Cela IV

Parker chciał skierować się do siłowni, ale że go paczką poniekąd zaskoczyli, to mężczyzna zaszedł do celi. Nawet z dwiema paczkami, sprawdzonymi i podpisanymi. O, jak miło, pewnie sobie pomyślał, zaglądając zaraz w zawartość, choć opakowania i tak miały na sobie ślad otwarcia; nic go nie zdziwiło. Przejrzał pierwsze artykuły, potem list w drugiej, który zaraz schował. Jako że nic lepszego do roboty nie było, a czuł się wystarczająco styrany, by czytać, to wziął się za robienie pompek.
6 (132)
Przez ostatni kwartał siedzenia w tejże klitce to niczym dziwnym nie było, że Will wyrobił sobie wystarczająco kondycję. Albo ta chociaż zaczęła się pokazywać, skoro zaczął się ruszać! Nie miał problemu z wykonaniem piątą, dziesiątą, trzydziestą i aż siedemdziesiątą pompką, nie licząc ich na głos. Dobrze, że chociaż tyle miejsca tu było.
Księgowy odsapnął chwilę i wziął się za kolejne pompki.
4 (122)
Teraz może i siedemdziesięciu nie wykonał, ale pięćdziesiąt to też była zadowalająca liczba! Jeszcze trochę, a będzie mógł tak sobie czytać książkę; ma wystarczająco dużo czasu.
2 (112)
I jak widać - energia jednak swoje robiła, bo chcąc nie chcąc człowiek tracił siły na wykonywanie większej ilości pompek. I tak już, docierając do tej pięćdziesiątki, to był zasapany. Nic dziwnego, że w końcu zaprzestał i władował się na górną część piętrowego łóżka po ogarnięciu się.

/zt