Hotel "Flamingo"

First topic message reminder :

Niewielki, piętrowy budynek znajdujący się niedaleko promenady. Zarówno na parterze jak i pietrze znajdują się podwójne, potrójne i pojedyncze pokoje gościnne. Balkony i okna wychodzą na wschodnią cześć ulicy, a to znaczy, że można rozkoszować się widokiem plaży i oceanu. Lecz na tym koniec luksusów. Standard pokojów jest średni, chociaż nie można narzekać na łazienkę. Niestety, ,łóżka skrzypią, tka samo podłoga – kurz zamieszkał na stałe w firankach i kątach, a i połowa kontaktów w pokojach nie działa.

cennik:
Jedynka – 50$/noc za osobę
Dwójka – 40$/noc za osobę
Trójka – 35$ / noc za osobę

- Ty pocisz się w ziemi, ja pocę się z Marthą. - Mruknął pod nosem zadowolony z siebie. Zerknął też na telefon, ale dziewczyna wciąż mu nie odpisywała. Może była zajęta? Albo zostawiła telefon w domu i poszła do sklepu? - Broń była metaforą! - Rudzielec przewrócił oczami i westchnął ciężko. Otaczają go dzieci.
- No, to może mieć za złe jedynie sobie. Wy wiecie, kogo szukać. - Wzruszył ramionami i przeniósł wzrok na Jona, gdy Ennis zadał pytanie. Chociaż Tyrsen jakoś specjalnie go nie ciekawił. Wstał z krzesła, podszedł do łóżka, na którym siedział Harper i wysunął spod niego torbę. Musi zmienić koszulkę.

Jon skrzywił się. Nie miał pojęcia jaka Martha i nie chciał wiedzieć.
- Oszczędź mi szczegółów. - uniósł dłoń w stronę Landona. O nie, nie. Nie zepsuje mu humoru. Nie ma szans.
Odsunął nogi i pozwolił rudzielcowi wyciągnąć torbę spod łóżka.
- Yyy, no może i dzielimy pokój ale nie jestem jego opiekunką, nie? Nie było go teraz w pokoju. - Ominął pytanie Ennisa i zaczął bawić się mankietem koszuli. Odchrząknął i machnął ręką.
- Może napisz do niego i dołączy do nas później.

Ennis wzruszył ramionami. On tym bardziej nie był opiekunką Tyrsena. Obejrzał się w lustrze i doszedł do wniosku, że jest mniej więcej w stanie nadającym się do pokazania się ludziom. Nawet nie był taki blady jak zwykle dzięki wcześniejszemu biegowi.
Odwrócił się do Jona i stwierdził:
- Niech będzie. Tylko podaj mi adres.
Wyciągnął swoją zdezelowaną komórkę i wystukał smsa do Tyrsena. Następnie podniósł głowę i zwrócił się do towarzyszy:
- Wszyscy gotowi? Możemy iść?
On sam nadal miał mokre włosy,  ale nie miało to większego znaczenia - w końcu byli na Florydzie, połowa turystów pokykała po ulicach w samych kąpielówkach. Gdy Jonathan i Landon potwierdzili gotowość do wyjścia, Ennis wciągnął na siebie buty i za chwilę całe towarzystwo ruszyło na spotkanie z Romero.

// wszyscy zt ---> Beach Road