Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Szpital Psychiatryczny im. Beatrice O'Dwyer

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 7]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Średniej wielkości budynek, odgrodzony od reszty miasta wysoką siatką. Przed budynkiem znajduje się spacerniak, na który wstęp mają pacjenci tylko pod opieką i za zgodą lekarza. W środku znajdują się hol i recepcja, pokoje dla pacjentów, stołówka i pomieszczenia dla personelu.


Connor Eastman

Connor Eastman
- Słodycze lubisz? - Zapytał lekko się uśmiechając. - To nie dziwne, sama jesteś słodka. - Rozejrzał się dookoła i gdy zauważył, że nikt na nich nie patrzył tu podniósł się lekko z łokciami na stole i pocałował ją delikatnie w usta, krótko, bo krótko, ale chyba nie chciał, aby ktoś mu zaczął marudzić, że całuje pacjentkę.

Liluye

Liluye
Uśmiechneła się lekko zawstydzona i na moment opuściła wzrok.
- Możesz przynieść bukiecik lizaków. - usmiechnęla się i oddala pocałunek.
Pielęgniarze może i nie dojrzeli, ale spojrzeli na zegarek i zarządzili koniec widzenia. Na pewno poprawiło one trochę Lil humor. Gorzej będzie, gdy znów zostanie sama.. Ale to dopiero za chwilę. Podniosła się od stołu i zanim zdążyli zaprotestować przytuliła się na chwilę do stojącego już Connora.
- Do zobaczenia później. Przekaż moją prośbę Cath. - powiedziała, gdy odsunęła się po kilku sekundach. Brakowało jej jego dotyku!

Connor Eastman

Connor Eastman
- Dobrze, będę pamiętał. - Stwierdził, gdy powiedziała mu o lizakach. Miał jednak nadzieję, że zobaczy ją jeszcze przed wyjściem. Gdy zarządzili koniec spotkania to Connor lekko się zasmucił, ale na pewno było mu tutaj lepiej z nią niż w areszcie, bo tam dzieliły ich kraty.
Gdy się przytuliła do niego to go rozczuliła i aż się uśmiechnął mocno.
- Oczywiście przekażę to Cath. Do zobaczenia, trzymaj się. Nie mogę tu być z tobą codziennie, ale gdy mnie nie ma fizycznie to jestem myślami. - Powiedział, jeszcze tylko ucałował ją w czoło i został wyproszony już, bo zanadto nadużył już gościnność tego szpitala, a może on coś wymyśli i sam tu trafi? To by było ciekawe. Wrócił do recepcji i wziął swoje niebezpieczne przedmioty, wsiadł na motocykl i już go nie było.

/zt

Liluye

Liluye
Lil musiała zostać na tej cholernej świetlicy i starać się czytać w chaosie. Tragedia.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gdy tylko Liluye została sama, zaczął wokół niej krążyć Ed. Wreszcie chłopak przysiadł się; spojrzał kobiecie przez ramię, lecz po chwili uznał, ze nie interesuje go to co czyta Liluye.
- Ej, Lilka, kot to był? Brat? Nie wyglądał, za duży. Ty jesteś taka delikatna, twój brat powinien być taki jak ty, drobny i jak nimfa, tylko męska. słuchaj, jak nie brat to chłopak? Ha, nie fajny. Ale pewnie tęsknisz co? jutro walentynki, nie martw się, nie pozwolimy ci płakać. Właśnie, będzie impreza, heheh, może ze mną przyjdziesz co? Ciastka maja być i mamy robić papierowe serca, takie czerwone. Ja mam brokat, mogę ci pożyczyć, to sobie ozdobisz.

