Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

19.04.2013, Victor (nieznany numer) - Liluye

Idź do strony : 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Victor Romero

Victor Romero
Do Liuye zadzwonił jakiś nieznany numer. Jeśli nie odebrała za pierwszym razem - na pewno dzwonił po raz kolejny.

Liluye

Liluye
Odebrała, choć dość póżno, dłuższą chwilę patrząc ze zmarszczonymi brwiami na wyświetlacz. W końcu odebrała, przytykając telefon do ucha.
- Tak?

Victor Romero

Victor Romero
- Abrakadabra - rozległ się niski głos Victora - Obudziłem? Jak tak, to przepraszam...Mężczyzna zapewne siedział u siebie w motelu, z na wpół opróżnioną butelką rumu. Siedząc na fotelu i spoglądał na łózko, na którym niedawno spała naćpana Morgan.

Liluye

Liluye
- Och, wróżek - uśmiechnęła się pod nosem, mając przed oczami rożowe sztruksowe spodnie - Nie, jeszcze nie spię.. znaczy prawie, ale nie śpię

Victor Romero

Victor Romero
- Ale pewnie już kryjesz się po kocem? - zapytał, śmiejąc się.
- Wybacz, durne pytanie. Teraz poważniejsze... Jak się czujesz, Liluye?

Liluye

Liluye
- Nooo - chciala coś dalej powiedzieć, ale zamiast tego w słuchawce rozległo się gluche, zbolałe jęknięcie - Moira ty krowo - jęknęła, bo najwyraźniej pies wladował się na łóżko i na Liluye, zamiast gdzieś obok.
- Lepiej? - zaryzykowala.

Victor Romero

Victor Romero
- No to jak lepiej, to lepiej - powiedział, dziwnie wesoły. Może to ten rum?
- Lepiej niż gorzej, tak? A duchy jak? Nawiedzają w nocy?

Liluye

Liluye
- Nie, chwilowo nie.. a co ze spotkaniem? Po to dzwonisz czy żeby pogadać po nocy? - zainteresowała się

Victor Romero

Victor Romero
- Hm, może żeby pogadać, może żeby się umówić - mruknął - zależy, czego ty chcesz, Liluye.

Liluye

Liluye
- Mówilam ci, że mogę wstać i iść nawet teraz - westchnęła lekko - Chociaż to bylo wtedy - zamyśliła się na moment. - No, ale nic się nie zmieniło. Zresztą "żeby się umówić" brzmi źle. - leżała na łóżku patrząc w sufit.

Victor Romero

Victor Romero
- Naprawdę, wylazłabyś z wygodnego łóżka, spod ciepłego koca tylko po to by pobiegać po lesie i śpiewać piosenkę z "Pocahontas"? 
Zaśmiał się ponownie a jego głos odbił się echem w pustym pokoju.

Liluye

Liluye
- Tak, nawet jak nie jesteś trzeźwy - uśmiechnęła się do słuchawki. Dobrze jej się z nim rozmawialo.

Victor Romero

Victor Romero
- Chyba powinnaś być przyzwyczajona do pijanych Indian - odparł, wciąż się śmiejąc. Lecz chyba daleko było mu do szczerego rozbawienia.
- Dam ci pospać dziś, nie jestem aż tak bezduszny.

Liluye

Liluye
- Może - stwierdziła jedynie.
- No dobrze, jak chcesz. W takim razie kiedy mamy się spotkać?

Victor Romero

Victor Romero
- może, może... nie wiem, nie wiem... - powiedział, udając zastanowienie.
- Może po prostu przyjdę do ciebie, gdy poczuję, że już czas.

Liluye

Liluye
Westchnęła w słuchawkę. Specjalnie.
- I wiesz, gdzie mieszkam?

Victor Romero

Victor Romero
Słysząc westchnięcie aż się do siebie uśmiechnął.
- Zara się dowiem - powiedział cicho.

Liluye

Liluye
- Ciekawe. Bo nie zamierzam ci powiedzieć - zabawne. Rozmawia z praktycznie obcym facetem późnym, późnym wieczorem i jeszcze ją to bawi.

Victor Romero

Victor Romero
- To może użyję sowich telepatycznych i szamańskich mocy, by dostać ten adres, co? - Zapytał, wpierw brzmiąc poważnie. Lecz chwilę potem znowu Liluye usłyszała jego śmiech.

Liluye

Liluye
- Hmmm - tym razem to ona zamruczała w słuchawkę, choć już nie specjalnie - Chyba będziesz musiał - nie zamierzała mu tego mowic.

Victor Romero

Victor Romero
- No cóż, w takim razie będę musiał wytrzeźwieć i odprawić jakieś czary mary... wtedy spróbuję ci wejść w głowę... albo an głowę? Co wolisz?

Liluye

Liluye
- Ani jedno ani drugie mnie nie satysfakcjonuje - zapewnila.
- Ale mozesz po prostu napisać, gdzie i kiedy chciałbyś się spotkać...?

Victor Romero

Victor Romero
Zaśmiał się.
- Wybacz, miałem teraz okropne myśli, za które mogłabyś mnie pozwać o molestowanie... dlatego... cisza, nie mówię ich!
Uspokoił się nieco.
- Tak też mogę zrobić.

Liluye

Liluye
- Można molestować przez telefon? - zainteresowala się, usmiechając pod nosem.
- No, to dogadane.

Victor Romero

Victor Romero
- Oczywiście, słownie. Jak najbardziej - powiedział, całkiem poważnie.
- Dogadane i dosłyszane, Liluye.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 2]

Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach