Eos Lounge

Carma pozostawiona sama sobie potańczyła i wyszła.
<zt>

// 25/26.07.2013, noc

Regina wraz z ochroniarzem przecisnęła się przez kolejkę do klubu. Sypnęła kasa i dostała się do środka przed całą reszta motłochu. Dziś miała ochotę się zabawić w swoim stylu i miała nadzieję, że saha do niej dołączy. Inaczej skazana będzie na siebie i niezadowolonego goryla.
A wódki pic nie chciała.
W swoich legginsach w galaktykę i przykrótki biały t-shirt podeszła do baru i od razu zajęła pozycję obserwatora. Co chwila spoglądała na telefon, czekając na jakiś sygnał...

/z hotelu pewnie/

Rita korzystała z wakacji nie tylko smażąc się na plaży. Clubbing to też ważny element wypoczynku. I szansa na spotkanie jakiegoś fajnego faceta. I na ujaranie się, albo darmowego drinka. No i czuła, że tu miała większe szanse na dostanie się do dobrych klubów, niż w tym cholernym Appaloosa.
Owszem, swoje wystać musiała, ale nikt nie miał czelności jej powiedzieć, że ma zakaz wstępu za twarz. Nie zniosłaby takiego upokorzenia po raz drugi. Trochę się martwiła, że nie spełniała obietnicy danej Skittlesowi. Miała zbliżyć się do Świętych, a szło jej raczej marnie. Ale teraz miała szansę!
- No, Eva, przyznaj się - zagadnęła, gdy przepychały się do wejścia. - Przelizałaś w końcu wariatkę, czy nie?
Poprawiła włosy spięte w wielki kok na czubku głowy i spojrzała na umalowane paznokcie. Dziś się totalnie odwaliła, a co.

/ z Ritą przyszła

Wciągnęła na tyłek obcisłe, skórzane szorty i jakiś super trashy podkoszulek. Pora się zabawić!
Prychnęła na pytanie Rity.
- Zgłupiałaś? Schlałabym się samym jej oddechem, mnie nie kręci gwałcenie pijanych. Ale ciebie mogę przelizać jak takaś zazdrosna - wyszczerzyła się krzywo i poszła w stronę baru po alko.

/z baru przyszedł

Kenny wszedł do klubu z uroczą Jess pod reką. Dobrze, że Pepe gdzieś wybył i zostawił pierwszy raz od dłuższego czasu przyjaciółkę tylko dla niego. Muzyka chuczała albo wibrowała, zależy dla którego z nich.
"Ale tłum" - pokazał dziewczynie.
Wziął Jess za ręce i nie tracącz czasu na drinki zaczęli wirować na parkiecie.

Regina sączy sok żurawinowi i przyglądała się ludziom podchodzącym do baru. wreszcie zauważył Ritę, która skądś kojarzyła. Ale nie była tego pewna.
- Ej, ciebie znam chyba, nie jesteś z Old Whiskey może? - zapytała, wskazując na Bishop.

Zaśmiała się głośno.
- Fakt, była chyba lepiej zrobiona, niż my! - rechotała, idąc za koleżanką do baru. Zafalowała brwiami i usmiechnęła się wymownie. - Uznam to za komplement - pomachała dłońmi w geście "I'm fabulous". - Albo wyzwanie - dodała po chwili, szczerząc zęby i wbijając wzrok za ladę. Ach, tyle alko do wyboru!
Zerknęła zdziwiona na jakąś laskę, która ją zaczepiła.
- A bo co? - spytała opryskliwie.

Jess była zachwycona pomysłem Liu i z przyjemnością przystała na propozycję wyjścia do klubu. Teraz nie ona bedzie zabawiać innych, tylko sama się pobawi! W błękitnej sukience i płaskich bucikach, pojawiła się razem z przyjacielem i sama zamierzała zaciągnąć go zaraz do tańca.
Uśmiechnęła się gdy to on jednak okazał inicjatywę i trzymając go za rękę, by nie zgubić w tłumie, w podskokach podążyła za nim, zerkając na tańczących. A potem poddała się Liu i zaczęła tańczyć.

Eva z drinkiem w dłoni przysunęła sie do Rity z przymrużonymi oczami i z ciętą ripostą na języku, ale przerwała im jakaś blond, smarkata lafirynda. Nie brała by.
- Co to Rita? Kolegujesz się z dziećmi? Ale z ciebie pedo.

Zakręcił Jess kilka razy.
- Myslałem, że Pepe przyjdzie poprzeszkadzać. - powiedział wyraźnie w międzyczasie, starając się nie dać poturbować roztańczonemu tłumowi. Puscił jej oko i wymigał "ale tak mam cię całą dla siebie". Flirciarz. Piosenka się zmieniła i Kenny pozwolił się Jess popisać.

Zasiorbała przez słomkę, nie odrywając wzroku od Evy i Rity.
- Po prostu cie zauważyłam, bo takich totalnie ślicznych włosów nie da się przeoczyć - powiedziała. może ściemniała, a może faktycznie jej się włosy Rity podobały; kto wie. Słysząc komentarz Evy tylko wywróciła oczami.
- Często tu chodzicie? Ja uwielbiam takie miejsca. Uwielbiam siedzieć w klubie z boku i oceniać bez konsekwencji ludzi wokoło, którzy zachowując się jak dupki wobec siebie i są jak małpki w cyrku.
Przeniosła wzrok na tłum.
- Tak, tańczcie małe małpki. Kocham sobie wyobrażać jak ktoś tu przeżywa dramat i cierp, płacząc w toalecie. Och, totalnie! Ten klub jest idealny, oceniasz ludzi, których już nigdy w życiu potem nie spotkasz, bo stąd wyjedziesz, a oni się nawet nie dowiedzą jak ich nienawidziłaś przez cała noc.
Zagryzła słomkę i spojrzała na dziewczyny, szeroko otwartymi oczami.
- Co wy co porabiacie?

Jess w odpowiedzi na słowa Liu, tylko przytknęła palec wskazujący do ust. Niech tyle nie gada a tańczy! Bo ona sama wyglądała na nienasyconą tą formą rozrywki, chociaż przecież dzień w dzień dawała pokazy swych umiejętności i talentu.
Nie słysząc, że piosenka się zmieniła, ale widząc to doskonale w ruchach otaczających ją ludzi, Jess uśmiechnęła się do przyjaciela i obróciła się do niego tyłem, kołysząc lekko, by następnie odwrócić przodem i kręcąc wokół własnej osi, zakręcić się wokół niego.

Prychnęła i szturchnęła Evę łokciem. Zerknęła na blondynę, bardziej skupiając się na zamówieniu drinka. Gdy już dostała coś dobrego, kolorowego, gazowanego i z procentami, obróciła się do laski.
- ...Em, no dzięki. - Podniosła dłoń i z dumną miną pomacała się po włosach. Chociaż w klubie zauważyła co najmniej kilka czarnych dziewczyn, które miały ładne włosy. No, ale wiadomo, że ona była najlepsza.
Potem uniosła wysoko brwi, zastanawiając się, czego ona słucha.
- ...Dude. Serio? - spytala, wykrzywiając pogardliwie usta. Laska miała chyba ostro nasrane we łbie. Albo... - Nie wiem, co bierzesz, ale też chcę - powiedziała w końcu. Obróciła się do Evy i powiedziała konspiracyjnie: - Ćpunka jak nic!

Popatrzyła z uniesionymi brwiami na blondi.
- ...wow. jeszcze nigdy nie spotkałam żywego, prawdziwego psychopaty...- Eva zdawała sie pełna podziwu i trochę obrzydzenia - Jak to jest, czy wy wszyscy topicie szczeniaki? Czy to zależy od osoby - zapytała szczerze zaciekawiona. Pokiwała głową na słowa Rity. Dragi to syfsko robia z mózgiem. Popijała drinka.

- Co? Nie, ja nic nie biorę, ja po prostu nienawidzę ludzi.
Upiła soku i spojrzała na Evę. pomachała nogami.
- Kocham szczeniaki. Szczególnie mopsy.

/25.07, noc, z hotelu

Pojawił się też sam Sasha, w koszuli, jeansach i super eleganckich... trampkach. Zaczął się rozglądać, szukając charakterystycznej, pyskatej i z reguły nieprzyjemnej blondynki. Co on tutaj robił?
Wystukał smsa do Smithówny, ciągle się rozglądając. Powinien móc ją wypatrzeć łatwo, bo wokół niej powinien się kręcić jakiś kark. Ugh. Miał nadzieję, że ten nie będzie w zbyt morderczym nastroju. Zamiast Reginy wypatrzył jednak... Kenny'ego i Jess! Rozchmurzył się i do razu do nich podbił, odbijając kitajcowi dziewczynę. Nie przepadał za tańcem, no ale...!

Zmarszczyła brwi i pogładziła się po policzku. Boże, dlaczego ona musiała natykać się na takich dziwnych ludzi. I co tu się dziwić, że na wszystkich darła mordę? Czy do niej nie mogli zagadać od czasu do czasu jacyś porządni faceci? Młodzi, niebrzydcy i najlepiej z kasą? Swoją drogą, ten dupek Seth nic jej nie odpisał. Może powinna była wysłać zdjęcie topless?
- To masz przejebane, Blondie - parsknęła. - Ja wolę koty. Koty są najlepsze - odparła, obracając się plecami do baru i opierając o ladę. Zerknęła na Evę. Może jakby jednak zaczęły się lizać, to by uciekła? Heheheh.

/z krainy nieogaru

Lil tez się w końcu pojawiła, sama. Zastanawiała się kiedy znów skończy bez butów. Na razie jednak weszła do środka i rozejrzala sie. Znalazla jakieś wolne miejsce, zamówila drinka i usiadła w ciszy. Względnej, bo naokolo było głośno.

- Koty liżą masło - powiedziała z szeroko otwartymi oczami
- Wskakują an stół, liza masło, ty je jesz a potem...
Przejechała sobie palcem pod gardłem.

- Ciebie kot chyba lizał.
Eva popatrzyła na Ritę i pokręciła palcem koło skroni. Blondi to chyba wybielacz się przez głowę do mózgu siię przedostała.
No gdyby Rita zaproponowała lizanko, to Eva nie miałaby nic przeciwko. A tak stała i sączyła drinka.

- Ej Sasha weeeeź! - przywitał się a raczej zajęczał gdy mu blondasek ukradł dziewczynę. Za jej plecami powiedział głośno do kolegi.
- Pacan z ciebie, wiesz? - wydął usta ale tańczyli już w trójkę z Jess pomiędzy.

Zaśmiała się, odchylając głowę, gdy tylko nadciągnął Sasha i ją porwał od tańca z Liu. Ona nie miała nic przeciwko kolejnemu partnerowi, uwielbiając towarzystwo ludzi w każdym możliwym aspekcie. Aż się autorka zaczęła zastanawiać czy w sypialni Jess rownież lubi tłumy.
A ta nieświadoma taki podtekstów, obracała przed Jennym i przed Sashą, tańcząc z jednym i drugim, ucieszona przednią zabawą z przyjaciółmi.
Tylko Pepe brakowało!

Wyszczerzył się bezczelnie do Kenny'ego. Chwilę jeszcze pokręcił z Jess, jednak potem wskazał palcem na bar.
-Umówiłem się z koleżanką. Pewnie jak zaraz się nie pojawię to zje mnie żywcem.-zażartował, choć... spodziewał się, że byłaby do tego zdolna.-Przyjdziecie potem?-zagadnął, uśmiechając się do tancerki.
Zaraz jednak zdjął z niej spojrzenie i opuścił znajomych, by odnaleźć Reginę. W końcu jednak się udało!
-Pewnie umierałaś z nudy beze mnie, co?-zagadnął, podchodząc do niej od tyłu. Przeniósł wzrok na jej towarzyszki, rozpoznając w nich rezydentki hotelu. Przywitał się ładnie.

- Koty liza masło - powtórzyła.
- Za to je kocham. 
Uśmiechniętą się i dopiła sok. Gdy podszedł Sasha, wciąż patrzyła na Evę i Ritę. 
- Nie było tak źle, obmyślałam kolejne morderstwo w afekcie. A to moje partnerki w zbrodni - skazała na kobiety obok - niestety, nie zdradzałyśmy swoich imion, żeby potem ich nie zdradzić jak policja będzie nas przesłuchiwać. A co u ciebie Adnel? Ups, trudno, teraz wszyscy znają twoje nazwisko i będziemy mogły zrzucić na ciebie winę. 
Obróciła się do niego i strzeliła mu z szelek, które miał na sobie.
- słodko wyglądasz, dziewczyna cię ubierała?

Siedziała ze swoim drikiem, patrząc na bawiących się ludzi. Obserwowała twarze, gesty i zachowania, ale w ogóle się nad tym nie skupiała. Jakby patrzyła na wyciszony film. Dźwięki byly gdzieś w tle i nie miały żadnego sensu. Była ciekawa kiedy się dowie. Bo mimo, że miała wciąż nadzieję, że to tylko jej wyobraźnia, to w środku wiedziała, że wcale nie.. I właściwie czekała tylko na potwierdzenie, nie konkretna informację.
Przesuwała nóżkę drinka po stoliku, popijając co jakiś czas.