1 Santa Barbara's ZOO Pią 03 Kwi 2015, 22:39
Mistrz Gry
First topic message reminder :
Otwarte w 1963 roku, mieści się na obszarze 12 hektarów, gromadząc ponad 500 gatunków zwierząt, w tym kapibarę i kondora kalifornijskiego. Jest także sławne z posiadania żyrafy z zakrzywioną szyją (o dumnym imieniu Dżemina). Sporą atrakcją jest także lokomotywa, która zabiera turystów na pociągającą wycieczkę po ZOO.
Wstęp kosztuje 10$, wycieczka lokomotywą – 15$
51 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:22
Liluye
- Potem im pogratulujemy, bo wygladamy teraz jak.. jak nei wiem co - no zwyczajnie po prostu! Nie na okazję.
- Ogladać ryby czy je zjeść? - uśmiechnęła się lekko.
- No dobra. Frytki - przytaknęła. - i bym chciala zobaczyć terraria!
Poza tym uważała, że nie powinna teraz świętować.
- Ogladać ryby czy je zjeść? - uśmiechnęła się lekko.
- No dobra. Frytki - przytaknęła. - i bym chciala zobaczyć terraria!
Poza tym uważała, że nie powinna teraz świętować.
52 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:40
Evangelia Auguste
- No. To mamy plan! - chwyciła dziewczynę pod ramię i zaciągnęła ją do budki z żarciem.
Kupiła frytki, oczywiście duże i podwójne z ketchupem i majonezem na boku. Do tego dwie cole... i jeszcze hotdoga i krążki cebulowe i paczkę czipsów.
Siadła przy jakimś drewnianym stoliku i położyła wsyzstko prze Lilu.
- Częstuj się - po czym zaczeła pochłaniać hotdoga.
- Terraria... eee czyli że jakieś straszaki? - no bo terror nie brzmiał miło.
Kupiła frytki, oczywiście duże i podwójne z ketchupem i majonezem na boku. Do tego dwie cole... i jeszcze hotdoga i krążki cebulowe i paczkę czipsów.
Siadła przy jakimś drewnianym stoliku i położyła wsyzstko prze Lilu.
- Częstuj się - po czym zaczeła pochłaniać hotdoga.
- Terraria... eee czyli że jakieś straszaki? - no bo terror nie brzmiał miło.
53 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:42
Liluye
Chyba już się przyzwyczaiła do Evy łapiącej ją za ramie czy rękę więc nie protestowała.
- To mam nadzieje, ze to w siebie zmieścisz, bo frytki i cola to dla mnie dość - zaznaczyła podkradajac cebulowego krążka.
- No.. pająki i modliszki i patyczaki i wszelkie inne robactwo i jaszczurki i węże i takie..A ty co byś chciala obejrzec? - zainteresowała się.
- To mam nadzieje, ze to w siebie zmieścisz, bo frytki i cola to dla mnie dość - zaznaczyła podkradajac cebulowego krążka.
- No.. pająki i modliszki i patyczaki i wszelkie inne robactwo i jaszczurki i węże i takie..A ty co byś chciala obejrzec? - zainteresowała się.
54 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:42
sier. Lola Martinez
Zamrugała.
-No przecież mówię, że bierzemy ciasto i idziemy. OMG.-przewróciła oczami, że jest taki niedomyślny.-Ci się sobą nacieszą, akurat wrócimy na tańce i będzie super fajnie!-klasnęła w dłonie, biorąc talerzyk z jedzeniem.
Zmrużyła oczy.
-A ci tu czego?-warknęła, patrząc na tą czarną i Indiankę. Nie to, by miała coś do Liluye, ale... co to za nagły natłok Świętych.
-No przecież mówię, że bierzemy ciasto i idziemy. OMG.-przewróciła oczami, że jest taki niedomyślny.-Ci się sobą nacieszą, akurat wrócimy na tańce i będzie super fajnie!-klasnęła w dłonie, biorąc talerzyk z jedzeniem.
Zmrużyła oczy.
-A ci tu czego?-warknęła, patrząc na tą czarną i Indiankę. Nie to, by miała coś do Liluye, ale... co to za nagły natłok Świętych.
55 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:46
Jonathan Harper
Popatrzył na Lolę i na co raz większe zagęszczenie świętych. Westchnął, nie może w końcu pozwolić na to żeby Lola się jeszcze tu zdenerwowała. Chociaż pewnie jeśli zaczeła by tu rodzić to dzieci miałyby honorowe obywatelstwo zoo czy coś.
- No dobra, chodź. Ale jak wypiją mi cały alkohol pod naszą nieobecność, to winię ciebie.
Wzięli ciasto i dał się poprowadzić gdzie go Lola niosła.
- No dobra, chodź. Ale jak wypiją mi cały alkohol pod naszą nieobecność, to winię ciebie.
Wzięli ciasto i dał się poprowadzić gdzie go Lola niosła.
56 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 19:55
Evangelia Auguste
Popatrzyła na Lilu z miną "bicz plis" i pochłoneła hotdoga w czterech gryzach.
- No raczej. To jest tylko przekąska - wzięła frytkę i zrobiła wielkie oczy i uniosła brwi wysoko.
- I to cie kręci? Serio? Ja... ja lubię to co ma miękkie futerko... Ej, chodźmy potem głaskać kozy!
- No raczej. To jest tylko przekąska - wzięła frytkę i zrobiła wielkie oczy i uniosła brwi wysoko.
- I to cie kręci? Serio? Ja... ja lubię to co ma miękkie futerko... Ej, chodźmy potem głaskać kozy!
Ostatnio zmieniony przez Evangelia Auguste dnia Nie 19 Kwi 2015, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
57 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:04
William Parker
- Tylko nie za dużo, chyba że mam cię potem nieść do hotelu - spojrzał wymownie na Ramirez, dotychczas się nie udzielając. Pewnie dlatego, że pił alkohol, który mu się skończył. Wypadało więc ogarnąć następną kolejkę, przy czym na moment stanął nieopodal Toma, do którego skinął.
A następnie nie wiadomo co zrobił, po prostu... był i pełnił funkcję osoby towarzyszącej Consueli?
A następnie nie wiadomo co zrobił, po prostu... był i pełnił funkcję osoby towarzyszącej Consueli?
58 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:07
N. Cooper
- Wiesz co, ja... chętnie bym tu został. Wiesz, wesele to wesele. Damon przyjechał aż z Florydy - odparł żonie.
- W dodatku chce się napić - oj, jak bardzo chciał się napić, widząc w okolicy świętych. Dlatego tez szybko chwycił za kieliszek wina.
- Czy przypadkiem Consuela nie zaprasza na krzywy ryj? - spojrzał w stronę szwagierki - dobra, niech robi co chce...
Już mu zwisało czy Eva i Liluye przyjdą, czy wybiorą się na hotdogi i głaskanie kóz. On miał swojego drinka.
- W dodatku chce się napić - oj, jak bardzo chciał się napić, widząc w okolicy świętych. Dlatego tez szybko chwycił za kieliszek wina.
- Czy przypadkiem Consuela nie zaprasza na krzywy ryj? - spojrzał w stronę szwagierki - dobra, niech robi co chce...
Już mu zwisało czy Eva i Liluye przyjdą, czy wybiorą się na hotdogi i głaskanie kóz. On miał swojego drinka.
59 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:11
Consuela Ramirez
- Pograjmy w coś. - w normalnych okolicznościach Consuela znowu zaproponowałaby Willowi założenie konta na Starej Kiszewie i rozegranie z nią jakiegoś zapierającego dech w piersiach wątku, jednak w tym wypadku wpadła na coś innego.
- Skołuję jakieś wiadro i pijemy. Lorneta za lornetą. Jeśli porzygasz się pierwszy to... - zastanowiła się krótko - Pojedziemy po weselu na plażę i wskoczysz nago do wody. - oznajmiła bez cienia wzruszenia na twarzy.
- Wchodzisz w to? - zapytała, po czym podążyła tęsknym wzrokiem za Lolą, która była tak wielka, że gdziekolwiek by Consia nie spojrzała, to i tak miałaby ją w kadrze.
- Myślisz, że powinnam z nią dziś porozmawiać?
- Skołuję jakieś wiadro i pijemy. Lorneta za lornetą. Jeśli porzygasz się pierwszy to... - zastanowiła się krótko - Pojedziemy po weselu na plażę i wskoczysz nago do wody. - oznajmiła bez cienia wzruszenia na twarzy.
- Wchodzisz w to? - zapytała, po czym podążyła tęsknym wzrokiem za Lolą, która była tak wielka, że gdziekolwiek by Consia nie spojrzała, to i tak miałaby ją w kadrze.
- Myślisz, że powinnam z nią dziś porozmawiać?
60 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:13
Gabrielle Ramirez-Cooper
- No dobrze.
Odpowiedziała, bo teraz to chyba częściej musiała iść na kompromisy, tak? Usiadła na swym miejscu, uśmiechając się w stronę szwagierki i sięgnęła po kieliszek szampana, zerkając na swą obrączką. To jedna z dwóch rzeczy jaką mogła nosić na palcu. Żadnych innych zbędnych ozdób.
- Nie zajmuj się Consią, tylko mną.
Wyciągnęła dłoń i pozwoliła sobie złapać Nate za brodę, by jego twarz odwrócić w swą stronę. Cmoknęła go w usta i zabrała za próbowanie obiadu, jaki został podany.
Odpowiedziała, bo teraz to chyba częściej musiała iść na kompromisy, tak? Usiadła na swym miejscu, uśmiechając się w stronę szwagierki i sięgnęła po kieliszek szampana, zerkając na swą obrączką. To jedna z dwóch rzeczy jaką mogła nosić na palcu. Żadnych innych zbędnych ozdób.
- Nie zajmuj się Consią, tylko mną.
Wyciągnęła dłoń i pozwoliła sobie złapać Nate za brodę, by jego twarz odwrócić w swą stronę. Cmoknęła go w usta i zabrała za próbowanie obiadu, jaki został podany.
61 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:15
William Parker
William spojrzał na Consuelę, która znowu wpadła na dziwny pomysł. Skrzywił się i odsunął, kręcąc głową.
- Mam zamiar dotrzeć o własnych nogach do hotelu, niż kiwać się w piasku nago, bo znowu przegrałbym z tobą zakład - wyjaśnił, choć ostatecznie nie powiedział, że się nie zgadza. Pewnie i tak by tego nie zrobił, chyba przejął humor od Johnsona.
- Z kim? Z Lolą czy z Gabi? - spytał, bo nie ogarnął. - Bo w sumie wypadałoby, prawda? Z siostrą, znaczy się.
- Mam zamiar dotrzeć o własnych nogach do hotelu, niż kiwać się w piasku nago, bo znowu przegrałbym z tobą zakład - wyjaśnił, choć ostatecznie nie powiedział, że się nie zgadza. Pewnie i tak by tego nie zrobił, chyba przejął humor od Johnsona.
- Z kim? Z Lolą czy z Gabi? - spytał, bo nie ogarnął. - Bo w sumie wypadałoby, prawda? Z siostrą, znaczy się.
62 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:15
Liluye
No cóż. Lilu miękkiego futerka nie miała.
- Jak ty pochłaniasz takie ilości i wciaż jesteś chuda, co? - zmarszczyła brwi na moment.
- Kozy? No dobra. A mają tam też osiołki? Ja to bym pogłaskała osiołka, mają świetne uszy - rozmarzyła się nad tymi ucholcami.
- Och, a hipopotamy?! Mają tu jakies?
- Jak ty pochłaniasz takie ilości i wciaż jesteś chuda, co? - zmarszczyła brwi na moment.
- Kozy? No dobra. A mają tam też osiołki? Ja to bym pogłaskała osiołka, mają świetne uszy - rozmarzyła się nad tymi ucholcami.
- Och, a hipopotamy?! Mają tu jakies?
63 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:15
Mistrz Gry
Damon zapewne poszedł porozmawiać z DJem, ogarnąć obsługę (sprawdzić czy jest dostateczny zapas ponczu) i takie tam. Także biegał usiłując dopilnować, żeby wszystko było jak trzeba. Chociaż podejrzewał, że coś i tak może się sypnąć. Na przykład Nathan się uchla i będzie musiał go nieść do hotelu.
No i w końcu zasiadł przy stoliku i sam chwycił za kieliszek, bo w sumie nie miał wiele więcej do roboty.
No i w końcu zasiadł przy stoliku i sam chwycił za kieliszek, bo w sumie nie miał wiele więcej do roboty.
64 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:19
Evangelia Auguste
- No się ma metabolizm, no i codzienne kardio i combat wymagają paliwa co nie? - przełknęła - Chociaż skoro opierdalam się tu juz dwa tygodnie to chyba pójdzie mi w kaloryfer... będę się musiała ogarnąć.
- Ooo osiołki są super! - aż jej się zaświeciły oczy i wpakowała garśc frytek do gęby.
- Hmmm nie wiem, może. Wiesz, że hipopotamy to mordercy! Zabijają więcej ludzi nić lwy!
- Ooo osiołki są super! - aż jej się zaświeciły oczy i wpakowała garśc frytek do gęby.
- Hmmm nie wiem, może. Wiesz, że hipopotamy to mordercy! Zabijają więcej ludzi nić lwy!
65 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:20
Consuela Ramirez
Consuela napucyła się lekko, kiedy William z dystansem podszedł do jej pomysłu.
- No weeeeź... - użyła argumentu, który pobijał wszystkie inne. - Co takiego może się stac? Najwyżej nas zamkną w którejś z klatek. - zarechotała głupio, a kiedy przed oczami przemknał jej Damon, Consuela bez większego namysłu postanowiła go zawołać i ewentualnie wciągnąć do wspólnej zabawy. Tylko jak on sie nazywał?
- Maa...don...?! Madonna!...?! Demono! Demomo, cho wypić! Andrzej Krzywy?! - podrapała się po policzku. Ze też nie miała takiej pamięci do imion.
Zerknęła na Williama, kiedy wygłosił swoje ostatnie słowa.
- Z Gabrielle już rozmawiałam. Wie co o tym wszystkim myślę i wie, że chcę dla niej jak najlepiej. To nie z nią mam problem, tylko z Lolą. Jest... była moją najlepszą przyjaciółką. - westchnęła ciężko i oparła twarz o dłoń.
- No weeeeź... - użyła argumentu, który pobijał wszystkie inne. - Co takiego może się stac? Najwyżej nas zamkną w którejś z klatek. - zarechotała głupio, a kiedy przed oczami przemknał jej Damon, Consuela bez większego namysłu postanowiła go zawołać i ewentualnie wciągnąć do wspólnej zabawy. Tylko jak on sie nazywał?
- Maa...don...?! Madonna!...?! Demono! Demomo, cho wypić! Andrzej Krzywy?! - podrapała się po policzku. Ze też nie miała takiej pamięci do imion.
Zerknęła na Williama, kiedy wygłosił swoje ostatnie słowa.
- Z Gabrielle już rozmawiałam. Wie co o tym wszystkim myślę i wie, że chcę dla niej jak najlepiej. To nie z nią mam problem, tylko z Lolą. Jest... była moją najlepszą przyjaciółką. - westchnęła ciężko i oparła twarz o dłoń.
66 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:20
sier. Lola Martinez
Lola poszła szukać tygrysów. Lubiła je. Trochę bardziej leopardy - wiadomo, jej ulubiony wzorek. Ale... ale tygrysy też były spoko. Usiadła na ławce przed ich klatkę i skuliła się lekko, wcinając ciasto i nie odrywając od nich wzroku.
-Jeju, weź. Ja cię nie będę taszczyć do hotelu jak się spijesz!-pisnęła.
Przyglądała się jak jeden tygrys liże sobie jajka, a reszta po prostu... leży. Nawet im się ogonem nie chciało ruszyć. Leniwe kanapowce.
-...brakuje mi Consueli.-odezwała się po chwili.-Zawsze się razem trzymałyśmy. Wiesz. Ja, ona i Naiche.-wyznała, grzebiąc widelcem w talerzyku.
Westchnęła.
-Jeju, weź. Ja cię nie będę taszczyć do hotelu jak się spijesz!-pisnęła.
Przyglądała się jak jeden tygrys liże sobie jajka, a reszta po prostu... leży. Nawet im się ogonem nie chciało ruszyć. Leniwe kanapowce.
-...brakuje mi Consueli.-odezwała się po chwili.-Zawsze się razem trzymałyśmy. Wiesz. Ja, ona i Naiche.-wyznała, grzebiąc widelcem w talerzyku.
Westchnęła.
67 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:22
Liluye
Wzruszyła ramionami.
- Dobrze wyglądasz - stwierdziła. - Może byś poszła kiedyś ze mną od rana pobiegac? Świetnie się tu biega na plaży, nie wiem czy próbowałaś - zjadła jedną frytkę jak cywilizowany człowiek i napiła się.
- wiem! Dlatego chce je ogladac tutaj, za barierką a nie gdzieś w Afryce czy gdzie - ukradła kolejnego krążka dla siebie.
- Dobrze wyglądasz - stwierdziła. - Może byś poszła kiedyś ze mną od rana pobiegac? Świetnie się tu biega na plaży, nie wiem czy próbowałaś - zjadła jedną frytkę jak cywilizowany człowiek i napiła się.
- wiem! Dlatego chce je ogladac tutaj, za barierką a nie gdzieś w Afryce czy gdzie - ukradła kolejnego krążka dla siebie.
68 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:24
William Parker
- E... - zmarszczył brwi, potarł wewnętrzne kąciki oczu. - Nadal lepszy pokój hotelowy niż klatka - powiedział i poprawił kołnierz koszuli, który nieco odstawał i go tym samym drażnił. William spojrzał w stronę, w którą darła się Consuela, nie ogarniając całej sytuacji.
- Obie ze sobą macie problem, konflikt interesów - mruknął, odsuwając w końcu dłoń od swojej twarzy i zapalił papierosa. Gdy powiedziała o Loli, to zerknął w stronę blondynki z miotem i się zastanowił. - Tak samo z Lolą, ale jak chcesz - westchnął. - Wypadałoby sobie wyjaśnić to i owo na osobności, prawda? O ile coś takiego do wyjaśniania jest.
- Obie ze sobą macie problem, konflikt interesów - mruknął, odsuwając w końcu dłoń od swojej twarzy i zapalił papierosa. Gdy powiedziała o Loli, to zerknął w stronę blondynki z miotem i się zastanowił. - Tak samo z Lolą, ale jak chcesz - westchnął. - Wypadałoby sobie wyjaśnić to i owo na osobności, prawda? O ile coś takiego do wyjaśniania jest.
69 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:34
Jonathan Harper
Jon nie miał silnych opinii na temat tygrysów. Wolał psy od kotów. No ale Lola traktowała go jak akcesorium, a on grzecznie dawał się ciągnąć gdzie chciała.
- To nie ty będziesz musiała mnie taszczyć - zaśmiał się - nikt ci na to nie pozwoli w twoim stanie. No i się nie spiję. Ale wiesz, tak się odłączać, ktoś pomyśli że mnie porwałaś żeby miec mnie tylko dla siebie.
A to dobre. Zaśmiał się i zabrał się za swoje ciasto.
Uśmiech mu spełzł z twarzy na wspomnienie Naczeza. Zacisnął usta. Nie ważne jak bardzo się starał nie było chyba szans na to, żeby Loli poprawić humor gdy rozmowa schodził na jego temat.
- Nie wiem jak ci pomóc. Consuela... jest chyba trochę po drugiej stronie. Jedynym wyjątkiem dla niej teraz jest tylko siostra.
- To nie ty będziesz musiała mnie taszczyć - zaśmiał się - nikt ci na to nie pozwoli w twoim stanie. No i się nie spiję. Ale wiesz, tak się odłączać, ktoś pomyśli że mnie porwałaś żeby miec mnie tylko dla siebie.
A to dobre. Zaśmiał się i zabrał się za swoje ciasto.
Uśmiech mu spełzł z twarzy na wspomnienie Naczeza. Zacisnął usta. Nie ważne jak bardzo się starał nie było chyba szans na to, żeby Loli poprawić humor gdy rozmowa schodził na jego temat.
- Nie wiem jak ci pomóc. Consuela... jest chyba trochę po drugiej stronie. Jedynym wyjątkiem dla niej teraz jest tylko siostra.
70 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:38
Evangelia Auguste
Eva spuściła wzerok na komplement i zacisnęła usta na słomce z coli.
- Możemy...czytała ostatnio, że chodzenie po piasku boso dobrze robi na stopy - powiedziała niepewnie, bo głupio było się jej przyznawać, że czytała jakieś porady dla bab.
- No to hipcie. Wiesz, że ja nigdy nie była w zoo? Fajnie tu.
- Możemy...czytała ostatnio, że chodzenie po piasku boso dobrze robi na stopy - powiedziała niepewnie, bo głupio było się jej przyznawać, że czytała jakieś porady dla bab.
- No to hipcie. Wiesz, że ja nigdy nie była w zoo? Fajnie tu.
71 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:42
Tom Johnson
Siedział sobie sam przy stoliku, który był umiejscowiony na uboczu. Popalał i popijał alkohol, wsłuchując się w muzykę oraz tańczące pary. I nawet nie żałował, że był tutaj bez żony. Chętnie sobie odpoczął od niej. Nie, żeby jej nie kochał!
Ostatnio zmieniony przez Tom Johnson dnia Nie 19 Kwi 2015, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
72 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:42
Liluye
- Na stopy dobrze robi pedicure. Właśnie. Podobało ci się? - zapytała wycierajac palce w serwetke i biorąc się za colę.
- Ale jutro od rana idziemy biegać. Tutaj jest przyjemniej niż u nas, od rana bryza z oceanu jest super - zamknęła się na chwilę zasysajac colę.
- A wiesz? Mają tu kruki. Chce je też zobaczyc. I goryla! I kapibarę! - jak małe dziecko, no ale..
- Nigdy? Serio? - zdziwiła się - No to obejdziemy WSZYSTKO - zapowiedziała - Bo ja byłam wieki temu.
- Ale jutro od rana idziemy biegać. Tutaj jest przyjemniej niż u nas, od rana bryza z oceanu jest super - zamknęła się na chwilę zasysajac colę.
- A wiesz? Mają tu kruki. Chce je też zobaczyc. I goryla! I kapibarę! - jak małe dziecko, no ale..
- Nigdy? Serio? - zdziwiła się - No to obejdziemy WSZYSTKO - zapowiedziała - Bo ja byłam wieki temu.
73 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:45
N. Cooper
Cooper uśmiechnął się do żony,a le za chwilę znalazł inne zajęcie.
Zawołał do Toma i zaproponował mu wspólne picie.
- Wino samo się nie bali - stwierdził i sięgnął po butelkę.
Zawołał do Toma i zaproponował mu wspólne picie.
- Wino samo się nie bali - stwierdził i sięgnął po butelkę.
74 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:49
sier. Lola Martinez
Prawie zakrztusiła się ciastem.
-Co? Dlaczego miałabym cię zabierać, by mieć tylko dla siebie? To bez sensu.-stwierdziła, bo przecież... Jon BYŁ tylko jej, nie?-Po prostu tygrysy są super. I totalnie zobaczyłabym jeszcze pingwiny!
Straciła ochotę na ciasto, ciągle nie podnosząc wzroku. Nawet tygrysy nie były już takie atrakcyjne. Nie to, by się jakoś mocno starały, no ale... tygrysy, nie?
-Wiem.-przyznała. Bo przecież było to widać. Jasne, po śmierci Naiche spotkały się kilka razy, ale... potem nic. Nic.-Ale... kiedyś byłyśmy prawie nierozłączne.-robiła właśnie ogromną paćkę z ciasta.-Wiesz, od początku takie bff. Jak... zaczęłam chodzić z Tobiasem to ZAWSZE była po jego stronie. Zawsze. Ale ja nigdy, wiesz, nie byłam jakaś święta. Miałam problem z lokowaniem uczuć w jednej osobie. No i... co się stało, że nagle nie potrafi już wybierać dobrej strony?
W końcu przestała maltretować ten kawałek słodyczy.
-Nie wiem, Jon. Chciałabym, by wróciła, wiesz? By było jak dawniej.-powiedziała, ale... no, nie mogło być jak kiedyś.
-Co? Dlaczego miałabym cię zabierać, by mieć tylko dla siebie? To bez sensu.-stwierdziła, bo przecież... Jon BYŁ tylko jej, nie?-Po prostu tygrysy są super. I totalnie zobaczyłabym jeszcze pingwiny!
Straciła ochotę na ciasto, ciągle nie podnosząc wzroku. Nawet tygrysy nie były już takie atrakcyjne. Nie to, by się jakoś mocno starały, no ale... tygrysy, nie?
-Wiem.-przyznała. Bo przecież było to widać. Jasne, po śmierci Naiche spotkały się kilka razy, ale... potem nic. Nic.-Ale... kiedyś byłyśmy prawie nierozłączne.-robiła właśnie ogromną paćkę z ciasta.-Wiesz, od początku takie bff. Jak... zaczęłam chodzić z Tobiasem to ZAWSZE była po jego stronie. Zawsze. Ale ja nigdy, wiesz, nie byłam jakaś święta. Miałam problem z lokowaniem uczuć w jednej osobie. No i... co się stało, że nagle nie potrafi już wybierać dobrej strony?
W końcu przestała maltretować ten kawałek słodyczy.
-Nie wiem, Jon. Chciałabym, by wróciła, wiesz? By było jak dawniej.-powiedziała, ale... no, nie mogło być jak kiedyś.
75 Re: Santa Barbara's ZOO Nie 19 Kwi 2015, 20:49
Gabrielle Ramirez-Cooper
Skoro tak... Gabrielle też zwinęła butelkę i skierowała się do szwagierki. Usiadła obok niej i polała im wina, godząc się z tym, że Nate na parkiet jej nie wyciągnie.
Old Whiskey - Święci z Arizony » Offtopic » Archiwum » Lokacje » Kalifornia » Santa Barbara » Santa Barbara's ZOO
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach