Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Betty Jou

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 15 ... 19  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 12 z 19]

1Dom Betty Jou - Page 12 Empty Dom Betty Jou Sro 01 Kwi 2015, 00:35

Mark Neil

Mark Neil
First topic message reminder :

Parterowy dom o niskospadowym dachu pokrytym brązową dachówką. Zbudowany ze dobrej jakości materiałów. Ma dobrą izolację i działającą klimatyzację.
Wchodzi się do sieni, a z niej do dużego pokoju dziennego z otwartą kuchnią. Jest tu też dość miejsca, by postawić duży jadalniany stół. Korytarz po lewej stronie prowadzi do łazienki i dwóch pokoi, a mały korytarzyk przy kuchni kryje małe pomieszczenie gospodarcze i przejście do garażu. 
Garaż mieści jeden samochód.
Goście mają dostęp oczywiście do salonu i kuchni-jadalni. Drzwi obu sypialni sa zawsze zamknięte i raczej właścicielka nikogo tam nie wpuszcza. 
Wnętrze urządzone jest skromnie, acz przytulnie. W kątach stoją nieco babcine meble, a na komodach poustawiane są liczne zdjęcia i szkatułki z biżuterią. W kuchni zawsze coś się dzieje, chociaż sama Bety mało gotuje - mimo to, to jej ulubiona cześć domu, gdzie często pije kawę, pali papierosy lub czyta jakieś szmatławce. 
Wszędzie unosi się zapach słodkich i ciężkich perfum.

Jak wielu się domyśla, dom dostała od drugiego męża, którego oskubała na rozprawie rozwodowej.





Zabrał z rusztu ostatnie kawałki mięsa dla siebie oraz Willa, po czym odparł:
-Nie, zostaje w mieście. Może za jakiś czas pojadę znów do domu.-"za jakiś czas" to bardzo długo, ale w sumie chciał teraz posiedzieć trochę w swoim nowym domu, ogarnąć go oraz odpocząć po ekspresowej budowie.


276Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 22:56

William Parker

William Parker
Baker pewnie mógł poczuć się cudownie, trzymając tyle pieniędzy przy sobie. Will znał to uczucie doskonale.
- No, do Rockefellera trochę mi brakuje, ale nie narzekałbym. Skubany nawet w piachu jest najbogatszy na świecie - powiedział z ciężkim westchnięciem. Zastanawiał się czy kiedykolwiek będzie mógł chociaż odrobiny bogactwa zaznać takiego, jakiego faktycznie by chciał.
Ochoczo zgarnął piwo i skierował się za szefem.
- Narzekać nie mogę, że nic nie zgarnąłem, to na pewno - powiedział z jakimś uśmieszkiem. Kto by się nie cieszył z wygranej wynoszącej siedem i pół tysiąca?!
- Pewnie pożałowałeś, że buźki któregoś z Buendiów nie mogłeś oklepać, co?

277Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 23:03

Sue Baker

Sue Baker
- Jeszcze wszystko przed nami - odparł. Wskazał Willowi dwa krzesła stojące w wyschniętym na wiór ogródku, po czym zasiadł w jednym.
Pociągnął zaraz łyk zimnego browarka i pokiwał głową.
- No kurwa. Patrzeć nie mogłem, jak Jones powalał każdego po kolei. Już ja bym dał gówniarzowi popalić, psia mać - prychnął. - Każdego bym obił - mruknął pod nosem, pewny siebie. Nie przyjmował w ogóle do siebie takiej możliwości, że po postrzale nie wróci do pełnej formy. Wróci i jeszcze się wszyscy posrają, ot co. P będą pierwsi, którzy się o tym przekonają.
- To co, w końcu się za mną stęskniłeś? - spytał, nawiązując do odwiedzin Parkera.

278Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 23:10

William Parker

William Parker
Dobrze było widzieć Bakera, któremu może ubyło trochę ze sprawności fizycznej, aczkolwiek łacina podwórkowa wstąpiła na wyższy poziom.
Will pewnie powiedziałby, że z chęcią by rzucił się na Skittlesa, gdyby nie to, że jak pewnie by dostał to wylądowałby na Fidżi, jak nie skończyłby jako posąg na Wyspach Wielkanocnych, cokolwiek w tym stylu.
Pewnie przyznałby rację, jeśli chodzi o P.
- Wiesz, wypada po takim czasie. Zwłaszcza, że psiarnia jeszcze do mnie nie wstąpiła - wzruszył ramionami i napił się alkoholu, rozsiadając się wygodniej na tym krzesełku.
- Widziałeś wczoraj tę blondyneczkę, lekarkę? - spytał, nawiązując do Cath. - Po wczorajszym można by wywnioskować, że nie tylko w Buendii siedzi, o czym wcześniej gadaliśmy, ale też z Liluye się trzyma. W jakimś stopniu - wyjaśnił od razu. Bez przeciągania, a jak.
Był już tak padnięty po rozmowach z Trish i Consueli, że aż dziw, że się nie rozpłakał.

279Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 23:22

Sue Baker

Sue Baker
- No bardzo się cieszę.
Znów pociągnął parę łyków i pstryknął palcami.
- Właśnie, co do psiarni. Wieści poszły czy nie poszły? - zakładam, że wśród pełnoprawnych członków klubu przepływ informacji jednak był. - O tym, że ta dziwka Cooper zrobił rewizję w Viva Maria? Przedwczoraj bodajże. Ramirez wczoraj ogarniała warsztat, pewnie Jim, Seth, albo Maro jeszcze sprawdzą, czy wszystko jest na tip top, jakby chciał i tam wepchnąć swój zawszony tyłek.
Po pytaniu o Cath chwilę się zastanawiał. Nie był pewien. Na wczorajszy fight club zwaliła się zadziwiająca ilość ludzi. Ech, te fasolojady.
- Hernandez? Z Liluye? - powtórzył, marszcząc brwi. - No to po prostu świetnie - warknął.

280Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 23:35

William Parker

William Parker
Zmarszczył brwi.
- Nie słyszałem o przeszukaniu Vivy - nic dziwnego. Pewnie Consia była na niego obrażona. Ostatnio jak zwykle! - Chociaż zakładałem, że zaczną się zajmować domami, ale to kwestia czasu - powiedział. - Na stacji nic nie ma, nie? Bo mogę najwyżej później podjechać w razie czego. Ktoś w Heaven's zawitał? - przyjrzał się Bakerowi.
Skinął lekko.
- Ta, już o tym powiedziałem Lilu, że to będzie przerypana sprawa - przyznał, zastanawiając się. - Ale nie wiem czy nie wolisz jej tego osobiście powiedzieć czy mam sam się zająć tym, by sobie odpuściła przyjaciół z wrogiego podwórka - spojrzał kontrolnie na Bakera czy czasem łapsko mu nie świerzbi. Może by nadstawił policzek?
- Choć przez moment sądziłem, że to o tyle by było dobre, że moglibyśmy się dowiedzieć... w sensie może by coś wyciągnęła, ale Oldwood nic właściwie nie wie. Prócz tego, kto kim jest i kto z kim ma problemy - wyjaśnił. - Zresztą i tak nie poczuwa się do bycia w gangu oprócz faktu, że kilka znajomości ma.
Tak w tym momencie Parker "zasięgał rady".
- Twoja decyzja, Baker, co chcesz z tym zrobić.

281Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Czw 21 Maj 2015, 23:50

Sue Baker

Sue Baker
- No to już wiesz. Nie, stacja jest czysta... Ale możesz podjechać, nie zaszkodzi. W Heaven's była Betty Jou poprzedniej nocy, a tak to też przydałoby się, żeby jeszcze chłopaki sprawdzili. Wiesz, papiery i te sprawy.
Kiwnął głową. No, przerypana. Czy go ręka świeżbiła? Jego nietrudno było sprowokować, ale o dziwo jednak nie świeżbiła. Może po prostu był zmęczony. Wysłuchał do końca rozważań Parkera. Ech, to nie była wcale dobra sytuacja. Tylko kolejny problem. Powtarzał w myślach jego słowa. Nic nie wie. Nie poczuwa się do bycia w gangu.
Baker musiał spojrzeć w oczy przykrej prawdzie. Ktoś poniesie konsekwencje, zgodnie z umową.
- Rozważę to. I z nią porozmawiam. Albo dam wam znać. Na razie nic jej nie musisz mówić, chociaż mam nadzieję, że wzięła już sobie do serca twoje słowa - rzekł w końcu.

282Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pią 22 Maj 2015, 00:00

William Parker

William Parker
- Dobra, to postaram się jeszcze zahaczyć o stację, a potem podbiję do Heaven's, by papiery sprawdzić - w końcu ktoś musiał być od papierkowej roboty, a jedynie Parker się do tego nadawał, mając wszystko tak poukładane, że powstydziłyby się pokojówki hoteli w Arizonie.
Fakt, to było problemem. Niby, początkowo tak przynajmniej myślał, dałoby się go rozwiązać, ale dla samego Parkera sytuacja zdawała się być niewygodna. Między młotem a kowadłem i to dosyć znaczącym.
Może i był pewien, że Lilu raczej nie plotkuje z Cath o tym, jak to się w danej grupie siedzi, aczkolwiek nie mógł wiedzieć jak jest faktycznie i czy czasem nie musi się czegoś obawiać.
- Też mam taką nadzieję, bo nie wydaje mi się, żeby była skłonna do gadania - przyznał. Sama przecież tego nie chciała, a skoro się nie poczuwała to czy czasem Baker nie powinien się z tym lepiej czuć? W końcu i tak za dużo nie wiedziała, a bardziej zobowiązana była do tego, co Betty powie.
- Noga już tak nie dogorywa, skoro bez kul chodzisz? - spytał, jako zmianę tematu zwiastującą to, że zaraz Parker Bakera zostawi.

283Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pią 22 Maj 2015, 00:11

Sue Baker

Sue Baker
- Świetnie.
No, po to między innymi mieli Parkera w swoich szeregach, żeby ogarniał papierologię.
Baker westchnął ciężko. Cóż, będą musieli w najbliższym czasie rozwiązać tę kwestię.
- Jest trochę lepiej. Po domu wiele się nie nachodzę, to staram się bez. Betty Jou mówi, że powrót do pełnej sprawności może zająć nawet miesiąc, a jak się domyślasz, niezbyt mi to na rękę - opowiedział, jak sie sytuacja miała.

284Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pią 22 Maj 2015, 00:22

William Parker

William Parker
Will się zastanowił nad kwestią dotyczącą Liluye, ale nic więcej nie powiedział.
Spojrzał na nogę Bakera.
- Lepiej nie przeciążać, więc w razie czego zamiast kul to mogę ci przynieść laskę. Będziesz poważniej wyglądać - chciał dodać, że na swój wiek i nie tak schorowany, ale miał instynkt samozachowawczy dosyć mocno rozwinięty.
- Nie dziwię się. Skurwiele wykorzystali okazję - podsumował. - Trzeba będzie to potem ogarnąć, jak już motocykle dostaniemy - no, chyba że Baker miał motocykl, to po prostu Will wspomniał o swoim.
- I sprawdzić kasę gangu - dodał, mając na myśli zapewne braki. Coś zorganizować będzie trzeba, jak już się lepiej będą czuć oni wszyscy.
Obaj mężczyźni najpewniej jeszcze sobie chwilę pogadali, dopijając piwo swobodnie do końca. Nie podejmowali się tematu Liluye i tej przynależności, jako że zostało to wyjaśnione i przedstawione.
Potem Parker poszedł.

/zt dla Willa (bo nie wiem czy chcesz odpisać, do czegoś się odnieść itd.)

285Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:10

William Parker

William Parker
/ początek, 6.09.2013 r., wieczór

Od czasu zebrania Świętych William głównie skupił się na pracy, czy dla gangu, czy dla samego siebie. Też przy tym nie omieszkał porozmawiać z Trish, która najprawdopodobniej znalazła sobie mniej restrykcyjne miejsce do sypiania albo cokolwiek w tym stylu.
Niemniej, Parker - po skończeniu całej roboty i pakowaniu się - przypomniał sobie o broni, którą Liluye u niego zostawiła, a którą otrzymała od Betty. Przy okazji także przypomniał o tym, że miał ją zanieść do Betty, dla której też nie za dobrze skończyło się to zebranie.
Ogarnął się, skórzaną kurtkę na siebie zarzucił, choć pewnie przy wyjściu od razu z tego zrezygnował i wziął to, co mu było potrzebne. Oczywiście, skorzystał z tego, że nadal nie oddał auta Beth i zajechał niedługo po tym pod dom Jou. Tam wysiadł, przeszedł, stanął przed drzwiami i zapukał dwukrotnie, odpalając papierosa.

286Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:17

Betty Jou

Betty Jou
/ 06.09, początek, wieczór

Betty otworzyła niemal od razu. Wyglądała, jakby sama się gdzieś wybierała, w ręce ściskała torebkę. Widząc jednak Willa, wpuściła go do środka.
- Ach, a już sama chciałam cię szukać - wyznała i zamknęła drzwi za mężczyzną. zaproponowała mu by usiedli, a potem zapytała, czy się czegoś napije. Czuła się jakby... nieco niezręcznie.

287Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:23

William Parker

William Parker
Will uniósł brwi w wyrazie lekkiego zdziwienia. Coś od niego chciała?
- Uznajmy, że wyszedłem naprzeciw - powiedział z lekkim uśmiechem, zanikającym w kąciku ust księgowego. Sam zainteresowany zapewne nie oponował przed tym, by zająć miejsce, a na pytanie o coś do picia to zażyczył sobie pewnie kawy. W końcu był samochodem.
Niezręczność w powietrzu była namacalna.
Will wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kurtki rewolwer.
- Liluye chciała, bym ci ją zwrócił. Nie jest jej potrzebna.

288Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:24

Betty Jou

Betty Jou
Gdy wróciła z kawą, spojrzała na rewolwer. skrzywiła się.
- Mieszka w Arizonie. Tu każdy chodzi z bronią. Niech zatrzyma. Schowa w szafce nocnej, tak na wszelki wypadek - dodała, nawet nie sięgając po pistolet.

289Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:27

William Parker

William Parker
- Dzięki - powiedział i się zastanowił.
- Już Glocka ma, więc... - wzruszył ramionami. - Poza tym brat pewnie teraz o to zadba, żeby nic się nie działo. Chyba - dodał, ale skoro tak to broń położył gdzieś obok siebie.
- Co chciałaś ode mnie, Betty?

290Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:45

Betty Jou

Betty Jou
Przysiadła na końcu kanapy i założyła nogę na nogę.
- Chciałam zapytać jak się po tym wszystkim czujesz - odparła, szczerze.
- Oboje wiemy chyba jakie były twoje stosunki z Liluye. I moje... no wiesz - westchnęła - ale to chyba nie ma już mniejszego znaczenia co ja myślę.

291Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 20:52

William Parker

William Parker
Tutaj akurat Will nie musiał się zastanawiać.
- Ponoć nie ma, chociaż wątpię, by Baker za jakiś czas znowu nie zaczął ciebie wciągać w nasze sprawy - powiedział.
- Nie jestem zdziwiony tym, jak to się skończyło, choć sądziłem, że skoro Baker nie akceptował jej od początku to... albo pójdzie to tak, jak się zaczęło czyli po prostu się powie, że koniec i tyle, a nie z bratem - wzruszył ramionami. Ba, pewnie był zdziwiony, że Święci wiedzieli, który to brat Liluye. - Może to i lepiej, że nie będzie miała do czynienia z gangiem. W końcu Connor nigdy nie chciał, żeby Liluye siedziała między motocyklistami, a przynajmniej na tyle, by ją w cokolwiek wciągać - przyznał, patrząc na Betty przez cały, ale niedługi, monolog.

292Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:06

Betty Jou

Betty Jou
Wzruszyła ramionami,
- Jeśli będzie chciał mnie w coś wciągać, to chyba będzie musiał się nieźle napracować, żeby mnie do tego przekonać...
Potarła skronie drżącymi palcami. 
- Tak, może i masz rację. Może to i lepiej. Ale w sumie dziewczyna została teraz sama. A tego nie chciałam.

293Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:12

William Parker

William Parker
- To już sprawa między wami - powiedział Parker. Może miał rację, może nie miał. W końcu zdanie Betty w gangu dotychczas też naprawdę dużo znaczyło, bo kobieta potrafiła jednak przemówić do Bakera bardziej niż większość członków. Jak nie wszyscy.
- Myślisz, że ja chciałem? - mruknął, odstawiając kawę na stół. - Wiem, że Liluye niby dużo nie zrobiła, ale jednak coś. I jak mówiłem na spotkaniu, nic nie wiedziała, więc dużo by nie zdziałała. Ba, można to było inaczej rozegrać, no ale... po ptokach - przyznał, niezbyt zadowolony. - Tym bardziej, że Eastmanowi się obiecało to, aby się nią zająć, ale nie będę podważać decyzji Bakera.

294Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:18

Betty Jou

Betty Jou
Zapadła się głębiej w poduchach kanapy.
- Jak rozegrać? Proszę cię, może lepiej, ze ją wywaliliśmy.... bo gdyby Smith... - machnęła ręką.
- Zresztą, ten skurwiel jest na tyle nieprzewidywalny, ze mógłby dla samej zabawy jej coś zrobić za te jej znajomości. 
Pokręciła szybko głową.
- Cóż, myślę, ze prędzej czy później... odpuści i nie będzie krzywo patrzeć a to, że ja nie mam zamiaru rezygnować z kontaktu z Liluye.

295Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:25

William Parker

William Parker
- To akurat druga, choć teraz wiodąca, sprawa - powiedział, odpuszczając całość z tłumaczenia tego, jak można było Liluye wykorzystać, a raczej - znajomości dziewczyny. - Ta, pewnie jego podopieczna już za to przypłaciła - powiedział, mając na myśli to, jak Cath rzuciła się na Liluye na FC. Nie wiedział, że przypłaciła połykiem i filmikiem, ale im mniej się wie, tym lepiej śpi. Ponoć.
- Niby tak, na razie jest zbyt gorąco, jeśli chodzi o kontakt na linii my - Buendia, więc lepiej bardziej skupić się na tej całej otoczce złudnej sztamy niż zbierać potencjalne "ofiary" - tak, użył cudzysłowie, aby pokazać lekkość wyrazu. - na cokolwiek. - W twoim przypadku o tyle inaczej, że nie jeździsz na każdą akcję. Ja muszę nieco ograniczyć - westchnął.

296Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:34

Betty Jou

Betty Jou
Kiwała głową, która powoli zaczynała ja boleć. Od tego całego myślenia i kombinowania. Czemu nie mogło być prościej? Po staremu, jak jeszcze dziesięć lat temu? Te chore układy sztamy, sojusze! A każdy i tak każdego chciał wychujać.
- Kwestia czasu, kwestia czasu... Will. - westchnęła.
- Tylko czy dożyjemy.

297Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:37

William Parker

William Parker
Parker przyjrzał się kobiecie, nieco niepewnie i podejrzliwie.
- Coś sugerujesz, Betty? - spytał. - Dożyjemy czy nie, choć... może było warto. Nie wybierajmy od razu najgorszego, choć jasne, bywa najbardziej prawdopodobne - przyznał z jakimś powątpiewaniem, a sam niepokój przez moment był zauważalny na twarzy Parkera.

298Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:40

Betty Jou

Betty Jou
Aż wstała i zaczęła przechadzać się po pokoju.
- Nie, nie sugeruje. Ale szczerze, Parker? Jesteśmy w środku wojny. Jak mam sobie spokojnie planować jakąkolwiek przyszłość? To chore... ja... ja wiedziałam w co się pakuje, lata temu, ale nie pamiętam kiedy ostatnio było tak gorąco. Tak bardzo źle! W dodatku gang.... mam wrażenie, ze jeśli czegoś nie zrobimy, to ta cała rodzina się rozpadnie.

299Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:45

William Parker

William Parker
William obserwował Betty, która wygłosiła właściwie całą rację. Nie mógł się nie zgodzić z jej słowami, bo sam się niektórych rzeczy obawiał, o czym nie mówił prawie nikomu. Jedni wyjechali, jedni wylądowali w piachu, inni odgrodzeni, a jeszcze inni - zajęci, więc ciężko było się komuś zwierzyć.
- Nie wiem, co ty chcesz zrobić, skoro każdy z nas... no inne podejście, cokolwiek, Bets - przyznał. - I fakt, kilka lat temu głównym zmartwieniem był przewóz broni, pozbycie się drobnych dilerów z podwórka, a teraz... kurwa, nie mam pojęcia, co się tak pierdoli - zacisnął szczęki niezadowolony.
- A na ten moment to lepiej byłoby się trzymać razem, masz rację, albo powoli ogarniać coraz więcej z tymi Buendiami, z P - przytaknął, przecierając dłonią swoją twarz.

300Dom Betty Jou - Page 12 Empty Re: Dom Betty Jou Pon 08 Cze 2015, 21:48

Betty Jou

Betty Jou
Aż jej się ręce trzęsły.
- Wygląda na to, ze po prostu nie byliśmy przygotowani na taki cyrk. taki burdel. Dobrze nam było. Z Buendiami za płotem... przynajmniej wiedzieliśmy z czym się liczyć. A teraz? Te Pizdy weszły buciorami w to wszystko, a my nie wiemy jak się bronić. 
Powachlowała się dłonią.
- Musimy się trrzymać razem inaczej... inaczej nas zjedzą. Najpierw "P" a potem Buendia.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 12 z 19]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 15 ... 19  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach