Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Betty Jou

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 7 z 19]

1Dom Betty Jou - Page 7 Empty Dom Betty Jou Sro 01 Kwi 2015, 00:35

Mark Neil

Mark Neil
First topic message reminder :

Parterowy dom o niskospadowym dachu pokrytym brązową dachówką. Zbudowany ze dobrej jakości materiałów. Ma dobrą izolację i działającą klimatyzację.
Wchodzi się do sieni, a z niej do dużego pokoju dziennego z otwartą kuchnią. Jest tu też dość miejsca, by postawić duży jadalniany stół. Korytarz po lewej stronie prowadzi do łazienki i dwóch pokoi, a mały korytarzyk przy kuchni kryje małe pomieszczenie gospodarcze i przejście do garażu. 
Garaż mieści jeden samochód.
Goście mają dostęp oczywiście do salonu i kuchni-jadalni. Drzwi obu sypialni sa zawsze zamknięte i raczej właścicielka nikogo tam nie wpuszcza. 
Wnętrze urządzone jest skromnie, acz przytulnie. W kątach stoją nieco babcine meble, a na komodach poustawiane są liczne zdjęcia i szkatułki z biżuterią. W kuchni zawsze coś się dzieje, chociaż sama Bety mało gotuje - mimo to, to jej ulubiona cześć domu, gdzie często pije kawę, pali papierosy lub czyta jakieś szmatławce. 
Wszędzie unosi się zapach słodkich i ciężkich perfum.

Jak wielu się domyśla, dom dostała od drugiego męża, którego oskubała na rozprawie rozwodowej.





Zabrał z rusztu ostatnie kawałki mięsa dla siebie oraz Willa, po czym odparł:
-Nie, zostaje w mieście. Może za jakiś czas pojadę znów do domu.-"za jakiś czas" to bardzo długo, ale w sumie chciał teraz posiedzieć trochę w swoim nowym domu, ogarnąć go oraz odpocząć po ekspresowej budowie.


151Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 28 Kwi 2015, 22:57

Liluye

Liluye
- Noo.. mam jeszcze sporo takich historii! - roześmiałą sie i pokrecila glowa - Ale dobrze, nic nie mowie - dodala zaraz i wrocila do mieszania bekonu, żeby sie nie przypalił.
- No tak. Ale ten paciorek nosisz. A jak teraz myśle.. To może noś go na ręce? Bo wiesz, to rzemyk i hm.. No nie chciałabym wiedzieć, że ktoś cię tym probował udusic, co? - dodała jajka i przyprawy do srodka.
- Sam jesteś stary! - parsknęła i odwróciła się, rzucając w niego jakimś zmiętym w ręce papierkiem. - Ty juz do szkoly chodziles jak ja sie urodzilam - odwrocila sie i mieszała jajecznicę.
- Ściętą czy jaką chcesz? - zapytala.
- Na prawde? To urocze - uśmiechnęła się z miną sugerującą wewnętrzne "awwww". - A co wysyłałeś za wiadomosci?

152Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 28 Kwi 2015, 23:06

William Parker

William Parker
- To kiedy indziej. Przy ognisku na przykład opowiesz - skinął, jakby to było zapewnieniem.
- Nie zawsze, przyznam się bez bicia - powiedział, unosząc jedną dłoń, bo w drugiej trzymał odpalonego papierosa. Nic nie zrobi z tym, że Parker do kawy potrzebował choć raz zapalić. - Aż tak się boisz o moje życie? Wątpię, by ludzie za to się wzięli, choć jak ogarnę to potem może na nadgarstku będę nosić, wygodniej w sumie - mruknął i podrapał się po policzku.
- I się cieszę, że jest tak a nie odwrotnie - parsknął i na słowo o ściętej jajecznicy, skinął zgodnie, bo taką preferował.
- Em, bo ja pamiętam - strzepnął popiół do popielniczki. - Może to, by mieć więcej kasy albo siły, by nie dać się wcisnąć do szafki szkolnej?

153Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Wto 28 Kwi 2015, 23:09

Liluye

Liluye
- Wtedy bym ci matkowała i mialbyś przesrane - przyznała z uśmiechem. Mieszała jeszcze chwilę, potem sciagnela patelnie z ognia i przelozyla sniadanie na dwa talerze.
- Wciskali cie do szkolnej szafki? - uniosla brwi zdziwiona kladac przed nim talerz a zaraz potem sztucce.
- Smacznego - usiadla przy swoim i zaczela jesc.

154Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 00:51

William Parker

William Parker
- Wątpię, żebyśmy wtedy mieli taki kontakt jaki mamy - uśmiechnął się w odpowiedzi.
Will pewnie podsunął talerz, choć wychowanie (jakieś w końcu być musiało) sprawiło, że księgowy poczekał aż Oldwood dosiądzie się. Dobrze, że nie zaczął się modlić, bo pewnie jeszcze bardziej by ją zdziwił.
- Wzajemnie - mruknął i zaraz parsknął.
- Co w tym dziwnego? Parę razy się zdarzyło - przyznał. - Początki szkoły i idziesz z aparatem na zębach, niedowagą. Na szczęście o tyle udało mi się z czasem wyrobić.
- Nie mogłem od zawsze być tak przystojny - mrugnął do Liluye. - Trzeba było sobie na to zapracować.

155Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 08:16

Liluye

Liluye
- To fakt. Pewnie bym cie uwazala za gowniarza - parsknela. Potem spojrzala na niego - Masz mnie za gowniarza? - zastanowila sie marszczac brwi.
- Miales aparat?! - zdziwila sie - Jej.. masz jakies zdjecia z tamtego okresu? - zainteresowala sie nagle. W koncu mogla by sie posmiac! - Nie wyobrazam sobie tego szczerze mowiac. W sensie ciebie jako tego chuderlaka do gnojenia.. - pokrecila glowa - Ja zwykle takich bronilam. A jak dreczyciele byli starsi to wysylalam Howahkana - usmiechnela sie - Moze nie najlepiej sie bilam, ale calkiem sprawnie wskakiwalam na plecy i dusilam. I drapalam - dodala zaraz, rozbawiona tym wspomnieniem.
- Chlopacy trzymali sie z daleka przez to - dodala zaraz. Oczywiscie jadla w trakcie i nie mowila z pelnymi ustami!
- Zapracowac? To ile operacji plasttcznych masz za soba, co?

156Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 11:28

Betty Jou

Betty Jou
// poranek 11.08.2013

Nim do domu wróciła Liluye, a Will się obudził – Betty porozmawiała z córką. Kobieta i tak nie mogła spać, a Sarah zrywała się wcześnie rano by nakarmić małą Sue. Lecz dziś opieka nad dzieckiem nie była najważniejsza – ba, młoda Anderson chyba na moment zapomniała o tym, ze jest matką, a wróciła do bycia córką. Przytłoczona tym, co mówiła jej Betty, zamknęła się w swoim pokoju i wolała sama sobie poradzić z burza myślę w swojej głowie.
Sama Jou nie mogła jej mieć za złe, że tak zareagowała. Dlatego pozwoliła jej spędzić resztę poranka samej. Betty zamiast się rozczulać i na siłę pocieszać swoją córkę, przygotowała się do jednego z ważniejszych wyjść w swoim życiu. Ubrała się, umalowała i koło dziesiątej rano pojawiła się ponownie w salonie. W skromnej, szarej sukience, prawie bez makijażu, z niewielką torebką u boku.
- Wychodzę załatwić spotkanie z prawnikiem – oznajmiła – Sally jest u siebie. Powiedziałam jej co zrobię, ale nie wchodziłam w szczegóły – zwróciła się do Willa – oszczędziłam jej historii o wojnie gangów. Ale wie, że...
Spojrzała w stronę Liluye.
- ...że robię to, żebyście nie mieli większych problemów. Zadzwonię do ciebie, Parker, jak już będzie po wszystkim, dobra?
Sprawdziła, czy ma przy sobie wszystkie dokumenty. Podeszła do Liluye i ucałowała ją w policzek, po czym tak samo pożegnała się w z Parkerem.
Położyła na stole kuchennym klucze z baru, po czym szybko wyszła.


/zt

157Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 13:35

William Parker

William Parker
Zastanowił się.
- Może na początku miałem, jak się poznaliśmy - powiedział. - Ale człowiek zdążył się przekonać, że z upływem czasu... no cóż, młodsi bywają dojrzalsi od tych, co są rówieśnikami i takie tam.
Machnął dłonią. Nie było co wyjaśniać.
- Może mam, może nie. Musiałbym poszukać - pokręcił głową. - Nie ma w tym nic interesującego - dorzucił po chwili. Tak jakby naiwnie myślał, że Liluye zapomni o tych zdjęciach. - Nic dziwnego, skoro groziło im, że twój brat coś im zrobi albo ty zaczniesz dusić. Wbrew pozorom, nawet nastolatkowie mają instynkt samozachowawczy - parsknął, odpowiadając jej pomiędzy kolejnymi porcjami posiłku.
- Zero - odparł.
Spojrzał na Betty, która pojawiła się ni stąd ni zowąd. Parker myślał, że kobieta gdzieś wyszła, jednakże widok Jou z pewnością jakoś uradował księgowego, który jej się przyglądał na tyle uważnie, na ile mógł sobie pozwolić.
Miał jakieś dziwne wrażenie, że Sally nie jest z tego zadowolona (nic dziwnego, które dziecko by było). Skinął jednak na słowa Betty.
- Oby szybko poszło - powiedział na słowa Jou i się z nią pożegnał, odprowadzając wzrokiem do drzwi. Spojrzał następnie na te klucze, które wziął do ręki i zaczął obracać w palcach.

158Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 13:41

Liluye

Liluye
Odprowadzila Betty wzrokiem, zdziwiona tym cmokiem w policzek. A moze nie powinna byc? Nadal jej to jakos nie pasowalo.
- O co chodzi? - spojrzala na Williama bo nie miala pojecia co chce zrobic Betty.

159Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 13:46

William Parker

William Parker
Przeniósł spojrzenie z kluczy na Liluye. Chwilę się zastanowił, przy czym oblizał spierzchnięte wargi.
- Betty, jak zwykle zresztą, ratuje nam tyłki - odpowiedział po chwili, nie przestając bawić się kluczami.
- Zaoferowała się, że pójdzie na policję i się przyzna, że to ona postrzeliła Bakera - dodał ciszej, pocierając w niezręcznym geście, kark. - Mimo że tego nie zrobiła, ale nie chce, by nasza całą trójka wylądowała w areszcie - napomknął i się zaśmiał do siebie.

160Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 13:56

Liluye

Liluye
- Oh - stwierdzila tylko. Nic wiecej nie powiedziala. Westchnel i wstawila swoj talerz do zlewu.
- Zjadles? - spojrzala na nieog.
- To chodź do salonu, trzeba ten opatrunek zalozyc - podeszla do niego by pomoc Williamowi wstac.
Potem pewnie przeszli na kanape i Lil usiadla na ziemi.
- To nie powinno szczypac - stwierdzila pryskajac rane octaniseptem i zakladajac na nia gaze.

161Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 14:01

William Parker

William Parker
Przeszedł z Lilu do salonu i tam klapnął na kanapie.
- Czemu mam wrażenie, że nie podoba ci się to, co postanawia zrobić Betty? - spytał, po czym syknął nieznacznie. Mimo że nie szczypało, to jednak okolice rany, jak i sama rana, były wrażliwe.
Will przytrzymał dwa końce gazy, jak Lilu chciała jeszcze to zalepić plastrem, a żeby się nie zrolowało.
- Hm? - ponaglił ją w odpowiedzi na pytanie, które wcześniej zadał.

162Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 14:09

Liluye

Liluye
- No.. a jak ma mi sie podobac? - mruknela zaplastrowujac gaze. Bedzie miala sadystyczna przyjemnosc z odklejania jej potem z tego owlosionego uda.
- Ale tez nie umiem wymyslic nic lepszego - wzruszyla ramionami. - Bo z betty to sie moze jakos rozejsc po kosciach jak sie porozmawia z prawnikami..

163Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 14:35

William Parker

William Parker
- Nie wiem, nie powinno - mruknął. - Chciałbym jednak wiedzieć, co ty o tym myślisz, Lilu.
O ile pozwoli jej na sadystyczną przyjemność, żeby znowu dotknęła jego nogi (taki zaszczyt, hohoh). Pewnie jak się skapnie, że ma nogę "oplastrowaną" to chyba sam się za to weźmie, by następnym razem zmienić opatrunek.
- Fakt, Betty potrafi być przekonująca - westchnął i się uśmiechnął nieznacznie. - Dlatego każdy na swój sposób ją kocha za to - dodał z nikłym rozbawieniem i się zastanowił, co dało się zauważyć po tym, jak palcami zaczął wystukiwać w podłokietnik kanapy.

164Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 16:13

Liluye

Liluye
- No, że to nie jest za dobry pomysł, ale chyba nie ma lepszego. A co do przekonywania to nawet nie o to chodzi. Baker powie ze nie ma sprawy czy coś takiego, że to byl przypadek albo co i nie wnosi oskarżeń i bedzie prościej.. - wyjaśniła. Zakonczyla plastrowanie i obwiązywala mu udo ostrożnie.

165Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 16:25

William Parker

William Parker
Kiwnął lekko po wysłuchaniu Liluye.
- Sprawy zaczynają być nieprzyjemne, a teraz te motocykle - pokręcił głową. - Trzeba będzie to jakoś ogarnąć i znowu przez jakiś czas udawać, że nic się nie dzieje - stwierdził, obserwując to, jak dłonie Liluye sprawnie sunęły z bandażem wokoło uda księgowego.
- Dziękuję - mruknął i poprawił się na kanapie, by zaraz przywołać Moirę z zamiarem ugłaskania jej.
- Oby to sprawnie poszło.

166Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 16:56

Liluye

Liluye
- Widzę właśnie. Wszystko się pieprzy. I Sasha chce przyjechać. Martwię się o niego. Howhakan sobie poradzi, ale Sasha? - westchnęła. Pokręciła głową.
Moira oczywisćie ze chętnie przybiegła i władowała się na kanapę od strony zdrowego uda Williama
Lil za to skonczyła i też usiadla obok niego.
- Oby. Zobaczymy niedługo. Gorzej jak zamkną Betty na jakiś czas w areszcie. Ale nie wiem komu brdziej bym współczuła wtedy.. - uśmiechnęła się.
- Pozyczyc z przychodni wózek i pojedziemy na cmentarz? - zapytała.

167Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 17:09

William Parker

William Parker
- Właściwie to dlaczego chce przyjechać? - spytał. - Nie ma tutaj nic ciekawego, nie oszukujmy się. Dziura, kurz i pył - wzruszył ramionami i zaczął drapać Moirę za uchem.
- Betty w sumie o to chodzi. Nie chce, żebyśmy my mieli problem, bo inne rzeczy mamy na głowie i chce się poświęcić, ale zobaczymy jak to będzie - westchnął i zmarszczył nos w jakimś niezadowoleniu.
Spojrzał na Liluye.
- Oszalałaś? - spytał. - Ja mam nogi, nie potrzebuję wózka. Ewentualnie wystarczyłaby mi laska lub jakaś kula, ale nie wiem czy lepiej nie przesiedzieć jeszcze dzisiaj w czterech ścianach - powiedział. Najwidoczniej perspektywa godziny siedzenia na wózku inwalidzkim za bardzo przerażała księgowego.

168Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 17:16

Liluye

Liluye
- Po spaleniu się hotelu został z niczym. I myśli nad zmianą.. wszystkiego. Namawiałam go, ale boję się - wzruszyła ramionami.
- No tak. W sumie dobrze. My tu sobie poradzimy - pokiwala głową.
- Nie. Pokulamy się na cmentarz, żebys nie obciazał nogi. Jak bedziesz obciazał to jeszcze rozwalisz ranę. Chcesz sie rozbierac na cmentarzu? Na pewno by na ciebie dziwnie patrzyli - stwierdziła.

169Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 18:58

William Parker

William Parker
- Namawiałaś go by został czy żeby tu przyjechał? - upewnił się, nim wygłosi złotą myśl.
Parker przesunął po grzbiecie Moiry, a wolną dłonią rozmasował sobie skroń, by na słowa Liluye parsknąć i prychnąć zarazem.
- Nie ma mowy, żebym usiadł na tym wózku - powiedział. - Już wolę wtedy przeczekać i najwyżej później podejść na cmentarz, niż jeździć po mieście na wózku inwalidzkim, bo nie mogę sobie krzywdy zrobić. Kulę bym zrozumiał, ale nie przesadzajmy - wyjaśnił i skrzywił się.
- Jak chcesz to sama możesz iść - dodał.

170Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 19:43

Liluye

Liluye
- Żeby przyjechał - odparła.
- No co ty tak.. Ech. Dobra. Jak chcesz - wzruszyła ramionami. - To nie. Poradzę sobie sama - było widać, że jej to nie pasuje a już nie chciala tego odkładać i odkładąć.. Dość, że jej nie bylo na pogrzebie.

171Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 20:24

William Parker

William Parker
- Na pewno będzie miał co tutaj robić - powiedział i spojrzał na Liluye z lekkim politowaniem, bo akurat to nie był za dobry czas na odwiedziny. Nic jednak nie gadał w tym temacie.
- Wyobrażasz sobie jeżdżenie na wózku inwalidzkim po cmentarzu? - spytał, bo może przez focha Lilu zaczął zmieniać zdanie.

172Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 20:27

Liluye

Liluye
- Boję sie tylko,żeby coś mu sie nie stało.. przy tym co sie tu ostatnio wyrabia - pokrecila glowa i westchnela.
- Nie, nie. Poradzę sobie - uśmiechnęła się sztucznie.
- Zostawię ci tu Moirę, ide na cmentarz i po twoje ciuchy - podniosla się, a pies pewnie z nią.

173Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 20:30

William Parker

William Parker
- Będzie musiał przywyknąć.
Zmrużył oczy na uśmiech Liluye. Nie skomentował tego, ale byłby ślepy niczym Mary z XIX wieku, jakby tego nie zauważył.
- Na pewno? - spytał, a gdy Lilu się podniosła, Parker wziął spodnie, z których wyciągnął klucze i podał je Indiance.

174Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 20:36

Liluye

Liluye
Wzięła klucze i spojrzala na niego.
- Na pewno - stwierdzila i schowała je w kieszeń - Jakbyś coś chciał to do mnie dzwoń. Coś ze sklepu czy z domu czy cokolwiek - dodala jeszcze. Cmoknęła Moirę w nos i wyszla.

zt - cmentarz

175Dom Betty Jou - Page 7 Empty Re: Dom Betty Jou Sro 29 Kwi 2015, 20:53

William Parker

William Parker
Will jedynie powiedział Liluye, ażeby ogarnęła mu ładowarkę do telefonu i kupiła telefon na kartę, jeśli będzie miała po drodze.
Kiedy Indianka wyszła z domu, Parker zakrył twarz dłońmi, aby odetchnąć ciężko i w takiej pozycji siedział z dobry kwadrans nim postanowił cokolwiek zrobić. A to ugłaskał Moirę, która jeszcze nie zrobiła mu krzywdy, a to skierował się do kuchni, pewnie mając na uwadze to, aby nie nadwyrężać zbytnio zranionej nogi. Tam usiadł w zamyśleniu i paląc papierosy, zdążył zaparzyć sobie kawę czy też posprzątać. Ot, poczucie zobowiązania i tyle w tej sprawie.
Zauważył, jak mu zaczęła drżeć ręka, przez co znowu kilkakrotnie zacisnął dłoń w pięść i w zamyśleniu tkwił sobie przez jakiś czas.

Przez kilka dni, które Parker spędził u Betty, to pewnie rozmawiał z każdą kobietą w domu. Ciuchy swoje już dawno miał zniesione. Odwiedził też Bakera, któremu wyjaśnili całą sytuację.
Gdy jednak była szansa i nikt mu nie groził spacerowania za pomocą wózka inwalidzkiego, to Will w końcu się ogarnął. Tak, by móc wrócić do siebie i spotkać się z prawnikiem, o którym się dowiedział od Betty czy też czekać na... łut szczęścia i nagłą wygraną, dzięki której będzie mógł wylądować na Bali?
Coś w tym stylu.

/zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 7 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach