Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Campbell's Burgers

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 16]

1Campbell's Burgers - Page 5 Empty Campbell's Burgers Wto 13 Maj 2014, 10:23

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Ten bar to długie i wąskie pomieszczenie, którego większość miejsca zajmuje czerwono biała lada, nad którą przyczepiono wielki i tandetny napis Campbell's Burgers.
Przy ladzie rzędem postawione są plastikowe barowe stołki, nie pamiętające już czasów swej nowości; zaś pod oknem ciasno ułożono kilka stolików z krzesłami jakby wyjętymi z innej bajki.  Atrakcją miejsca, oprócz taniego jedzenia, jest apetyczny zapach kawy wydostający się z kuchni oraz czarno białe zdjęcia wywieszone na ścianach. Podobno przedstawiają pierwszych właścicieli wraz z całą rodziną. Ale kto by się nimi interesował podczas krótkiego oczekiwania na hamburgera i pośpiesznego posiłku.
Smacznego!


101Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 06 Paź 2014, 22:40

Alexander Winchester

Alexander Winchester
Alexander był po prostu mistrzem dyplomacji. Powinien nie poruszać tego tematu, ale po prostu musiał, to był taki impuls. Rozejrzał się po tym miejscu i w tym momencie przyniesiono ich zamówienie. To były naprawdę solidne burgery.
- Smacznego. - Powiedział do niej cały czas patrząc tutaj po ścianach, barze. - Przypomniało mi się jak tutaj przyszliśmy na naszą pierwszą, prawdziwą randkę. - Wtedy to oboje nie wrócili do domu na noc, tylko oglądali gwiazdy w nocy. To była dziwna sprawa, a potem jeszcze uciekanie nieletnich przed policjantami, genialna sprawa. Kwintesencja romantyzmu.

102Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 06 Paź 2014, 23:04

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
- Dziękuję i nawzajem.- uśmiechnęła się do niego wdzięczna, ze nie kontynuował już tematu ich wspólnej nocy, bo jak znała Alexa to mógł ten temat przewałkować na wszystkie strony bez względu na wszystko. Z wiekiem chyba jednak nabył trochę taktu.
- No tak to było bardzo dawno temu.- uśmiechnęła się do wspomnień.- Boże ale z nas były dzieciuchy jeszcze wtedy. Dobrze, że ojciec był tak nawalony, iż się w niczym nie zorientował bo chyba bym potem na tyłku przez miesiąc nie usiadła.- pokręciła głową i wbiła ząbki w pysznego burgerka.
Pomyśleć tyle mieli wspólnych wspomnień a jednak tyle ich dzieliło.

103Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 06 Paź 2014, 23:26

Alexander Winchester

Alexander Winchester
- Dziękuje. - Powiedział i ugryzł kawałek burgera. Mimo tandetnego wyglądu restauracji to właśnie wspomniane burgery były tu GE-NIAL-NE! Naprawdę ich smak nic się nie zmienił przez te dwadzieścia lat.
Według Alexa to w tej chwili dzielił ich tylko stół, bo nawet łóżko już prawie dzielili ze sobą, no może nie każdej nocy, ale parę dni temu tak.
- Moi rodzice byli tak zapracowani, że nawet nie zauważyli. - Mimo, że ich to tak różniło to jednak łączyło, bo oboje byli przez takie sytuacje nieco zapomniani przez rodziców. Jego matka z ojcem byli na tyle zajęci swoimi sprawami, że nawet nocująca od czasu do czasu Elisabeth u niego nie była zauważana. To było akurat bardzo fajne wtedy. - Co najmilej wspominasz z tamtego okresu? - Zapytał uśmiechając się do niej i biorąc kolejnego gryza burgera.

104Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 06 Paź 2014, 23:45

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
Nie musiała dodawać, że jej byli tak zapijaczeni, że niczego nie pamiętali. I nie zwracali większej uwagi, chyba, że akurat ojciec miał zły dzień i dostał się pod jego łapska. Niezliczoną ilość razy musiała ukrywać siniaki pod długimi rękawami. Czasami przychodziło jej do głowy, że to przez to nie poukładała sobie życia i była nadal singielką.
-Chyba poczucie beztroski, które temu towarzyszyło. Te wszystkie eskapady i głupie pomysły, które nam przychodziły do głowy a które realizowaliśmy bez mrugnięcia okiem. Musieliśmy być zmorą Randalla kapiąc się w tym jego bajorku na farmie.- uśmiechnęła się do swoich wspomnień. W sumie w tamtym okresie Alexander był nie tylko jej chłopakiem ale najlepszym przyjacielem. Miała nadzieję,że chociaż to uda się uratować z ich relacji.

105Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 07 Paź 2014, 00:19

Alexander Winchester

Alexander Winchester
Pokiwał głową słysząc to co powiedziała, nawet się uśmiechnął do niej. Gdyby nie to, że ona była szanowaną lekarką tutaj, a on najnowszym pracownikiem biura szeryfa, zwyczajnie im po prostu teraz nie wypadało.
Nie wiedział jednak co powiedzieć dalej, dlatego postanowił milczeć, przynajmniej przez chwilę. Bo zaraz potem w jego głowie się pojawiły kompletnie inne rzeczy, także sam nie wiedział co zrobić. Poczuł się jakoś dziwnie. Wstał z krzesła i podszedł do Beth, to było dziwne co robił. Nachylił się nad nią i pocałował. To kompletnie nie powinno mieć miejsca.
- Przepraszam, ale chyba nie potrafię inaczej. - Winchester położył pieniądze na stole tak, że pokryło z nawiązką ich oba zamówienia i wyszedł.

/zt

106Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 07 Paź 2014, 08:16

dr Elisabeth Roberts

dr Elisabeth Roberts
Spojrzała zaskoczona za wychodzącym mężczyzną.Nie rozumiała zupełnie co się stało w jednej chwili siedział i z nią rozmawiał a w drugiej mogła zobaczyć jego plecy w drzwiach. I do tego pocałował ją.
Nigdy w życiu nie zrozumie facetów. I jakby nie patrzeć to nie ona zaczęła rozmowę o przeszłości.
Pokręciła lekko głową sama nie wiedząc co ma o tym myśleć.
Dokończyła posiłek i opuściła knajpę.

zt

107Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 19:04

Allison Monroe

Allison Monroe
//początek, 15.03.2013, ok. 17

Po dwóch dniach ciągłego picia Allison wreszcie trochę wytrzeźwiała i zorientowała się, że jest straszliwie głodna. Nigdy specjalnie nie pogardzała fast foodem, dlatego postanowiła wpaść do Campbell's na jakiegoś dobrze wysmażonego burgera z dużą ilością frytek.
Miała oczywiście kaca, ale dla niej to już nie pierwszyzna - stała się mistrzynią w maskowaniu swojego złego stanu fizycznego. Dlatego do knajpy wkroczyła zamaszystym krokiem, odziana w białą, zwiewną bluzkę, która automatycznie rozświetlała jej postać i beżową plisowaną spódnicę przed kolano. Włosy miała elegancko ułożone w swobodne, duże loki (cztery godziny w wałkach), oczy mocno podkreślone brązową kredką, usta zaś pomalowane ciemną szminką. Była z siebie bardzo zadowolona, tym razem.
Podeszła do lady i usadowiła swój kształtny jeszcze tyłek na stołeczku, zamawiając na początek dużą kawę. Mocną.

108Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 19:17

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus właśnie - zgodnie ze swoją ulubioną rutyną, dokładnie o tej porze otwierał kartę i - zależnie od dnia tygodnia, fazy księżyca i ustawienia planet - wybierał co będzie jadł. Dziś zamówił klasycznego, amerykańskiego burgera i espresso.
Drażniło go czasem, że w każdy dzień dosiadała się do niego inna osoba. Ale jeszcze gorzej było, bo czasem miejsce obok było puste. A czasem ktoś siadał koło niego dwa razy pod rząd. Zero regularności.
Tym razem coś totalnie zniszczyło jakąkolwiek codzienność. Bo zjawiła się kompletnie niecodzienna osoba. Aż musiał odłożyć swego burgera na bok.
-Allison?-zagadnął.

109Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 19:26

Allison Monroe

Allison Monroe
Allison właśnie zajmowała się przeglądaniem ściśniętego na jednej kartce menu, kiedy odezwał się do niej siedzący obok facet. I to nie było takie ot, zagadanie, tylko znowu - w ciągu jednego tygodnia! - ktoś zwrócił się do niej po imieniu. Tym razem jednak Allison miała o wiele trudniejsze zadanie, bo niski, głęboki głos jej towarzysza z nikim jej się nie kojarzył. Obejrzała się uprzejmie i znowu chwilę zajęło skojarzenie, z kim ma do czynienia.
- Hm, tak? My się... - urwała, na moment zastygając z lekko uchylonymi ustami. Czarny facet, siwizna, lekki brzuchol... Z nikim jej się nie kojarzył, ale przecież ludzie się zmieniają, prawda? Dostrzegła wreszcie że ma na sobie charakterystyczną kurtkę Świętych i wreszcie ją olśniło.
- Claus! Dobrze pamiętam? Że też TY pamiętasz MNIE! - zawołała i zwróciła się wreszcie do siedzącego obok Świętego w pełni. No proszę. Nie znali się długo, bo Allison wyjechała z Old Whiskey wkrótce po przyjeździe Clausa do miasta, ale jedynego czarnego, który pchał się do gangu jednak zapamiętała.
- Nieźle się zmieniłeś. Piękna broda! - uśmiechnęła się i machnęła do barmana, żeby zamówić burgera.

110Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 19:54

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus z rozbawieniem przyglądał się jej, gdy ta próbowała go skojarzyć.
-Trochę się zmieniłaś, ale nie na tyle. Cały czas biegałaś za Betty.-stwierdził, wzruszając ramionami.
Domówił sobie piwo i gdy tylko zostało mu ono podane, pociągnął spory łyk. Prawdopodobnie powinien zrezygnować i z kawy, i z piwa ze względu na nadciśnienie, no ale...!
Z zadowoleniem pogładził się po swym dorobku życiowym.
-Czemu wróciłaś? Zrobiłaś tą karierę, o której trajkotałaś cały czas?-dopytał, a wesołe zmarszczki pojawiły się przy jego oczach.

111Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 20:06

Allison Monroe

Allison Monroe
Słowa o tym, że nic się nie zmieniła, Allison oczywiście potraktowała jako komplement. Zadowolona, zatrzepotała zalotnie do Clausa rzęsami i uśmiechnęła się słodko.
- Hm, tak, Betty i ja byłyśmy świetnymi kumpelkami - stwierdziła, ale w oczach miała lekko złośliwy błysk. Z zewnątrz faktycznie mogło to tak wyglądać. A jak było naprawdę, to już wiedziały tylko same zainteresowane.
Odgarnęła lekko włosy, słysząc - po raz kolejny pytanie o swoją karierę. Zerknęła na niego z pobłażliwą miną.
- Myślisz, że gdybym ją zrobiła to bym wcinała teraz burgery u Campbella? Chyba oboje znamy odpowiedź na to pytanie, misiaczku - zauważyła, ale starała się nie pokazywać swojej goryczy. Nie tym razem. Odchyliła się nieco na stołku i przyjrzała dokładnie Clausowi.
- Widzę, że masz kurteczkę - stwierdziła z szerokim uśmiechem, poklepując go po rękawie. - No ale idealnie się nadawałeś na członka Świętych! Nie miałam wątpliwości, że się dostaniesz. Jak interesy?

112Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 20:19

Claus Auguste

Claus Auguste
Święty dobrze wiedział w jaką nutę uderzyć. Co prawda za wiele już w tych sprawach zdziałać nie mógł, ale ciągle mógł popatrzeć, tak?
Obrócił się w jej kierunku i wykrzywił usta w uśmiechu.
Był na tyle doświadczony, że dobrze wiedział, iż kontakty między kobietami bywały... skomplikowane. I coś mu mówiło, że podobnie było w tym przypadku.
Wzruszył ramionami.
-Wy, kobiety. Nigdy nie wiadomo co wam strzeli do łba.-stwierdził, nie ukrywając goryczy, po czym zwrócił się twarzą do baru.-...jakkolwiek piękny byłby ten łepek.-dodał po szelmowsku.
Jak każdy facet, schlebiały mu komplementy i łatwo było go urobić. Allison szybko jednak przeszła do konkretów.
-U Boba? Nieźle. Ostatnio trochę większy ruch.-stwierdził, poważniejąc.
Patrzył uważnie na Monroe, zastanawiając się do czego zmierza. Specjalnie zrobił ten "unik". Przecież nie zacznie jej paplać o gangu jak przygłupia blondyna.

113Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 20:27

Allison Monroe

Allison Monroe
W międzyczasie Allison dostała swojego burgera. Zarzuciła włosy za ramiona, żeby ich nie zjeść razem z bułką, i wsunęła pierwszy gryz. W sumie nie były najgorsze. Bliska obecność rancza swoje robiła, jeśli chodzi o jakość mięsa. Wytarła usta serwetką i zaśmiała się na uwagę Clausa o kobietkach.
- Wierz mi, nie wiesz nawet połowy o tym, co nam tak naprawdę krąży po głowie - uśmiechnęła się porozumiewawczo. Musiała uważać, żeby się za bardzo nie uświnić przy burgerze, bo siedziała ze znajomym. Cholerny pech!
Claus jednak nie chciał puścić pary z ust, choć ewidentnie wiedział o czym mowa. Allison chyba się będzie musiała wysilić.
- Miło mi to słyszeć - stwierdziła. Kolejny gryz burgera, kolejne otarcie kącików ust serwetką.
- Widziałam się ostatnio z Sue. I z Betty w sumie też, ale to zaraz po przyjeździe. Podobno Viva zamknięta? - pokręciła głową, a jej blond włosy zafalowały przy tym mocno. - Nawet się nie ma gdzie porządnie piwa napić. Ech! Wiesz coś o tym?

114Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 20:46

Claus Auguste

Claus Auguste
-Wolę żyć w słodkiej nieświadomości, złotko.-zaśmiał się tubalnie pod nosem, po czym pokręcił głową i zanurzył usta w piwie.
Claus był bardzo zasadniczy. Nie był głupią cizią, by się łapać na podstępy i słodkie słówka, by bezmyślnie zacząć paplać na temat ich wewnętrznych problemów, zysków i tym podobnych. Gdyby te informacje miałyby być jawne, to na zebrania zapraszani byliby wszyscy mieszkańcy. A NIE byli.
-Tak?-zapytał, mrużąc oczy.
Przyglądał jej się w milczeniu. Trwało to dłuższą chwilę.
-Dobra, lala.-mruknął, zniecierpliwiony, przysuwając się do niej.-Czego chcesz?-brzmiał może nawet trochę groźnie.
Nie lubił tego typu gierek.

115Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 20:55

Allison Monroe

Allison Monroe
Jak na to, że do tej pory ich ton rozmowy był raczej serdeczny i przyjacielski, to reakcja Clausa na proste pytania o wydarzenia w mieście zdziwiły i wkurzyły Allison. Zmarszczyła brwi i zacisnęła usta, łypiąc na Świętego groźnie. Co on sobie wyobrażał? Za kogo ją miał, jakiegoś szpiega?
- No nieźle. Nawet nie można zapytać o to, co stało się z cholernym barem. JEDYNYM W MIEŚCIE. Jaki masz problem, Claus? - zapytała jazgotliwym głosem, po czym odwróciła się do barmana.
- Hej, słyszałeś o tym, że zamknęli Viva Maria? - zawołała na cały głos. Facet aż się pewnie przeląkł, tak napastliwy był jej głos. Pokiwał jedynie lękliwie głową, bo zapewne dobrze o tym wiedział, jak całe miasteczko.
Allison z zadowoloną miną odwróciła się z powrotem do Clausa.
- No i co ty na to? Żadna tajemnica - prychnęła i pociągnęła łyk kawy.
- Pytam tylko. Jezu. Jak możesz być taki podejrzliwy? - mówiła już ciszej, obrażona nie na żarty.

116Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 21:13

Claus Auguste

Claus Auguste
Jeśli Allison miała nadzieję, że to zrobi na nim jakiekolwiek wrażenie, to się myliła. Przez czternaście lat był w małżeństwie. Zdołał się uodpornić na kobiece histerie.
Gdy w końcu skończyła swoją szopkę, chwycił ją za nadgarstki i potrząsnął nią lekko.
-Jak to? Sue ci nie powiedział? Betty też nie była skora do dzielenia się?-spytał jadowicie.
Odsunął ją od siebie i wyciągnął z kieszeni kurtki papierosy. Odpalił jednego.
-Pytam więc: czego chcesz.-powiedział już spokojniej, dmuchając w jej kierunku dymem.
Nie zamierzał zdradzać problemów gangu. Bo zamknięcie Vivy takowym było. To jak podsuwanie ich słabostek wrogom. Wystarczy, że usłyszy o tym odpowiednia osoba... i gotowe!

117Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 21:24

Allison Monroe

Allison Monroe
- Każdego tak traktujesz? - nie dawała za wygraną Allison. - Ja rozumiem, gdybym była jakimś łysym tirowcem, który się tu zatrzymał na burgera po drodze do Appaloosa i ciekaw był twojego życiorysu, bo masz fajną kurtkę, ale ja tu tylko próbuję nawiązać konwersację!
Wydęła policzki i odwróciła się od Clausa, zatapiając usta w kawie. Czuła, że ma na twarzy rumieńce. Niedobrze, nie powinna się aż tak wściekać.
Bo w sumie to chciała się dowiedzieć jednej rzeczy, a o to zapytać łatwo nie było.
Zauważyła wreszcie też, że goście w knajpie się na nich gapią i znowu zawołała:
- Hej, nie macie nic innego do roboty? Koniec przedstawienia!
Z zadowoleniem zauważyła, że większość ciekawskich oczu się odwróciła. Poprawiła się nieco na stołku, siląc się na spokój.
- Nic od ciebie nie chcę, Claus. Chciałabym tylko, żebyś mnie nie traktował jak jakiegoś obcego. Urodziłam się w tym mieście. Widziałam, jak powstawał ten twój cenny gang, kiedy ciebie tu nawet jeszcze nie było, a ja byłam dziewczynką w pieluchach. Najlepsze lata młodości spędziłam umilając czas swoim towarzystwem twoim przyszłym kumplom. Miło by było, gdybyś o tym nie zapominał - zmierzyła go lekko chłodnawym spojrzeniem. Mówiła już cicho, spokojnie, wyjątkowo wręcz jak na siebie.

118Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 21:45

Claus Auguste

Claus Auguste
-Tak.-odparł od razu Claus, nie czując się zażenowany tym stwierdzeniem w żaden sposób.
Cóż, być może to był jeden z powodów dla którego jego żona z nim nie wytrzymała.
Łypnął na ich małą widownię, nie będąc jednak zbytnio zadowolonym z zwiększonego zainteresowania jego osobą.
Nie do końca spodobało mu się to, w którą nutę uderzyła Allison.
-Kochanie, masz moją niekończącą się sympatię.-stwierdził z wielkodusznym uśmiechem, kładąc dłoń na kolanie blondynki.-Doceniam, że oferowałaś swoje wdzięki moim kolegom...-kontynuował.-...ale nie należysz do gangu, złotko.-podniósł w końcu swą rękę i złapał ją za podbródek, przyglądając się jej twarzy.-Ciągle taka sama ślicznotka!-stwierdził na koniec, porzucając temat gangu.
Wrócił do swego kufla z piwem, odsuwając się od niej.
-To kiedy wróciłaś?

119Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 22:03

Allison Monroe

Allison Monroe
Allison westchnęła i zanurzyła kolejną frytkę w keczupie.
- Przecież wiem, że nie należę do gangu - burknęła tonem obrażonego dziecka. A potem uśmiechnęła się nagle.
- Bo wtedy jeszcze nie chcieliście lasek oficjalnie w składzie. Kto wie, czy gdybym nie została, to bym z wami nie pomykała na motorze do dzisiaj? - zachichotała na tą myśl do siebie. Ugryzła burgera z lubością, a potem ciągle z pełnymi ustami ciągnęła:
- Ale przyznasz, że jednak byłam, tak jakby, przyjacielem rodziny. Choć odrobinkę? - uśmiechnęła się przymilnie. Claus był ciężkim orzechem do zgryzienia, ale musiała coś z niego wyciągnąć. Jakiekolwiek informacje. (W środku chciała krzyczeć: GDZIE SĄ DRAGI? i walić łbem Świętego o ladę, ale na to nigdy by się nie zdobyła)
- Dlatego ciekawa jestem, jak się trzymacie. Nie chcę żebyś mi zdradzał jakichś ważnych "spraw gangu", jak to powiedziałeś ładnie. Po prostu zauważyłam pewne zmiany.
Głęboki wdech. Pochyliła się do Clausa, tak, by tylko on ją usłyszał:
- Na przykład to, że kiedyś w tym miasteczku roiło się od dilerów. Od was, nawiasem mówiąc - szepnęła konspiracyjnym tonem. - A teraz po tym ani śladu.
Odchyliła się z powrotem na miejsce i sięgnęła po filiżankę z kawą, nie odrywając oczu od Clausa. Połknie haczyk czy nie połknie?... Wystarczyłaby jej bardzo prosta odpowiedź.

120Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Pon 10 Lis 2014, 22:36

Claus Auguste

Claus Auguste
Claus patrzył na nią kątem oka, gdy mówiła.
Sam zajął się swoim burgerem, który zaczął powoli stygnąć. A kto lubi jeść zimne jedzenie? Nikt.
-Ej, ej. Bez przesady. Żadna dziunia nie pomyka za nami na własnym motorze.-mruknął, niezadowolony.
On był raczej konserwatywny. Nie przeszkadzała mu Betty Jou, która działała w gangu zza lady Vivy Marii. Choć nie do końca mu się podobało, że miała tak duży głos i tyle do powiedzenia u Świętych. I ta cała akcja z zamknięciem baru... Baby!
-Tak jakby.-przyznał z cieniem uśmiechu na twarzy.
Pewnie kilku chłopaków liczyło na to, by Allison stała się częścią ich rodziny. Cóż, wtedy jeszcze faceci byli porządni. Chcieli się żenić. Mieć dzieciaki. Nie to, co teraz. Banda niedojrzałych dzieciuchów, phi!
Zmarszczył brwi, gdy kobieta postanowiła jednak nie odpuścić tematu. I uderzyła we wrażliwą strunę.
Zmierzył ją wzrokiem, zastanawiając się, do czego dąży. Oczywiście, kiedyś... Kiedyś nie było z dragami problemu. Na pewno nie u nich. Dopiero ich nowy szef wprowadził zmiany. Na początku był temu przeciwny - w końcu interes był dochodowy, no ale... To faktycznie był syf. I do tego mocno problematyczny.
Długo milczał.
-Nie wiem o czym mówisz.-burknął w końcu, rzucając w jej stronę ciężkim spojrzeniem, które utrzymał na jej sylwetce przez dłuższy czas.
Wydawał się być zirytowany. Z pochmurną miną wrócił do piwa.

121Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 11 Lis 2014, 19:03

Allison Monroe

Allison Monroe
Claus był nieustępliwy. Naprawdę uparty jak baba. Allison lekko westchnęła i pokręciła głową.
- Przecież oboje wiemy, czym się zajmowali Święci w latach osiemdziesiątych. Nie udawaj, że nie.
Zrobiła obojętną minę i wróciła na chwilę do jedzenia. Musiała być ostrożna. Zupełnie bie wiedzieć czemu trafiła na jakiś grząski grunt, pytając o działalność Świętych.
- Rozumiem, to pewnie skomplikowane i tajne. Już o nic nie pytam - uśmiechnęła się przymilnie. W głębi ducha była wściekła, że Claus nie chciał puścić farby.
A potem wpadła na świetną myśl.
- Pewnie policja lepiej działa niż kiedyś i się pewnie uporali z dragami na ulicach. Nowy szeryf musi być dumny! - zauważyła z lekką złośliwością w głosie. Za jej czasów policja mogła najwyżej po Świętych wynieść śmieci.

122Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Wto 11 Lis 2014, 23:31

Claus Auguste

Claus Auguste
Czarny prychnął na jej stwierdzenie.
Skoro wiedziała to na jaką cholerę się go pytała?! Chciała go pociągnąć za język, na stówę! Mała, podstępna sztuka. Będzie go podpuszczać i podpuszczać...
Łypnął na nią kątem oka.
Choć gdyby zafalowała mu tym swoim dekoltem i melonikami przed twarzą, to może by coś tam sypnął... niewinnego.
-Kurwa, Allison, nie jesteśmy z FBI.-mruknął, gdy ta stwierdziła, że to tajne, po czym roześmiał się tubalnie.
Momentalnie zrzedła mu mina i spojrzał uważnie na blondynkę.
-Psy się zaczynają trochę za mocno panoszyć.-stwierdził, naburmuszony.
Za jego czasów było inaczej. Na odpowiedni smakołyk potrafiły przestać szczekać. A nawet zaczynały lizać cię po rękach. Albo wykonywać sztuczki. A teraz...? Świat schodził na psy!
-...ale ulicy nie da się kontrolować, złotko. Ulica rządzi się swoimi prawami.-stwierdził, weselejąc i ściskając ją za kolano.

123Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 12 Lis 2014, 19:07

Allison Monroe

Allison Monroe
Wreszcie uporała się z jedzeniem burgera do końca. Na talerzu została jej już tylko resztka frytek. Machnęła na kelnera, żeby dolał jej kawy.
Zaśmiała się wesoło, gdy Claus wspomniał o FBI.
- No co do tego nie ma wątpliwości! - posłała mu promienny uśmiech. Powoli wracała do swojej klasycznej osobowości. Jednak desperacja doprowadza ją do częstej utraty panowania nad sobą, co może się na dłuższą metę okazać bardzo zgubne.
Pokiwała głową na uwagę o tym, że psy się panoszą.
- Sue coś mi o tym wspominał. Naprawdę, nie poznaję tego miasta! - westchnęła ciężko. - Nawet nie mam gdzie iść śpiewać - dodała ze smutkiem w głosie.
Gdy Claus położył jej rękę na kolanie, ani drgnęła, spojrzała tylko na niego zalotnie, z zaciekawieniem. No, to była jakaś furtka, o której wcześniej nie pomyślała. Oparła się o bar i zwróciła się bardziej w stronę Clausa.
- Nie wiem nawet, jak taka dziewczyna jak ja może się tutaj porządnie zabawić - powiedziała cicho, lekko przeciągle, nie odrywając oczu od Świętego.

124Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 12 Lis 2014, 19:19

Claus Auguste

Claus Auguste
Odwzajemnił uśmiech, dalej zanosząc się śmiechem.
Przemilczał jej wzmiankę o Sue. Zanotował to sobie w pamięci. Chwaliła się tym tylko by zyskać jego zaufanie czy też faktycznie Baker podchodził z większą przychylnością do blondynki?
-Jak to, skarbeńku? A Chaco? Nasze dziewczyny tam czasem chodzą na te... karioki czy jak to tam.-mruknął, machając ręą lekceważąco, gdy próbował przypomnieć sobie nazwę tej zabawy.-
Bez krycia się z tym zmierzył ją spojrzeniem. No... rozrosła się dziewczyna w odpowiednich partiach!
-A co taka dziewczyna jak ty lubi robić?-spytał, przesuwając rękę minimalnie w górę.

125Campbell's Burgers - Page 5 Empty Re: Campbell's Burgers Sro 12 Lis 2014, 19:39

Allison Monroe

Allison Monroe
Allison przelotnie zastanowiła się, czy nie jest czasem upierdzielona sosem z burgera. Claus jednak przyglądał jej się jednak wzrokiem głodnego wilka, uznała więc, że chyba wszystko w porządku.
Ściągnęła usta, żeby zaznaczyć swój smutek.
- W Chaco! Byłam na jednym karaoke. Jakiś dres chciał pobić jakiegoś biednego Meksykańca - pokręciła głową, niezadowolona. - Naprawdę, żadnej przyzwoitości!
Strzepnęła okruszek z biustu. Ot tak, niby przypadkowo, hihi.
- Pewnie, zaśpiewałam, wszystkich powaliłam na kolana, jak zwykle - uśmiechnęła się dumnie. - Ale to nie to, zupełnie nie to. Chaco jest za ciasne, poza tym po chuj meksykanom country? - położyła nagle dłoń na tej ręce Clausa, której on akurat nie trzymał jej uda. - Ja mówię o miejscu, w którym prawdziwi Amerykanie mogliby posłuchać prawdziwej amerykańskiej muzyki!
Wpatrywała się w Clausa intensywnie, tak, jakby chciała go pożreć wzrokiem.
- Musimy coś z tym zrobić, koniecznie. Prawda, Claus?
Przysunęła się do niego jeszcze bliżej, w głowie z zadowoleniem notując, że jego ręka powędrowała trochę wyżej.
- Ale widzisz, ja jestem tu teraz jak ktoś obcy, nowy w mieście... I będę potrzebowała pomocy, żeby je poznać na nowo. Prawda? - przymrużyła lekko oczy, błogosławiąc w duchu wynalazek zalotki, którym katowała swoje rzęsy co rano.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 16]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 16  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach