// 20.05.2013, godzina 5 nad ranem
Nie było zbyt wiele czasu na obserwację, myślenie i planowanie. Sprawa byłą na tyle nagląca i osobista, że imię i nazwisko musiało wystarczyć. Łatwo wtedy popełnić błąd – ale trzeba było wyłączyć myślenie o potknięciach.
Jerry Brown wychodził właśnie z imprezy w domu swojego kumpla – miał dziwnie dobry nastrój... a jeszcze kilka dni temu napadł na Bogu ducha winną dziewczynę i oberwał w tyłek kulką. Widocznie tak leczył poczucie winy i ból w pośladku – pijąc na umór z bandą nieletnich, którzy zarzygali świeżo wyremontowaną łazienkę, ciężko pracujących rodziców.
Nie, nie myśl o powodach – o emocjach i uczuciach, o tym co myśli ten chłopak. To dekoncentruje.
Niewykorzystanie chwili nieuwagi, momentu, w którym gówniarz sam kierował się do swojego domu. Idealna godzina, perfekcyjny stan alkoholowego upojenia. Jerry nawet się nie zorientował kiedy dostał nożem między żebra. Dopiero dziwne ciepło w okolicach piersi go otrzeźwiło.
Wtedy było już za późno, a jego wiotkie, nastoletnie ciało zostało zaciągnięte do bagażnika samochodu. Leżąc na szeleszczącej folii, otumaniony bólem, wykrwawiając się – wymiotował alkoholem i żółcią, tracąc powoli przytomność.
Gdy wreszcie klapa bagażnika się otworzyła, Jerry nie nacieszył się tym faktem zbyt długo. Dostał dokładnie 5 ciosów, tak jak było obliczone na samym początku. Dostał ich tyle i w takie miejsc,a by poczuł co się dzieje. Oczywiście, mógł sprzedać mu kulkę między oczy, ale obiecał, że będzie intymnie i osobiście.
Zamknął znowu bagażnik. Wsiadł za kółko i wyjechał na obrzeża, by tam ostatecznie pozbyć się truchła. Przez pierwszą dobę nikt go nie będzie szukać, każdy będzie sądzić, że Jerry jeszcze baluje. Może rodzice uznają, że uciekł z domu, wreszcie ojciec zgłosi zaginięcie. Policja pokiwa głową, wydrukuje ogłoszenie. Następny dzień matka spędzi na wypłakiwaniu sobie oczu, a grubi oficerowie żujący pączki będą przesłuchiwać imprezowiczów.
I tak pierwszy, drugi tydzień. Wreszcie jedyne co pozostanie po Jerrym to histeria matki i zdjęcie na kartonie mleka.
/zt