Dom Autumn

First topic message reminder :

Dom jest niewielki, wybudowany z gotowych materiałów. Ściany są wypełnione gąbką lub styropianem, nie ma tu mowy o porządnej izolacji. Dach często przecieka, w czasie upałów wewnątrz nie da się wytrzymać, a klimatyzacja działa wątpliwie. Podczas chłodniejszych dni robi się naprawdę zimno i trzeba ratować się piecykiem elektrycznym.
Budynek ma tylko jedno piętro. Wewnątrz znajduje się kuchnia i łazienka oraz dwa średniej wielkości pokoje. Dom jest pomalowany na piaskowy kolor.
Na podwórku znajduje się podjazd.

Morgan zdziwiła te reakcja. Normalnie by powiedziała, ze nie, ale obydwie wiedziały, że dopiero wyszła z aresztu i była głodna. Podeszła do niej ostrożnie i przytuliła ją od tylu, jeśli Autumn się dała.
- Zjem - powiedziała jeszcze przed uściskiem. Chwilę miczała opierajac czoło o jej plecy.
- Pomóc ci w czymś? - spytała już ją puszczając. Nie chciała się przecież uwieszać i napastować nadal obrażoną Autumn.

- Tak, nie robić już takich rzeczy - burknęła i polozyła wolną dłoń na jej rękach.
- Zrób sok z lodem - dodala bardziej realistyczną opcję do ich rozmowy. Sięgnęła z szafki dwa talerze i nalozyła im obu, dodajac do tego jescze widelce.
- Weź swój i chodź do salonu.

Wescthnęła, gdy ta poprosiła by tego nie robiła wiecej.
- obiecuje, jedynie w samoobronie. - powiedziała szczerze. Po czym zajeła się przygotowywaniem soku. Poszło jej szybko i zaraz obydwie mogły jeść w salonie. Morgan naprawdę głodna skupiła się na jedzeniu.
- Jak zawsze dobre. - powiedziała uśmiechając się do mamuśki. Zrobiła chwilową przerwę by odstawić talerz i sięgnąć sok. Jej oko nadal wyglądało paskudnie, ale to jej sprawiało najmniej bólu. W areszcie przytulała muszle przez całą noc, bo jej poturbowany brzuch się odezwał. Próbowała jednak, jak zawsze nie pokazywać tego Jesieni.
- To co ciekawego oglądałaś w telewizji? - zagadnęła, nawet neico żartując z ich kłótni.

- Nic - mimo, że jej odpuściła, to nadal była zła, więc Foxx musiała posiedzieć ze sfochowaną Autumn dopóki jej nie przejdzie. Zjadła część, jak zwykle teraz jadła na dwie raty.
- Gdzie jeszcze oberwałaś? - spojrzała na poobijaną Morgan. No teraz pieknością nie była.

Cóż pieknoscia nie, ale osobliwością na pewno. Wyglądała jak połowa pandy z rozcietą wargą. Upiła soku, bo już wszystko zjadła. Zaraz jak zawsze wyniesie wszystkie naczynie. Po raz pierwszy chyba spojrzała w oczy Autumn.
- nie chcesz tego wiedzieć. - odpowiedziała. Nie chciala by Jesień jej współczuła i próbowała załagodzić ból, przynajmniej nie teraz.
- ale będę o tym pamiętać jeszcze przez kilka dni- dodała.

- Pokaż - westchnęła, popijając sok. Martwiła się tak samo jak byla zła, albo i bardziej i nic na to nie mogła poradzić.
- Byłaś u lekarza? - zapytała, pewna że zna odpowiedź.

Wescthnęła, nie chciala bardziej martwić Autumn, ale też nie złościć. Poprawił się by usiąść do niej frontem i nie przygniatać sukienki tyłkiem. Podniosła ją, i pewnie Jesień nie zauważyła, ze wspólnie kupowały majtki, które nosiła. Mogła zobaczyć wiele siniaków, dwa na brzuchu, trzeci w okolicach wątroby, jeden na żebrach i dwa na boku. Spojrzała na nią.
- W areszcie mnie nieco zbadali, ale nie nie byłam. - odpowiedziała zakrywając brzuch.

- To wstawaj, bo jedziemy do przychodni - podniosla się nadzwyczaj zgrabnie jak na siebie w tym stanie i spojrzała wyczekująco na Foxx. Nie podobało jej się to co zobaczyła ani trochę.

Spojrzala na nią, ale ona nie zamierzała się ruszać.
- Zbadali mnie i nie mam obrażeń wewnętrznych. - upewniła Autumn. - Prosze oszczędź mi lekarzy. - poprosiła. Nie moze po prostu pójść od tak do lekarza i pokazać stare siniaki z Fight Clubu i nowe z szachów. Jeszcze pomyślą, ze przemoc w domu czy coś. poza tym usg z tymi siniakami boli jak cholera.

- Nie kłóć się ze mną. Idziemy do przychodni - znów jej ciśnienie skoczyło - Dalej - wzięła naczynia do kuchni.
- Ubieraj buty, kluczyki są na szafce przy drzwiach - poinformowała ją, samej też zakładajac jakies japonki.

Westchnęła. Wstała, przyszykowała się i czekała na Autumn.
- Ale wtedy przestaniesz się na mnie gniewać.. - powiedziała równie stanowczym głosem. Po czym obolała Morgan i cieżarna Autumn spakowały się do samochodu i pojechały do przychodni.
<zt> przychodnia

Skoro Foxx miała maść w samochodzie, to Autumn założyła, że dostała ją już wcześniej, po FC albo kiedyś i już się miała nią smarować.
Zapięła pasy i ruszyły do domu.
- Nie, a co? - zapytała, wysiadajac w końcu. no dobra, zapytała wcześniej, ale niech będzie, że teraz.

Maść dostala jak niezdarnie przywaliła kolanem w jakiś mebel. Siniak przerobił sie w krwiaka i w końcu poszła do lekarza. Całe szczeście jej zostalo, bo cholerstw było drogie. Wysiadając uśmiechnęła się. Siegnęla po maść do swojej bryki i podeszła do Autumn.
- Pocałunki ciężarnej piękności. - mrukneła do niej rozbawiona pewnie otwierając już drzwi do domu. Tak lepiej powiedziec takie glupoty, by rozładować atomosferę.

- Na pewno, pando, na pewno - mruknęła z powątpiewaniem i weszla do domu.
- Daj tą maść - wzieła ją do ręki i przeczytała opakowanie.
- No dobra. Koszulka w górę - odezwałą się, gdy juz sciagnely buty i poszły jak zwykle do salonu. Autumn usiadła na kanapie, Foxx mogła stanąć przed nią.

Zaśmiała się na reakcję Autumn, po czym ta rozstawiła ja po kącie. W oka mgnieniu siedziała na kanapie i rozporzadzała nią. Jakby miała koszulkę to by było łatwiej. Jednak morgan przyszla w sukience, więc musiała ją zdjąć. Stała więc przed Jesienią zakrywając piersi ręką, bo wszystkie staniki byly w praniu, tylko na majtkach.
- Tylko delikatnie. - powiedziała podchodząc do sadystki z maścią. Chociaż nawet delikatny dotyk mógl jeszcze sprawić jej ból, te wszystkie siniaki to jednak jeszcze świeża sprawa.

- Nie musiałaś jej ściągać, wiesz? - mruknęła odkręcajac maść i spoglądając w górę - Zrobilaś to specjalnie - dodała i spojrzała na jej majtki. Uśmiechnęła się.
- Nosisz je? - co prawda były kupione dla Kate, ale.. Przysunęła się na moment i cmoknęła ją w brzuch, an wysokości linii majtek. Potem nałożyła sobie krem na dłoń i zaczęła rozsmarowywać maść lekko, starajac się być delikatną.

- A ty byś wytrzymała trzymając sukienkę tak wysoko? Jak puszczę cycki, to nic się stanie, a jak sukienke, to będzie cała w maści. - wytłumaczyła swoje zamiary. Uśmiechnęła sie, gdy poczuła pocałunek. O Katie już prawie zapomniała. Syknęła, gdy poczuła maść na pierwszym siniaku. Gdy widziala dłoń zbliżającym się do kolejnego siniaka mimowolnie cofnęła brzuch wciągając go.
- Jakby naprawdę twoje magiczne wlaściwości nie pomogły, ostatnio jakoś dałam radę. - powiedziala przy drugim siniaku.

- No moglaś ją.. nie wiem.. Związać.. albo zarzucić sobie na głowę? - uniosła brew, rozbawiona tym pomysłem i wizją jaką miała w głowie.
- Jeszcze się nic prawie nie zagoiło po tym Fight Clubie, a ty już masz nowe.. Więc trzeba to posmarować - smarowała dalej delikatnie.
- Oj, przepraszam - rzuciła gdy ta wciągnęła brzuch - Postaram się delikatniej to zrobic - dodala i wrociła do smarowania.
- Zrobisz sobie kiedyś porządna krzywdę tym.. - westchnęła.

Dzielna Morgan jakoś przeżyła te smarowanie. Dla dobra Autumn i jej satysfakcji jakos ukrywała oznaki bólu. Spojrzała na nią.
- Jakbym miała sukienkę na głowie, to byś mnie nie widziała. - powiedziala żartobliwie, nawet się zaśmiała, ale sprawiło jej to ból.
- Cóż, broń jest bardziej groźna. - dodala, coś czuła, ze tymi słowami rozzłości Jesień, dlatego spojrzala na nią przepraszająco. Czasami potrafi palnąć głupotę. po czym nachyliła się nad nią i pocałowala w czoło, tak w ramach podzięki.

- I tak wyglądasz jak pół pandy - prychneła zakręcając tubkę i kladąc ją na kanapie obok siebie. Podniosła się i pocałowala Foxx, uważając na rozciętą wargę, ale nei na to, że wpakowała się brzuchem w lekkiej koszulce w jej nasmarowany maścią.
- Tak, twoje zwiazki z bronią też mi się nie podobają - mruknęła i zauwazyla, co zrobiła - Cholera - mruknęła odsuwając się - teraz obie jesteśmy nasmarowane.. - naciągneła koszulkę, patrząc na to jak się pobrudziła.

Morgan naprawdę chciała ostrzec Autumn przed maścią, ale skupiła się na pocałunku. Uśmiechneła sie i spojrzała na koszulkę Jesieni.
- mówiłam, ze ta maść to zło. - powiedziala przyciągając Autumn do siebie. Jak już i tak obie są nasmarowane to wszystko jedno. Pocałowałą ją delikatnie trzymając jedną rękę na jej plecach.
- Teraz możesz iść się przebrać. - mruknęla. Sama zaraz zamierzała ubrać sukienkę, cóż nie wypada chodzić na samych majtkach w obcym domu.
- Czy ci coś przynieść do przebrania? - spytała po chwili zastanowienia.

- No racja, ale musisz byc posmarowana. Mogę ci dać jakiś top to posiedzisz tak trochę, żeby się wchłonęło czy co - zaproponowała.
- Spokojnie, radzę sobie, to nie tak że mi urwalo obie nogi czy coś - uśmiechnęła się - Mam tylko problem z butami, spodniami i majtkami - przyznała. Nie tak łatwo się było schylać.

- nie podobają ci się? - powiedziała wskazując na swoje piersi. Oczywiście żartowała. Zaśmiała sie z Autumn.
- Jak bedziesz miala kiedyś z nimi problem to wołaj. Obowiązkowo mnie potrzebujesz przy problemie z majtkami. - powiedziala pewnie idąc za nią i się śmiejąc, mimo, ze sprawiało to ból, to poprawiało humor. Ach taka zabawna sytuacja z tą maścią.

- Podobają, a masz zamiar tu biegać w samych majtkach? - uniosła brew znów i podreptała do pokoju by otworzyć szufladę i podać jej jeden wygodny top do spania.
- Tak tak, codziennie rano cię potrzebuję do zakładania majtek.. - parsknęła - O pomoc z tym problemem poproszę cię za jakiś czas - polozyła dloń na brzuchu. Jak alien sobie pójdzie.
- Mowiłam ci co z imieniem? - znalazła sobie koszulkę i ściągnęła starą, rzucając ją na podłogę.

Nie musiala odpowiadać, przeciez inaczej by nie zasłaniała piersi rękoma. nie miała jakiegoś wstydu przy autumn, ale juz balowanie na majtkach po jej domu jest dziwne. Założyła top i położyła się na łóżku. Zrobiła to trochę za gwałtownie i bylo widac to po jej wyrazie twarzy.
- nie, nie mowiłaś. wybierałyśmy je, ale żadna moja propozycja ci się nie spodobała to przestałam pytać. Jak nazwałaś Morgan to się popłacze z zaszczytu.- powiedziała pół żartem pół serio. Chociaz Autumn chyba nei znała jej starego imienia, ale mogła je pewnie usłyszeć.
- Odwróć sie do mnie. - poprosiła, gdy ta ściągnęła starą koszulkę. Tak była dziwakiem.