Connor Eastman - Słodka Brzoskwinka, 10.01.2013

Eastman wybrał numer klubu Słodka Brzoskwinka i zadzwonił. Miał nadzieję, że połączą go z właścicielem. Znał jego głos także miał pewność, że nikt go nie zmyli.

Eastman wprawdzie dodzwonił się do klubu, ale nie odebrał Smith, a menadżerka.
- "Słodka Brzoskwinka", Słodka dziurka w wielkim mieście, słucham w czym mogę służyć?

- Chciałbym rozmawiać z właścicielem, panem Smithem. - Powiedział ze spokojem. - To bardzo pilna sprawa. - Dodał jeszcze, żeby kobieta była pewna o tym, że nie zamierza z nią rozmawiać.

- Pan w jakiej sprawie? - Zapytała podejrzliwie. - Jeśli pan MUSI rozmawiać z właścicielami, to powinien pan dzwonić bezpośrednio do nich.

- Gdyby pani szef raczył nie zmieniać numeru telefonu co pięć sekund to oczywiście zadzwoniłbym do niego bezpośrednio. Nazywam się Dolar Saint i jestem przedsiębiorcą z Kolumbii. - Oczywiście nazwisko zmyślone, ale chodziło o to, że jeżeliby zaanonsowała go Smithowi to, aby wiedział o co chodzi. Dolar, że ukradł mu dolary, a Saint, no, że jest Świętym. A Kolumbia to z kolei było nawiązanie do koksu, który również mu zwinął. Miał nadzieję, że on to jakoś skojarzy.

- Nic mi o tym nie wiadomo, by pan Smith zmieniał telefony. - odparła. - Jeśli pan życzy sobie rozmawiać z właścicielką, to powinien pan bezpośrednio zadzwonić do biura. Jeśli z szefem ochrony to mogę przekazać, ze  ktoś taki dzwonił, bo aktualnie pana Smitha nie ma.

Nie ma Smitha? A miał nadzieję, że go zastanie. Nie fajnie, chciał jak najszybciej się z nim skontaktować.
- Prosiłbym przekazać panu Smithowi, że dzwoniłem i podaję teraz numer telefonu XXX-XXX-XXX (nie chce mi się wymyślać). Proszę, aby pani powiedziała szefowi ochrony, że została znaleziona jego zguba. Może pani powtórzyć? - Zapytał, chcąc, aby nic nie pokręciła.

Kobieta powtórzyła numer oraz treść wiadomości. Słychać było, ze jest nieco zirytowana ta prośbą.
- Nie obiecuję, że pan Smith oddzwoni. - Zaznaczyła.

- Jest pani niezastąpiona, dziękuje pięknie. - Odpowiedział niezrażony tym, że była zirytowana jego prośbą. Musiał się upewnić, że wszystko dobrze zapisała. - Do widzenia i życzę miłej pracy. - Powiedział jeszcze na koniec i tylko teraz wystarczyło czekać na telefon od szefa ochrony lokalu Słodka Brzoskwinka.