Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Dom Jonathana

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 21 ... 37  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 37]

1Dom Jonathana - Page 6 Empty Dom Jonathana Pią 01 Sie 2014, 21:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd - używany Chevrolet Impala.

Wnętrze jest skromne, ewidentnie mieszka tu samotny mężczyzna. W salonie znajduje się wygodny, duży fotel, który nosi ślady wieloletniego użytku. Obok sporych rozmiarów regał, wypełniony książkami. Obok, na stoliku znajduje się laptop i notatnik wypełniony wycinkami z gazet.


126Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 00:34

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- W pewien sposób. Ostatnio czytałem między innymi twoje notatki dotyczące tego wypadku samochodowego. 
- No mam taką nadzieję, ostatnio coś często zdarza mi się biegać. Wbrew mojej woli. A lekcja tańca by mi nie zaszkodziła, ale sama to widziałaś w klubie - zaśmiał się.
On sam nie czuł żadnego skrępowania, no ale był u siebie. Nigdy nie był specjalnie gadatliwy, ale gdyby spojrzeć na ostatni miesiąc, to rozmawiał bardzo często. Wyrósł ze swojej reputacji?
- Ja wolę jednak szachy od sportu.

127Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 10:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wzdrygnęła się na wspomnienie tego feralnego wypadku. Same trupy, jeszcze zanim karetki zjawiły się na miejscu. Pokręciła głową.
- Mało przyjemna sprawa. Ale tak czasem bywa. - wzruszyła ramionami. To nie był jej pierwszy przypadek z trupami na miejscu, ale w Phoenix nie dopuszczali ją aż tak do działania. Tam była zbyt duża konkurencja, zbyt wielu stażystów. Tutaj jest deficyt w służbie zdrowia, dlatego ma większe możliwości, więcej obowiązków. Z jednej strony to dobrze, z drugiej - wciąż się uczy, więc może popełnić w końcu błąd. Człowiek jest tylko człowiekiem.
- No wiesz, po alkoholu, każdy się zamienia w tancerza, więc nie było źle. - zaśmiała się mimowolnie, na wspomnienie tamtego wypadku. Na moment też zamyśliła się. Miłe wspomnienia. Oj miłe. - Jeśli będziesz chciał to ja z kolei będę mogła nauczyć cię tańca jakiegoś. Wtedy na pewno powalisz kobiety na kolana. Będą cię błagać o taniec.
Wyszczerzyła ząbki w szerokim uśmiechu. Uniosła jedną brew.
- Szachy... Umiem, ale nie mam cierpliwości.

128Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 13:31

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Wzruszył ramionami.
- Z mojego punktu widzenia bardzo standardowa. Zgnieciona dolna część ciała, uraz głowy. Wypadek jak każdy inny.
Taki jakich widział już setki. Czasami sobie myślał, że może dobrze dla niego byłoby się przenieść z tej pipidówy do jakiegoś większego miasta. Nie chodziło o pieniądze ani prestiż, Jon po prostu nienawidził nudy. Marzył o tym, żeby pracować przy sprawie takiej o jakich czytał.
- Hah! Dzięki za propozycje, ale już się dałem namówić na siodło. Muszę chociaż sprawiać pozory silnej woli. Poza tym taniec to z całą pewnością nie moja działka. - zaśmiał się. Nie potrzebował też powalać kobiet na kolana. Pokręcił głową.
- A może jednak? Dawno nie grałem z drugą osobą twarzą w twarz.

129Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 14:52

Liluye

Liluye
/od Rona

Stanęła przed drzwiami i zapukała w nie porządnie. Już była spóźniona!

130Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 16:06

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon poszedł otworzyć drzwi.
- Hej Lilu. Co tak późno? - wyszczerzył się. Gdyby nie Cath to nawet by nie wiedział, że dzisiaj przyjdzie.
- To gdzie jedziemy?

131Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 16:09

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Jak usłyszała pukanie do drzwi poderwała się i wyszła za Jonathanem. Gdy on otworzył drzwi i odezwał się, Cath zaraz za nim.
- Liluye! Nareszcie! - zawołała, niemalże do ucha mężczyzny. Na jej twarzy zaraz pojawił się uśmiech.

132Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 18:52

Liluye

Liluye
Uśmiechnęła się do tej dwójki.
- Długo czekacie? - zapytała jeszcze, patrząc na nich.
- Możemy jechać od razu, ale lepiej mi powiedz to, czego nie chciałas napisać! - rzuciła do Cath.

133Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 20:51

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Cath wyskoczyła z mieszkania Jonathana niczym sarna uciekająca przez myśliwym. A dlatego, by wziąć Indiankę pod pachę i odsunąć od mężczyzny, by nie słyszał.
- Babskie sprawy. - rzuciła za siebie i zaraz nachyliła się do koleżanki. - Był u mnie w przychodni ten twój cały Święty. Hultaj jeden, gdzieś na bijatyki chodzi. Miał rozkwaszony nos, nie po raz pierwszy. Weź go przypilnuj, bo niedługo będzie wyglądać jak Tyson. Ale mniejsza... Miał wypadek. Dużo siniaków, zadrapanie. Mówiłam mu, że jak ból nie minie w tych miejscach to ma się zgłosić. Na pewno się nie zgłosi, więc miej go na oku. I ponownie, pilnuj. Chociaż nie wiem czy warto, w końcu to Święty...
Na koniec założyła ręce na piersi i pokręciła z dezaprobatą głową. No jakoś nie przepadała za nimi. Gang od siedmiu boleści.

134Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 20:54

Liluye

Liluye
- Nos? Nos wiem, to z wioski.. - westchnęła lekko.
- Wypadek? - poczuła dziwne ukłucie w żołądku. - Cos poważnego się stąło? Mówił coś? Wszystko z nim ok? - och, a ona nic nie wiedziała! Zagryzła wargę, zestresowana i wyszukała w kieszeni telefon. Zaraz do niego zadzwoni..
- Ale co, nie podoba ci sie? - nie pytała o to, czy z wyglądu, co prawda. - No tak.. ogólnie? - zamachała rękami.

135Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:00

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jonathan tylko wywrócił oczami. Babskie sprawy, tyż coś. O facetach gadają i tyle.
Zamknął za sobą drzwi i wyciągnął telefon. Zmarszczył brwi. Jakieś przypomnienie w kalendarzu? Stuknął palcem w aplikację.
- Cholera - klepnął się w czoło.
Podszedł do dziewczyn i zwrócił się do Lilu.
- Ej, sorry dziewczyny ale zapomniałem, że szeryf rozporządził zebranie dzisiaj. Chyba musicie jednak jechać beze mnie. - podrapał się po potylicy. Niezręczna sytuacja.

136Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:07

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Wzruszyła ramionami.
- Nic poważnego mu nie jest, jednak jak będzie się źle czuł to niech przyjdzie. Ale zdrowy chłop będzie, nie martw się tak, a jedynie pilnuj go bardziej. Chociaż to chyba niemożliwe. Typek zapewne ma swoje sekrety. Liluye, za bardzo się angażujesz... - początkowo Cath miała ostry głos. Jednak pod koniec zmiękła i położyła dłoń na ramieniu Indianki. Chciałaby wybić jej tego całego Connora z głowy. Nie miała do niego jakoś zaufania. Lil była dla niego za dobra. - Ja będę musiała jednak iść, nie dołączę do was, ale ty zastanów się nad wszystkim. I wiesz, jak mnie potrzebujesz to sms i jestem. Nawet jak nie lubię smsować.
Spojrzała na Jonathana i pokiwała głową.

137Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:11

Liluye

Liluye
- Och, Cath.. - teraz ona splotła ręce na piersi. - Nie martw się, to na prawdę dobry czlowiek. - westchnęła lekko i zerknęła na Harpera.
- Cóż, to chyba zostaje mi przełożć lekcje. - uśmiechnęłą się do nich lekko. - Zdzwonimy się jeszcze w takim razie. - wsadziła ręce w kieszenie kurtki i wzruszyła ramionami.

138Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:22

Catherine Hernández

Catherine Hernández
Pogroziła jeszcze paluszkiem Liluye i wywróciła oczami. Jej się jakoś nie chciało w to wierzyć. Pomachała jednak na pożegnanie, Indiankę ucałowała w policzek, a potem uciekła do samochodu i odjechała.

ZT > ...

139Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:24

Liluye

Liluye
Pożegnała się wiec z tą dwójką i też poszła, wyciągając telefon.

zt

140Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Pon 25 Sie 2014, 21:27

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Kiwnął głową na Cath, która weszła do swojego samochodu.
- Wybacz, jakoś się zakręciłem, a McConnor też dał nam znać niedawno. Jeszcze się umówimy - uśmiechnął się i pożegnał.
Sam poszedł w stronę biura.

zt

141Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 19:05

Jonathan Harper

Jonathan Harper
// z kąś tam

Ciasto czekoladowe stygło na ladzie w kuchni, ciastka kokosowe już leżały w metalowej puszce (dokładnie takiej w jakiej normalni ludzie trzymają przybory do szycia), a kuchnia był wyczyszczona na błysk.
Ostatnimi czasu Jon był narażony na stres, od którego odwykł i już brakowało mu pomysłów jak sobie z nim poradzić. Przeczytał w ostatnim tygodniu pięć książek, piekł na potęgę i już powoli brakowało mu pomysłów na zrelaksowanie. Cholerny Brown, cholerna Onawa, cholerny Naiche i cholerna Lilu z jej cholernym wypadkiem.
Opadł ciężko na fotel. Za bardzo się przejmuje tym wszystkim. A najgorsi jesteście ty i ta twoje cholerna empatia, Harper! - powiedział sobie w duchu. No i jeszcze te Naichowe 'eksperymenty'. Żeby tylko nie oberwał po karku przez tego szczeniaka. Jak Jon się w to wszystko wpakował?
Sięgnął po laptop i włączył szachy. Może rozwalenie konkurencji w trybie turnieju da mu nieco satysfakcji.

142Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 19:46

Joan Wharton

Joan Wharton
/z domu, zapewne, niedzielne popołudnie/

Joan wyszła, żeby się przewietrzyć, przemyśleć, a przede wszystkim nie patrzeć na sufit. Jakoś tak się zdarzyło, że przywędrowała pod dom Harpera. Stanęła niezdecydowana, no bo miałaby z nim o czym pogadać, ale chyba nie był ostatnio w najlepszej formie, więc co mu będzie dokładać. Zresztą wbijanie komuś do domu, bez zapowiedzi, w wolny dzień, to tak trochę niekulturalnie. Jednak zawsze mógł ją zbyć czymś, choćby chorym kotem babci czy coś. Zapukała do drzwi, kiedy się otworzyły, Joan z lekkim uśmiechem się odezwała:
- Cześć, mogę chwilę ci zająć czasu, jak nie to mów, to nie będę zawracać głowy.

143Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 19:53

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Jon odłożył laptopa i podszedł do drzwi.
- O, hej. Nie no, pewnie, wchodź. - przywitał Joan i odsunął się od drzwi, żeby wpuścić kobietę.
- Czemu zawdzięczam wizytę? - zapytał z nieco wymuszonym uśmiechem. Nie żeby nie chciał Joan w domu, po prostu nadal był nieco przygnieciony całym szajsem wokół.
Zaprosił ją do kuchni i wyciągnął dwa talerzyki.
- Mam nadzieję, że lubisz ciasto czekoladowe?

144Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 20:06

Joan Wharton

Joan Wharton
Weszła środka, ściągnęła kurtkę, pod spodem miała szarą koszulkę z nadrukiem "keep calm or take xanax" - napis optymistyczny, jak i ona. Usiadła w kuchni. Przyjrzała się koledze z pracy, chyba nie bardzo mu się poprawiło od ostatniego dnia w pracy, gdy się widzieli. Ech, może jednak mogła mu się nie zwalać na głowę.
- Wszystko, co ma w sobie czekoladę jest dobre, może prawie - dodała. Potoczyła ciekawym wzrokiem po pomieszczeniu.
- Jonathan, co wiesz o szeryfie McConnorze? - zapytała po chwili milczenia.

145Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 20:17

Jonathan Harper

Jonathan Harper
Usmiechnął się i przytaknął. Czaekolady nigdy za dużo w życiu. no chyba, że się ma cukrzycę, albo dużą nadwagę... albo jak się jest psem...jak łatwo byłoby być psem... Potrząsnął głową. źle z nim, skąd taki dziwny strumień świadomości? Ukroił im po kawałku ciasta. Właśnie miał nałożyć je na talerzyki ale nóż zamarł mu w powietrzu gdy uslyszał pytanie Joan. Odwrócił się zdziwiony.
- O McConnorze? - spojrzał w górę - Niewiele. Może ciężko w to uwierzyć, ale nie jesteśmy psiapsiółami. Dlaczego pytasz?
Podał ciasto na stół.

146Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 20:32

Joan Wharton

Joan Wharton
Zapatrzyła się na swoje dłonie, które oparła o blat stołu. Nie chciała wyjść na kogoś wścibskiego albo na skończoną plotkarę. Po prostu ostatnia rozmowa z szefem dość ją zastanowiła, choć właściwe to wszystko to nie była jej sprawa. Zaczęła okręcać, trochę za luźną, metalową bransoletkę zegarka wokół lewego przegubu.
- Nie podejrzewam cię o to - dodała z uśmiechem, ale po chwili poważniej powiedziała: - miałam na myśli, że ty jesteś stąd, więc lepiej znasz miasteczko i mieszkańców, bo niby przyjeżdżałam tutaj na wakacje, dawniej, ale raczej tak naprawdę nigdy nie znałam Starej Whiskey. A po prostu, w piątek rozmawiałam i było odrobinę osobliwie. - Trzeba przyznać, że Joan użyła ciekawego słowa-wytrychu, lepiej to zabrzmiało, niż, że wysłuchała dołującej tyrady zgorzkniałego pracoholika.

147Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 20:45

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Niby tak, ale szeryf się raczej nie zwierza ze swojego życia - wziął kawałek ciasta do ust - Pracował w policji odkąd pamiętam. Zawsze był skupiony na swojej robocie, ma rodzinę i to chyba tyle - wzruszył ramionami.
- Co znaczy 'osobliwie'?
Zastanowił się przez chwilę i zmierzył Joan wzrokiem.
- Ej a może chciałabyś porozmawiać przy partii szachów? Dawno już nie miałem okazji pograć na żywo, znaczy nie przez neta. - zapytał z nadzieją

148Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 20:59

Joan Wharton

Joan Wharton
Zostawiła w spokoju ten nieszczęsny zegarek, a bardziej, lewę przedramię. Spróbowała ciasta.
- Dobre, serio.
Pokiwała głową na słowa Jonathana o McConnorze, bo one potwierdzały, to co zawsze jej się wydawało.
- Nie mówiliśmy o pracy, więc zeszło jakoś tak na tematy około-życiowe i miałam wrażenie, że jest jakiś zdołowany, wypalony - wzruszyła ramionami, nigdy nie była dobra jeśli schodziło na emocje.
- Mogę, ale dawno nie grałam i to w ogóle ani tu, ani tu. Zresztą Kasparowem tez nie jestem - skończyła z bladym uśmiechem.

149Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 21:13

Jonathan Harper

Jonathan Harper
- Cieszę się, właśnie spróbowałem nowego przepisu. Chyba pasowałaby do niego jeszcze skórka pomarańczowa. - Wziął jeszcze jeden kawałek na widelec.
- Wypalony? Dopiero co wszedł na stołek szeryfa. Może to stres i frustracja tymi ostatnimi sprawami. Ambicja potrafi człowieka stłamsić gdy się nie osiąga celu - to mówił z doświadczenia. Zmarszczył brwi - Ale skoro wzbudziło to w tobie dziwne wrażenie to może coś poważniejszego. Myślisz, że powinniśmy się martwić? - może i kolegą McConnora nie był, ale to zawsze jego przełożony, no i o swoich ludzi powinno się dbać.
- Nikt z nas nie jest - wyszczerzył się i wstał, żeby ściągnąć szachy z półki. Rozłożył szachownicę i pionki.



Ostatnio zmieniony przez Jonathan Harper dnia Nie 31 Sie 2014, 21:37, w całości zmieniany 1 raz

150Dom Jonathana - Page 6 Empty Re: Dom Jonathana Nie 31 Sie 2014, 21:33

Joan Wharton

Joan Wharton
Pokiwała głową, bo cytrusowa skórka faktycznie by nie zaszkodziła. Może Harper już trenuje przed kolejnym jarmarkiem.
- Chcesz powiedzieć, że przeprowadzasz eksperymenty na ludziach. Uważaj, jak się FDA dowie - powiedziała z udawanym przerażeniem, po chwili się roześmiała krótko i cicho, ale zaraz spoważniała.
- Nie wiem, może przesadziłam i to tylko swego rodzaju przesilenie. Zresztą, jak zaczniemy za bardzo się kręcić koło McConnora i chuchać, dmuchać, to się domyśli, jeszcze ja będę latać na wysokości lamperii. I trafie na jakąś czarną listę szeryfa, i tak się skończy moja, jakże wybitna kariera analityka.
Tak, jak najbardziej, tryb czarnowidztwa włączył się u Joan całkiem ładnie. Gdyby żyła w odpowiednich czasach, mogłaby z powodzeniem zastąpić św. Jana i napisać nową i lepszą wersję apokalipsy.
- Dobrze zaczynamy - wykonała pierwszy ruch pionem, po prawdzie początek rozgrywki, to automatyczne ruchy, potem pojawiały się schody.

MG edit: Gra w szachy polega na pojedynku na inteligencję, 10 rund. Wygrywa ten, kto ma najwięcej rund wygranych - wtedy robi szach mat.
Wzór na pojedynek
(Cecha + ewentualne logika) + 5*k6 i porównujecie wyniki.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 37]

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 21 ... 37  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach