Czarna Wołga

Czarna Wołga, z facetami w czerni. Jadąca pustynnymi ścieżkami, z dala od cywilizacji. 

Joan obudziła się na tylnym siedzeniu, z bólem głowy i suchością w ustach. Jak na dobrym kacu.

Czuła się, jakby poprzednie długie godziny piła, tylko, że tak nie było, żadnych korzyści, tylko przykre konsekwencje. Rozejrzała się po wnętrzu wołgi, skoro już tu była, to pozwiedza.
- Gdzie mnie wieziecie. I za co? I moje organy nie nadają się do przeszczepu, niedawno robiłam sobie tatuaż.

- Zostałaś wybrana, Joan - powiedział jedne z garniaków.
- Zostałaś wybrana na Strażnika Galaktyki - dodał drugi.

- Ponawiam pytanie za co? I dlaczego całej galaktyki? Nie wiem, nie można zacząć od czegoś mniejszego? - Nie wiedziała, jak się tam awansowało, ale może powinny zacząć od strażnika Teksasu.
- Można nim być stacjonarnie, z domu?

Zaśmiali się. 
- Nie - szybko jednak ponownie odzywali poważne wyrazy twarzy.
Rzucili Joan torbę na kolana w środku był odpowiedni stój, hełm oraz broń.
- Potrzebny ci jeszcze tylko pomocnik. Może to być mężczyzna lub szop pracz.

Otworzyła delikatnie torbę, jakby miała jej wybuchnąć w twarz i równie ostrożnie przyjrzała się zwartości. Była dziwnie pewna, że strój miał fason zeszłoroczny.
- Szop pracz? A przynajmniej miałby lasery w ślepiach czy coś? - Zaraz szybko dodała: - ej, za darmo nic nie zrobię i chcę ubezpieczenie od wszystkiego.

Podali jej drugą torbę, gdzie było międzygalaktyczne złoto. I zdjęcie z autografem Chrisa Pratta.

- Aha, bankowości elektronicznej nie uznajecie. - Dobre złoto nie jest złe. I autograf cenniejszy, niż złoto.
- Pomocnika też mi porwiecie czy mamy życiorysy potencjalnych kandydatów?

Jedne z dryblasów wyciągnął jakąś teczkę. W środku były akta kandydatów.
Był Szop Pracz, była Angelina Jolie oraz Jonathan Harper i prezydent Obama.
- Wybierz.

Popatrzyła po kandydatach. Obama odpadał, bo jego znikniecie pewnie spowodował jakiś kryzys, Jolie miała od groma dzieci i kopała studnie, w którymś Sudanie, szop pracz nie zasłużył sobie ginięcie marnie, to: - Harper. Niech się przyda na coś. - Zresztą Sophie zaopiekuje się Lola, więc niewielka strata.

Harper. Niech tak będzie.
Czarna Wołga zawróciła, kierując się znowu w stronę Old Whiskey.

/zt - > dom Jonathana Harpera

/początek z domu Jonathana

- IAAAAAA! - wrzasnął jak mu sie znowu włamano do domu i porwano półgołego do samochodu. Sophie spała głęboko i nie zwróciła na nic uwagi, też mi pies obronny.
- CO DO CHOLE... Joan??? Co sie tu dzieje?! - ściągnął ręcznik z głowy w marnej próbie przykrycia chudej klaty.

Jakby sama Joan wiedziała tak naprawdę. Co jej pozostało.
- Zostaliśmy wybrani, Jon. Panowie dokładnie ci wyjasnia.

Panowie wyjaśnili.
- Jesteś szopem,. Harper.
Właśnie wtedy Jonathan poczuł, ze ma na sobie strój szopa pracza.
- Zostaliście wybrani, by pokonać Zorgów. 
Jedne z garniaków wyciągnął telefon komórkowy. Nagle nad nim pojawił się hologram Chrisa Pratta mówiący, że akurat jest zajęty, bo musi trenować dinozaury i teraz Joan i Harper musza zająć jego miejsce.

- Że co? - popatrzył w dół na siebie i prawie podskoczył gdy zobaczył futro i jakiś pomarańczowy kombinezonik. Zamrugał kilka razy po czym popatrzył na sufit samochodu. I wszystko jasne, znowu zjadł coś nieświeżego i ma trip. Tak jak ostatnio po tym dziwnym europejskim serze gdy miał fazę, że musi wrzucić pierścień do wulkanu i spalił swoje sudoku.
- Okej, to koniec. Ostatni raz jem w Chaco.
Już miał powiedzieć coś więcej, ale pojawił się przed nimi sam Chris Pratt i słowa uwięzły w gardle koronera. Nie fanboyuj, Harper! Wyciągnął rękę do Joan.
- Uszczypnij mnie.

- Koniec siedzenia - zagrzmiał jeden z goryli. Czarna wołga się zatrzymała. Otwarto drzwi i wypchano Joan oraz Harpera na środek pustyni.
Nad nimi, kilometry nad nimi - wysiał statek kosmiczny Zorgów.

Pewnie usłużnie uszczypnęła Jona, choć jeśli to schizofrenia to i tak by nie pomogło. Jeżeli wiedzieli, że są chorzy, to już dobry krok w terapii, chyba.
Rozejrzała się wokół - pustynia, pustyni i skały, a potem zadarła głowę i dostrzegła ufo, spodek, statek kosmiczny.
- Co teraz? Znaki dymne? Może Zorgowie używają pejsbuka? - zapytała zdezorientowana. Przejrzała sprzęt/rzeczy, o ile coś takiego im panowie z wołgi zostawili.

Wywalili ich z samochodu i Jon wylądował na tyłku. Zajęczał. Oby do podbitego oka nie dołączył obity zad...
Zadarł głowę jak Joan.
- Joan... ale mamy nie oryginalną wyobraźnię... wygląda trochę jak z "Jeży z Kosmosu" - powiedział nadaj święcie przekonany, że to tylko zły sen.
- A może to?
Chwycił jakiś patyk i zaczął rysować nim kształty w ziemi. Trochę się nabiegał. Skończył i popatrzył na swoje dzieło zadowolony. Pod jego stopami widniał kilkumetrowy napis: ZORGOWIE JEŻDŻĄ NA WAKACJE DO ZGIERZA.
- No po takim disie to nikt się nie pozbiera.

Pokiwała smętnie głową. - Nigdy nie miałam, aż takich dziwacznych odjazdów. - A zdarzało się jej eksperymentować i nawet zaliczyć czterodniowy haj, ale to nie było takie.
Popatrzyła na wysiłki Jona.
- Lepiej, żeby nie mieli tam miotaczy lasera i rakiet powietrze-ziemia.
Znowu zadarła głowę do góry.

- Joan, teraz jesteś strażnikiem. Nie obniżaj morali drużyny.
Przekrzywił głowę i podrapał się za futrzanym uchem patrząc na napis. Po chwili wziął znowu patyk i dopisał: I SĄ STRASZNYMI NIEJADKAMI.

Na szczęście w kostiumach naszych bohaterów zamontowano plecaki odrzutowe.

Wywróciła oczami na słowa Szopa. Ale była stuprocentowo pewna, że są takie słowa jak mor, morowe i morele, ale morale, nie nie mieściło się to w jej osobistym słowniku.
- No nie pozbierają się, już mogą odlecieć z Ziemi. Czekaj Jon, my mamy odrzutowe plecaki. To odpalamy?
Pewnie udało jej się odpalić to ustrojstwo i lecieć?

By odpalić plecak odrzutowy - mnożnika na inteligencję próg 80. Po tym jak przekroczycie to możecie lecieć na statek - http://www.oldwhiskey.pl/t1009p15-statek-zorgow#45448

101

- Co? Serio? - pomacał się po plecach i faktycznie na pomarańczowym kombinezonie było jakieś ustrojstwo.
- E... widziłem Iron-mana i pierwsze próby są ciężkie. Ale co tam, lecimy!
W końcu to tylko faza, cnie?
Odpalił plecak i poleciał na statek, a Joan pewnie za nim.

/zt ---> Statek Zorgów

No to ruszyli na statek.
/zt -> statek ufo