Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 40]

1Bar "Viva Maria!" Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Bar "Viva Maria!" Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

2Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 20:46

Betty Jou

Betty Jou
// początek, popołudnie

Betty włączyła radio - Roy Orbison śpiewał właśnie o tym, jak jechał całą noc by spotkać się ze swoją kobietą. Jou myślała, że stary Curwood puszcza te piosenki, by tylko zrobić jej na złość, ale powstrzymała się przed wyłączeniem OWWWR. Zresztą, to była w okolicy jedyna stacja, która odbierała bez szmerów.
- Pieprzona pustynia.
Już kilku cuchnących bywalców baru obaliło kilka kufli piwa i bełkotało coś o bogu; Betty w ogóle ich nie słuchała. Szorowała szklanki brudną szmatą i kątem oka obserwowała jakaś blondynkę, która mizdrzyła się do łysiejącego motocyklisty. Nie podobało jej się to, że dziewczyna nie była "jedną z nich", ale przecież za świecenie cyckami jej nie wywali.
Kobieta spojrzała po barze, na którym wisiały jeszcze ozdoby świąteczne. Gdzieś w rogu jakieś konfetti i serpentyny - kelnerki sądziły, że sylwester z balonami to będzie dobry pomysł; dla Betty była to durnota, która przysporzyła jej jeszcze więcej sprzątania.
- Wóda zamiast oleju w głowie. - Warknęła sama do siebie na wspomnienie chichoczących kelnerek, które sądziły, że urządziły imprezę na miarę balu wiedeńskiego.
W radiu zabrzmiało "More than a feeling"...

3Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 20:58

Sue Baker

Sue Baker
Warkot silnika rozległ się przed barem i wydawało się, że brzmiał dłużej, niż to było potrzebne. W końcu ucichł, minęło jeszcze kilka minut, a do środka wkroczył on - pan i władca, Sue Baker. Jeśli ktoś posądziłby go, że jeszcze ma kaca po sylwestrze, nie myliłby się za wiele. Był już w lepszej kondycji wprawdzie, ale nastawione na cały regulator radio dało mu sie we znaki. W przeciwieństwie do warkotu silnika jego lśniącego cacka, oczywiście.
- Chryste, Betts, naprawdę tego słuchasz? - powitał właścicielkę baru, zawiesił oko na jej wyjątkowo dziś okazałym dekolcie i rozejrzał w poszukiwaniu swoich ziomków.
- Ale tu syf - dodał uprzejmie, zauważywszy pozostałości po sylwestrowych ozdobach.

4Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:07

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
// początek

To był cholernie męczący dzień. Gazety w porządnej dotąd okolicy, którą Morti zamieszkuje, roznosi teraz jakiś brudas, a wiadomo - taki widok z rana, to jak wstać lewą nogą. No i weź jeszcze nie myśl o tym przy śniadaniu, że czytając możesz się jakimś syfem zarazić. Każdy wie, że fasolojady nawet rąk nie myją. A czego dotykają, lepiej nawet nie wspominać. Czacha aż się wzdrygnął na samą myśl i instynktownie przetarł dłonie o dżinsy. Na dodatek w pracy coś było nie tak z silnikiem jego ciężarówki, tak więc umordowany był po całym dniu niemiłosiernie. Nic dziwnego, że naszła go ochota na piwko. Może przy okazji uda się wyhaczyć kogoś na wieczór?
Loony zasiadł tuż przy barze, odsuwając nieco od siebie jakieś konfetti. Tuż obok przystanął nie kto inny jak Sue Baker, Loony jednak w żaden sposób nie zareagował na obecność znanego w mieście jegomościa. Miast tego zerknął na Betty, a właściwie pierw na jej wyeksponowany biust, a dopiero później nieco wyżej.
- Dobry Betty. Jedno duże dla mnie, na początek. - Zamówił swój trunek, wyciągnął z kieszeni fajkę i zaczął ją nabijać tytoniem.

5Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:14

Betty Jou

Betty Jou
- A dzień dobry, gdzie, kutafonie? - Rzuciła wściekle Betty nawet nie spoglądając na Bakera. Odłożyła kufel i rzuciła szmata o ladę tak, by ta wylądowała tuż przed Sue.
- Syf to ty masz w gębie, bo zębów nie myjesz. - Skwitowała go Jou i po chwili skupiła sie na łysym Mortimerze obok. Nalała mu piwa i podsunęła od nos.
- Mam nadzieję, że na czas jarmarku te chude cizie posprzątają w tym barze... No gdzie one wszystkie są... Baker, zaś moje dziołszki zabrałeś wczoraj wieczorem i żadna rano do roboty nie przylazła. Zapłacisz mi a te straty, zobaczysz. Za uczciwą robotę byś się wziął. Jak Mortimer, o. Bierz przykład. Do kościoła byś poszedł. Abo książkę poczytał.

6Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:21

Sue Baker

Sue Baker
- Może nie jest dobry, to co mam mówić? - prychnął. Zerknął na łysego obok, ale nic sobie z niego nie robił. Betty oczywiście zaraz musiała zacząć kłapać jęzorem, na jego trzy słowa mając trzydzieści w zamian.
- Przynajmniej ja trzymam język za tymi zębami, tobie to jakoś nie wychodzi.
Baker klapnął na stołku i oparł łokieć o ladę.
- Co zabrałeś? Był popyt, więc wyszedłem mu naprzeciw - wzruszył ramionami. - Ja pracuję przecież, Betts, jakbyś nie zauważyła. W zakładzie to niby kto zapierdala? A do kościoła też chodzę. Ciebie tam nie widziałem, więc darowałabyś sobie ten krucyfiks na cyckach złotko. Jezus nie umarł za twoje cycki.

7Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:27

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass pół dnia się gdzieś szwędała, więc tylko skoczyła do domu się przebrać i zjeść szybki obiad, po czym wyleciała jak proca. Babcia nawet nie zdążyła jej się zapytać gdzie ją znowu niesie. Jednak wiedziała, że mogła młodej ufać i raczej żadnych głupstw nie zrobi. Raczej. Przecież to grzeczna dziewczyna, a że trochę roztrzepana... To każda nastolatka taka jest!
Nie biegła oczywiście przez całe Old Whiskey, nie pochrzaniło jej, na wfie nie była, a i te głąby wysmarowane smarem nie będą gapić się na jej podskakujące cycki. Nie ma mowy. Kiedy weszła do baru prawie potknęłaby się o rozwiązaną sznurówkę czerwonych trampek. Utrzymała jednak równowagę i na buzi namalował jej się wesoły wyszczerz.
-Dobry!-odezwała się do Betty, podchodząc do baru-Co do roboty?



Ostatnio zmieniony przez Cassidy Darcy dnia Wto 05 Sie 2014, 20:22, w całości zmieniany 2 razy

8Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:31

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Ale zdecydowanie mógłby. Lepiej by na tym wyszedł. - Mruknął, komentując słowa Sue o Jezusie, pykając kilka razy przy tym ze swojej fajki, z której pomalutku zaczęły wydobywać się kłębki dymu. Pochwycił kufel z piwem, przez chwilę kontemplując bąbelki uciekające ku powierzchni oraz sam chłód naczynia. Wziął głęboki oddech i duszkiem wypił całą zawartość.
- Aff.... no i to, to ja rozumiem. Jeszcze jedno. - Odsunął od siebie puste naczynie.
- A z tą moją uczciwą robotą Betty, to bym nie przesadzał. Gdyby nie banda gównojadów w mieście i ich nowy lowelas Szeryf, z pewnością dało by się dorwać coś o wiele lepszego. Ale nie, kurwa... biały to musi tyrać za kilku... - Pokręcił głową zniesmaczony. Sprawy w mieście nie układały się najlepiej. Nie dość, że przybywało kolorowych, to jeszcze nowy szeryf zamarzył sobie zrobić jakieś meksykańskie sex party na posterunku, do swojego nowego zespołu angażując głównie kolorowe dupcie. I jak niby teraz uczciwi mieszkańcy mieli żyć normalnie?
Dumając nad przykrym losem miasta, kątem oka zerknął na młodą kelnereczkę, która pojawiła się w barze.

9Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:38

Betty Jou

Betty Jou
- Widocznie chodzę to takiego kościoła, gdzie cię nie ma a tak w ogóle, to co ty tu robisz? Nie wywaliłam cię kilka dni temu i nie powiedziałam, że masz się tu nie pokazywać?
Pochwyciła szmatą i pomachała nia przed nosem Bakera, a gdy tylko ujrzała w drzwiach swoją pracownicą - zaatakowała ją.
- Co to ma być? Co to za pytanie?! Miotła i zamiataj! Ju, już, już!
Wzięła głęboki oddech a jej cyc stulecia zafalował jak fale obijające sie o tonący Titanic.
- To miasto jest coraz gorsze. Mruknęła w końcu podając kolejny kufel Mortimerowi. W tym czasie stary Curwood w radu mówił coś o zbliżającym się jarmarku.

10Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:45

Sue Baker

Sue Baker
Baker zerknął na dziewczątko, co wpadło do baru i posłał bardzo wymowne spojrzenie Betty. Taką smarkatą przyjęła? On to by swojemu dziecku nie życzył pracy w tym barze. Na szczęście nie miał dziecka. Ale w sumie lepiej Viva Maria, niż Chaco Taco, eheheh.
- Jakbym się stosował do twojego wywalania, to straciłabyś najlepszego klienta w swoim życiu, Betty Jou. Piwko mi polej, jak już tak stoisz i się mądrzysz.
- Ta, z McConnorem będą kłopoty - przytaknął Lonniemu. - Chociaż fakt, że z tą kadrą wiele i tak nie zdziała - zarechotał.
Zamilkł i chwilę słuchał radia. Jarmark. Coroczny zjazd kretynów z całych Stanów. Będą mu robić burdel w chaosie. Ale przywiozą pieniądze, a nimi nigdy nie gardził.

11Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:46

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass powstrzymała wywrócenie oczami i polazła po miotłę. Betty z reguły była marudna i muczała nad uchem jak stara krowa z wiszącymi wymionami. Ale młodej Darcy to nie ruszało, miała tak optymistyczne spojrzenie na świat, że nawet sprzątanie w tej norze było fajne. Bo dostawała przecież własne pieniądze!
Związała włosy w kucyk i zaczęła odkurzać tę część sali, w której nikt nie siedział, co by na nikogo nie pokurzyć.

12Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 21:56

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- Będą... już są. Ciekawe kto tego dupka wybrał. A tych ich jego pomagierów też. Wiadomo, że meksol do uczciwego biznesu to co najwyżej przez okno wejść może. Chociaż jak to takie lale, to pewnie czym innym zapracowały. - Przewrócił oczami i sięgnął po kolejny kufel piwa. W tym czasie fajka spoczęła w najbliższej popielniczce, powolutku ograniczając wydobywającym się z niej dymem widoczność w najbliższej okolicy.
- Jarmark, jarmark... to gdzieś niedługo? - Mruknął sam do siebie zerkając pierw na radio, później zaś w stronę stołu do bilarda.
- Zagra ktoś może? - Kiwnął w jego stronę i spojrzał po zgromadzonych w pomieszczeniu osobach.

13Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:05

Betty Jou

Betty Jou
Widziała te wymowne spojrzenia mężczyzn w stronę Cass, ale tylko Sue oberwał w tył głowy szmatą. Potem pogoniła Cass by przestała zamiatac i pozbierała popielniczki ze stołów.
- McConnor czy nie, żadne tu porządku nie zrobił, więc czemu z nim ma być inaczej. - Mruknęła i wyszła zza baru by pozbierać szklanki i kufle z innych stołów.
- Tak, jarmark za kilka dni. A co, wybierasz się? - Zapytała, podchodząc do Mortimera i uśmiechając się słodko. Zamrugała kilka razy i wypięła piersi, stając przy barze jak Miss Ziemniaka na wyborach w Sochaczewie.
-

14Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:17

Sue Baker

Sue Baker
Baker nie doczekał się piwa, czego nie omieszkał zakomunikować Betty.
- Czy ty nie możesz mnie raz, dla odmiany, traktować jak porządnego człowieka, do jasnej cholery? - warknął na kobietę, gdy ta chlasnęła go szmatą. Panie Jezu Chryste, daj mu siły, by z nią wytrzymać.
- Naród wybrał, a co. Zmieni, nie zmieni. Policja tutaj nie ma szans - Sue wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni skórzanej kurtki i odpalił jednego. Ten bar i tak był jedną wielką palarnią.
- Ta, coroczny jarmark, bydło się zjeżdża.
Baker dalej nie miał piwa, więc wyhaczył młodą kelnerkę. Czy sprzątaczkę, cholera ją wie.
- E, młoda, podaj mi piwo.

15Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:19

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
początek

Wydawało się że jadę kilkadziesiąt godzin, kilometrowe słupki nigdy się nie kończyły droga była długa i cholernie nudna, dobrze że w radio grali coś mocnego, pewnie bym zasnął za kółkiem. Byłem wkurwiony na cały świat, chciałem rzucić odznakę broń i sprzedawać telewizory w rtv. Teraz jechałem do dziury, do starej Whiskey, znałem to miejsce, wkurwiało mnie w niej wszystko, miałem nadzieję ze to tylko cholerny sen jutro się obudzę w swoim łóżku w Appaloosa City. Minąłem tabliczkę był już półmrok, co jakiś czas oświetlały mnie samochody z naprzeciwka. Pierwsze na co miałem ochotę to się napić.
Podjechałem do speluny Viva, słyszałem o tym, miejscu ale nigdy tu nie byłem. W dupie miałem kto tam siedzi. Zgasiłem silni, wyszedłem z wozu i ruszyłem w kierunku wejścia. W środku same krzywe mordy, półświatek, miałem to gdzieś. Mogli mi palnąć w łeb, albo dać spokój. Przeszedłem przez lokal siadając w końcu baru. Kiwnąłem na barmana aby mi polał podwójną z lodem.

16Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:22

Gość


Gość
#początek

Policjantem jest się w każdej chwili swojego życia. Powinność nigdy nie słabnie. No chyba, że cię suszy, wtedy cała śpiewka o świeceniu przykładem ginie w tyle. Whiskey. Wspomnienie smaku trunku przywiodło ją do „Viva Maria!”. Nie żeby była jakoś wybitnie przekonana, że to jest odpowiednie miejsce, jednak pustoszejący bak wolał jej nie wieźć chuj jeden wie gdzie. Po godzinach nie wyglądała jak glina. Nie wyglądała nawet jak przykładny obywatel. Ciasne jeansy eksponujące tyły bardziej pasowałyby do dziewczęcia szukającego sponsora, zdarte glany dodawały jej menelskiej estetyki, stary, przyduży t-shirt tylko im wtórował, a blednące limo pod okiem było już zwieńczeniem. Pobieżnie rozejrzała się po barze i usiadła przy ladzie. Ciężko wypuściła powietrze. Będąc psem i nową w mieście nigdzie nie czuła się nazbyt komfortowo. Zwykle piła z gustowną czaszką jelenia w swojej przyczepie, jednak i jej zapasy potrafiły się skończyć. - Betty, whiskey, proszę? – spierzchnięte wargi nie pozwalały za dużo mówić. W momencie, gdy wyglądasz tak gównianie jak Delgado dzisiaj po prostu musisz się napić. Rzuciła okiem na Aldo. Skoro też nie wyglądał na takiego, co żyje tylko po to by umoralniać dziki tłum nie martwiła się zanadto. W pracy będzie trzeźwa. Powinna.



Ostatnio zmieniony przez Alejandra Delgado dnia Pią 01 Sie 2014, 22:28, w całości zmieniany 1 raz

17Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:27

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Cass szybko zaprzątnęła kurz na szufelkę, po czym pozmieniała popielniczki na czyste.
-Już panie Baker!-powiedziała, uwijają się jak mała pszczółka. Wyjęła butelkę piwska, otworzyła je za pomocą otwieracza i położyła na ladzie przed Bakerem. Później wzięła te popielniczki z petami na zaplecze co by wyrzucić śmieci i je obmyć.

18Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:37

Lonnie Mortimer

Lonnie Mortimer
- W końcu od tego są święci. - Uśmiechnął się kącikami ust i przepił do Sue. Nie żeby jakoś mocno był zwolennikiem gangu, jednak o wiele mu było do tej bandy ludzi na motorach, nich do tej zgrai z biura szeryfa, która w większości powinna znajdować się teraz po drugiej stronie muru.
- No pewnie, że tak. Coś trzeba w tym mieście robić. Może da rade się jakoś rozerwać? I kogoś poderwać? - Puścił do właścicielki lokalu oko.
- Wiem, że mało która może się z Tobą równać, ale i tak liczęna jakieś wybory miss, czy inne takie. Byleby było na co popatrzeć. - Wyszczerzył się.
- Czyli żadnych chętnych na billard? No trudno. - Wzruszył ramionami i z piwem w ręku ruszył w stronę szafy grającej, po drodze zahaczając barkiem, niby to przypadkiem, o Aldo. Przy okazji też lustrując uważnie zarówno jego, jak i meksykankę, która również weszła do baru. Żadne jednak "przepraszam" z ust  Czachy nie dobiegło. Ustawił w maszynie jakieś typowo południowe country i wrócił na swoje miejsce, popijając piwsko i pykając z fajki.
- Betty? Dało by rade tu nieco przewietrzyć. Chyba atmosfera się nieco skiepściła.



Ostatnio zmieniony przez Lonnie Mortimer dnia Pią 01 Sie 2014, 22:42, w całości zmieniany 1 raz

19Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:39

Sam Swarek

Sam Swarek
/ początek

To był długi. Bardzo długi dzień. Właściwie to był pewien, że nigdy się nie skończy. Po mimo trzykrotnego prysznica nadal miał wrażenie, że jebie wymiotami tego cholernego pijaczka, którego zamknął po południu. Zakłócanie porządku. Też coś nie mieli go do czego wysyłać a potem musiał jeszcze napisać ten cholerny raport. Coś czego nie znosił najbardziej na świecie. Jednak jak mus to mus.
W drodze do domu postanowił się zrelaksować i wstąpił do baru. Jedna whiskey albo dwie dobrze mu na sen zrobią. Usiadł złożył zamówienie i grzecznościowo kiwnął głową gościowi po prawej stronie. Pierwszy raz go tutaj widział. A potem kiwnął głową koleżance z pracy, którą dostrzegł.



Ostatnio zmieniony przez Sam Swarek dnia Pią 01 Sie 2014, 22:46, w całości zmieniany 1 raz

20Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:44

Betty Jou

Betty Jou
Ona już wiedziała, ze takie teksty u Mortimera nie wróżą nic dobrego. A zresztą... w sumie to się nie dziwił, bo aż dwójka psów weszła do baru... Odsunęła sie nieco i jakby chciała się schować za Sue. Zorientowawszy się jednak, że zachowuje się jak czternastoletnia cipa, weszła za bar i nalazła whiskey do kieliszka.
- Proszę. - Mruknęła podsuwając szkło policjantce. Potem wzrokiem odszukała Cass i widząc ją na zapleczu machnęła do niej ręką, by nie wychodziła.
- Zostań tam kochanie... otwórz tylne drzwi, przewietrzymy...

21Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:47

Sue Baker

Sue Baker
- Panie Baker, słyszałaś Betty Jou? Wzięłabyś przykład z dziewczyny, taka grzeczna - och, aż jej sypnął dolara napiwku, niech się dziecko cieszy. Betty nie miała co liczyć na napiwki. Najchętniej w ogóle by nie płacił za jej skandaliczne zachowanie, ale przecież był u c z c i w y.
Baker uśmiechnął się do Mortimera i wzniósł lekko butelkę z piwem. Zdrowie Świętych!
- A to z pewnością, atrakcji na jarmarku nie brakuje. Oczywiście jak na tutejsze standardy. Pamiętam czasy, jak tu było kino. To były dobre czasy, nie to, co teraz - westchnął. Może nie do końca tak myślał, ale co szkodziło tak powiedzieć?
Spojrzał na nowych przybyszy. Jakaś dziumdzia w dresie i dwóch zmarnowanych facetów. Dziumdzię skojarzył - to ta nowa z policji. Jeden facet też. Co to, kurwa, zjazd psów? W dodatku oboje wyglądali jak wypluci. Zapowiadało się urocze popołudnie.

22Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:56

Connor Eastman

Connor Eastman
//Początek

Indianin, a właściwie pół-indianin wkroczył do baru. Serdecznie miał dosyć tej całej roboty, bo około kilkudziesięciu minut skończyła się jego zmiana. Pierwsze co zrobił to wskoczył na motor i już tu był. Bo co może być lepsze niż zimne piwo w styczniowe popołudnie. No po prostu nic, tylko piwo u Betty.
Ubrany był w czarny t-shirt z dużym napisem "ACAB", na tyłku miał swoje sprawdzone, pościerane jeansy, a na nogach ciężkie buciory, które nierzadko służyły mu do otwierania jakichś zamkniętych na słaby zamek drzwi.
Mężczyzna rozejrzał się po pomieszczeniu i szczerze powiedziawszy zauważył dwójkę stróży prawa. Przez myśl mu przemknęło: "co do chuja, jakiś zlot schroniska?". Na tę myśl uśmiechnął się, po czym skierował się w stronę baru.
- Witajcie, witajcie. - Powiedział głośno, było widać, że obecność w tym miejscu zdecydowanie poprawiła mu humor. - Można prosić jedno piwo? - Spojrzał pytająco na Betty. Usiadł sobie wygodnie na krześle, a minę miał jakby wydymał samą Kleopatrę.



Ostatnio zmieniony przez Connor Eastman dnia Pią 01 Sie 2014, 22:58, w całości zmieniany 1 raz

23Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:56

Cassidy Darcy

Cassidy Darcy
Zostań tam kochanie... Najpierw warczy, potem kochanie... Menopauza?
Kiwnęła tylko głową i poszła otworzyć tylne drzwi. Postawiła przy nich stołek, co by się nie zatrzasnęły, a później zaczęła wycierać umyte popielniczki. W między czasie nuciła sobie coś pod nosem, co by szybciej jej minął czas.



Ostatnio zmieniony przez Cassidy Darcy dnia Wto 05 Sie 2014, 20:23, w całości zmieniany 1 raz

24Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 22:58

Gość


Gość
Jej dłoń mocno zacisnęła się na szklanym naczyniu. Upiła łyk. Nie była spokojna. Jej serce wyraźnie przyśpieszyło. Ciecz chwilę przelewała się po języku, aby w końcu zniknąć w jej gardle rozgrzewając ją od środka. Ale to było zbyt mało. Uniosła brwi pochylona nad kieliszkiem. Jej usta wygięły się w wyraźnie niezadowolonym uśmieszku. Smak trunku jej nie przeszkadzał. To była kwestia atmosfery.
Ciężko wypuściła powietrze i duszkiem dopiła resztę zawartości kieliszka. Oparła głowę na ręce podpartej o blat, zasłaniając grzywką limo. - Dolej. – powiedziała cicho w kierunku Betty. Dopóty w barze byli inni gliniarze była naprawdę grzecznym pieskiem. Nawet nie garnęła się do prowokowania bójek, zupełnie. Była na to za trzeźwa. Co prawda w głębi duszy czekała na najmniejszy powód, aby obić komuś ryj, aby swój własny uczynić bardziej obitym, jednak nie afiszowały się ze swoim zapędami. Do innych policjantów też się nie garnęła. Po godzinach pracy obok nich nie czuła potrzeby spędzenia dodatkowego czasu w ich gronie.

25Bar "Viva Maria!" Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pią 01 Sie 2014, 23:00

Aldo Iadanza

Aldo Iadanza
Zanim kiwnąłem zmierzyłem faceta wzrokiem, nie potrzebowałem przyjaciół ale chyba z grzeczności od niechcenia kiwnąłem głową. Potem przeniosłem ponownie wzrok na szklankę z podwójną wódki, wypiłem od razu połowę. Nie czekałem aż spłynie mi do żołądka i sięgnąłem po kolejny łyk. Odstawiłem szklankę i kiwnąłem na barmana, kimkolwiek był, zapewne tutejszym gangsterem. Miałem sięgać po kolejnego łyka gdy ktoś naruszył moją nietykalność osobistą.
Odwróciłem sie na krześle w kierunku mężczyzny, albo miał downa albo adhd, albo liczył na wpierdol. Miałem powiedzieć coś w stylu "przeproś, zaraz ci przyjebie albo odpierdol się. Stwierdziłem że nie mam sił pakować dzisiaj nikogo do pierdla. Odwróciłem się ponownie by degustować zimną wódkę.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 40]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 20 ... 40  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach