Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Przychodnia

Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 33 ... 44  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 22 z 44]

1Przychodnia - Page 22 Empty Przychodnia Czw 15 Maj 2014, 11:35

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Witaj w Świątyni Zarazków, istnym niebie chorób przenoszonych drogą kropelkową i największym zbiorowiskiem młodocianych z chorobami wenerycznymi – przychodni! Pokryty graffiti błękitny budynek mieści w sobie dwa gabinety lekarzy ogólnych. Jeśli oni nie będą w stanie ci pomóc, skierują cię do specjalistów; w Old Whiskey znajdują się aktualnie gabinety ginekologa, okulisty, laryngologa i dentysty.
Przy przychodni działa również mała klinika z izbą przyjęć, do której trafiają ludzie z ranami postrzałowymi, pocięci nożem, czy krwawiący przez inne niefortunne przypadki – po powierzchownym zajęciu się raną poszkodowani zawożeni są niezwłocznie do szpitala w Appaloosie. Lekarze tu pracujący wydają się być pozbawieni radości życia, lecz co się dziwić – ich pacjenci nie należą do najczystszych, czy najkulturalniejszych. Jednak żeby się u nich leczyć trzeba mieć wykupione ubezpieczenie, dostać je z pracy, lub słono zapłacić – opieka zdrowotna w Stanach jest bowiem odpłatna. I to wysoce.

Każda osoba legalnie zatrudniona jest ubezpieczona i może korzystać z usług przychodni.
Jeśli chcesz się ubezpieczyć prywatnie musisz jednorazowo zapłacić 5000$
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia, ceny za konkretne zabiegi/leczenie są ustalane indywidualnie przez MG. Rachunek będzie wysyłany na pocztę leczonej postaci po jej wyjściu z przychodni/kliniki.


526Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Pią 23 Sty 2015, 23:17

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Drgnęła, gdy usłyszała swoje imię i odwróciła głowę w kierunku źródła dźwięku. Wyglądała jakby ją coś gryzło, ale na widok znajomej twarzy uśmiechnęła się mimowolnie. Automatycznie skinęła głową.
- Cześć, Bobby. Niech ci będzie, choć to ja powinnam usiąść i czekać na kawę. - stwierdziła i sięgnęła po drugą filiżankę i zaczęła majstrować przy ekspresie. Wcześniej okulary schowała do kieszeni.
- Jak tam dzień? - zapytała, domyślając się odpowiedzi. Oj, pod tym względem zapewne rozumieli się bez słów. Dlatego spojrzała na niego wymownie i zafalowała brwiami.

527Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Pią 23 Sty 2015, 23:27

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- Wiem, przepraszam. Odwdzięczę się innym razem - odpowiedział, szczerze skruszony.
Przyglądał się Catherine, gdy szykowała kawę.
- Pasuje ci ten różowy - stwierdził, ciesząc się, że pielęgniarze nosili niebieskie uniformy. No bo mogli mieć całe pudroworóżowe, albo żółte.
- Dziecko się posiusiało na mój widok - odparł z grobową miną. - No, dobra, nie na mój, tylko na strzykawkę. A jedna dziewczynka zemdlała. Wesoło było - pokiwał głową. - A twój?

528Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Pią 23 Sty 2015, 23:36

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Zaśmiała się pod nosem i dokończyła robienie kawy, po czym podeszła do stolika i postawiła przed nim parującą kawkę. Potem zastała naprzeciwko i podparła się pod brodę, opierając o blat.
- A dziękuję. Pewnie dlatego, że jestem blondynką? - uniosła brwi.
A potem westchnęła teatralnie.
- Babcia przyszła z kaszlem, a gdy wychodziła to się wywróciła i wyskoczyło jej biodro. Uwierzysz w moje nieszczęście? A potem dziecko mnie ugryzło, jak mierzyłam mu ciśnienie. - pokazała przedramię z czerwonym śladem po zębach i skrzywiła się. Wyglądało boleśnie. A potem upiła łyczek kawy.

529Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Pią 23 Sty 2015, 23:49

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- Dziękuję, dobra kobieto - uśmiechnął się wdzięcznie i przyciągnął kubek do siebie. Zastanowił się nad jej pytaniem. Nie był pewien, czy to dlatego, że była blondynką. To chyba generalnie dlatego, że była kobietą, hehe.
- Cooo - pokręcił głową, nie wiedząc, czy śmiać się, czy płakać. - No to miałaś dodatkową robotę. Ha, dobrze, że siedzę dziś w laboratorium, bo pewnie mnie by ta babcia przypadła - pokiwał głową i podniósł kubek do ust.
Ugryzienie przez dziecko wywołało tylko jego rozbawienie.
- Hej, Cath? O co chodziło z tą akcją, na urodzinach hmm... Coopera? Ta impreza w Appaloosa? Przyszłaś i uciekłaś?... No, nie musisz odpowiadać, jak nie chcesz - dodał od razu.

530Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Pią 23 Sty 2015, 23:56

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wywróciła oczami.
- Tak. I oczywiście to była moja wina. Ile ja się nasłuchałam od niej. No prawie sprzedałam prawego sierpowego tej kobiecie. - rzuciła poirytowanym tonem. Potem spojrzała na niego zdziwiona i aż odstawiła filiżankę. Też wyglądała teraz na rozbawioną.
- Akcją? A sama nie wiem do końca. Przyszłam tam z Samem, a ten, jak mu tam, detektyw jakąś spinę miał. Nie chcę plotkować, po prostu dziwnie wyszło i jako, że byłam osobą towarzyszącą, a osoba zaproszona jednak nie była zaproszona to poszłam z nią z powrotem. Erm... - zastanowiła się nad czymś i stwierdziła, że się zaplątała kompletnie w tym o czym mówiła.
- No... A ty? - uśmiechnęła się wymownie. - Jak tam z Joan? Proszę, powiedz mi coś.
Splotła dłonie jak do modlitwy.

531Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 00:17

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- Ojej. No, to musisz popracować nad cierpliwością, bo lepiej nie będzie.
Bobby słuchał wyjaśnień lekarki, kiwając głową.
- Ano, ja wiem, czemu mieli spinę - odpowiedział tajemniczo. I już by nawet opowiedział, co wiedział, gdy zapytała o Joan, a oczy rozbłysły jej jak gwiazdy. Mruknął przeciągle, zastanawiając się, co powiedzieć.
- No... Chyba dobrze - zaśmiał się. - Właśnie, ostatnio znalazłem kolejny mocny film, muszę jej napisać... - rzekł, bardziej do siebie, jakby samemu chcąc sobie przypomnieć. - Nie wiedziałem, że się znacie. Powiedziała, że nawet bardzo dobrze!

532Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 00:25

Catherine Hernández

Catherine Hernández
- Odkąd zaczęłam studia pracuję nad cierpliwością w kierunku tego zawodu, jaki teraz wykonuję. Jednak jak traktują cię jak niewolnika to nawet najbardziej cierpliwe osoby mogą wybuchnąć. Staram się!
Rzuciła, a potem skupiła wzrok na Bobbym zaintrygowana. A skąd on takie rzeczy wiedział. Nagle chciała poznać jego wersję. O tak, była ciekawa co tam się działo. Szczególnie jeśli to dotyczyło Sama.
- Opowiedz co wiesz! - ponagliła go, a obiecała sobie, że nie będzie plotkować. No, ale co można robić w takim miejscu. Oczywiście cenzuralnego.
Uniosła brwi. Mocny film? O rany!
- Mocny film? O jakim filmie mówisz? No i jakie plany masz wobec niej? - wyprostowała się i skrzyżowała ręce na piersi z chytrym uśmiechem. - Bo ja się z Joan przyjaźnię, o dziwo!
Tak, nie były to osoby, które powinny się dogadywać. A jednak.
- Spokojnie. Nie powiem jej, tylko chce wiedzieć, czy nie masz niecnych planów, a potem ją porzucisz i złamiesz serce. - upiła kawę, by ukryć uśmiech rozbawienia.

533Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 00:49

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- Poszłaś na medycynę. To oczywiste, że jesteś niewolnikiem - parsknął. On tez był. Ale miał nadzieję, że jeszcze parę lat wytrzyma w zawodzie. Napił się kawy, odsunął od siebie kubek i postanowił zdradzić Cath tę cenną informację.
- No bo Joan mi raz napisała, że są jakieś treningi dla policji. I jak chcę, to mogę przyjść. A, że byłem u pana Garcia, to wybór był oczywisty, hehe - spojrzał wymownie na lekarkę. Powinna kojarzyć tego wrednego, upierdliwego dziada ze sztuczną szczęką. - No i mieli jakieś zapasy, czy samoobronę, czy coś. I Cooper stanął przeciwko... Temu, z którym przyszłaś później na imprezę. Nie wiem, o co poszło, ale Cooper wtedy zaczął taką konkretną bójkę.
Zaśmiał się, gdy Cath zaczęła kolejne pytania.
- No, mocny. Cownado - wyszczerzył zęby. - Dzieje się w Texasie. Myślę, że trafi w jej gusta, mhm.
Plany? Bobby poczuł się, jak w podstawówce. Jak na przepytce od rodziców, czy jest grzecznym chłopcem. O, albo jak przed balem maturalnym. Czy ich księżniczka na pewno może z nim iść. I czy jej nie przeleci aby w kiblu, po spiciu przemyconą, tanią wódą.
- Nie mam niecnych planów - odparł urażony. - Jak możesz insynuować takie rzeczy - pokręcił głową, wyraźnie zawiedziony.

534Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 01:04

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Prychnęła. O nie, ona nie uważała się za niewolnika. Raczej za pana i władcę nad życiem, o! Tak o wiele lepiej.
A gdy rozpoczął swą opowieść to aż się oparła o stolik i spoglądała na niego zaciekawiona. Potem jednak westchnęła.
- Tylko tyle? Ah... - stwierdziła. W sumie resztę wiedziała od samego Sama. Pana Garcia już nie skomentowała, tylko wymownie wywróciła oczami. Takie osoby były zdecydowanie zbyt często w przychodni i znała je aż za dobrze choć pracowała dość krótko.
A o filmie już nie słuchała. Po prostu myślała, że chodzi mu o jakieś murzyńskie porno. Cóż za rozczarowanie.
Tak. Joan była jej księżniczką. Totalnie. Dlatego tak dbała o swoją przyjaciółkę. No, ale to i tak były tylko żarty, których Bobby chyba nie załapał. Tak to odczuła.
- Oj, Bobby. - rzuciła. Jednak tym razem dalsze słowa były inne niż ostatnio. - Żartowałam tylko. Przecież cię trochę znam. Wiem, że jesteś dobry chłopak.
Co tam, że nazwała 30-letniego faceta "chłopakiem".
Odchyliła się po tym na krześle i upiła trochę kawy.
- Jak dobrze odpocząć wreszcie w spokoju.

535Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 11:59

Bobby Thompson

Bobby Thompson
No co, tylko tyle! Ależ tę Catherine ciężko zaspokoić. Eheheh. Bobby na pewno by się zawiódł, gdyby się dowiedział, że Cownado również nie spełniłoby oczekiwań. A to musiał być kolejny, naprawdę godny obejrzenia film.
A gdyby chciał oglądać jakiekolwiek porno w towarzystwie Joan, to musieliby być na jakimś mocno zaawansowanym stadium związku. A nawet jeszcze w ogóle nie było żadnego związku.
Zaśmiał się i pokręcił głową.
- Ja też żartowałem - wyszczerzył zęby. Oczywiście miał na myśli swoje urażenie, a nie to, że jednak ma jakieś niecne plany.
Wiadomo, że był z niego fajny chłopak. Jaki tam mężczyzna. Od dobrych pięciu lat wyglądał dokładnie tak samo, a jedyne co się zmieniało, to długość jego włosów. Tylko brakowało mu zabawek, nad czym bardzo ubolewał.
- No, no, nie chwal dnia przed zachodem... - Sięgnął po kawę i znów się napił. Ach, płynna energia. - Słyszałaś o tej strzelaninie ostatniej?

536Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 12:15

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pokręciła głową i westchnęła. Wolną dłonią złapała się za serce.
- A ja biedna już uwierzyłam, że się na mnie obraziłeś i zaraz miałam wpaść w stan przedzawałowy. - oznajmiła i założyła nogę na nogę w swoich stylowych i szeleszczących spodniach lekarskich. No teraz się do nich przyzwyczaiła, ale na początku to była rozpacz, płacz i ogólnie żal i smutek.
A co do braku związku Bobbiego i Joan. To się zmieni, już ona się o to postara - tak rozmyślała, spoglądając na pielęgniarza. Bo w przeciwieństwie do niego, Cath nie miała oporów przed niecnymi planami związanymi z manipulacją i wchodzeniem z obcasa w czyjeś życie. Prywatność? Proszę!
Wyrwał ją z zadumy nieprzyjemnym pytaniem. Posmutniała.
- Ah, szkoda gadać. Poprosiłabym cię o sprecyzowanie, o którą dokładną strzelaninę ci chodzi, ale nieco za szybko na żarty... - odparła z poważną miną. - Strach wyjść z domu. Biedny chłopak...
Od razu sobie przypomniała rozpacz na pogrzebie i aż się wzdrygnęła. Zdecydowanie nie lubiła rzeczy, które ją przygnębiały.

537Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 12:39

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- No to dobrze, że w porę powiedziałem. Nie jestem pewien, czy w socjalnym mamy dość specjalistycznego sprzętu, by ci pomóc - pokręcił głową.
Oj, nieładnie, Cath! Bobby na pewno poradziłby sobie sam w pchaniu znajomości do przodu.
- Eheh - zaśmiał się sztucznie. Fakt, że za szybko na żarty. - No... Mam nadzieję, że policja się weźmie do roboty, bo ostatnio jest tu coraz gorzej - mruknął, wbijając wzrok w resztkę kawy na dnie kubka.
Najgorsze, że ledwo parę dni wcześniej poznał tego chłopaka! Po pijaku, niby ledwo pamiętał, a całą drogę do domu przespał zapewne, ale i tak! To było cholernie dziwne uczucie. Zerknął na Hernandez, która też pogrążyła się w refleksji. No, lepiej wrócić rozmowę na spokojniejsze tory.
- Catherine, ty bywasz na imprezach, nie? - zagadnął. - Nie wiesz, czy gdzieś ktoś nie potrzebuje muzyka?

538Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 12:59

Catherine Hernández

Catherine Hernández
No na pewno, by sobie poradził. Ale fajnie było pchać nos w nie swoje sprawy.
- Weźmie, weźmie. Od tego są przecież. - stwierdziła, a przez myśl jej przemknęło, że owszem mogą się za to zabrać. Byleby się nie rozpędzili i nie dotarli tam, gdzie nie trzeba.
Dokończyła kawę i spojrzała zaskoczona pytaniem Bobbiego.
- Nie mam pojęcia niestety. Ostatnio bywam naprawdę sporadycznie. - odparła, wzruszając ramionami z przepraszającą miną. Jednak nie pozostawiła tego bez komentarza.
- A co? Jesteś muzykiem czy ktoś z rodziny szuka? - uniosła brew, wyobrażając sobie go jak szaleje na scenie z gitarą i zarzuca tą swoją czupryną.

539Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 13:45

Bobby Thompson

Bobby Thompson
Pokiwał głową. No, on niestety też nie bywał na imprezach od dawna. Kontakty się pourywały i o!
- Eheheh. Dorosłe życie ssie, co? - zaśmiał się, po czym wstał i zebrał kubki po kawie. Taki był dobry, że skoro Cath zrobiła, to on pozmywa.
- Nah, wiesz, kim jestem! - uśmiechnął się do niej, obracając głowę przez ramię. - Ale grało się za dzieciaka, jam sessions w garażach i te sprawy... A przydałoby mi się trochę dodatkowej kasy, więc mógłbym się kopsnąć na jakiś występ.
Odstawił kubki i wytarł ręce, obracając się i opierając o blat.
- Taki ze mnie, hehe, człowiek orkiestra - błysnął zębami w szerokim uśmiechu, ale ten spełzł mu z twarzy, gdy spojrzał na zegarek. Niedługo koniec przerwy!

540Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 14:13

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uśmiechnęła się pod nosem, a gdy Bobby wstał, by pozmywać to ona także wstała. Jakoś nie mogąc usiedzieć w miejscu. Podeszła do okna i wyjrzała przez nie.
- Nie no dorosłość jest fajna. W sumie wolę ją niż okres studencki czy szkolny. - odparła. Większość ludzi tęskniła za wczesną młodością, ale jej podobał się ten okres.
Spojrzała na niego.
- Proszę, proszę. Czego ja się tu o tobie dowiaduję. Wiesz co, jak coś mi się obije o uszy to dam ci znać. A jak ktoś będzie pytał to polecę od razu ciebie. - odparła. - Obiecuję!
Zauważyła jak spojrzał na zegarek i uzmysłowiła sobie, że nadchodził koniec ploteczek. Poprawiła bluzkę i wyciągnęła z kieszeni okulary.
- Eh, ile bym dała za choć jeden dzień pracy w szpitalu. Na ostrym dyżurze na przykład... - wywróciła oczami i zgarnęła niesforny kosmyk za ucho.

541Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 14:52

Bobby Thompson

Bobby Thompson
- Studia były spoko.
Pokiwał głową. Szkoła gorsza. Na szczęście Bobby był wyluzowanym dzieciakiem, więc przebrnął bez większych problemów.
- Ano widzisz! - zaśmiał się. - Jestem pełen niespodzianek - dodał tajemniczym tonem i teatralnym ruchem zgarnął włosy do tyłu. - Cieszę się, dzięki.
W sumie mógłby wystawić ogłoszenie w Czasie Old Whiskey, może w Chaco Taco by mógł zagrać? Jego perkusja robiła ostatnio tylko za wieszak na ubrania.
- Oj, Catherine, uważaj o co prosisz, bo jeszcze się spełni! - rzekł grobowym tonem. - Czego ci oczywiście życzę - dodał zaraz. Jeszcze raz spojrzał na zegarek i westchnął. - Okej, idę.
Podrapał się po policzku, zamyślając.
- Chyba muszę wysterylizować narzędzia, hm. - rozejrzał się za grafikiem. Bobby miał średnią pamięć, bo myślał o dziesięciu rzeczach naraz, szczególnie zaś tych, które jeszcze się nie zdarzyły. Podszedł do tablicy i wynalazł swoje nazwisko. - Aha, miałem rację! Okej, na razie, Cath!
Machnął jej ręką i popędził korytarzem do któregoś z gabinetów.

zt

542Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 15:00

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Stała sobie, o dziwo ona sama będąc oazą spokoju, i spoglądała na Bobbiego, które kręcił się po pokoju. Nie kryła przy tym rozbawienia. Rzeczywiście wyglądał jakby miał milion rzeczy na głowie, a drugim tyle się zajmował.
Pomachała mu więc na pożegnanie i sama ruszyła do wyjścia, by wrócić do gabinetu, przed którym stała druga tura chorych pacjentów.
Wróciła więc do gabinetu.

543Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 21:37

Seth Cluster

Seth Cluster
// Z Warsztatu

Czarny motocykl zajechał pod Świątynię Zarazków. Seth westchnął, bo raczej nie planował się tu znaleźć. Broń na całe szczęście zostawił w domu, więc w razie jakiegoś przebierania się nie będzie wzbudzać podejrzeń, ale nawet nie o to chodziło. Problem leżał w tym, że Cluster nie lubił konowałów, nie lubił się badać, rzadko przyjmował leki, wolał się wyleżeć w łóżku i popić herbatkę, posmarkać gapiąc się na jakieś głupie seriale, walnąć lufę i popić herbatką, niż siedzieć w jaskinii chorych.
Zsiadł z motocykla lekko kulejąc. Już trochę mniej bolało, ale w końcu to łydka i pieprznął się w nią dość mocno, wolał to sprawdzić, niż bagatelizować i potem mieć rozwaloną kość. Głupie maszyny nigdy nie wiadomo kiedy coś się spieprzy.
Wszedł do recepcji w świeżym podkoszulku z Motorhead England przedzie i osmolonymi od smaru rękoma i twarzą.
- Bry. Ja muszę do internisty, podnośnik skrzywdził mi łydkę. - rzucił nadal starając się zachować dobry humor i wkrótce został posadzony w poczekalni. Siedział tak chwilę, mając (na szczęście) tylko jedną osobę przed sobą. I czekał.

544Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 22:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Już myślała, że do końca dnia będzie miała same dinozaury z wybitymi biodrami i spalonymi płucami. A tu proszę, taka miła odmiana! Gdy zaprosiła do siebie kolejną osobę, to dość szybko się z nią uporała i stanęła ponownie w drzwiach gabinetu. Włożyła ręce do kieszonek różowej, lekarskiej bluzki i zamrugała oczami zza okularów.
- No, no, no. - skomentowała, widząc Świętego, grzecznie siedzącego na korytarzu. Zawsze bawił ją ten widok. Każdego kozaka w tej ich kurtce. Szczególnie jak Baker się zjawiał, by zbadać te swoje felerne ciśnienie. - Zapraszam.
Oznajmiła, nie powstrzymując uśmiechu i weszła do gabinetu, zostawiając otwarte drzwi.

545Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 22:18

Seth Cluster

Seth Cluster
Seth podniósł się na równe nogi i poprawił koszulkę z logo Motorhead, kierując się ku drzwiom. Z trudem i kulejąc co chwila, ale w końcu przekroczył próg i zamknął drzwi za sobą.
- Nie wiedziałem że tu przyjmujesz, Catherine. - wyznał, obracając się w jej kierunku. Przy okazji rozejrzał się też po sali zastanawiając się czy czasem nie stracił przytomności i nie wyobraża sobie teraz przez sen Cath jako lekarki która... Nie, to nie sen, noga by go przestała tak nasuwać.
- Mam taki mały problem. Podczas pracy w warsztacie podnośnik się zsunął z szyny i przywalił mi w łydkę. - wyjaśnił i wskazał lewą nogę.

546Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 22:35

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Gdy wstał i tak dreptał w stronę gabinetu to na szczęście Catherine to zauważyła i zaraz ruszyła z pomocą niczym Superwoman. Złapała do pod ramię i pomogła dokuśtykać do kanapy, która znajdowała się za kotarką.
- Cóż, u Campbella nie miałam lekarskiego stroju, więc nic dziwnego, że nie wiedziałeś. Co się stało?
Wysłuchała wyjaśnień i pokiwała głową.
- Kładź się. - rzuciła, wpadając w trochę rozkazujący ton głosu. Dobrze, że nie była świadoma jego myśli, bo zapewne dostałby w łeb. A może i nie...
- Nadal taki przekonany, że prędzej dostaniesz kosę pod żebro? Ja tu widzę, że zwykłe sprzęty tez są niebezpieczne.
Poprawiła niesforny, blond kosmyk i zagarnęła go za ucho. Potem podparła się pod boki niczym niecierpliwa matka i czekała aż legnie na wielce wygodnym łożu.

547Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 22:42

Seth Cluster

Seth Cluster
- Wszystkie kobiety mną ostatnio pomiatają a ja nie mam sumienia się przeciwstawiać... - rzucił z teatralną żałością i położył się, rękoma pomagając sobie posadzić nogę tak, by nie syknąć z bólu.
- Mam pecha do rzeczy martwych. Zwłaszcza w robocie. Te narzędzia chyba wolą stać i się kurzyć, dlatego mnie biją. A ja biedny kuleję przez nie. - zrobił niewinną minkę, po czym uśmiechnął się żartobliwie.
- Złośliwość rzeczy martwych tak w skrócie. - rzucił i przeniósł spojrzenie na nią, przyglądając się jak poprawia włosy. Jego w mniejszym nieładzie nie były, ale nie zamierzał ich zbytnio poprawiać - nie musiał zresztą. Zaraz potem spojrzał z powrotem na bojówki, spod których wyzierał ból.

548Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 22:50

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Uniosła jedną brew i przyglądała się Sethowi. A ten co z kobietami nagle wyskoczył. Nie omieszkała tego skomentować.
- Jak się dajesz pomiatać to pomiatają. - odparła lekkim tonem, niczym prawdziwa znawczyni. Zaraz od razu mu zaserwuje terapię psychologiczną. Wszystko w cenie ubezpieczenia. Full serwis.
- Tak. Na pewno tylko czekają cały dzień, by cię dopaść. - oznajmiła i nie zwlekając nachyliła się nad wspomnianą łydką odwijając materiał nogawki dżinsów. Robiła to ostrożnie, by przypadkiem nie sprawić bólu mężczyźnie. Jeszcze, by się rozpłakał jak mała dziewczynka.
- No to co my tu mamy... - mruknęła jakby do siebie i pośpiesznie poprawiła okulary na nosie.

549Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 23:01

Seth Cluster

Seth Cluster
Seth zmarszczył lekko brwi czując jak noga mu reaguje. Ból nie był jakiś przeszywający na całe szczęście. Oczom lekarki ukazała się dość sina noga. Krwiak był sporawy, jakby coś metalowego i nieco ostrego z dużą siłą uderzyło w piszczel mężczyzny. Skóra była rozcięta lekko od przetarcia. Święty uniósł brew, bo wcześniej nie przyglądał się swojej ranie (może po prostu się obawiał że efekt go zwali z nóg, a to mogłoby być jeszcze gorsze konsekwencje dla jego nogi).
Na całe szczęście nie wyglądało to na złamanie, zresztą, gdyby tak było, to Seth raczej nie przyjechałby tu na motocyklu. Zresztą możliwe że motocyklistę bolało to bardziej niż rzeczywiście było groźne, choć dobrze, że z tym przyszedł, bo zawsze mógł zbagatelizować i po prostu to rozchodzić...

550Przychodnia - Page 22 Empty Re: Przychodnia Sob 24 Sty 2015, 23:15

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Dobrze, że to noga mu reagowała, a nie co innego.
Odchyliła się lekko i przekrzywiła głowę, gdy zobaczyła ranę. Cofnęła ręce i podeszła do szafki, gdzie załatwiła sobie elastyczne rękawiczki, które założyła z charakterystycznym trzaskiem jak w horrorach.
- Nie jest tak źle. Mam nadzieję, że nie zemdlejesz. - Oh, jak ona czasem lubiła tę pracę. Znęcać się nad bezbronnymi, obolałymi pacjentami. Powinny jej rogi wyrosnąć z tej blond czupryny. Teraz przyłożyła palce do rany i zaczęła uciskać lekko w różnych miejscach, badając. Westchnęła i pokręciła głową.
- No, no. Nie wiem czy nie trzeba będzie amputować. - spojrzała na niego z poważną miną. - Wyczuwam zator. Szanse na uratowanie nogi są, cóż... nikłe.
Zaraz znów podeszła do szafek i zaczęła z nich wyciągać jakieś dziwne narzędzia na tackę i sporo wacików.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 22 z 44]

Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 33 ... 44  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach