Statek Zorgów

Wielki, latający spodek z mnóstwem światełek i błyszczących elementów. Porozumiewa się z innymi statkami grając „Odę do radości”. W środku wszystko urządzone w stylu lat 70, kolorystyka ogranicza się do odcieni niebieskiego, okazjonalnie przebija się żółte i białe światło. Jest racje chłodno, a to za sprawą zainstalowanej tu klimatyzacji.

Beth została położona na stole operacyjnym – przypięto ją pasami i rozebrano do bielizny. Nad nią wisiało kilka lamp, które przypominały te użyte w „Na dobre i na złe”.


Seth zaś stał obok, w wielkim akwarium, rozebrany do naga. Pływał w jakimś żelu, z maską dostarczającą tlen.

to jakieś mamy cię, czy co? Ktoś sobie robi jaja? Albo Seth rzeczywiście przegiął z chlaniem... Albo po prostu Beth nafaszerowała go jakimiś narkotykami i teraz ma halucynacje. No bez jaj, to niemożliwe, obcy nie istnieją! A jeśli istnieją, to znaczy że co, że nie ma Boga?
Zaraz, przecież Seth w niego nie wierzył. Myśl, pierdolony kretynie! Zaraz, czy on był całkiem nagi? Spojrzał nerwowo w dół. Tak. I zimno żelu w którym pływał dość dobitnie pozbawiało rozmiarów jego ego.
Myśl, Seth, myśl!
Cóz, pierwszą rzeczą, którą motocyklista zrobił, to sprawdził czym jest podłączona maska. Jeśli jakąś rurką, to musi być dziura przez którą ta rurka jest wprowadzana. A jeśli jest taka, to trzeba się podciągnąć na rurce i wyjebać większą dziurę!
Behold... Seth the tactics mastermind.

Roberts wcale tak bez oporów się porwać nie dała. Tylko się wyrywała i krzyczała bezsilna wobec światła.
Rozejrzała się po pomieszczeniu mrożąc oczy od ostrego światła. Dostrzegła Seth w jakimś akwarium. Nie miała pojęcia co jest grane ale jej umysł nie wierzył w to co widział.
Zaczęła się szarpać chcąc uwolnić z więzów.

Uwolnienie się z więzów wcale łatwe nie było. Szczególnie, gdy do sali weszła trójka obcych. Muskularni mężczyźni, o niebieskiej skórze i z trzema palcami i dłoni i stóp.
- Pruttt prutt prutt - powiedział jeden.
- Prutt! - odpowiedział drugi.
- Prut! - zgodził się trzeci.
Podeszli do stołu z Beth i wyciągnęli wielką strzykawkę.

Seth miał rację, maska była podłączona jakąś rurką. Ta wychodziła przez specjalny otwór w pokrywie akwarium. Tylko czy takie podciąganie się mężczyzny nie będzie zbyt podejrzane?

Seth stwierdził że te pierdolone Smerfy pewnie nie ogarniają za dobrze co się dzieje u ludzi, bo inaczej by nie robili takich zjebanych eksperymentów, więc powoli zaczął zachowywać się jak zdechła ryba. Najpierw, gdy ci nie patrzyli w jego stronę, delikatnie pociągnął za rurkę, a potem pozwolił rękom zwisać w dół razem z nogami i chciał poddryfować pod pokrywę, zupełnie jakby był zdechłą rybą która unosi się na powierzchni.
I przy okazji wstrzymał powietrze, może skminią że coś jest nie tak. A jeśli nie skminią i nie zauważą, to zacznie kminić jak otworzyć pokrywę.

Jezu to wino musiało być przeterminowane albo ktoś w sklepie coś do niego dosypał. To coś co się pojawiło wyglądało jak kosmici z tanich filmów klasy B. Pewnie gdyby mogła to by się uszczypnęła by się obudzić.
Ponownie szarpnęła za więzy usiłując się wyrwać. W jej oczach pojawił się strach ale nie miała zamiaru pokazać tym zielonym stworom, że się boi.

4.

Cóż, smerf musiał zczaić że coś się dzieje, dlatego Seth zdecydował że będzie dryfował jak kłoda na szczycie akwarium, udając zdechłą rybę. Przestał oddychać, trzymając powietrze w płucach. Gdyby mu go zabrakło, zamierzał brać delikatne, nikłe wdechy, nadal udawając że nie daje oznak życia.

Do akwarium podszedł jedne z obcych. Potem przywołał drugiego. Zainteresowali się Sethem, a w tym czasie Beth miała swoją szansę.
Mnożnik na siłę i kondycję, próg 60. Jak przekroczysz to udaje ci się uwolnić jedną rękę!

60

Wykorzystując to, że oby ruszyli w kierunku Setha zdwoiła swoje wysiłki by się uwolnić. Miała nadzieję, że mężczyźnie nic nie jest, chociaż pozycja w której znajdował się w akwarium niepokoiła ją.

50

Niestety jej wysiłki by się uwolnić nie przynosiły efektów. Wymyślała sobie w duchu od idiotek i leniwych bab, którym się nie chce chodzić na siłownię.

Teraz to trzeci kosmita zauważył, ze Elisabeth coś kombinuje. Podszedł do niej, by zacieśnić paski, którymi miała związane ręce i nogi...
Elisabeth ma szansę ugryźć kosmitę w rękę, mnożnik na refleks, próg 20!

25

O nie! I co teraz ?! I co teraz?!
Jak kosmita zbliżył się by zacieśnić paski, którymi była skrępowana użyła jedynej broni jaką miała i z całej siły zacisnęła swoje zęby na jego ręce. Byle do krwi. A może nawet kawał mięcha mu wygryzła.

- PRUUUUT!!! - kosmita krzyknął i usiłował wyrwać rękę z uścisku zębów Beth. Pozostali kosmici odbiegli od Setha-martwej-ryby i zainteresowali się krwawiącym kolegą.
Beth ma szanse wyrwać dwie ręce z więzów, mnożnik na siłę i kondycję, próg 45!

Seth zarejestrował fakt, że stracili nim zainteresowanie. Fak je!
W tym momencie zaczął oddychać, sięgnął za port gdzie rurka łączyła się z pokrywą i zaczął gmerać, napierać ciągnąć, no generalnie kombinować żeby otworzyć sobie drogę wyjścia.

55

Beth szarpnęła z całej siły i udało się jej uwolnić ręce zostały jeszcze nogi. Pochyliła się by szybko porozpinać pasy, kiedy trójpalczaści byli zajęci debatowaniem nad kolegą. Jak się zbliżą to im oczy wydrapie.

45.

Seth szarpnął, zaparł się i uderzyl plecami w pokrywę, a ta, skubana, wyleciała na górę i walnęła o ziemię. Motocyklista, zerwał maskę z twarzy i w stroju Adama wyskoczył z akwarium, stając w pełnej okazałości przed kosmitami.
- Szach mat, ateiści!

Beth udało się wydostać! Mogła teraz zeskoczyć ze stołu i rozejrzeć się za czymś do obrony.
Mnożnik na spostrzegawczość, próg 30. Jak przekroczysz to zauważasz dziwny pistolet na jednej z metalowych szaf.

Seth - masz pecha, ateiści galaktyczni znają kung fu! Żeby pokonać pierwszego z nich - mnożnik na kondycję i siłę, próg 60. jak przekroczysz, to nokautujesz. Jak nie - wpadasz na akwarium i je rozbijasz, wszędzie jest żel durexa!!

65

Cóż, Seth zmienił się z wkurwionej martwej ryby we wkurwionego King Brus Li Karate Mistrza i żelazną pięścią, wykonał przyczajonego tygrysa i ukrytego smoka. Czyli generalnie sprawił że obcyś dostał w ryj i złożył się jak domek z kart, nakrywając nogami.
Ewentualnie rozłożył się na glebie jak namiot na kempingu.
Seth spojrzał w stronę Beth czując że duma mu rośnie, ale to jeszcze nie był koniec. Wpierdol SA!

41
W momencie, kiedy udało się jej uwolnić Seth wyskoczył z akwarium niczym święty turecki. Liczyła, że zobaczy go nago ale nie skąpanego w żelu durexa. W każdym razie nie było chwili do stracenia chwyciła coś co przypominało pistolet i wymierzyła do pierwszego z brzegu kosmity.
- Giń gadzino!

Cóż, co nie rzucę, nie przeskoczę progu.

Seth chciałby spuścić wpierdol kolejnemu, ale najwyraźniej poziom przy którym natłuszczone było jego ciało był zbyt duży i poślizgnął się, wywalając na mordę.
- O chuj! - zaklął bezradnie i zarobił kopa w żebra. Wypuścił powietrze z płuc i lekko skulił się, gdyż kopy w żebra do najprzyjemniejszych nie należały...

30

Roberts niczym dzielny Indiana Jones unieszkodliwiła kosmitę. Do cholery nie zadziera się z wiejską lekarką bo się kończy bez głowy albo z poranna lewatywą.
- Zostaw go.- krzyknęła do kosmity, który butował Seth by zwrócić na siebie jego uwagę. W kilku krokach się zbliżyła i ponownie wypaliła.