/ początek, z radiostacji, koło 9:00, 20.09
Jools był obowiązkowym człowiekiem, a przynajmniej obowiązki i cele narzucone przez samego siebie, miały w końcu rozwiązanie czy też wypełnienie w niedługim czasie od zamierzonego. Nie znaczy to jednak, że niektóre pseudo-obietnice zostały wykonane od razu. Z niektórymi się wzbraniał z własnych, iście prywatnych pobudek.
Reynolds wrócił do domu i się przebrał. Nie, o dziwo nie szedł spać, choć powinien. Za wiele tej nocy nie pospał, ale to wszystko będzie miało miejsce, jak już osiądzie na dobre na kanapie, przed jakimś serialem czy innym niszowym sitcomem.
a) majsterkowanie przy piosenkach Madonny
Eb wypełnił trzy wiadra wodą, do każdego z nich dodając inny środek do czyszczenia i pielęgnacji, a potem je wyniósł na podjazd, na którym stała Impala. Następnie wziął swoją niewielka, acz przydatną wielce, skrzynkę z narzędziami i rękawiczki robocze. Nienawidził zdzierać potem skóry z dłoni, jak próbował doczyścić ręce. Znając go, pewnie w trakcie roboty je zrzuci. Tak czy siak, Reynolds zadbał o to, aby wszystko, co mu jest potrzebne (w tym picie, o dziwo, bez jedzenia!) znieść na tyły podjazdu, gdzie stało jego auto. Dobrze, że radio wcześniej zniósł, mógł sobie chociaż muzyki posłuchać w trakcie pracy nad jego dzieciną.
Jools wcisnął płytę do radia, ażeby puścić (kolejne) nagranie Madonny, dosyć głośno, ale co tu się martwić? Większość sąsiadów pewnie w pracy albo sprzątała, to chociaż będą mieli do czego tańczyć. Tak jak on.
Wziął się do roboty. Otworzył maskę samochodu, blokując ją od razu, aby czasem mu nie ucięła głowy czy nie przygrzmociła niesamowicie w jego czerep. Wziął jedną ze szmat, a także śrubokręt i klucz, przechylając się, by móc zajrzeć do maszyny. Gdyby miał więcej czasu i żadnych planów, to by był delikatniejszy w całej robocie. Teraz chciał tylko przeczyścić świece, dokręcić niektóre części, sprawdzić stan oleju i dolać kolejne środki, jeśli będzie taka potrzeba. I tak też się zajmował. To, co wymagało wyciągnięcia i przeczyszczenia inną szmatą - znalazło się na ziemi na ułożonym, starym ręczniku. Jools pozbył się rękawiczek dość szybko. Pracował dalej i dzielnie, tu przykręcając, tam na moment luzując, aby nie przesadzić w drugą stronę. Otarł pysk koszulką, już i tak nadającą się do prania. Potem dopiero wziął się za świece zapłonowe, czyszcząc je ostrożnie, wymieniając to, co trzeba. Co jakiś czas robił krótkie przerwy, żeby się napić czy zanucić piosenkę, która leciała na zmianę z innymi wykonaniami królowej Popu, a tak przynajmniej wyczytał w Internecie.
Gdy już skończył całą robociznę pod maską, sprawdził tylko stan oleju, innych płynów i te uzupełnił. Zamknął, a potem zajął się czyszczeniem felg. Z precyzją, którą większość by chciała, to na pewno, z dokładnością, jakiej mu brak, kiedy chodziło o podrywy, z uśmiechem na twarzy, jakim raczył prawie każdego człowieka. Gdy wyczyścił felgi, zajął się już całą Impalą. Przy okazji zaczęła się kolejna piosenka. Reynolds nie mógł sobie odpuścić tanecznych kroków. Poza tym zaczął myć karoserię, dokładniej opłukiwać całe obudowanie Impali z lekkim uśmiechem na twarzy. Głównie dlatego, że lubił to robić, a dbanie o własne auto jest bardzo, bardzo ważne! On sam o tym wiedział doskonale. Po czasie opłukania, umycia Impali przyszedł czas na woskowanie i tutaj też Jools trochę czasu spędził, głównie każde zagięcie, wybrzuszenie auta pieszcząc może jak idiota, z namaszczeniem, ale efekt dla niego samego był zadowalający. Bardziej z siebie dumny na ten moment być nie mógł.
Gdy wszystko, co miał do zrobienia, zrobił, zaczął sprzątać. Zniósł narzędzia, wiadra z brudną wodą, szmaty i radio, a potem sam się doprowadził do porządku.
b) karty
Zachciało mu się kolejnych podróży, ale przedtem... zasiadł przy laptopie, z talią kart obok. Chciał sobie przypomnieć zasady w makao i pana, więc trochę nad tym posiedział. Zapamiętał, które karty w makao są kartami, jakie można wymagać, które atakujące, jaka blokująca i jedna - elastyczna, tak sobie to pozwolił nazwać damę. Potem przypomniał sobie zasady w pana, zapamiętując, że piki są cofające, dziewiątka kier zaczyna, a najtrudniej pozbyć się dziewiątek i dziesiątek, że można rzucać albo jedną i cztery karty, albo jedną, trzy lub cztery w danej kolejce. Poduczył się nieco i poklikał na przeglądarce, sprawdzając. I skończył.
Wyruszył od razu na świetlicę, bo przecież obiecał, że się zjawi!
/zt, świetlica ->