26.08.2013, popołudnie, Consuela-Harry

Consuela wybrała numer do Harry'ego i siorbiąc kolę z lodem przez słomkę, jednym okiem oglądając Taniec z Gwiazdami, czekała aż mężczyzna odbierze.

Harry znalazł w końcu swój telefon po czwartym sygnale swojego fabrycznego dzwonka. Nieznany numer.
- Harry Bright, słucham?

- No, cześć Colin! - przywitała się dziarskim tonem. Harry zapewne nie miał problemu z rozpoznaniem kto właśnie do niego dzwonił.
- Co robisz dziś wieczorem? - zapytała, dając mężczyźnie pół sekundy na odpowiedź - Nie chciałbyś pójść ze mną... - zająknęła się, szukając w głowie słów, na dźwięk których Harry się nie wystraszy - ...na spotkanie? - dokończyła niepewnie, drapiąc się w tym momencie po policzku.

Westchnał ciężko. Oj rozpoznał.
- Dzień dobry panno Ramirez. w czym mogę służyć? - wyrecytował opadając na fotel.
- Miałem w planach spędzić spokojny wieczór nad paczką fajek, zapijając się whiskey.
Chwila przerwy.
- Spotkanie?

- To wspaniale, bo mam w planach dla ciebie... prawie to samo! - oznajmiła z udawanym przekonaniem.
- Dziś wieczorem motocykliści z naszego gan... klubu, urządzają event. Będziesz miał okazję ich poznać, bliżej przyjrzeć mojemu środowisku... myślę, że na pewno ci to ułatwi pracę nad moją sprawą. - powiedziała z przekonaniem, zatajając informacje, że w gruncie rzeczy event polegać ma na obijaniu sobie mordy, że będą tam Buendie i że wszystko z tym związane będzie absolutnie nielegalne.

- ...
Cisza trwała dość długo.
- Event? Gangu? Co?

- To o której mam po ciebie przyjechać? - zapytała, nie dając mu dużo czasu do namysłu.

- eeee

- To za dwie godziny będę! - oznajmiła i rozłączyła się.
...ale nie na długo. Zaraz zadzwoniła raz jeszcze.
- A gdzie ty w ogóle mieszkasz, Colin?

Harry patrzył się jak głupi w telefon gdy dziewczyna się rozłączyła. Znowu telefon zadzwonił i odebrał.
- Harry - poprawił automatycznie i z rezygnacją podał swój adres.
- Czy jest jakiś... um... dress kołd? - zapytał jak na posh dziadka przystało.

Consuela miała już odpowiedzieć, że w sumie nie, ale...
- Najlepiej, żebyś nosił się tam tak, by nie wyróżniać się z tłumu. - zrobiła pauzę - Ubierz się jak gwiazda glam rocka. - oznajmiła, tłumiąc z trudem śmiech.

- ...Chyba mam na to za krótkie włosy. - nawet się zaśmiał na koniec - Znaczy, że mogę sobie darować krawat?

- Nie szkodzi, coś ci podrzucę i zrobimy cię na bóstwo. Co ty na to? - zapytała, nie zdejmując z twarzy łobuzerskiego uśmiechu.

- ... Chyba brakuje ci koleżanek, co?

- Czuję podekscytowanie w twoim głosie, to dobry znak. Będę za pół godziny! - oznajmiła, rozłączając się.