16.08.13 południe
Kate po skoku z Hulan, wolała na razie od Azjatki trzymać się z daleka. Jeśli tamta była na tyle głupia, by wpaść w łapy glin, to Dawton chciała nie mieć z nią nic wspólnego. Dlatego też szwędała się samotnie, w końcu docierając do wylotu z miasta i próbując złapać stopa. Miała dość Old Whiskey i najchętniej wybrałaby się gdzieś dalej, ale na tyle blisko, by nie mieć kłopotów z powrotem. Swojego autka nie zostawi!
Teraz więc, z kapeluszem na głowie, w podartych dżinsach i z plecakiem, pełnym jej dobytku, Kate stała na poboczu i wyciągała kciuk. Ziewając co jakiś czas, myślała czy nie zawrócić po kawę. Ale siedzieć na tyłku jej się nie chciało!