Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

PIKNIK POLICYJNY - plac

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 5 z 13]

1PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty PIKNIK POLICYJNY - plac Czw 20 Lis 2014, 12:15

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

30.03.2013

Na placu w Wild West Town zorganizowano Piknik Policyjny – dzień, w którym to mieszkańcy Old Whiskey mogli poznać stróży prawa od ich bardziej rozrywkowej strony. Wszystko przypominało nieco dzień Sportu w pobliskiej podstawówce, ale możliwość zobaczenia niektórych oficerów podczas wyścigów w taczkach – bezcenne.
To też czas by z sąsiadami przyrządzić coleslawa i galaretkę z papierka, którymi można się delektować wspólnie. Wieczorem zaś, zaraz po wielkim, tłustym grillu – tańce połamańce i pijackie rozmowy.

Na głównym placu wystawiono piknikowe stołu i stragany z bibelotami i słodyczami. Każdy może się poczęstować miejscowymi przysmakami i napić lemoniady między poszczególny konkursami odbywającymi się niedaleko.

Menu:

  • słodkie ziemniaczki
  • gotowana kukurydza
  • popcorn
  • orzeszki w miodzie
  • tortilla z serem
  • chleb kukurydziany
  • coleslaw
  • stek z rusztu
  • burgery
  • hot dogi
  • smażony kurczak w panierce
  • tacos wołowe
  • gorąca czekolada
  • lemoniada
  • piwo
  • sok żurawinowy
  • apple pie
  • sernik Jonathana
  • czekoladowe cupcakes
  • placek cytrynowy Jonathana



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw 20 Lis 2014, 14:36, w całości zmieniany 1 raz


101PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 13:58

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Consuela miała już zareagować entuzjastycznie na jego pomysł, kiedy Maro nagle, nie wiedzieć czemu, zaczął na nią warczeć. Dziewczyna zmarszczyła brwi i odsunęła się od niego o krok.
- O co ci chodzi? - zapytała, nie za bardzo rozumiejąc dlaczego mężczyzna się tak zirytował.
- Tylko zapytałam, kurwa mać, aleś ty wrażliwy. - mruknęła - Sam się mnie wypytywałeś o Parkera, pamiętasz? Nie przypominam sobie, bym robiła z tego problem. - zacisnęła usta, wciskając dłonie w kieszenie bluzy. Jego kolejne słowa były dla niej w sumie dość sporym komplementem, jednak forma zaprezentowania go przez obrażonego Maro była... w sumie to chyba w ogóle jej nie przeszkadzała.
Wypięła lekko pierś z cieniem uśmiechu na twarzy, jednak kiedy znowu spojrzała na minę Maro, zlazł jej on z niej od razu.
- Masz jakiś problem? - zapytała z wdziękiem osiedlowego dresika.

102PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:05

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Czy Lola się uparła? Jakby wzięła sobie za punkt honoru go zawstydzić. Dobry tylko do pieczenia. Może i tak. W pracy nie popisał się szczególnie w ostatnim czasie.
Dopił resztkę piwa patrząc na ziemię.
- Zapewnia równomierną cyrkulację ciepłego powietrza w piekarniku i skraca czas pieczenia. Przepraszam na chwilę. - wstał i poszedł sobie w generalnym kierunku do straganów i toj-toi. Szczerze mówiąc, nie specjalnie chciało mu się wracać.

103PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:15

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Jakie?-podchwyciła momentalnie TurboLola, gdy Cooper wspomniał inne zabawy.
Zachichotała.
-Kuchnia to niebezpieczne miejsce.-stwierdziła z całą powagą.
I już miała przytoczyć przykład swojego ostatniego "dzieła" kulinarnego, gdy Jonathan postanowił ich opuścić. Otworzyła usta i zamknęła, marszcząc czoło.
Tak. Lola totalnie była osobą, która za cel życiowy wzięła sobie zawstydzanie swojego przyjaciela. I definitywnie łączyła ich taka relacja ze względu na to, że dobrze piekł. Bo w końcu nie miał żadnych innych zalet! Najwyraźniej ktoś tu miał PMS.
Wzięła sobie ten cholerny popcorn i zaczęła go pochłaniać z ponurą miną. Rozejrzała się wokół, nagle wyglądając na o wiele trzeźwiejszą jak jeszcze kilka chwil temu.
Zmrużyła oczy, wyhaczając charakterystyczną czarną kurtkę...
-Hoho, Święci są chyba nieświadomi pana obecności, detektywie.-zachichotała.
I już miała rzucić kolejny komentarz, gdy... sylwetka obok tego gościa wydała jej się dziwnie znajoma. Zamarła. Może jej się tylko wydaje? Poza tym, hej, ona też do niedawna (i w sumie dalej) miała nie do końca najlepszy... nos do doboru, eee, znajomych. Tylko nie była pewna jak Gabrielle na to zareaguje...!

104PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:17

Maro Salinas

Maro Salinas
- No już już co się ciskasz... - rzuciłem widząc jak to nagle dziewczyna postanowiła być obrażona.
- Nie robię problemu już ci powiedziałem zresztą nie ważne - myślał chwilę i jakoś nic nie mógł wymyślić - słuchaj mam w warsztacie spray - dodałem z uśmiechem.
Jednak jej kolejne pytanie znowu mnie zgasiło.
- Kurwa już ci to tłumaczyłem podobasz mi się lubię twoje fantazje i całą ciebie... tyle... i nie zaciągam cię wcale pod ołtarz... od po prostu, nie chce abyś się bała przed siostrą że się spotykasz ze świętym dlatego o nią pytam... Parker to inna historia tyle... Nie mam problemu ale jeśli urażasz że problemem dla ciebie bo nie dla mnie może być twoja siostra rozumiem... Nie chce stawać po między nią a tobą... Tyle...

105PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:33

N. Cooper

N. Cooper
- Jakie zabawy? Trawa i wódka.
..
- Nie no, żartowałem, nie palę trawy. 
Jonathan zastosował znany myk, uciekania z niezbyt udanych randek. Pójdzie do toalety i nie wróci. Aż się Cooperowi smutno zrobiło.
Ale, ale, gdy tylko Lola napomknęła coś o świętych, Cooper zacząć strzyc uszami jak królik. Wzrokiem podążył za osobami, których wygląd manifestował przynależność do gangu.
- Och, poznam ich jak będziemy sami w małym pomieszczeniu...
Odwrócił się szybko do Loli.
- Znaczy w pokoju przesłuchań. Ja z nimi, nie pani ze mną.

106PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:36

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie ja zaczęłam się ciskać. - skrzyżowała ręce na piersi i napucyła się jak dziecko. Zadarła głowę, gapiąc się gdzieś w bezkresne piaski pustyni i słuchała tego, co Maro ma jej do powiedzenia.
- Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz - zaczęła, celując w Salinasa swoim kościstym palcem - Jesteś Świętym, jesteś stary, jesteś przestępcą i zmusiłeś mnie do morderstwa... - szeptała, żeby nikt nie usłyszał. W trakcie swojej wypowiedzi ogarnęła, jak bardzo dramatycznie brzmią te słowa, dlatego też rozważyła możliwość zemdlenia dla ich podkreślenia. Na szczęście wycofała się z tego pomysłu. Wystarczyła błyskawica, która rozerwała powietrze tuż za jej plecami.
- Jeśli Gabrielle się dowie, że się z tobą spotykam, to mnie rozszarpie. Urwie mi łeb, nadzieje go na pal i przejdzie się z nim pielgrzymką przez całą wieś, rozumiesz? - zacisnęła usta.
- Ale mam to gdzieś. Prowadzę życie na krawędzi tak czy siak, więc mam to gdzieś. - pokiwała głową, dumna jak gładko poszło jej ukryte między wierszami wyznanie miłosne.
Kiedy Maro napomknął coś o sprayu, Consuela uśmiechnęła się chytrze, zacierając ręce.

107PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:41

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Blondynka zachichotała.
-To dobrze. Bo gdyby szeryf się dowiedział...-zawiesiła głos, ukazując dramatyzm następujących po tym zdarzeń.
Loli też było smutno, ale miała popcorn, więc jej depresja została przygnieciona warstwą smacznego tłuszczu.
Policjantka obserwowała ich szefa numero dos i nie mogła ulec wrażeniu, że... chyba była do niego nieco podobna. Pewnie, o wiele bardziej nieokrzesana i w ogóle, ale... ale podobna, no!
-Och, to pan detektyw jest taki zaborczy, że nie wpuści nikogo do sali przesłuchań oprócz siebie?-oburzyła się, rozbawiona.-Podobno mieliśmy pracować razem...!
...inna sprawa, że zaangażowanie Loli w tą sprawę to jak na razie odbieranie telefonicznych zgłoszeń.

108PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:46

Vincent Vega

Vincent Vega
Vincent przestał się popisywać, ehehe, swoimi raczej żałosnymi zdolnościami... I wkroczył na plac. Ile ludzi! Witał się ze znajomymi, dostrzegając w końcu kilka osób z biura. Ruszył więc ku nim.
- Dzień dobry! - rzucił energicznie i wyciągnął rękę, by uścisnąć ją na powitanie Coopera. - Vincent Vega, nie było wcześniej okazji...

109PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 14:56

Maro Salinas

Maro Salinas
Gdy słuchałem jej wywodu aż się zapowietrzyłem. Pociągnąłem ją za ramię na bok. Ja kazał ja kazał a kto pcha się do świętych.
- Moje życie to stąpanie po krawędzi, albo się jest na jej skraju albo hasa po łąkach - mówił półszeptem - ja stoję tuż obok byle wiatr i spadam głęboko w dół, co ty myślisz że nasze życie to picie piwa i jazda na dwóch kółkach do cholernej Vivy. Myślisz że był bym idiotą i od tak pchał się pod nos największej suki w mieście - zamyśliłem się, w sumie obrażałem jej siostrę właściwie czemu obrażałem skoro była psem rodzaju żeńskiego mówiłem wszystko zgodnie z prawdą.
- Nie robię tego aby być przy niej uwierz - pocałował ją delikatnie w usta - a z tą starością to bez przesady - ponownie się zamyślił - wiesz idiotą jestem, albo zacząłem być... - tak byłem bo po cholerę się pchałem - po za tym zawsze możesz mnie traktować jak zwykłego chuja. Może nie umrę.

110PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:17

Ron Brody

Ron Brody
-Pasjonujące, ale do czego zmierzasz w swoim wywodzie ?-zapytał się pijąc dalej będąc ciekawy po co to wszystko opowiada Morgan.

111PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:24

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabryśka wyłączyła się na moment z rozmowy, chyba przetrawiajac swe ostatnie przegrane. Najpierw w biegach, teraz podczas pogawędki. Nawet nie miała się czego napić!
Jednak usłyszała co Lola mówi o świętych i powędrowała za spojrzeniami, dostrzegając swą siostrę. Aż szczęka pod skórą się jej zarysowała, gdy Ramirez zacisnęła zęby ze złości. Gabrielle ją " rozszarpie. Urwie łeb, nadzieje go na pal i przejdzie się z nim pielgrzymką przez całą wieś"!

112PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:25

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wywrocila oczami gdy Morgan gadaa i gadala, a japa jej sie nie zamykala. W koncu Cath ostentacyjnie ziewnela, zaslaniajac buzie reka.
- Wybacz, wylaczylam sie. Nie chce mi sie ciebie sluchac. Ide sobie polepszyc humor i sie zabawic gdzies. - rzucila zrezygnowana. Spojrzala na Rona i poslala mu lekki usmiech. Potem zas po prostu bez slowa odwrocila sie na piecie i ruszyla tam gdzie bylo jedzenie. Miala ochote na ciasto z hot-dogiem i do tego lemonoada! Mniam.

113PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:34

N. Cooper

N. Cooper
- Ohoho, zaborczy? Może, może... - mruknął do Loli. Nie, nie wejdzie w tę grę i nie powie o jednego słowa za dużo.
 - No tka, pracować razem, a co teraz innego robimy? Przecież prowadzimy razem obserwację... o, nawet pan.., Vega!
Przywitał się z technikiem.
- Ach, dobrze widzieć, ze nie tylko ja nie lubię fryzjera.
Przyuważył, że Gabrielle wgapia się w jakąś dziewczynę, która rozmawia z jednym z świętych.
- Em, zna ją pani? - Zapytał. - Ach, łupie pytanie, tu każdy się zna...

114PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:39

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola przymrużyła jedno oko, przyglądając się detektywowi. Co on taki tajemniczy? Pfff!
-To może podzieli się pan spostrzeżeniami?-zagadnęła, ciągle w dosyć frywolnym humorze.
Widząc technika, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-Czeeeść, Vincent! Chcesz też lemoniady z piwem?-zagadnęła, wskazując na zawartość ich kubków. Cóż. Jej nie, bo już nie miała, ale ciągle chyba Cooper posiadał ten cudowny miks?
Z niepokojem obserwowała Gabrielle. I na pytanie Nathaniela spięła się odrobinę.
-No. Każdy, każdy!-przytaknęła mu, nie chcąc wsypać koleżanki.
Cholera wie jakie podejście do tego wszystkiego miał ich nowy szef...!

115PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:42

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
- Nie musisz mi tego mówić. Przecież wiem, że jesteście rzuceni na pastwę nieustającej niepewności, niczym ranny żołnierz w okopie, który z jednej strony ma szarżujące na niego zastępy wroga, a z drugiej nachylającą się nad nim brzydką, niemiecką sanitariuszkę. Wiem, w co się pakuję, Sally. Chcę razem z wami leżeć w tym jebanym okopie. - westchnęła, odgarniając zamaszystym ruchem bujną grzywę z twarzy.
Wywróciła oczami, na jego kolejne słowa.
- Co mam ci jeszcze powiedzieć, żebyś uwierzył, że... - urwała i wywróciła oczami, wzdychając ciężko. W międzyczasie spostrzegła patrzącą w ich kierunku Gabrielle, która swymi bazyliszkowatymi ślepiami posyłała ich właśnie w czeluści Hadesu.
- O kurwa. - zreflektowała się, zaczynając nerwowo dreptać w miejscu. Mogła się tego spodziewać.

116PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:42

Vincent Vega

Vincent Vega
Zaśmiał się, rozbawiony.
- Ależ ja lubię właśnie - dramatycznym ruchem przeczesał włosy palcami. - Jak się bawicie?
Zerknął na Gabrielle. Akurat zrobiła wyjątkowo nieprzyjemną minę i zaczął się zastanawiać, czy to z jego powodu, czy... jakiegokolwiek innego. Przeniósł więc wzrok na uchachaną Lolę i spojrzał na kubek, który trzymał detektyw Cooper.
- Jasne, czemu nie - odparł. - A Harper jest? - rozejrzał się po okolicy.

117PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 15:45

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle nie odezwała się, ale ruszyła w stronę siostry. Zabije.

118PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 16:20

N. Cooper

N. Cooper
Cooper oddał Vincentowi swojego drinka (to był już trzeci, którego jeszcze nie tknął).
- Ach, no chyba że tak... Harper? Chyba go coś pogoniło... przepraszam...
Sam zaczął iść za Gabrielle, ciekawy co ta ma zamiar zrobić.

119PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 16:27

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Świetnie!-odpowiedziała Vincentowi.-Mieliśmy grać w prawdę lub wyzwanie, ale chyba nie podpasowały im moje pytania.-zrelacjonowała jakże rzeczowo.
Wzruszyła ramionami.
-Obraził się chyba za komplement o pieczeniu.-powiedziała z ciężkim westchnięciem.
Widząc, co starsza Ramirezówna robi i fakt, że Nathaniel zaczął za nią iść... spanikowała! Wymieniła przerażone spojrzenie z Vegą i poleciała za nimi. Starała się też za ich plecami przekazać Consueli, by lepiej spierdalała w podskokach.
-Gabrieeeeelle!-zawołała, próbując się uśmiechać i udać, że wcale za nimi nie biegnie, tylko cały czas szła obok nich i jest totalnie normalnie, i nic się nie dzieje.-Patrz, można się siłować na rękę!-wskazała jej desperacko, próbując ją odciągnąć od tego, co próbowała właśnie zrobić.
Boże. Boże. To będzie skandal!

120PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 16:35

Vincent Vega

Vincent Vega
Spojrzał na kubek, który Cooper wcisnął mu w dłoń. I poszedł. Okej, teraz serio nie był pewien, czy to dlatego, że on przyszedł? Wszyscy uciekali!
- Prawda lub wyzwanie? - zaśmiał się. - Chyba nie będę pytał, jakie zadałaś pytania, Martinez.
Co? Komplement o pieczeniu? Vincent nie ogarniał. A jeszcze mniej, gdy Lola również puściła się w długą za Cooperem. Cooper za Ramirez, a Ramirez za...? Spojrzał w stronę, gdzie wszyscy szli. Hm. Za świętymi?
Podrapał się po głowie i napił lemoniady z piwem, albo piwa z lemoniadą.

121PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 16:49

Naiche

Naiche
// z domu, zapewne. Późne popołudnie

Naiche rano nie miał ochoty iść na żaden PIKNIK. O nie, on będzie w domu siedział, obrażony, ze nikt mu nie wierzy, nie ufa i traktuje jak bandytę. Tak. Będzie siedział schowany pod kocem.
Ale z każdą godziną był coraz bardziej ciekawy co robi Lola i czy... czy się nie ośmiesza, nie robi sobie krzywdy, nie błaznuje, nie wpada w kłopoty...
Walić dumę. 
Zabrał swoją deskorolkę i Rodrigo; jechali przez miasto razem, niczym Batman i Robin, z czego to Rodrigo miał czarną pelerynkę, zrobioną z chusty. 
Wpadli w tłum, szukając Loli, lecz dostrzegli Vincenta... kojarzył go, więc podszedł i zagadał, pytając, czy aby nie widział Loli.
Rodrigo zaszczekał, ale Naiche wciąż go trzymał na rękach.

122PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 16:50

Consuela Ramirez

Consuela Ramirez
Tylko winny się tłumaczy. Consuela, keep it cool.
W końcu nie robi nic złego, nie? Tylko stoi obok Sally'ego. Przecież nikt jej nie aresztuje za samo stanie obok Sally'ego. Chyba, że za tego buziaczka przed chwilą. Miała nadzieję, że nikt go nie zarejestrował. Miała nadzieję, że Gabrielle go nie zarejestrowała.
Tak czy siak Consia wepchnęła dłonie w kieszenie, wyprostowała się i odwróciła się w stronę siostry, która szarżowała na nią jak byk na corridzie w stronę czerwonej płachty. Za nią na dodatek szedł jakiś pedzio w szaliczku i Lola. Na wszelki wypadek rozejrzała się, w razie gdyby zaczęli ich jeszcze otaczać antyterroryści.
- No siema. - przywitała się jakby nigdy nic. Wzruszyła ramionami, robiąc głupią minę i godząc się ze śmiercią która nadciągała w jej kierunku niczym tramwaj zwany pożądaniem.

123PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 17:03

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle nie zauważyła, że Cooper za nią podąża. I nie dostrzegłaby również Loli, gdyby ta nie pojawiła się obok, swoim gadaniem, udawaniem i kombinowanie jeszcze bardziej wkurzając starszą Ramirez. Consuela może być jej wdzięczna!
- Skończ, Lola!
Policjantka warknęła do koleżanki i zrobiła jeszcze kilka kroków, nawet się nie zatrzymując przed siostrą. Złapała ją jedynie za ramię i pociągnęła za sobą, nawet nie myśląc o jej sprzeciwie.
- Znalazłaś nowego przyjaciela? Może mi wytłumaczysz dlaczego znalazł Cię Baker, a teraz się bujasz z jednym z jego pachołków?
Odezwała się, nie przestając iść, a chyba nawet kierując się w stronę wyjścia z placu.

124PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 17:06

Vincent Vega

Vincent Vega
Vincent był normalny, jak ktoś słusznie zauważył, więc biegnięcie za ludźmi, którzy nie wiadomo za czym biegli (a ta kolejka to do czego? do niczego. a tamta? do tego samego!) było po prostu bez sensu. Dlatego został sam z kubkiem lemoniady. Nawet nie była dobra, ech.
Zaczął się więc rozglądać za Jonathanem, ale nie zdążył się nigdzie ruszyć, bo zagadał go jakiś chłopak.
- Lola Martinez? Poszła w tamtą stronę. - wskazał kierunek. Zerknął na psa, którego Naiche trzymał na rękach. To na stówę był pies Loli. Brakowało tylko, żeby był pofarbowany na różowo.

125PIKNIK POLICYJNY - plac - Page 5 Empty Re: PIKNIK POLICYJNY - plac Pią 21 Lis 2014, 17:15

Billy Curwood

Billy Curwood
Odpalił zapalniczkę i podsunął ją Jane, jak tylko skończyła mówić. Słuchając jej, uśmiechał się półgębkiem i pokiwał głową. Cieszyło go, że przyjezdni potrafią z taką ekscytacją podchodzić do tego co dla niego było codziennością.
- Też dopiero się pojawiłem.
Odpowiedział i wyciągnął papierosa dla siebie. Wcisnął paczkę do spodni i ustawił się lekko bokiem, by wiatr nie przeszkodził w odpaleniu fajki. Zaciągnął się mocno i głośno zatrzasnął zapalniczkę, prostując plecy. Bez słowa wskazał Baby tarcze strzelnicze i odezwał, dopiero gdy wypuścił dym z nosa.
- Strzelałaś kiedyś?

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 5 z 13]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach