SKRZYNKA WIĘZIENNA

• Zdjęcia Betty, no bo jakże by inaczej, do wglądu tylko i wyłącznie zainteresowanego!
  
• Wagon papierosów
  
• Książka pt. "Idiota"
  
• paczka batoników rodzajów wszelakich
  
• gazety z poprzedniego tygodnia
  

• Sudoku, Jolki, panoramiczne
  
• Książka "I ty zostaniesz Pitagorasem"
  
• Plakat z Dolarem
  
• Wagon papierosów
  
• Dwie talie kart
  
• Gazety z poprzedniego tygodnia
  

• Dwa plakaty z naga Kim Kardamon i Jessicą Falbaną
  
• Świerszczyki
  
• Dwa wagony papierosów
  
• Zdjęcie Baby Jane
  

• Papierosy
  
• Książka "Zbrodnia i kara"
  
• Dwie talie kart
  

• książka "Chudnj z Chodakowską"
  
• domowe pulpety z dużą ilością tłuszczu
  
• Świerszczyki
  
• Zdjęcia dziewczyn z Heaven's
  
• Wagon papierosów
  

• Zdjęcia jego rodziny
  
• USG Carmality
  
• Książka "Jadro ciemności"
  
• Gazety z ostatniego tygodnia
  
• wagon papierosów
  

• Słodycze
  
• Świerszczyki
  
• Dwa wagony papierosów
  
• Pluszowy miś
  
• Dwie talie kart
  

• Słodycze
  
• Książka "Przygody Pipi Pończoszanki"
  
• Pluszowy mops
  
• Dwa wagony papierosów
  

• Słodycze
  
• Ręcznie robiona kartka z mopsem i napisem "Tęsknię"
  
• Małe radyjko na baterie odbierające tylko OWWWR
  
• Tomy I-II Sailor Moon
  
• Zdjęcie Wypierdalaj, Ziggy Stardusta i Noah na kanapie
  

• Pianki. Mnóstwo pianek.
  
• Gazetki typu "Men's Health" czy inne w temacie kokszenia na siłowni
  
• Laurkę "Tęsknimy - siostry Smith"
  
• Odtwarzacz MP3 a na nim przeboje Taylora
  
• Plakat Taylora
  

Consuelo Mario Lupito,

pewnie bym przyszedł z tym do ciebie osobiście, ale niestety wykorzystałem już swoje widzenie i oddałem Twojej siostrze rozmowę telefoniczną – sama musisz zrozumieć. Tylu osobom na tobie zależy, że trzeba handlować spotkaniami z Tobą się jakoś umawiać.
Właśnie, mówiąc (a raczej pisząc) o tym, że komuś na kimś zależy – to ja piszę ten koślawy list do Ciebie, bo chyba musimy możemy? wypadałoby wziąć ślub.
Jeśli chcesz tego naszego dziecka, to ja nie uciekam od odpowiedzialności no i też nie chcę, żeby ci to dziecko zabrali do jakiejś obcej i białej rodziny żyjącej w Cole Town. Dlatego chciałbym móc je potem wziąć do siebie nas siebie NAS.
Już sobie znalazłem pracę, no i pewnie muszę matce powiedzieć, ale ona mimo wszystko mnie kocha i (chyba) pomoże.  
W każdym razie sprawa wygląda tak, że jak weźmiemy ślub, a ty zapiszesz się do programu dla ciężarnych, to dziecka nie odseparują od rodziny i może uda ci się uniknąć długiej kary. No i nie stracisz praw do dziecka.
Musi być jednak po Bożemu, to zapytam się, czy za mnie wyjdziesz?
Jako, że nie można słać wam biżuterii, to musisz się zadowolić zdjęciem pierścionka z katalogu.
No to, chyba teraz trzeba można napisać – kocham cię,
Neo Noah

18.01.2014
Drogi Willy!
Pewnie się strasznie martwiłeś jak znikłam na trochę długo i cie przepraszam za to co nie? Miałam trochę kłopotów i cie nie chciałam jusz w nie wciongać. Jednak wszystko sie ułożyło, Willy i do szczenscia mi tylko brakuje, żebyś wyszedł z tego śmierdzoncego więzienia. Dodaj mnie proszę do listy wizytacji i spotkamy sie niedługo.

xoxo

Trish

Sally Baker, list, 26.01.2014 napisał:Williamie! 
Nawet jeśli byś mnie prosił, to nie mogłabym Ci nic o sprawach klubu napisać, bo matka skutecznie milczy na ich temat. I chociaż pomagam i w Viva i Heaven's to ta wciąż nie chce mi nic mówić. Ja wiem, że to dla mojego dobra, ale to irytujące. Już sobie rodziny nie zmienię - to po co udawać, że mogę żyć z dala od jej problemów?
Ha, szczególnie teraz jak zauważyłeś - nosze nazwisko Bakera. Tak jak i mała Sue niedługo, bo usiłuje odebrać jej ojcu prawa.
Dobrze, że ona jeszcze tego nie rozumie.
Rośnie, je, robi w pieluchy. Niedługo kończy roczek. Jakoś sobie radzę. Liluye mi pomaga. No i jej brat, Howahkan. To dobry chłopak, mimo wszystko. Nie jestem sama ostatecznie z tym wszystkim.
Trzymaj się i pisz jak tylko możesz. Niedługo wyśle paczke.

Sally

Consuela, 1.02.2014 napisał:Drogi Sue,

Przepraszam, że dopiero teraz cię o tym informuję, ale bałam się przyznać do tego nawet przed samą sobą.
Gdybym powiedziała, że nigdy w życiu nie byłam tak zagubiona, to skłamałabym. Jasne, od samego początku naszej znajomości przyświecał mi bardzo jasny cel, ale chyba teraz zaczynam zauważać, że byłam w błędzie. Nic nie wynagrodzi mi tego, co spotkało mnie przed rokiem.
Skittles mógłby gryźć ziemię, Buendie mogłyby rozpaść się i zniknąć. Mimo wszystko tęsknota za mamą i tatą nie zmalałaby, bo to ich obecność sprawiała, że moje życie było normalne.
Po ich stracie rozpaczliwie starałam się zrobić cokolwiek, by poczuć się lepiej. Cokolwiek, co w moim mniemaniu byłoby 'sprawiedliwe'. Mimo to wszystko co robiłam od ich  śmierci do tej pory było błędem. Ucieczka, wstąpienie do Świętych, odsunięcie się od Gabrielle, znajomość z Noah... Ale jeśli to wszystko od samego początku miało mnie czegoś nauczyć i zaprowadzić w to miejsce, w którym teraz jestem, nie pozostaje mi nic innego, tylko być wdzięczną za to wszystko co mnie spotkało. Dlatego też pisze do ciebie ten list - żeby ci podziękować.
Dziękuję ci, Sue. Dzięki tobie i chłopakom wiele się nauczyłam.  Mam nadzieję, że przez ten czas, który dostałeś od wymiaru sprawiedliwości poczujesz w końcu taką samą ulgę jak ja.
W końcu odnalazłam cel, któremu warto będzie się poświęcać.

Dziękuję,

Consuela

PS. Jestem w ciąży.
PS2. ...i wyszłam wczoraj za Noah.
PS3. A co tam u ciebie?

list, Baker, 1.02.2014 napisał:Że kurwa co?
Ramirez, 3/4 tych twoich wypocin to jakiś cholerny bełkot. Masz szczęście, że mam tu dużo czasu, to se przeczytałem to parę razy, bo inaczej po pierwszych zdaniach wylądowałoby w koszu.
Co to, kurwa, znaczy, że wstąpienie do klubu było błędem? Masz tupet, dziewczyno. Zawsze miałaś, to trzeba przyznać. I za mało oleju w głowie, bo to nie najlepsza rzecz, jaką można powiedzieć prezydentowi, zdajesz sobie sprawę?
I jak śmiesz pisać mi o SWOICH błędnych wyborach? Co, że niby mam z nimi coś wspólnego? Nie bądź śmieszna. I nie, raczej nie czuję żadnej ulgi z powodu siedzenia w jebanym więzieniu!
Ale przede wszystkim... JAK TO KURWA JESTEŚ W CIĄŻY? KIEDY? Z KIM? Z NOAH, TYM ZAĆPANYM SIUSIUMAJTEM? CZYŚ TY NA GŁOWĘ UPADŁA?! Rozumiem, że cały ten bełkot miał tylko odwrócić moją uwagę, ale guess what - nie udało ci się.
Chryste Pańscy.

Baker, 1.02.2014, druga strona listu napisał:Żałuję, że nie ma tu alko. Wypilibyśmy za twoje zdrowie z chłopakami. I twojego dziecka.
Eh, co ci mam powiedzieć.
Rok pyknął naszej znajomości, wiesz młoda? Nie będę kłamać, to był jeden z najgorszych dla naszego klubu i jakbym miał wyciągać daleko idące wnioski, może nawet zrzuciłbym winę na ciebie. I nagiąłem wiele zasad z twojego powodu, i nie powiem, dawałaś mi nie raz do myślenia. Ale też dużo sobie nagrabiłaś. Mam tylko nadzieję, że nauczyłas się trzymać język za zębami. W więzieniu możesz (mam jednak nadzieję, że tego nie doświadczyłaś) przekonać się, że nie jestem najgorszym, co cię spotkało.
Swoją drogą, jaki to cel? Miałaś cel już wcześniej. Cokolwiek chodzi ci po głowie, nie zapominaj, że jesteś Świętą z Arizony i będziesz jeszcze długo. Że jesteśmy twoją cholerną rodziną. Sama tego chciałaś zresztą.

S.B.

PS. W swój pokręcony sposób jesteś mi bliska jak córka, Ramirez. Jak ci któraś szmata zrobi krzywdę, to słowo honoru, że tak je wyrżnę, że się nawet do czyszczenia kibli nie będą nadawać.

Consuela, 2.02.2014 napisał:Sue,

Ciężko mi być dumną z bycia Świętą wiedząc jakie okropne rzeczy musiałam dla was robić. Może i udawałam twardą, ale do tej pory nie mogę pogodzić się z niektórymi sprawami. Na filmach takie akcje wyglądały dużo łatwiej. Nieraz już czułam się tak, jakbym wpadła w jeszcze większe bagno - i to na własne życzenie. Własne, a nie twoje, czy chłopaków. Bo wy z moimi błędami nie macie nic wspólnego. Proszę, zrozum. Nie jestem typem gangstera i raczej nigdy nie będę. Ale chyba nie jestem też w stanie stwierdzić, że nie było warto, bo robiąc te wszystkie straszne rzeczy zyskałam wasze zaufanie. I racja - jesteście moją rodziną i jestem w stanie zrobić dla was naprawdę wiele, ale to już wiesz.
No i trochę mnie przejrzałeś. Uznałam, że skorzystam z okazji i pomęcze cię trochę tanim pierdoleniem. Nie za bardzo mam się komu zwierzać. A od czasu do czasu trzeba, bo gdzieś wyczytałam, że podobno tłumione emocje prowadzą do wytrzeszczu. Z tego co pamiętam, to momentami miewasz trochę bardziej wyłupiaste gały niż zwykle, więc może warto by się było nad tym zastanowić.
Wiem, że nie jesteś zachwycony informacjami ode mnie i w sumie się tego spodziewałam. Ale hej - przecież już gorzej, kurwa, nie będzie!

Consuela

PS. Następnym razem, jak zechcesz coś skreślić, to zrób to bardziej umiejętnie. Bez problemu odczytałam wiadomość w post scriptum. Myślę, że takie wyznanie z twojej strony to pierwszy krok do tego, by zapomnieć o wytrzeszczu.

• Kartka ręcznie malowana na czerpanym papierze
  
• 2 wagony papierosów
  
• Przegląd prasy z ostatnich dwóch tygodni
  
• Zdjęcie niekoniecznie zadowolonego Briana przed kasynem z papierosem, obok motocykla i podpisem "Wszystko działa"
  
• Krzyżówki "1000 panoramicznych"
  
• Książka Anny Ryż - 10 żółtków
  

Jean Green napisał:Hej, Jesse!
Mam nadzieję, że wszystko u ciebie dobrze. W sumie nie wiem, co ci mam napisać, ale pomyślałam, że to chyba tak wypada? Nie wiem. W każdym razie, chyba nie widujesz teraz zbyt wielu dziewczyn, więc... No, przesyłam ci coś na osłodę.
xoxo
BabyJane