Dom Curwooda Juniora

4 (43)

- Tylko nie szalej i od razu informuj, jakby coś się działo - rzucił do Consueli i spojrzał na Clustera. - Ty lepiej kaptur załóż - zaśmiał się i klepnął go w ramię, kierując się do domu.
Skoro były klucze, to nie było problemu i panowie mogli się rozejrzeć.
Księgowy poprawił jeszcze rękawiczki, dociskając je do siebie i włączył latarkę, cienką szmatą zakrywając światło, ażeby nie było aż tak widoczne.
Will niemalże od razu znalazł telefon, który był wyłączony albo rozładowany. Wziął go i wrzucił do torby, którą sam miał przewieszoną przez ramię. Oczywiście wcześniej jeszcze pomachał komórką do Clustera.
Zaczął przegrzebywać pierwszą dobytą szufladę, latarką świecąc co jakiś czas. Znalazł tysiąc dolarów, które zostały wciśnięte w paszport, a niedługo po dalszym grzebaniu kluczyki, jak się okazało, do motocykla.
- Masz coś? - powiedział cicho do Setha, zamykając szufladę i zdobyte fanty chowając do torby. Później będą bawić się porządkowaniem.
Will rozejrzał się raz jeszcze, a nuż - może coś znajdzie?

Dobrze, że Parker miał rękawiczki, bo nie był pewien czy czasem jakiegoś syfu nie złapie; w końcu nie miał pojęcia, co takiego mógł robić ten DJ od siedmiu boleści.
Kiedy był w trakcie przeszukiwania kolejnej szuflady, choć w tej nic nie znalazł, coś mu zaczęło dzwonić w torbie. Will, zmarszczył brwi i ścisnął torbę, aby jeszcze bardziej stłumić dźwięk telefonu. Myślał, że jest wyłączony. Dopiero po chwili wydobył komórkę, odblokowując ją akurat w momencie, gdy przyszło powiadomienie.
Parker drugą dłonią otoczył górną część komórki, aby światło się nie rozchodziło, takie urządzenia też były zdradliwe. No to kto dzwonił o takiej porze?

3 (38)

Will przeczytał wiadomość tekstową, nawet ze dwa razy.
- Mamy problem - powiedział i czekał aż Seth zwróci na niego uwagę, odrywając się od poszukiwań. - Stary Curwood będzie tu za kwadrans. Znalazłeś coś? - spytał, wciskając telefon do torby, ale tak, by w każdej chwili móc odebrać.
Will rozejrzał się i zaklął, bo wiedział, że lepiej iść za dnia, szybciej by coś zauważył.

Will kiwnął na informacje, co im przybyło, a co nie; jest okej pod tym względem.
Zastanowił się na pytanie Clustera.
- Dobra. Ty jesteś blondynem, jak i Curwood, więc pociśniesz motocyklem, tylko nie jedź od razu do warsztatu, a chwilę odczekaj - powiedział i poszukał kluczy do motocykla Curwooda, które rzucił Clusterowi. - To ja teraz napiszę, że ty dopiero wyjechałeś, daj mi klucze, a torbę bierzesz ze sobą czy też mam ją wziąć? - spytał, wystukując w międzyczasie sms, który wysłał Curwoodowi. - Rozejrzymy się jeszcze.

*nie wiem czy tutaj dać sms, czy jeszcze wstawić tam do skrzynek czy gdzieś, to na razie wklepuję w post*

Niedawno wyjechałem, jestem w drodze.
Mam pilną sprawę do załatwienia.

Po wysłaniu smsa, podał komórkę blondynowi i rozejrzał się raz jeszcze po salonie. Może coś znajdzie przed wyjściem?

William podszedł do kolejnej komody, którą zaczął przeszukiwać akurat w momencie, kiedy Seth dostał sms-a. Przejrzał pierwszą stertę dokumentów, chyba ze dwie umowy, które wcisnął do torby, a także kopertę; w tej było dwa tysiące dolarów. Od razu zauważył też laptop, bodajże z zasilaczem.
- Dobra, też znalazłem - podszedł do Clustera, chowając to wszystko do torby. Rozejrzał się, aby upewnić się, że zamknął szufladę, jedną niedomkniętą od razu wcisnął, wziął latarkę i spojrzał na Setha.
- Odpisałeś? - spytał, a skoro Consuela nie pisała, no to chyba mogą iść, nie?