Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

101.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Wto 11 Sie 2015, 14:25

Regina Smith

Regina Smith
Pijacki sms od Sashy, który dostała nad ranem mógł zwiastować same kłopoty. Ale Regina chyba miała tak na drugie imię - bo w ogóle o tym nie pomyślała. W tym momencie to on ją sobie owinął wokół palca, bo była teraz na każe jego zawołanie... no prawie. Nie przyjechała od razu. Do samochodu wsiadła dopiero po śniadaniu. Może to ostatki szacunku do samej siebie, ale się nie wystroiła. Wyglądała raczej tak jakby szła po bułki - zresztą, był Nowy Rok a to Ameryka. Strój pod tytułem m- wielka bluza, dresowe  spodnie i stare trampki to codzienność. Bez makijażu, w związanych włosach - zapukała do drzwi pokoju Andela. 
Na korytarzu cisza - studenci wyjechali, albo leczą kaca..

Sasha Anděl

Sasha Anděl
Blondyn nieźle zabalował. Był na imprezie u kumpla, przez pół imprezy przesiedział na kanapie, zapijając pałę i odpychając wszystkich niezbyt przychylnymi komentarzami. Potem się obudził, zaczął tańczyć (co przy jego stanie upojenia była zgubne), a skończyło się na tym, że rozbił szklany stolik, wpadł do basenu i jeszcze narzygał jakiejś lasce na buty. Nie przeszkadzało mu to w tym, by kontynuować picie. Tylko w innym miejscu. A konkretniej swoim pokoju w akademiku. Do którego dostał się... właściwie nie miał pojęcia jak. Nie miało to znaczenia.
Aktualnie dał sobie spokój z próbami usunięcia smsa do Reginy. Nie dało się. Jego telefon leżał pod ścianą, w częściach. A on sam siedział na podłodze, oparty o łóżko i próbował wlewać w siebie kolejne procenty. Gdy usłyszał pukanie, ten dźwięk wydawał mu się tak irytujący, że aż rzucił w drzwi kubkiem. Plastikowym. Spróbował się zakryć łokciem i zniknąć. Nie czuł się dobrze.
Skrzywił się, widząc, że cień pod drzwiami ciągle nie znikał. Przeklął pod nosem i dźwignął się na nogi, po drodze potykając się o kołdrę, która leżała na ziemi, kopnął pudełko po pizzy i wpadł na drzwi, łapiąc równowagę, naciskając na klamkę. Nie przeszkadzało mu to, by z gracją warknąć:
-Czego?-mrużąc oczy na światło, jakie rozlegało się na korytarzu. Bo w pokoju jego okna były zasłonięte kocem. Westchnął, zrezygnowany, widząc Reginę, machnął lekceważąco ręką i cofnął się wgłęb pokoju, dosyć charakterystycznym zygzakiem, nie zamykając drzwi. Z niezadowoloną miną uniósł do twarzy pustą już butelkę i rozpoczął przekopywanie się przez bajzel w poszukiwaniu czegoś podobnego.

Regina Smith

Regina Smith
Skrzywiła się widząc Sashę - nie wyglądał zbyt atrakcyjnie w tym momencie. W dodatku cuchnął. tak jak reszta pokoju. Smród przetrawionego alkoholu nie należał do najlepszych. 
Z niechęci i widocznym na twarzy obrzydzeniem, weszła do środka i zamknęła drzwi. Może nawet trochę za głośnio.
Widząc kubek pod sowimi stopami- podniosłą go i wrzuciła do kosza na śmieci. Którzy zapewne i tka już był pełen. 
- Ale śmierdzi... brałeś w ogóle prysznic? - zapytała. Widząc stan chłopaka i butelki wokoło - już wiedziała, ze ten jest na rauszu od wczoraj. 
- Impreza w pojedynkę to nie jest najlepszy pomysł.

Sasha Anděl

Sasha Anděl
No cóż, nie wymiotował W TYM pokoju! Nawet ściągnął koszulkę, którą orzygał. A ta leżała w łazience... chyba. Albo tutaj? Nieważne.
Skrzywił się na dźwięk zatrzaśniętych drzwi i na chwilę przerwał swoje poszukiwania, by zakryć uszy dłońmi. Pewnie się nawet skulił.
-...wczoraj.-odpowiedział z wysiłkiem po chwili, ale też dumą, że zdobył się na coś takiego jak umycie swojego ciała.
-Jak na razie sprawdza się świiietnie.-stwierdził, siadając na łóżku z impetem i pozwolił sobie opaść na nie też plecami, bo trzymanie pionu było wymagające.

Regina Smith

Regina Smith
Odrzuciła swoją torebkę i podeszła bliżej Sashy - nachyliła się nad nim i powąchała go.
- Cuchniesz piwskiem - stwierdziła. Cofnęła się o kilka kroków. Chłopak nadawał się tylko do położenia spać.
- Mam sobie iść? - zapytała - Chyba powinieneś się zdrzemnąć. 
Nie ruszyła się jednak. Chwyciła jednak poduszkę i podłożyła chłopakowi pod głowę. Chwile potem otworzyła okno, by przewietrzyć.

Sasha Anděl

Sasha Anděl
-A ty...-spróbował jej odpowiedzieć w jakiś złośliwy sposób.-...jakąś Rijaną czy Szanel.-skrzywił się, odwracając w drugą stronę, bo przez chwilę miał powiedzieć: "jak poranek" lub coś podobnego. A poranek był okropny. Było jasno. Ugh.
-...chyba ty!-warknął, bo zaczęła mu mamkować i wyszarpnął poduszkę spod swojej głowy, by rzucić nią w blondynkę.-Nie potrzebuję twojej...-machnął rękoma, szukając słów.-...troski!-zakończył, przetaczając się na bok i z powrotem na podłogę, która była chłodna i kryła bogactwa przeróżne. Które zaczął wolno odkrywać. Regina tak go drażniła...!

Regina Smith

Regina Smith
- Kim Kardamon "Selfie". Tak się te perfumy nazywają - odparła, a po chwili skuliła się, gdy dostała poduszką. Pochyliła się i chwyciła za jej róg, odrzucając ją w stronę chłopaka leżącego na ziemi.
- Wal się, Andel - syknęła. Widać, że joga i medytacja na gówno się zdawały, gdy Sasha ją tak traktował. Ale usiłowała to sobie teraz jakoś tłumaczyć, dlatego powstrzymała się od dalszego wyzywania. 
- Dobra, nie będę się nad tobą użalać, rób co chcesz.
Usiadła na brzegu łóżka i ściągnęła trampki, chyba nie mając jednak zamiaru stąd wychodzić. Potem pchnęła stopą Sashę, jakby chcąc sprawdzić czy żyje.
- Od użalania się to ty masz tę drugą... - mruknęła cicho i wzdrygnęła się jak zawsze na myśl o tej drugiej.
Szmata, pomyślała.
Ściągnęła sweter pod którym miała podkoszulek "Barbie", a potem zaczęła szukać w torebce telefonu i kosmetyczki, jakby nigdy nic. Coś bardzo swobodnie się tu czuła. Już sam brak makijażu o czymś świadczył. 
- Chcesz coś zjeść, czy będziesz rzygać?

Sasha Anděl

Sasha Anděl
-Cokolwiek.-stwierdził, machając lekceważąco ręką. Trafił zaś palcami na butelkę... niestety pustą. Odrzucił ją na bok z niezadowoleniem. Ogólnie był raczej niezadowolony. A może raczej: nieszczęśliwy? Smutny. Żałosny. Zrozpaczony. Bez celu. Ja ta pusta butelka.
Zmarkotniał, jakby złapany na te niezbyt pozytywne przemyślenia i spojrzał pustym wzrokiem na przeciwległą ścianę, ignorując dwubiegunową blondynkę. Sam też był trochę dwubiegunowy. I miał zamiar robić co chciał.
Prychnął.
-Zazdrosna?-zapytał, nagle powracając do niej uwagą. I zmarszczył brwi, obserwując ją.-Co ty...-zaczął.-Weź się tu nie zadomawiaj, co?!-rzucił w jej stronę, próbując się podnieść i ją wygonić.
-Rzygałem już.-oświadczył jakby z dumą. Czknął.-Zjadłbym batona.-podzielił się z nią tą nowiną.

Regina Smith

Regina Smith
Nie było sensu z nim dyskutować, gdy był wciąż pijany i widać było, że szuka zaczepki. Jeśli bezie miał ochotę pogadać, to sam zacznie. Oczywiście, Regina nie była naiwna i wiedziała, ze on prędzej poleci do tego worka kości się wyżalić, niż z nią zacznie się otwierać.
Świadomość tego sprawiła, że i Regina posmutniała. Chociaż jej żal był zdecydowanie mniej ważny, niż to co trawiło Sashę.
- Tak, zazdrosna - odpowiedziała wprost i spojrzał na niego, zaciskają usta tak mocno, że jej wargi zbladły.
- Nie rozgaszczam się - warknęła i wysypała zawartość swojej torebki na materac chłopaka. spośród miliona śmieci, szminek, drobniaków i kluczy wygrzebała nadgryzionego, zbożowego batonika. Cisnęła nim w Sashę. 
- Nie martw się, już sobie idę stad. Bez sensu przylazłam. Popierdoliło mnie - mruczała pod nosem, zbierając swoje szpargały z powrotem do torby. 
- Zachlej się jak chcesz a potem idź do tej swojej dzikuski i najlepiej zerżnij ją w dupsko o ile masz jeszcze siłę - dodała, wstając i przeskakując nad Sashą by dostać się od drzwi.

1001.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Wto 11 Sie 2015, 18:35

Sasha Anděl

Sasha Anděl
Oczywiście, że szuka zaczepki. Tak było prościej. Wypchnąć kogoś, odepchnąć, tylko po to, by... coś z siebie wyrzucić? Kogoś? By się wyżyć, bo mówienie o problemach wprost było zbyt trudne? A nieuzasadniona agresja wydawała się być tak oczywista i rajska, że wizja zaatakowania kogoś była niczym Utopia.
Sam, po chwilowym szoku, również zacisnął usta w wąską linię. Wzdrygnął się, gdy dostał batonikiem. I pewnie bez krępacji by go pochłonął, gdyby Regina nie była taka dynamiczna i nie skupiała na sobie tyle uwagi.
-Teraz to zauważyłaś dopiero?-parsknął, gdy oceniła swój stan mentalny. Nic nowego!
Na jej dalsze słowa jednak wzburzył się w nim gniew. W sumie nie miał pojęcia co było tego konkretną przyczyną. I chyba nie do końca miało to jakiekolwiek znaczenie. Gdy tak nad nim przeskakiwała, chwycił ją za najbliższą mu kończynę, co pewnie było jej kostką i pociągnął w swoją stronę.
-A może mam siłę, by zerżnąć ciebie?-warknął, mimo że była to groźba kompletnie bez pokrycia. Rzeczywistość była okrutna.

1101.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Wto 11 Sie 2015, 18:47

Regina Smith

Regina Smith
- Daruj sobie - rzuciła, na te jego uwagi. A już było lepiej! Już czasami był dla niej miły i się powstrzymywał. ale widać upijanie się na agresora wygrało. Szkoda. Sama Regina, o dziwo, upijała się na wesoło. 
Szkoda, ze ona nie mogła się teraz zapić, szkoda, że chłopak, jak zwykle, musiał w niej znaleźć ofiarę. No bo przecież nie zacznie wyrzucać swojej biednej, skromnej i milusiej indiańskiej dziewczynie; o nie, musi dowalić równemu sobie.
Co z jednej strony było nawet fair. 
Gdy ją chwycił za kostkę, ta zachwiała się i oparła o łóżko. Zsunęła się na ziemię, tuż obok chłopaka.
- Wal się - rzuciła i nieco go od siebie odepchnęła - tylko cię na to stać? Na chlanie, cuchnięcie i gadaniu o tym jak mnie zerżniesz? Tak ci łatwiej? Mnie bzykasz a dzikusce wypłakujesz się w ramionach i udajesz, jaki z ciebie pokrzywdzony, skromny i smutny chłoptaś? Nieźle to sobie wymyśliłeś, Andel. Ale coś ci powiem...
Zbliżyła swoją twarz do jego. Była już cała rumiana na policzkach, ale to raczej oznaczało złość.
- Ja rozumiem, że jest ci źle i dlatego ci na to pozwalam. Bo masz powody. Ale to nie znaczy, że ja nie mam uczuć, dobra? I tak, jestem w chuj zazdrosna, a z ciebie jest kutas.

1201.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Wto 11 Sie 2015, 19:43

Sasha Anděl

Sasha Anděl
Kalifornijczyk zazwyczaj nie miał tej rutyny w upijaniu się na agresora. Miał raczej przeszłość z piciem, która mówiła, że robił się albo senny albo robił z siebie głupka. Głupka, którego wzięło na amory rodem z jakiegoś dramatu. Nawet bywało, że mówił po szekspirowsku. I śpiewał ballady. I czasem zdarzyło mu się budzić nago w dziwnym miejscu. Niekoniecznie po stosunku. Ale... nie, rzadko kiedy był taki.
Choć fakt, że był złośliwy dla Reginy wiązał się z całkiem inną sprawą. Nie z byciem pijanym. On chyba przez ten cały czas starał się zbić ją z piedestału, na którym się stawiała. Chciał ją ze sobą zrównać. Tak to odbierał. Może... może chciał jej pokazać, że potrafi górować? Że... że być może nie jest wcale takim... nikim?
Spojrzał na nią gniewnie, gdy usiadła obok niego. Zacisnął usta, gdy go od siebie odepchnęła, ale poleciał jak szmaciana lalka z powodu braku władzy nad własnym ciałem. Słuchał jej czując, jak to uczucie złości w nim rośnie. Zwłaszcza, że... tak, niejako miała rację. Ale nie miał zamiaru jej go przyznawać. Nie. Musiał się zdobyć na coś, co... ją odsunie od tropu.
Złapał ją za szczękę, przysuwając ją jeszcze do siebie. Starał się zrobić bezwzględną, niewzruszoną minę.
-A może tak tylko sobie tłumaczysz to, że jesteś taką łatwą szmatą, co?-rzucił jej w twarz, potem ją odpychając od siebie. Jakby z pogardą.
Czuł się z tym źle w tym samym momencie. Wciągnął powietrze przez nos, napinając mięśnie twarzy, by się nie rozsypać.

1301.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Wto 11 Sie 2015, 19:53

Regina Smith

Regina Smith
Sasha jakoś się jeszcze trzymał i się nie posypał, za to Regina - nie wyrywała się i mu nie odpysknęła, bo po prostu się rozpłakała. Nie, nie histerycznie. Podobnie jak wtedy w bibliotece, gdy wtedy pierwszy raz nazwał ja łatwą. Teraz dobił ją jeszcze bardziej. 
Sasha mógł poczuć jak jej policzki zatają się całe mokre a szczęka drży. W końcu dziewczyna zebrała się na to by się wyszarpać. Odsunęła się nieco, jednak dalej siedziała na podłodze. 
- Błagam cię, przestań już - powiedziała cicho, chowając głowę między kolanami, gdy tylko je podsunęła pod brodę. Jeśli chciał ją zepchnąć z jej piedestału, to mu się w końcu to udało. 
Podniosła wzrok na chłopaka. Była cała opuchnięta i wyglądała jakby była chora  - z ta czerwoną twarzą i mokrymi oczami.
- Dobrze, jestem łatwą szmatą! Jak chcesz, mogę być! A ty jesteś kutasem, wspaniale! Match mare in heaven, normalnie! 
Machnęła ręką by go walnąć w ramię. Potem znowu. Zerwała się i uklękła i walnęła go jeszcze kilka razy z otwartych dłoni, ale siły to ona nie miała za wiele.

1401.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Pią 14 Sie 2015, 19:40

Sasha Anděl

Sasha Anděl
Sasha jeszcze przez chwilę zaciskał ciasno usta, patrząc, jak wybucha płaczem. Czuł, jak mu się usuwa grunt pod nogami, ale stał twardo jak stał. Do tego dążył, prawda? Żeby pękła. Chciał ją upokorzyć, kompletnie zniszczyć. Sprawić, by poczuła się mała. By zobaczyła, jaka jest słaba. Zła. Niedostatecznie dobra.
Kiedy się skuliła i dalej płakała, był sparaliżowany. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany z niezmienioną miną. Ciągle wyglądał jakby był zły. Zmrużył oczy, gdy przyznała mu rację. A potem wyzwała od kutasów. Ale wydawał się lekko zaskoczony, gdy stwierdziła, że są dla siebie stworzeni.
Byli?
Zdziwił się, gdy dostał pierwszy cios. To nie tak, że się nie spodziewał. Ale mimo wszystko było to dosyć nagłe. Napiął mięśnie instynktownie. I nie mógł zrobić nic poza obserwowaniem jej. Nie miał pojęcia czemu nie potrafił zareagować ani na jej łzy, ani na słowa, ani na czyny.
Kenny nigdy jej nie lubił. A Sasha nigdy nie zwykł się z nim zgadzać.
Chwycił ją za nadgarstki i pociągnął w swoją stronę, odszukując jej spojrzenia.
Może było coś w tym, o czym mówiła?
I być może okazałby jej czułość, ale go zemdliło w jednej chwili. Momentalnie zerwał się na nogi, by wybiec do łazienki.

1501.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Empty Re: 01.01.2014, Nowy Rok, akademik ACC Pią 14 Sie 2015, 21:35

Regina Smith

Regina Smith
W końcu przestała machać rękami na oślep, bo zapewne i tak to nic nie dawało, a ona opadała z sił. Sam płacz wypompował z niej energie, a ona czuła jak zaczyna ją boleć głowa i dostaje gorączki. 
Jak ją chwycił za nadgarstki, to odważyła się na niego spojrzeć. ostatnie o czym teraz myślała, to o bliskości czy czułości w stosunku do Andela. Ale tez nie miała zamiaru go odpychać. 
pociągnęła kilka razy nosem i potrząsnęła głową. Wtedy to Sasha zerwał się na równe nogi, wybiegając z pokoju. Skołowana, spojrzała na drzwi, ale... wyszła za nim.
Widząc jak ten biegnie do łazienki, wiedziała już co się dzieje. 
- Sasha?
Zapewne rzygał już w kabinie; Smithówna nie zawahała się przed wejściem do męskiego. Znalezienie Andela nie było problemem.
- Żyjesz? - zapytała, nachylając się nad modlącym się do boga kanalizacji, chłopakiem. Pogłaskała go po głowie
- Przepraszam.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach