Gabrysia się chyba przeliczyła, bo Shania Twain w głowie Coopera zawładnęła jego ruchami. Oczywiście, ze pozwolił kobiecie na to, by zarzuciła mu ręce na szyję. No przecież o to w tańcu chodzi, czy może coś pominął?
To nawet dobrze, bo Gabrielle mogła prowadzić, zdejmując ten ciężar z barków Coopera.
Wróć - nie mógł sobie pozwolić na to, by umniejszać swoją męskość tym, ze daje się Gabrielle prowadzić. Nawet jeśli koślawie, to on to robił. Lecz musiał się do czegoś przyznać:
- Wygrałaś - odparł - nie masz drewnianych nóg i nie ma co cię prowokować. Już będę grzeczny.
Ostatnio zmieniony przez N. Cooper dnia Sob 22 Lis 2014, 01:23, w całości zmieniany 1 raz