Liluye

Liluye
Nie znosiła patrzenia przez ramię.. wsadziła palec między strony i zamknęła książkę, podnosząc wzrok na Eda. Ed. No trudno. Mogła gorzej trafić.
Jak nimfa? Wyobraźnia podsunęła jej widok Loco w jakiejś spódniczce z trawy czy wodorostów siedzącego jak syrenka na kamieniu w wodzie. Ktoś powinien to narysować. Szkoda, że ona nie umiała.
- Czemu nie fajny? - z potoku słów wylowiła jedno i zmarszczyła brwi.
- A skąd masz ten brokat, hm? - uniosła brwi.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Rozsiadł się wygodnie i wyglądało na to, ze ma ochotę objąć dziewczynę. Powstrzymał się jednak.
- A bo wygląd ana przestępce. A ja wiem, na dzielni tacy byli, wielcy, wielcy bandyci. A ty się marnujesz przy takim. Ty jesteś taaaka delikatna i piękna jak aniołek. A ten tam, goryl, jeszcze problemy z nim będą!
podrapał sie po brodzie, która obsypana była dziewiczym zarostem.
- Dostałem od pielęgniarki, bo poprosiłem.

Liluye

Liluye
Myślała, że Ed zignorował jej pytanie, albo ujż o nim zapomniał. Cholera wie. W każdym bądź razie nie spodziewała się odpowiedzi.
- To raczej ze mną są problemy, nie z nim. - stwierdzila bardziej do siebie niż do niego. - Nie martw się, nie jest bandytą. - no dobra, jest, ale tego Ed wiedziec nie musi. - A skoro ja jestem taka delikatna, to taki wielki chłopak może mnie obronić, co? - uśmiechnęła się i zagieła stronę w książce, zamykając ją calkiem.
- Tak? I pożyczysz mi?

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Przed Edem i Liluye wyrosła Matilda.
- No właśnie widzę, że z tobą są problemy! - pisnęła. Dwa palce miała przyciśnięte do skroni i wykrzywione smutno usta. Przedramiona obwiązane bandażami okryła po chwili, ściągając w dół rękawy flanelowej koszuli w kratkę.
- A mi to nie chciałeś pożyczyć! - jęknęła znowu. - Jeszcze zobaczysz, sama sobie wezmę! Nawet nie zauważysz!
Opuściła dłoń i wycelowała palcem w Eda.

Liluye

Liluye
Spojrzała na Matildę i westchnęła ciężko.
- Wiesz, Ed poprosił pielęgniarkę o brokat, może ty też powinnaś? A może każdy dostanie brokat jak będziemy robić - te cholerne pomyślała - serduszka? - czuła się jak.. w wariatkowie. A to ponoć byli ci normalniejsi!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Prychnęła.
- Już prosiłam. Udawały, że nie słyszały - naburmuszyła się. Spojrzała w stronę pielęgniarek. Potem wskazała na swoją szyję, patrząc na Liluye. - Ładna obroża - zaśmiała się piskliwie. I szczeknęła.
- To co, przez tego byczka ją masz? - spytała, najwyraźniej nawiązując do Connora.

Liluye

Liluye
Świetnie. Skrzywiła się, rozdrażniona. Ale po chwili stwierdziła, że.. chyba jest jej wszystko jedno. Oparła się na krześle wygodniej, choć miała wrażenie, że ktoś je projektował tak, żeby specjalnie były niewygodne.
- Nie. - stwierdziła po prostu.
- Ed? Komu dasz swoje serduszko z papieru? - przeniosła wzrok na chłopaka.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- To czemu? - drążyła dalej.
Dopóki jakaś pielęgniarka nie zwróciła jej uwagi.
- Matilda! Nie wypada pytać o takie rzeczy, już ci to mówiłam!
Dziewczyna wzruszyła ramionami. Chyba nie podobało jej się, że Liluye była taka zaangażowana rozmową z Edem.
- No, komu? - spytała wręcz z wyrzutem, krzyżując ramiona na piersiach. Wydęła usta, niezadowolona. Ed tymczasem zdążył chyba zapomnieć, że rozmawiał z Liluye o serduszkach. Już go nosiło, już strzelał oczami na prawo i lewo, a po pytaniu Lilu... łzy mu stanęły w oczach. Zerwał się z miejsca.
- A walcie się! - krzyknął na dziewczyny i wypadł z sali. Chyba nie zniósł presji.

Liluye

Liluye
Przesunęła spojrzeniem po pielęgniarce. Nie musiała odpowiadać. Och, a może podsunąc matildzie swój pomysł.. skoro tak szuka uwagi, to to na pewno by ją do niej przyciagnęło. O ile by przeżyła.
Głupie myśli. Czasem miała ochotę jednak coś takiego zrobić.
Zdziwiona odprowadziła Eda wzrokiem. Nie miała pojęcia o co chodzi. Albo chłopak przesadza, albo nie wiem. Westchnęła i wróciła do książki, ignorując Matildę.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Matilda przyłożyła palce do skroni, zamknęła oczy i zaczęła mruczeć coś pod nosem. Chyba chciała zniszczyć Liluye siła woli. Na szczęście pielęgniarka podeszła i odciągnęła dziewczynę od Indianki - ostrożności nigdy za wiele!
- Czas na twoje leki...
Na moment zapadła cisz,a bo opiekunki zajęły się rozdawaniem leków. Sama Liluye tez dostała swoja porcję, a potem pielęgniarka podała jej wodę.
- Och, doktorze! - Nagle Wesoła Monika zawołała a oczy zwróciły się w stronę wejścia. W drzwiach stanął najpiękniejszy mężczyzna jakiego Liluye widziała, odzianego w piękny strój z królewskim płaszczem. Dr Boom uniósł rękę i pomachał zgromadzonym a potem grzecznie poszedł po leki.

Liluye

Liluye
Spojrzała na tabletki i westchnęła. Zastanawiala się co to w sumie. Jakieś antydepresanty.. i co? Uspokajacze? Cholera wie. Nieważne. Najwyżej ją otrują jak jest uczulona na coś o czym nie wie.
Łyknęła leki, popiła i odstawiła plastikowe kubeczki.
Zobaczyła Booma i po prostu ze zrezygnowaniem oparła czolo na ręce polozonej na blacie stołu.
- Mogę iść do pokoju? - spojrzała z nadzieją na pielęgniarkę. - Chciałabym poczytać.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Pielęgniarka zebrała puste kubki po wodzie i wytarła blat stołu, przy którym siedziała Liluye.
- Ach, tak. Możesz. Jeśli wzięłaś wszystkie leki. Ni zapomnij jednak, ze wieczorem dekorujemy salę!

Liluye

Liluye
- To powodzenia. - mruknęła niedosłyszalnie pod nosem, wstając. Poprawila bluzę czy tam koszulkę i wyszła do siebie, z książką w ręce. W pokoju rozłożła się na łóżku i wróciła do lektury.

Liluye

Liluye
/po rozmowie


Po telefonie od Cath miała trochę lepszy humor. Postanowiła znaleźć Eda. Przeszła się do świetlicy, bo tam zwykle chłopak lubił przebywać.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liluye miała rację - Ed akurat był w świetlicy i robił przysiady.

Liluye

Liluye
- Ed? - podeszła do chłopaka i zagadnęła go, patrząc jak robi przysiady.
- Nie chciałbyś zrobić kartki na walentynki dla mojej przyjaciółki? Była dzisiaj smutna jak z nią rozmawiałam, bo nikt jej nic nie wysłał! Na pewno by się ucieszyła gdyby dostała kartkę od jakiegoś chłopaka...

Mistrz Gry

Mistrz Gry
- Kartkę? Do przyjaciółki? - zdziwił się chłopak - Ale ja jej nie znam! A ładna chociaż? Jak ma na imię? Co lubi? Ale co jak zechce ze mną chodził po tym? Oj, nie wiem!

Żeby namówić Eda - mnożnik na charyzmę, próg 26

Liluye

Liluye
32

- Ładna. Ma na imię Cath i blond włosy i zielone oczy. Zawsze ładnie się ubiera.. - nie wiedziała co dalej dodać. - Lubi dużo brokatu na kartkach.. i pewnie ładne rysunki. Mógłbyś jej nawet ułożyć wierszyk!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Chłopak chwile się zastanowił.
- Dobra, te zielone oczy mnie przekonały. Zrobię jej kartkę, ale ty wyślesz, dobra? Ja się wstydzę i może Matilda zobaczy jak ślę i dostane burę.

Liluye

Liluye
- Jasne! Potem ci powiem czy jej się podobała. Jak do mnie zadzwoni. - nie mówiła chłopakowi, że Cath ma przyjść, bo jeszcze by się spłoszył!

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Similar topics

-

» Szpital i pogotowie

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach