostowała się, opierajac tyłkiem o parapet i patrząc w głąb pokoju.

137Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:39

William Parker

William Parker
Uśmiechnął się lekko.
- Wydaje mi się, że każdy pies jakoś postanowił się babrać w tej sprawie, więc można potem kogoś spytać, a bardziej ty - spojrzał na Liluye. - Tobie zaufają prędzej, jak to jest. Może się więcej dowiesz.
- Uh-huh - przytaknął. - Mam córkę. I tak, z tą kobietą ze zdjęć. Jenny - przypomniał Liluye imię. Oldwood mogłaby nawet przypomnieć sobie, że trochę czas z nimi pogrywał, skoro po zerwaniu doczekali się dziecka! - No ale wyszło jak wyszło, więc co jakiś czas jeżdżę na północ ogólnie lub do Kanady - dodał.

138Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:43

Liluye

Liluye
- Pewnie pogadam z Lolą albo Jonem - przyznała. - W sumie.. ciekawi mnie czy plotka już się rozniosła z Heavens.. to znaczy i tak wszyscy wiedzą, że z wami siedzę, ale czy poszło, że to już oficjalne - zastanowiła sie - Chociaż sama nie wiem, czy oficjalne..? - podsunęła mu szklankę do napełnienia.
- Ile ma lat? - zapytała, chcąc to sobie poobliczać wszystko.

139Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:47

William Parker

William Parker
- Wiesz. Jeśli ktoś się tym interesuje to wtedy można uznać to za oficjalne. Wątpię jednak, by wszyscy wiedzieli. Kto wie, to mógł po prostu wywnioskować - odparł, wzruszając ramionami.
Musiał wrócić się po drugą, pełną butelkę, jaką pewnie wkrótce opróżnią dosyć prędko. Napełnił obie szklanki i zapalił kolejnego papierosa.
- Adria? Siedem - odpowiedział od razu.

140Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:50

Liluye

Liluye
- Policja? Myślisz, że się interesują? - napiła się, skoro szklanka była napełniona.
- Adria? Ładne imię - uśmiechnęła się lekko. Potem zmarszczyła brwi, obliczyla co trzeba i skwitowała swoje rozmyślania - Aha.
- Dobrze, że masz z nią kontakt - stwierdziła. - Szkoda, że w OW jest taki syf, mógłbyś ją przywieźć na troche..

141Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:56

William Parker

William Parker
- Interesują. Cooper jakiś przejęty, szybko spieprzył. Jon i Lola działają, Joan też - powiedział i się zaśmiał do siebie, bo jednak inaczej było wśród policjantów. Zwłaszcza, gdy ci nie darzyli zbytnim zaufaniem.
- Wspólnie wybrane - mruknął i parsknął cicho między jednym a drugim łykiem alkoholu. - Aha? Coś ci wiekowo nie pasuje? - spytał. - Bo to akurat kwestia naiwnych powrotów i spotkań wcześniej - odchrząknął i skinął lekko.
- Też mnie to cieszy, ale taka była umowa. Trzeba się zobowiązać - westchnął, zaciągając się następnie papierosem. - Planuję to zrobić, prawdę mówiąc. Czekam tylko aż się uspokoi to wszystko, bo nie mam zamiaru dziecka wciskać między aferę z gangiem i kartelem. Nie będę przecież ogarniać ochroniarzy jak Smith...

142Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 01:59

Liluye

Liluye
- No właśnie nad tym wiekiem się zastanawiałam - przyznała. - Cóż.. nie zawsze wychodzi, jak widać.. - odwróciła się znów przodem do okna i patrzyła przez nie, na cokolwiek tam mieli widok.
- Tak? - spojrzała na niego - Chętnie ją poznam. Ale faktycznie nie teraz.. to nie bylby dobry czas dla dziecka - stwierdziła - Bo musiałbyś mieć karków jak Smith, a to przecież bez sensu. Czemu nie zabrałeś jej tutaj? - zerkneła na niego. - Chociaż teraz na to patrząc to dobrze, bo tu za dużo Buendii.

143Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:07

William Parker

William Parker
- Wiesz, pokrótce. Po prostu z Jenny po zerwaniu się widywaliśmy dosyć często, a kończyło się tak jak się kończyło, więc jakieś dwa-trzy lata po zerwaniu do tego doszło - zaczął wyjaśniać, co jakiś czas zaciągając się papierosem. - Jen ogólnie nie chciała mieć za dużo wspólnego ze Świętymi, tak więc do tego doszło, a potem uznaliśmy, że kilka razy do roku mogę przyjechać. Bezpieczeństwo przede wszystkim, a wolę już tak kilka razy lecieć niż jakbym miał dzień w dzień zamartwiać się czy nic nie stanie się młodej - mógłby nieco więcej powiedzieć, ale zarys zachował w miarę wygodny i do ogarnięcia.
- Teraz na pewno nie jest dobry czas na to. Za dużo problemów i desperacji, że tak powiem - westchnął i się zastanowił. - Nad tym właściwie nie myślałem, ale później, jak wrócę to i tak chociaż na parę dni polecę - dopił alkoholu. - Ich to ostatnio wszędzie za dużo. Zresztą Baker powiedział, że mamy mieć oko na dzieciaki Smithów i Jonesa - zwrócił się do Liluye, mówiąc to nadal tak samo cichym i spokojnym tonem. - Chociaż nie powiedział mi, co planuje.

144Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:14

Liluye

Liluye
- Rozumiem - pokiwała głową. - Nie dziwię się w sumie.. Z jednej strony gang to ochrona, ale właściwie, gdy się nie jest z nim wcale związanym, to nie ma po co sobie takiej ochrony zapewniać. Ma się do kogo zwrócić, ale bezpieczeństwo koniec końców jest mniejsze. Lepiej latać tam niż ciągnąc ją tu. Może kiedys bedzie spokój. Teraz chyba lepiej, żeby Buendia nie wiedziała, że masz dziecko. Kto wie co się stanie ze stoickim ksiegowym, jeśli by coś miało się stać jego córce? - była pewna, że przeszedł by w tryb Hulka-Terminatora, z dodatkiem Rambo.
- Oko? Na dzieciaki Smithów mogę mieć, jak mi się uda. Sasha oberwał od Smitha.. Jeśli on zachowa kontakt z siostrami to ja poniekąd też. No chyba, że się odsunie ode mnie - co też było możliwe.
- A myślisz, że coś planuje?

145Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:20

William Parker

William Parker
- Też racja. Dziwne struktury i pomieszane. Jasne, można liczyć, ale wiadomo, że nie zawsze się to uda - powiedział. Nie powątpiewał w to, że gdyby potrzebował jakiejś pomocy to na taką mógłby liczyć. - O wiele lepiej. Nie musiałbym się martwić o cokolwiek, skoro młoda spokojnie w Kanadzie mieszka i sobie żyje - napomknął i zaraz się zaśmiał na wspomnienie o tym, co mogłoby się stać. - Pewnie to samo co z każdym ojcem, którego dziecku dzieje się krzywda - westchnął. - I z tym gdybaniem to tu miałem epizod nawet. Bo mogłem się zastanowić i inaczej by było od tych siedmiu lat, a teraz tylko pozostało "a co by było, gdyby..." - machnął reką.
Parker spojrzał na Liluye.
- Oberwał od Smitha? Dlaczego? - spytał. - Cóż, wątpię, żebyś musiała z nimi trzymać kontakt, ale orientowanie się co robią lub gdzie przebywają jest dobre. Tak samo, ile mniej więcej karków najął Smith do opieki nad jego córkami - wyjaśnił, wyrzucając papierosa.
- Nie wiem, ale wolę tak założyć. Nie bez powodu miałbym je mieć na oku czy ogarniać to i owo, prawda?

146Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:24

Liluye

Liluye
- Załatwił Reginie marihuanę i chyba któryś kark ich przyłapał. Smith go dopadł i obił, najpierw coś chciał ale potem zmienił zdanie i puścił go bez niczego - wyjaśniła co do teraz wiedziała.
- Chyba po jednego na każdą. Albo po dwóch. Przy Reginie widziałam juz dwóch różnych. Lionela i jakiegoś randoma - machnęła ręką.

147Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:27

William Parker

William Parker
Pokręcił głową.
- Tak jak popieram niechęć do trawki i innych narkotyków, tak spuszczanie wpierdolu, bo nastolatka ma swoje pragnienia też nie jest za dobre - powiedział i zmarszczył lekko brwi. - Zmienił zdanie? - powtórzył. Dziwne mu się to wydawało, ale tylko skinął lekko.
Skrzywił się na wspomnienie o Lionelu.
- Trzeba o tym pamiętać - westchnął pod nosem. - I powiedzieć też Evie. Będę musiał z nią porozmawiać.

148Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:30

Liluye

Liluye
- Tak, też mnei to zdziwiło. W każdym razie spodziewam się, że jak jednak Smitha coś najdzie to się do niego wróci i coś będzie chciał - skrzywiła się.
- Właśnie. Jak znajdziesz gdzieś Eve to możesz powiedzieć, że może znów wpaść na noc.. - pewnie znów nie zaśnie - Bo bede patrzeć w sufit.

149Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:34

William Parker

William Parker
- Wtedy możesz się dowiedzieć co - powiedział. - Ale lepiej, żeby nie doszło do tego, bo nie chcę wiedzieć jak twój kolega skończy - dodał.
Gdy Liluye wspomniała o Evie, Will uśmiechnął się nieznacznie.
- Wątpię, żeby odmówiła - mruknął i się przyjrzał Indiance. - ...bo chyba zauważyłaś to, że nie jesteś jej, powiedzmy, obojętna, co? - musiał się upewnić! - Dlatego też nie zażartuję, że w razie czego możesz tam, do mnie przyjść. Raczej się nie zapowiada bym dzisiaj zasnął - westchnął.
- Będziesz gadać z Romero? Bo chyba masz najlepszy z nim kontakt, a nikt nie wie, jak to od niego cała sytuacja się prezentuje.

150Pokój #6     - Page 6 Empty Re: Pokój #6 Czw 16 Kwi 2015, 02:38

Liluye

Liluye
- Wiem. I też się o to martwię. A on uparcie łazi do Reginy - skrzywiła się - Ale to jego wybór, juz się przekonał, że może nie być najmądrzejszy - wszystkich nie zbawi, tak? Nie zawsze wszystko się uda i czasem komus nie wystarczy jak raz się sparzy. Będzie chciał to będzie do niej chodził.. trudno. Chociaż ją to denerwowało.
- Co...? - nawet nie wiedziała czy dobrze usłyszała. - Bez przesady. Przecież.. no nie wiem. Jakoś by się inaczej zachowywała tak? - o, ślepa Lil w natarciu. I to takim wręcz wielorybim. No ale po czarnych nie widac jak się czerwienią!
- Nie wiem czy będę - przyznała - Nie wiem gdzie jest, nie mam z nim kontaktu, a nawet jeśli to nie wiem czy będzie chciał rozmawiać. Raczej wątpię. I rozumiem go.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach