Popołudniowa pora! Aż mogłoby się pomyśleć, że wtedy człowiek nie ma ani trochę czasu, nic a nic, w ogóle, null. A właśnie William mógł sobie jeszcze odpocząć, zanim był skazany na to, aby zabawiać się w opiekuna, choć jakoś mu to szczególnie nie przeszkadzało.
Nieświadomy wypadków i innych obowiązków, klapnął sobie w ogródku. Ba, leżał leniwie na hamaku, bujając się to na prawo, to na lewo i czuł, jak mu zaraz kręgosłup pierdolnie niemiło. Tak czy siak z jedną ręką wciśniętą pod łeb, skrzyżowanymi w kostkach nogami, nucił sobie coś do telefonu, kiedy czekał na odebranie połączenia od Salinasa.
Nieświadomy wypadków i innych obowiązków, klapnął sobie w ogródku. Ba, leżał leniwie na hamaku, bujając się to na prawo, to na lewo i czuł, jak mu zaraz kręgosłup pierdolnie niemiło. Tak czy siak z jedną ręką wciśniętą pod łeb, skrzyżowanymi w kostkach nogami, nucił sobie coś do telefonu, kiedy czekał na odebranie połączenia od Salinasa.