Cath zamknęła przesuwne drzwi tarasowe z nowym telefonem w ręku i nowym numerem i wybrała numer do gościa, który podobno miał kupić od niej fanty.
Specjalnie siedziała na balkonie, by mąż nie podsłuchał, ani nikt inny.
Ostatnie kilka dni były na tyle dziwne, że Cath popadła w paranoję, że jest obserwowana, śledzona i podsłuchiwana.
I miała w tym trochę racji, choć było to jeszcze przedwczesne.
Wybrała numer i wsłuchiwała się w sygnał.
Specjalnie siedziała na balkonie, by mąż nie podsłuchał, ani nikt inny.
Ostatnie kilka dni były na tyle dziwne, że Cath popadła w paranoję, że jest obserwowana, śledzona i podsłuchiwana.
I miała w tym trochę racji, choć było to jeszcze przedwczesne.
Wybrała numer i wsłuchiwała się w sygnał.