Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 21 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 2 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


26Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:13

Sam Swarek

Sam Swarek
Spokojnie sączył swoją whiskey chociaż miał wrażenie, że połowa miasta zwaliła się do tego lokalu. Zerknął na Delgado. Najwidoczniej zapijała jakiś problem. W sumie przez dwie sekundy zastanawiał się czy nie zapytać jej jak leci czy coś równie banalnie głupiego ale potem zrezygnował. Cholera wie ile już wypiła a nie miał najmniejszej ochoty by ta rozkleiła się i zasmarkała mu rękaw.
Lekko się napiął kiedy Lonnie wpadł na nieznajomego. Przygotował się do interwencji, chociaż nie miał ochoty odwalać nadgodzin. Na szczęście sprawa rozeszła się po kościach.



Ostatnio zmieniony przez Sam Swarek dnia Pią 01 Sie 2014, 23:15, w całości zmieniany 1 raz

27Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:14

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Dzięki Betti. Już nieco mniej jebie, choć zionąć - zionie dalej. Ale to już chyba nic nie da rady z tym zrobić... - Wzruszył ramionami i zerknął na potrąconego chwilę wcześniej typka, który siedział tuż obok. Chyba na jakąś cipe trafiło bo, choć z wyglądu niby coś sobą reprezentował, to nawet słowem się nie zająknął, tylko sączył dalej z kieliszka, jak jakaś panienka, co to wypić szota na raz nie potrafi, bo ją pali w gardle, bo niedobre.
- Howgh. - Mruknął na powitanie do Indianina, który jakoś strasznie wylewnie manifestował swoje przybycie, po czym znów skupił swoją uwagę na Aldo. Ciekawiło go kto to za jeden. Sięgnął po swoją fajkę, nabrał dymu w płuca i dość teatralnie wydmuchnął go wprost na siedzącego w milczeniu włocha. No zobaczymy, ile ten jest w stanie wytrzymać. Morti nieznacznie upił łyk piwa i otarł dłonią pianę z twarzy.

28Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:20

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
Gdy poczułem dym zrozumiałem o co chodzi. Odstawiłem szklankę na stole, nie byłem typem łatwym do sprowokowania, ale ktoś naprawdę liczył na wpierdol. zamknąłem oczy na kilka sekund.
Wstałem i podszedłem do gościa szybkim ruchem wyciągnąłem mu fajkę z tego krzywego pyska.
- Chcesz mnie wyruchać? - zapytałem ze spokojem - ...ciulu - dodałem po krótkiej chwili.
- Jestem zmęczony podróżą i nie chce się wkurwiać takimi pedałami jak ty? - dodałem z łagodnym tonem w głosie.

29Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:21

Betty Jou

Betty Jou
Betty psiarni nie lubiła, a jeszcze bardziej - bójek z psiarnią.
- No panowie, pijecie i... zamykamy powoli, bo ja mam wizytę u... fryzjera dziś i dentysty, u fryzjera mojego dentysty i musicie wszyscy iść.
Nie miała ochoty poić policji, bo to mogło spowodować awanturę. A to równało się kolejne wybite szyby.
Zresztą, już widziała miny Świętych, którzy zaczynali się schodzić. Kilku z nich już miało ochotę wywalić policjantów za kudły z baru.
- A panience chyba starczy na tę godzinę. - Mruknęła do Alejandry, podając jej niepełen kieliszek whiskey.

30Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:28

Gość


Gość
- Cokolwiek powiesz, B. – przytaknęła Betty godząc się ze smutnym losem osoby, której poskąpiono alkoholu. Smutno przysunęła do siebie kieliszek przysłuchując się słowom Aldo. I jak zwykle, jej w ryj nikt sam z siebie dać nie chciał. Cała zabawa ją omijała. Jej wargi wykrzywiły się w dziwnym wyrazie, gdy do jej mózgu dotarło co powiedział. Jej agresja słowna głównie kręciła się wokół „pierdolenia”, a on wymyślnie nazywał człowieka ciulem. To ci artysta. Dopiła co miała i odwróciła się na krześle do romansującej dwójki. - Jeśli chcecie się razem bawić to wyjdźcie na zewnątrz. Oszczędźcie burdelu ludziom, którzy normalnie pracują. – powiedziała w ich kierunku. Gdzie będzie pić jak ten lokal rozniosą?

31Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:34

Sue Baker

Sue Baker
- Eastman, coś ty taki podjarany, zamoczyłeś w końcu? - burknął Baker na powitanie młodego. Nie był długo w gangu i Sue wciąż miał co do niego wątpliwości.
Pociągnął parę łyków piwa i obserwował rozwój wydarzeń. Paru starszych Świętych również zwróciło oczy ku dwójce, która właśnie zaczęła podnosić napięcie w barze. Baker zerknął na Betty, która trochę zaczęła panikować.
- Poluzujcie majty, panowie - mruknął do tej dwójki, bo sam nie miał ochoty na bójkę. Głowa go zaczęła znowu boleć. Za stary był na takie numery. Skinął jednak głową dwóm członkom gangu, by trzymali rękę na pulsie.
Och, szok, psiara-dresiara się odezwała. Sue uniósł brwi i przeniósł wzrok na Mortimera i tego nowego.

32Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:38

Sam Swarek

Sam Swarek
Awantura wisiała w powietrzu. Sam był pewien, że mężczyźni zignorują słowa Delago dlatego odwrócił się w ich stronę i odsunął nieco od kontuaru by w razie czego móc szybko zareagować, chociaż między bogiem a prawdą to Lonniemu należał się wpierdol.
- No panowie. Posłuchajcie pań.- odezwał się spokojnym tonem i posłał Mortimerowi ostrzegawcze spojrzenie.

33Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:46

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Czy ja do Ciebie coś mówię pizdusiu? Zamknij zad bo jebie bardziej z każdym słowem. - Wycedził, obracając się w stronę policjanta. W kącikach jego ust czaił się już nieznaczny uśmieszek, a w oczach tańczyły iskierki rozbawienia. W końcu zaczynało się dziać coś interesującego.
- W przeciwieństwie do Ciebie nie kręcą mnie takie zabawy. Idź wynajdź se jakiegoś murzyna, skoro tak bardzo chcesz by Cie wyruchano. Obaj będziecie spełnieni - spece od brudnej roboty. - Parsknął śmiechem i odwrócił głowę, dopijając resztkę piwa. Psiarni, która krzyczała coś w jego stronę nawet nie zaszczycił spojrzeniem.
- Spokojna głowa. Szkoda prądu na tą ciotę. Już ma pewnie mokro w gaciach. Zresztą... to pewnie ten typ pozera, który co najwyżej spróbuje się odgryźć, a samemu zrobić czegokolwiek nie jest w stanie. Ot dupa wołowa. I to do tego wyjątkowo jebiąca. - Pomachał dłonią przed nosem jakby mu coś zaśmierdziało, po czym ponownie wrócił do palenia fajki. Kilka idealnych okręgów z dymu wbiło się gdzieś ponad jego głowę.

34Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:46

Connor Eastman

Connor Eastman
Zaśmiał się tylko jak Lonnie go powitał po indiańsku i sam machnął ręką w geście powitania. Jako, że nie był ślepy, ani głuchy to zauważył zaczepki jednego w stronę drugiego. Mortimer jak to Mortimer, miał awersję do wielu osób, ale jemu to nie przeszkadzało. Sam szczerze powiedziawszy nigdy nie miał z nim żadnej zwady i tyle.
Spojrzał na przywódcę gangu i wyszczerzył kły.
- Dzisiaj nie, z roboty dopiero wracam. - Jako, że Betty potraktowała go jak powietrze i nie dała mu piwa to postanowił obsłużyć się sam. Położył pieniądze należne za piwo tam gdzie Jou je chowała. W końcu bywał tu codziennie lub prawie codziennie. Nalał sobie spokojnie piwka do kufla. Wypił jeden łyk i patrzył to na Lonniego to na drugiego, nieznanego mu mężczyznę. Znając możliwości Mortimera to na niego postawiłby pieniądze. Sam nie zamierzał się wtrącać dopóki bójka nie nabrałaby rozmiaru każdy na każdego, bo wtedy jakoś prościej pozostać anonimowym i szczerze powiedziawszy mało kto wtedy wie kto komu przy... fasolił. A jeżeli tu była dwójka psów to na pewno nie chciałby, aby zapamiętali jego twarz jako tego, który brał udział w bójce. Bliski był do krzyczenia głośno "Mortimer, wpierdol mu", ale jako, że każdy raczej chciał uniknąć bójki to nie podzielił się tym o czym myślał.

35Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:58

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
Nic nie powiedziałem grzecznie wysłuchałem słów które lowelas miał do powiedzenia. Nawet rozbawił mnie swoją kwiecistą wymową. Szczeka jak kundel a to ja byłem psem, tak teraz zamierzałem to wykorzystać. Odwracanie się od przeciwnika jest wyraźnym lekceważeniem. Gdy tylko skierował swój wzrok na butelkę piwa moja dłoń zacisnęła się na szklance z wódką by z zamachem jebnąć lamusowi w twarz szkłem, drugą dłonią sięgnąłem po broń celując do jak mniemam właściciela.
- Ruszy się kurwa ktoś a zamknę ten burdel szybciej niż wam się wydaje! - wycedziłem ze spokojem.
- Nowy pies w mieście - mruknąłem.

36Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:04

Gość


Gość
Zmarszczyła brwi. Nie znała mężczyzny, a mówienie, że był policjantem jej nie przekonywało. Mógł być spity lub po prostu być człowiekiem na złym miejscu. Mierzenie do niewinnych wcale jej dobrze nie nastrajało. Zeskoczyła ze stołka, wyciągnęła swoją broń i wymierzyła w Aldo. - Uspokój się. – rzuciła krótko zerkając na łysą czaszkę Lonniego. Nie chciała dzwonić po karetkę, liczyła, że nie trafił w twarz.

37Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:08

Sam Swarek

Sam Swarek
Równocześnie z Delago na nogach znalazł się Sam. Bójka bójką ale celowanie do kogoś z broni już podpadało pod paragraf. Stanął osłaniając dziewczynę, bo cholera wie co komu jeszcze do łba strzeli, chociaż liczył na to, że reszta będzie mieć na tyle rozumu by się do tego nie mieszać.
- Zostaw go i odłóż broń a potem dłonie połóż powoli na głowie.- zakomenderował.

38Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:13

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass odłożyła wypucowane popielniczki w takim miejscu, skąd będzie je mogła szybko zabrać, a potem wychyliła głowę zza zaplecza. Stanęła w progu, pewnie jakoś za Betty, patrząc na to co się wyrabia. Chcą się pozabijać? O nie, nie będzie zmywać krwi z podłogi! Przecież prawie nie chce schodzić, a potem opierdol się zbiera! Jednak nie miała zamiaru się odzywać i oberwać. A przynajmniej nie chciała ich uspokajać. Są dorośli, a ona jest gówniarą. Już dawno przyzwyczaiła się do tego, że chłopy w tym barze najchętniej by rozpięli jej koszulkę, albo poklepali po tyłku, ale jeżeli tylko to zrobią to dostają od niej po łapach albo szmatą przez łeb. Może i geny miała jakie miała, ale ona sobie nie pozwoli, o!
-To ja idę zrobić popcorn.-stwierdziła, chyba nawet trochę rozbawiona, mówiąc tak, żeby wszyscy usłyszeli i zniknęła znowu na zapleczu. Chichocząc? Nie, nie robiła popcornu, nie zamierzała za niego płacić z własnej kieszeni, a nie Viva Maria! przecież nie była instytucją charytatywną. Zabrała się za brudne pokale.

39Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:13

Sue Baker

Sue Baker
- Ja pierdole - skwitował Baker.
Pierwsze, że Lonniemu się należało. Ale kurwa, co ten gość odpierdalał. Święci już zaciskali palce na kolbach, ale jeszcze nic nie robili. Czekali. Czacha zalał się krwią, psiara wyskoczyła ze swoim gnatem. Zaraz za nią policjant. Och, prawo i sprawiedliwość się odezwało, Boże uchowaj, co się działo pod szlachetnym dachem Viva Maria. Baker wywrócił oczami.
Zauważywszy Cassidy rzucił do niej:
- Młoda, znajdź apteczkę na zapleczu.
Potem zwrócił się ku Świętym, dając znak, że na razie nic nie robią. Miał nadzieję, że psiarnia zaraz wyjdzie i nie będzie potrzebowała w tym pomocy.

40Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:23

Connor Eastman

Connor Eastman
To co się stało w tym momencie zdziwiło go konkretnie, najpierw ten nieznajomy nikomu gość rzucił w Lonniego butelką, a potem wycelował bronią krzycząc, że jest psem.
- Kogoś tu chyba ostro popierdoliło. - Ten facet nie był McConnorem, żeby wyciągać gnata i celować w faceta, który powiedział mu kilka gorzkich słów. Chociaż nawet szeryf nie poczułby się tak pewnie w tym barze.
Szczerze powiedziawszy to spodziewał się bójki, ale strzelanina? Dlaczego do kurwy nędzy miałaby tu być strzelanina. Jeszcze najlepsze było to, że zaraz dwa kolejne psy zaczęły mierzyć do tego, który zaatakował Mortimera. Komedia na kółkach. Connor jednakże nie miał przy sobie gnata także nic by nie zrobił i jedyną logiczną rzeczą jaką by mógł zrobić byłoby rzucenie się za ladę, zresztą strzelanie w pomieszczeniu z tylu broni byłoby w sumie idiotyzmem, także schowanie się za ladą byłoby nie tchórzliwe, tylko inteligentne. Rykoszety były bowiem bardzo prawdopodobne.

41Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:32

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
Jebnięcie nastąpiło dość nieoczekiwanie. Wszechobecne dzwonienie wypełniło głowę Mortiego, który zleciał ze stołka. Oczy zalała krew. Chwile tak trwał dochodząc do siebie, dopiero po chwili, pomalutku, podniósł się na nogi, otarł z oczu posokę i zmierzył spojrzeniem agresora. Splunął krwią z przegryzionej przy upadku wargi pod jego nogi.
- Czyli nie dość, że pedzio, to jeszcze tchórz, co to tylko pukawką wymachiwać potrafi. - Powiedział z pogardą, nie ruszając się ani o krok. Zachowanie Looniego może miało i trochę wspólnego z głupią odwagę, nawet jednak w obliczu broni nie miał zamiaru odpuścić. Jedną z zasad, które wyznawał był honor. Wyjątkowo wypaczony, ale jednak zawsze jakiś. Ktoś, kto atakuje w ten sposób i do tego wymachuje bronią przy całkiem bezbronnych i niewinnych ludziach jest najgorszym śmieciem ze wszystkich możliwych.
- Niech młoda siedzi tam gdzie siedzi. Pizduś i tak ma już nastukane w główce, nie ma sensu by dziewczyna ryzykowała. - Zerknął kątem oka na mierzących z broni policjantów oraz na Świętych. Nie miał zamiaru robić niczego więcej, cel osiągnął. Koleś dał się sprowokować, a że zamiast wdać w bójkę, sięgnął po broń? Jego strata. Zamiast obitej mordy będzie miał cele... A Morti nie omieszka zgłosić tego władzom. A co. Trzeba tępić takich wszystkimi możliwymi sposobami.

42Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:45

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
W dupie miałem to co myślą wszyscy w okół i jakie kierowały nimi instynkty, nawet tego ciula szukającego guza. Uniosłem do góry dłoń z bronią powoli sięgając po odznakę z legitymacją w tylnej kieszeni, zabłyszczała przed bronią młodej kobiety. Widniało na niej Aldo Iadanza, funkcjonariusz policji USA, numer służbowy 2001.
- Dziki zachód się skończył - mruknąłem w kierunku łysego - wszczynanie burd i awantur podlega pozbawieniu wolności, naruszenie nietykalności osobistej policjanta podlega pozbawieniu wolności.
Podszedłem do łysego pedzia patrząc mu prosto w oczy.
- Myślisz że nie wiem gdzie jestem?

43Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 00:49

Gość


Gość
Z niezadowoleniem opuściła broń na widok odznaki, choć nie chowała jej. Zabezpieczyła glocka, aby nie przestrzelić sobie stopy, czy też kolana. - Odznaka nie daje ci prawa do mierzenia do cywilów, idioto. – warknęła w jego kierunku. Przewróciła oczami, gdy kontynuował swój cyrk. Pan ważny, oho! - Zrób wszystkim przysługę i się stąd zabieraj. – powiedziała przesuwając spojrzeniem po innych.

44Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 01:12

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Myślę, że nie wiesz, gdzie niedługo będziesz. - Mruknął. Nie ruszył się z miejsca, nie chcąc wdawać się w interakcję z innymi gliniarzami. Uniósł jedynie wyżej twarz, wciąż butnie,ze wzgardą i wyższością spoglądając na Aldo. Wygiął w kpiącym uśmiechu kąciki ust, a dłonią otarł lejące się po twarzy stróżki krwi.
- Dobrze, że przynajmniej wiesz jaki paragraf wobec Ciebie zastosują, piesku. Z tego co wszyscy tu mogli zauważyć, jedyną osobą, która się czegoś dopuściła, jesteś ty. - Wygarnął mu prosto w twarz, a raczej w czubek jego głowy, gdyż Morti był jakieś 10 cm wyższy.
- A teraz podkul ogonek i zrób o co Cie grzecznie koleżanka po fachu poprosiła. Coś mi się zdaje, że to jest dość średni początek kariery tutaj.

45Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 01:26

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
- Pierdol się! - mruknąłem do łysego w dupie miałem co kłapał tym swoim pyskiem nawet nie słyszałem. Przeniosłem wzrok na dziewczynę i jak domniemam młodego gliniarza.
- Waszych blach też nie widziałem więc darujcie sobie, a jak jesteś ślepa to proponuję badania, chyba że wszyscy tu w łapę bierzecie... - mruknąłem, po czym minąłem dwóch młodych policjantów i wyszedłem z knajpy. Co myślałem? Żeby zapalić! Stanąłem przed wejściem wyciągając papierosa za chwilę nad moja głową pojawiła się chmura mojego tytoniowego dymu. Pustka wkradała się z każdej strony we mnie, może trzeba było odsiedzieć, może to większy syf niż cała reszta mojego życia.

ZT



Ostatnio zmieniony przez Aldo Iadanza dnia Sob 02 Sie 2014, 01:49, w całości zmieniany 1 raz

46Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 01:32

Gość


Gość
Zaśmiała się nerwowo pod nosem, gdy wyszedł. Serce mocno waliło w jej klatce piersiowej, a adrenalina domagała się bitki. Tylko po co? Schowała gnata za pasek spodni. Skierowała wzrok na bladego mężczyznę, którego twarz systematycznie ginęła pod strużkami krwi. - Trzymasz się? – zapytała od niechcenia. Instynkt macierzyński nadal nie chciał się w niej przebudzić, ale kłopoty jakie niosły wybryki nowego policjanta pewnie i odbiją się na niej. Zgarnęła kilka serwetek z pobliskiego stolika i wyciągnęła rękę w stronę Lonniego chcąc mu je podać. Marny opatrunek, ale lepszy niż żaden. Skoro Cassidy jeszcze nic nie przyniosła to lepiej choć minimalnie zatamować krwotok.

47Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 01:46

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
Odprowadził frajera spojrzeniem i prychnął teatralnie, gdy ten opuścił już bar. Przymknął na chwilę oczy, ryjąc w swojej pamięci obraz twarzy. Może nie teraz, może nie jutro, ale nadejdzie dzień, w którym Aldo na własnej skórze odczuje wydarzenia tego dnia. Do tego jednak czasu będzie się nim trzeba zająć na nieco inne sposoby.
Z zamyślenia wyrwało go dopiero, skierowane do Niego żeńskim głosem, pytanie. Ze zdziwieniem stwierdził, że jego nadawcą była policjantka. Z bliska wyglądała o wiele korzystniej niż można było wcześniej to o niej powiedzieć. Morti jednak postanowił nie odpowiadać. Przyjął jednak chusteczki i kiwnął głową w podziękowaniu. Rozsiadł się na jednym z krzeseł i otarł głowę z krwi. Gdy ta już była choć trochę bardziej w porządku, sięgnął po swoją fajkę, nabił ją i zaczął palić.
- Ten cały cwel... - Zaczął, między kolejnymi wydechami dymu.
- Co tam było na tej jego blaszce? Wabi się jakoś? - Pytanie było rzucone w przestrzeń, choć spojrzenie było skierowane na Alejandre.

48Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 01:58

Gość


Gość
Chwilę się zastanawiała. Widziała co pisało na odznace. Tylko czy pomagać mu i ułatwiać utrudnianie życia w biurze szeryfa, czy skłamać i zadbać o to, aby się nachodził za tą jakże cenną w inny sposób informacją? I tak prędzej czy później by się dowiedział. Zabawa w kotka i myszkę nie miała sensu. Prędzej czy później dostanie w kość, a fama już jutro obije się o uszy wszystkich mieszkańców. - Aldo. – rzuciła krótko. Tępo wpatrywała się w ranę na jego głowie. Po części ciekawiło ją, czy nie zostało w niej szkło. Takie potrafiły się paskudzić. Tylko po kiego miała się przejmować, skoro jej samej ubyło urody przez limo, które aktualnie skrywała pod grzywką. - Jak będziesz to zgłaszał to zapytaj o Delgado, potwierdzę. – powiedziała do niego. Nie mówiła głośno. Sytuacja ewidentnie jej nie pasowała. Była za trzeźwa na cały ten cyrk. Wolała, aby agresywnego psa szybko usunięto z jej rewiru. Dopiero co się pojawił, a już zwiastował kłopoty. Nie żeby tego nie lubiła, jednak zabawa była krótka i wszystko ją ominęło. Ona nikomu nie dała po ryju, jej nikt – z czego by się cieszyć? Zresztą, takich sytuacji nie odpierdala się publicznie. Nawet ona miała na tyle przyzwoitości, aby bawić się w złego glinę poza widokiem osób niezamieszanych.

49Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 02:13

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Dzięki. - Tym razem padły z jego ust to magiczne słówko, skierowane do policjantki. Chyba naprawdę mocno dostał po tej swojej łysej bani. Albo po prostu miał nadzieję na coś innego.
- Lepiej uśpijcie tego kundla już teraz, później możecie nie ogarnąć tego burdelu. - Powiedział z przekąsem, jednak całkowicie prosto z serca. Mógł sobie nie znosić kolorowych i obcych, jednak na dobru miasta Lonniemu naprawdę zależało, a idiota pokroju Aldo, który biega po mieście, nie wróżył nic dobrego. I to dla nikogo.
- A zgłaszać, zgłoszę. Delgado... - Powtórzył nazwisko kobiety, smakując słowo. - Powołać, też się powołam, a co. Świadków jednak tutaj raczej nie brakuje. - Postukał fajką o brzeg popielniczki, oczyszczając ją z popiołu, po czym schował ją do kieszeni.
- Choć sami powinniście to załatwić. Gdyby to był ktokolwiek inny, już dawno siedziałby w celi. Coś słabo Wam te porządki wychodzą. - Zerknął kątem oka na znajdujących się w pomieszczeniu Świętych, oceniając przy tym ich stosunek do całego zajścia.

50Bar "Viva Maria!" - Page 2 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sob 02 Sie 2014, 02:26

Gość


Gość
Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Podniesione ciśnienie nadal męczyło jej organizm. A uspokoić się ciężko. Zachowanie profesjonalizmu ponad własne preferencje. Była człowiekiem, ale po jakąś cholerę poszła do policji – socjal i ambicje ojca były tylko motywacją. Praworządna. Tak, to dobre słowo. - Gdyby to zależało ode mnie właśnie dostałby bilet w jedną stronę do aresztu, potem przed sąd, a już na pewno straciłby odznakę. – odpowiedziała na to co zasugerował. Wiedziała, że sprawi problemy. Ale co mogła poza wstawieniem się za łysym? Nic, miała krótki staż i niską rangę. Z ręką w nocniku. Najwyżej można go potem odstrzelić i zakopać zwłoki, jednak to tylko pobożne życzenie. - Myślisz, że oni chcą zeznawać? – spytała zerkając przez ramię na resztę. Hej, miała dość resztek dobroci w sercu, aby nie targać Świętych po sądach. Kojarzyła ich jako kompanów pięknych bestii jakimi były motocykle. Trudno stwierdzić, czy jej swego rodzaju sympatię powodowały właśnie te maszyny, czy kładzenie gigantycznego chuja na cały konflikt między nimi, a szeryfem. Dopóki sama ich nie złapała po co miała tworzyć sobie wyimaginowanych wrogów? Posiadała dość oleju w głowie, aby nie pakować się w dodatkowe kłopoty. - Zażalenia do Szeryfa. To on bawi się w krucjaty, ja jestem tylko narzędziem. – powiedziała uśmiechając się ironicznie. Nie leżały jej jego metody, choć były zdecydowanie skuteczne. Tylko czy coś nimi osiągnie? Być może na dłuższą metę tak, chwilowo jednak jedynie zyskał niechęć mieszkańców. - Mogę ci pomóc jeśli będzie cię żona bić. Nie pasuje ci system szeryfa? Pocałuj go w dupę, wątpię by zareagował. Mam za co jeść i co robić. Nie będę płakać. – oho, czyli jednak jej się procenty jakoś udzieliły. Była rozmowna.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 40]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 21 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach