Convallaria Street

<-- zakład pogrzebowy

Meksykański bandyta w drogim mercedesie mknął wąska ulica, która niedługo miała zamienić się w kamienistą, pustynna drogę. To go jednak nie zniechęcało. Pędził przed siebie, mając na ogonie dzielna Lolę policjantkę! 
Uważaj, Lolu na wyboje!

/zakład pogrzebowy

Lola namiętnie gwałciła pedał gazu.
-Zatrzymaj się!-nawoływała przez głośniki.
Normalnie miałaby partnera, który mógłby spróbować strzelić w te cholerne koła, ale ona - będąc sama, nie miała zamiaru ryzykować, że w którymś momencie straciłaby kontrolę nad pojazdem. Zwłaszcza przy takich prędkościach.
Przełknęła ślinę, przeklinając w myślach wszystko i wszystkich.
-Caray!-przeklęła, łapiąc mocniej za kierownicę.
Nie miała zamiaru jednak dawać za wygraną.

Zamiast asfaltu - kamienie i piach. Zarówno bandyta jak i Lola wyminęli juz ranczo Randalla i powoli wjeżdżali na pustynne obszary... im dalej od miasta tym gorzej - większa szansa na to, że jednak gangster się wymknie... ale może zawiedzie go technologia i brawura?

Możesz spróbować zrównać się z bandyta a potem zajechać mu drogę!
Mnożnik na inteligencję, próg 40. Jeśli przekroczysz, zajeżdżasz drogę.
Jeśli nie, to ślepy los:

1,2,3 - Jedziesz obok bandyty
4,5,6 - dalej jedziesz za bandytą

26+2*5=36<40
5

Jechała za wolno, by wyminąć Meksykanina. Klęła głośno pod nosem, dalej kontynuując swój pościg.

nawet nie ma co liczyć ; 1 i 1 X_X

Trzęsło nią jak głupią i zdawało jej się, że auto odmawiało współpracy. Uderzyła ze złością w kierownicę, trąbiąc przy tym.
Nacisnęła na maksa na pedał gazu, choćby miała za chwilę wbić się gościowi w dupę.

5
16+5*5=41

Czasami zaryzykowanie się opłacało.
-Jessst!-krzyknęła zachwycona, gdy kierowcę ściągnęło z drogi.
Chwilę po tym ona sama straciła na chwilę kontrolę.
-Nienienienie, nie!-panikowała, zanim w końcu nacisnęła hamulec i skontrowała.
Udało jej się jednak wyprostować samochód i nie wypaść z drogi. Nie poświęcała jednak na to zbyt dużo czasu, zauważając, że jej cel też nie śpi!

47 X_X

Po raz kolejny dupa z tego wyszła, ponieważ Lola jest słabym ścigającym kierowcą i jedyne, co jej na razie wychodzi to jazda na wprost. POZDRAWIAM.
Naciskała wściekle pedał gazu, gotowa nawet spowodować wypadek, byleby ten drań wredny jej nie uciekł. Kto to tak widział do swojej strzelać?!!

6
5*5+16=41>35

Ponownie uderzyła w tył auta. Jak się okazało, ponownie oboje stracili kontrolę. Percepcja Loli jednak okazała się co najmniej wzmożona dzięki skokowi adrenaliny, bo udało jej się uniknąć uderzenia w drugie auto.
Zatrzymała się kawałek dalej, tak, by stanąć przed jego pojazdem i momentalnie wyskoczyła z auta. Wyciągnęła broń i nakierowała ją na kierowcę, podchodząc bokiem.
-Nie ruszaj się!-krzyknęła.

26+16+5=47
5

Wyglądało na to, że Lola dziś nie miała mieć spokojnego dnia w pracy. Gdy przeciwnik wyciągnął broń, momentalnie wystrzeliła ze swojej, trafiając go w ramię.
Cóż, wychodziło na to, że najlepiej jej szło to całe strzelanie, gdy o tym nie myślała. Fart początkującego.
-Odłóż broń!-wydała polecenie, zbliżając się do niego, cały czas z muszką utkwioną w jego personie.
Przyszykowała kajdanki drugą ręką.
Co to za cholera? Jakieś rasistowskie potyczki? Tylko co on mógł chcieć od Pana Browna?

- Puta! - Wysapał bandyta, trzymają się za bok. Mocno krwawił, ale była szansa, że przeżyje. W każdym razie nie był już chyba zagrożeniem dla Loli, bo nie był w stanie już utrzymać w dłoni pistoletu.

Kostki na spostrzegawczość. Próg 21. Jeśli przekroczysz, zauważasz sygnet Familii Buendii.

16+5=21=21 X_X

Niczego nie zauważyła.
-Wysiadaj!-warknęła, otwierając drzwiczki od samochodu.
Dalej trzymała w pogotowiu broń.
Jeżeli wysiadł, to zakuła go ładnie w kajdanki, jeśli nie, to pomyślimy.

Mężczyzna nie miał sił protestować, lecz chyba i tka nie bezie potem współpracować. Nic nie mówił, jakby nie chcąc przez przypadek niczego chlapnąć.

Lola złapała przestępcę, +2 do rozgłosu, + 1 do refleksu.

Bandyta trafia do lekarzy, a potem do aresztu. Dziewczyna zostanie powiadomiona o prześłuchaniu.

Teraz może spokojnie pojechać do grabarza - pod jego domem jest już kartka i npc policjanci, którzy zabezpieczają ciało.

Lala miała moment, w którym chciała już tylko znaleźć się pod ciepłym kocem, złapać pluszaka i płakać przez pół dnia w niebogłosy, a smutek zapić i zajeść mieszaniną z M&Msów, chipsów, żelek i innych rzeczy, których na co dzień nie jadła.
Zebrała się jednak w sobie i ruszyła do punktu wyjścia.
Sprawa nie jest jeszcze skończona, a to dopiero początek dnia!

/zt zakład pogrzebowy

/początek/

Vincent Vega ostatnio miał względny spokój w pracy - względny, to znaczy nie dostawał wezwań do miejsc zdarzeń. A to oznaczało, że większość czasu siedział w laboratorium lub biurze szeryfa i uzupełniał raporty, wyszukiwał informacje i zajmował całą masą papierkowej roboty. Kiedy więc otrzymał wezwanie w teren, szybko się zebrał, wziął z laboratorium walizki, wskoczył do vana i ruszył na Convallaria Street.
Na miejscu było już kilku funkcjonariuszy, którzy odgrodzili teren naokoło samochodu podejrzanego. Vega wyszedł z auta ubrany w kombinezon i ochraniacze na buty. Podszedł bliżej auta, pokazał funkcjonariuszom swoją odznakę, żeby nie mieli wątpliwości - choć się przecież znali z biura, ale dla formalności!
Rozstawił walizki, wdział rękawiczki, okulary i kaptur kombinezony na łeb - i oto był gotowy do pracy. Miał tylko nadzieję, że żaden z policjantów nie obłapił niczego wewnątrz auta.
Vega zaczął od szukania odcisków palców - wpierw na klamce od strony kierowcy. Później zamierzał przejść do sprawdzenia kierownicy i kluczyków.

Oczywistym było, że Vincent znajdzie odciski palców obu bandytów, a do tego krew jednego z nich, który tera zbył w szpitalu. Ale prócz tego, wewnątrz czaiło się coś innego.

Mnożnik na spostrzegawczość, próg 34. jeśli przekroczysz, zauważasz biały proszek na miejscu pasażera. Jeśli nie- wciąż ściągasz tylko odciski palców.

40

Vincent utrwalił odciski z klamki i kierownicy. Zabezpieczył dowody, podpisał, odłożył do walizki. Wtedy też zaczął się rozglądać dokładniej po wnętrzu samochodu i na siedzeniu pasażera odkrył biały proszek. Natychmiast sięgnął po narzędzia i woreczek na dowody i zgarnął odrobinę proszku. Znów podpisał i odłożył dowód do walizki.
Następnie zajął się zabezpieczeniem próbek krwi rozpryśniętych w samochodzie.

Gdy Vincent zebrał wszystko z wnętrza samochodu, mógł przejść do bagażnika.
W środku zaś nie było nic niezwykłego, chociaż jeśli się przyjrzeć...

Mnożnik na spostrzegawczość, próg 34. Jeśli przekroczysz, widzisz, ze bagażnik ma chyba drugie dno!
Jeśli nie - zbierasz dalej odciski. 

50

Vince ogarnął wnętrze samochodu i ruszył sprawdzić bagażnik. Z doświadczenia wiedział, że w bagażnikach można znaleźć różne ciekawe rzeczy. Tak było i tym razem - z pozoru zwyczajny bagażnik, po dokładniejszych oględzinach okazał się posiadać ukryte dno. Vega spróbował się do niego dobrać.