Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Biuro szeryfa i areszt

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 23 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 6 z 40]

1Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Biuro szeryfa i areszt Wto 13 Maj 2014, 10:49

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Biuroszeryfa
Parterowy budynek z czerwonej cegły mieści w sobie zarówno biuro szeryfa jak i areszt. Wchodząc z głównej ulicy przez podwójne drzwi, stajemy przed zaszkloną recepcją, w której na dyżurce zawsze można spotkać jednego z funkcjonariuszy. Przechodząc korytarzem dalej, trafiamy na dużą salę, zastawioną kilkoma biurkami. To w nim przebywają stróże prawa, gdy akurat nie znajdują się na patrolu, zajmując się papierkową robotą lub przygotowując do wyjścia w teren. Za nimi można zauważyć drzwi prowadzące do gabinetu szeryfa w którym oprócz pokaźnego biurka, głównym wyposażeniem jest długi stół, przy którym toczą się rozmowy odnośnie aktualnych spraw. Z głównego korytarza wejść można także do aresztu, gdzie kilka cel czeka na swych gości.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 26 Sie 2014, 13:43, w całości zmieniany 1 raz


126Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 16:54

Gość


Gość
Mikaelson wrócił do biura praktycznie w tym samym czasie co Lola. Szybko i bez zbędnego pieprzenia się ze wszystkim wszedł do biura i przetarł czoło materiałową chusteczką którą zaraz potem schował do kieszeni. Przesłuchał kilku świadków a dodatkowo zapisał też wszystkie ich zeznania w komputerze. Zebrał też ich dane. Znał tych ludzi, pracował tutaj od piętnastu lat, jednakże tu na komisariacie nie byli dla niego nikim innych jak świadkami w przestępstwie. Widzieli zamieszanie więc musieli powiedzieć wszystko co wiedzą. Tak już było, że niestety przez takie poglądy Charles nie był zbyt lubianym człowiekiem w Old Whiskey. Każdy jednak wiedział, że poza służbą potrafił być nawet miłym gościem. Chwilowo miał zastój więc poszedł do pomieszczenia by zobaczyć jak idzie przesłuchiwanie świadka przez Lolę.
-Nie spoufalamy się z policjantkami na służbie. Tutaj jesteś tylko i wyłącznie podejrzanym Skittles. Skąd mamy pewność, że ktoś nie nasłał tamtych ludzi by zniszczyli piękną uroczystość i zabili niewygodnego dla nich człowieka- powiedział pewnym siebie, może nadto służbowym tonem. Stał z boku i nawet się do nich nie zbliżał. Jeszcze nie. Dobrze, że nie słyszał myśli Skittles'a na temat wkładania rąk do majtasów, zwłaszcza gdyby to miał być Mikaelson.



Ostatnio zmieniony przez Charles Mikaelson dnia Pon 11 Sie 2014, 17:05, w całości zmieniany 1 raz

127Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 16:56

Liluye

Liluye
- Wiesz, że ja też nie. - wzruszyła ramionami. - Ale teraz mam ochotę. - miała ochotę do niego podejść i go przytulić, ale pewnie by się wściekł i tylko ją od siebie odepchnął. Gdyby oczywiście w ogóle mogła to zrobić.
Widząc go w takim stanie znów zachciało jej się płakać. Spojrzała w sufit powstrzymując łzy.
- Przepraszam.. - mruknęła, odsuwając się od krat. Jednak dobre miała przeczucie, że przeszkadza. - Wiesz gdzie mieszkam. - dorzuciła jeszcze i odsunęła się o kolejny krok. Zagryzła pokaleczoną wargę i splotła dłonie na piersi. Nie będzie płakać do cholery!
Odwróciła się i odeszła po cichu, ze zwieszoną głową, by nikt nie widział jej czerwonych oczu.
zt

128Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 17:22

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Rzuciła mu uważne, długie spojrzenie, które miało oznaczać, by nie przeciągał struny, bo może zmienić zdanie w każdej chwili.
Zamrugała na jego wyznanie. Ręce jej opadły. Zdusiła przekleństwo.
-Seriooo?-jęknęła, nie wierząc.-Nie możesz tego chować w butach?-spytała, bardziej mówiąc do siebie jak do niego.
Oczywiście, że nie mógł. Kto chciałby pakować mu łapy do gaci. To było genialne! Choć... cóż, może ktoś by chciał, tak z drugiej strony...
I wtedy odezwał się Mikaelson. A ona momentalnie się wyprostowała, a Skittles mógł zauważyć, że na jej twarzy maluje się przerażenie. Stała odwrócona tyłem, także Charles tego nie widział.
"Zabijęcię" - mógł wyczytać z ruchu warg jej "kolega".
Obróciła się, na twarz ubierając delikatny, uprzejmy uśmiech.
-Sierżancie Mikaelson.-zrobiła pauzę.-Jones... Raczej nie stoi za tym, co stało się na imprezie. Wytłumaczę to sierżantowi, jak skończę z zatrzymanym, dobrze? Wolałabym nie poruszać tej delikatnej kwestii przy nim...-powiedziała, wyginając palce pod dziwnym kątem.

129Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 18:51

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam siedział przy swoim biurku i klepał zawzięcie w klawiaturę. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że kawa mu wystygła. Najpierw zabrał się za przeszukiwanie starych akt, w których mogła się pojawić Słodka Brzoskwinka i cokolwiek z nią związanego. Napady, skargi awantury czy bojki. Taki klub nie mógł się ostać bez jakiekolwiek wzmianki. Miał zamiar przejrzeć też stare roczniki gazet i dziękował Bogu za komputeryzacje, bo gdyby się zabrał do przeglądania mikrofilmów to chyba nigdy by się z tego nie wykaraskał.
-Hmm.- mruknął otwierając plik z kolejną sprawą.

130Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 19:11

Ron Brody

Ron Brody
// Wioska indiańska
Zajebisty bilans dnia - poobijany, umorusany, pachnący dymem i benzyną, no i oczywiście wkurzony. W stłuczonych okularach zaczął opowiadać jakiemuś cieciowi o zajściu tamtego wieczora:
- Przyszedłem spóźniony tego wieczora na przyjęcie, bo pracowałem nad projektem. Postałem chwilę z innymi przybyszami i nagle przyjechało kilku łysoli pickupami. Bałem się, więc poszedłem do auta po alkohol i na prędcę zrobiłem koktajl Mołotowa- miałem nadzieje, że to ich odstraszy, ale nie udało się za bardzo. Widząc ciało starego Indianina zawrzało we mnie. Rzuciłem i butelka rozbiła się na masce, a samochód wybuch. To wszystko co pamiętam, bo stałem za blisko epicentrum i zemdlałem.- całość mówił przybity i zmęczony. Cała impreza okazała się rzeźnią, a z dojrzewaniem miała tyle wspólnego co wysłanie dziecka do strefy Gazy, by to dorosło. Wychodząc z komisariatu myślał o siostrze Tobiasa oraz o nim samym - nie pamiętał, aby mężczyzna pracował na stale, ale teraz będzie musiał. Martwił się o niego, bowiem byli jakimiś kumplami, a Ronald zawsze martwi się o swoich ziomków - taki człowiek.
Po zeznaniach poszedł do celi - mógł zapłacić 1000 $ lub 2 dni siedzenia. Wybiera bramkę numer 2 - dostanie trochę wolnego oraz oszczędność pieniędzy. Usiadł na przeciwko Naiche, wpatrywał się w przestrzeń po za kratami i nic nie mówił, bo nie wiedział co powiedzieć mu.


EDIT: Ron za przyznanie się do rzucania Mołotowem i wywołanie eksplozji - dwie doby w areszcie lub 1000 dolarów kaucji



Ostatnio zmieniony przez Ron Brody dnia Pon 11 Sie 2014, 21:53, w całości zmieniany 1 raz

131Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 19:41

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
McConnor od rana zabiegany... sprawa z neonazistami, awantury, bójki, te zeznania i burdel w papierach... a do tego musiał oddać sprawę do biura DEA. To do rozwścieczyło.
Właśnie wracał z aresztu - musiał przekazać więźnia Lopeza federalnym. Przez to nie mieli już u siebie ważnego świadka.
- Sierżancie Swarek. - Podszedł do biurka Sama. - Jak idzie to nasze małe śledztwo?

132Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 19:51

Sam Swarek

Sam Swarek
Sam poderwał głowę do góry na głos szefa. Tyle szczęścia, że nie podskoczył jak jakaś panienka z piskiem w górę. To by dopiero cały oddział miał ana nim używanie.
Przetarł czerwone ze zmęczenia oczy i przeniósł spojrzenie z ekranu komputera na McConnora, który stał obok jego biurka i wcale nie wyglądał na zadowolonego.
-Szczerze mówiąc szefie jak po grudzie.- stwierdził, bo na razie nic mu się nie udało znaleźć co pomogłoby im w sprawie.

133Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 20:08

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
Postukał palcami o blat biurka i sam zajrzał nad ramię mężczyzny, by spojrzeć w ekran.
- Cóż, nic nie zdziałamy jeśli grzebać będziemy w prasie lokalnej. Potrzebny nam dostęp do bazy z Appaloosa. - Mruknął. - Nie wiem czy się uda... Ale, cóż, możemy spróbować inaczej. Portale plotkarskie, Swarek. Ten klub to mekka celebrytów. Znajdź  jakieś plotki na temat imprez, na pewno ktoś coś pisał o narkotykowych wpadkach... wtedy może uda nam się znaleźć kontakty do świadków. Pomysł kretyński ale... tonący się brzytwy chwyta.

134Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 20:25

Sam Swarek

Sam Swarek
- Mogę wystąpić do nich o pozwolenie. Kto wie może ktoś tam będzie w dobrym humorze i nam udostępni?!
Odsunął się nieco od biurka by zrobić szefowi miejsce przy ekranie skoro chciał obejrzeć te nikłe wzmianki, które nie wnosiły nic do ich sprawy. Swarekowi szykowała się naprawdę długa zmiana.
-Się robi szefie.- zgłosił gotowość do pracy, chociaż na myśl o przeglądaniu portali plotkarskich robiło mu się słabo. Teraz by mu się jako partner przydała Ramirez.
- Wcześniej czy później do czegoś musimy się do kopać. Nie uwierzę, że nie został nigdzie żaden ślad.

135Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 20:29

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- To kwestia czasu... - Mruknął. - Sierżancie Swarek, wykona pan telefon do centrali w Appaloosa i wystąpi o pozwolenie. Potem przejrzy pan wszystkie "Kundelki" jakie istnieją i da mi listę najsłynniejszych gości klubu. - Mruknął i poklepał mężczyznę po ramieniu.

Rozmowę telefoniczną wykonaj w subforum "Rozmowy telefoniczne".

136Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 20:39

Sam Swarek

Sam Swarek
- Tak jest.- przysunął się z powrotem do biurka i sięgnął po telefon. Z dwojga złego wolał najpierw to załatwić a nuż trafi znowu na tą sympatyczną Dede co w zeszłym miesiącu. Oby. Potem czekało go sprawdzanie kto zapomniał majtek albo kto na kogo zwymiotował. Esencja pracy w policji.

137Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 20:45

Skittles

Skittles
Szlag go jasny trafił, kiedy Mikaelson zasugerował, że to on za tym wszystkim stał. Z całej siły próbował przywołać sobie w głowie aksamitny głos jego trenera od jogi, który działał na niego tak uspokajająco - nie uchroniło go to jednak przed wewnętrznym wylewem kurwicy do mózgu.
- Jasne, nasłałem jajogłowych i kazałem im zabić dziadka (Jacob był jego wujem w gruncie rzeczy, ale nazywał go swoim dziadkiem), bo w dzieciństwie wduszał we mnie owsiankę - powiedział beznamiętnym, ironicznym tonem, jednak jego oczy błyszczały od gniewu.
- Sam przyznaj, że załatwiłem sprawę z niezłym pierdolnięciem. Ha ha ha, śmieszne jak kurwa grube dziecko na rowerze - ręce go swędziały, jednak nie był na tyle głupi by wyrywać się do bójki w kajdankach.
- Nic kurwa nie powiem, jak ten wyliniały kutas będzie tu nadal stał - zwrócił się do Loli.
- Tak, obraziłem funkcjonariusza na służbie i mam to w dupie - obrócił się plecami do Mikaelsona i wypiął się do niego - Może chcesz sprawdzić?

138Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 21:07

Gość


Gość
-Dobrze Martinez. Za chwilę porozmawiamy.Pamiętaj też, że to posterunek policji i staramy się tutaj znaleźć winnych oraz odkryć dowody, nie prowadzimy poradni psychologicznej. Pan Skittles trafi na tydzień do aresztu i odechce mu się pyskowania funkcjonariuszowi na jego całodobowej służbie- powiedział uśmiechając się przy tym lekko ironicznie. Cała ta sytuacja zaczęła go już powoli irytować i działać mu na nerwy.
-Mamy też inną sprawę do obgadania. Musiałem wszystko uwzględnić w papierach Martinez- dodał bez cienia radości w swym głosie by zaraz spojrzeć chłodno na Skittlesa. Nazwał go wyliniałym kutasem i powiedział, że nic nie powie w jego obecności.
-Wszystko jest nagrywane, więc odsłucham taśmę i umieszczę odpowiednie dane w aktach. Teraz masz 100$ kary za wulgaryzm i prowokowanie policjanta na służbie- oznajmił tym razem bez cienia emocji na twarzy.
-To nie jest koncert życzeń byś wybierał sobie kto ma cię przesłuchiwać, nie jest to też knajpa byś mógł sobie rozmawiać niczym u siebie na kanapie. Może jeszcze kawę i ciastka przynieść byś poczuł się jak u siebie w domu Skittles?- zapytał, może trochę ironicznie, ale poniekąd miał w tym dużo racji.
-Nie mam zamiaru nic sprawdzać, ale jeśli sierżant Martinez będzie miała taką ochotę z chęcią popatrzę jaką ci to sprawia przyjemność- kolejne spokojne i opanowane wręcz słowa, chociaż dłonie mu już totalnie zbielały z wysiłku, a żyły powychodziły na zewnątrz. Gdyby tylko procedury mu pozwalały, pomógł by mu szybko zasnąć, a potem po prostu zamknął w celi. Cichy przesłuchiwany to bezproblemowy przesłuchiwany.

139Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 21:17

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Przymknęła oczy, robiąc głęboki wdech, gdy Jackie się za nią odezwał. Wiedziała, że to się tak skończy. Wiedziała. Czasami trzeba było podejścia. Wyczucia. Wyjścia do ludzi. Pewnie, że można się było na tym przejechać, ale życie często zdawało się o wiele prostsze. A tak to teraz będzie między dwoma facetami bijącymi pianę. O niczym innym nie marzyła.
Powędrowała palcami do nasady nosa i rozmasowała sobie kąciki oczu. Była padnięta. Nie dość, że miała za sobą drogę autem, a po niej zawsze była zmęczona jak diabli, misję jak z Mission Impossible, cholerną strzelaninę, to teraz jeszcze to!
Klapnęła z powrotem na krześle, zmęczona tym wszystkim. Zasłoniła oczy ręką, gdy Skittles się wypiął.
Była w tym momencie wściekła na Mikaelsona. Nie musiało wcale do tego dojść. Poradziłaby sobie. A on po raz kolejny wchodzi jej z buciorami. I tak, i tak Skittles był aresztowany i posiedziałby trochę w celi. Do jutra by ochłonął i można by spisać zeznania na spokojnie. ALE NIE.
-Doskonale wiem, do czego służy ta placówka. I na pewno nie uprawnia ona do rzucania oskarżeń na prawo i lewo.-burknęła po dłuższej chwili.-Pan Jones jest aresztowany za napaść na funkcjonariusza, nie za spowodowanie tego, co zdarzyło się w parku.-powiedziała, stając się coraz bardziej nerwowa.
-Sierżancie Mikaelson, jeśli nie podobają się sierżantowi moje metody, to proszę zgłosić skargę szeryfowi. A tymczasem, za przeproszeniem, wepchał mi się sierżant z buciorami w moją sprawę i podważa sierżant mój autorytet (jaki autorytet?) przed zatrzymanym.-warknęła, w końcu nie wytrzymując.
Wstała. Nie robiła wcale dobrego wrażenia ze swoim niskim wzrostem, ale prawdopodobnie fakt, że Lola-zawsze-uśmiechnięta-i-słodka-jak-cukierek-Martinez aktualnie rzucała gromami mógł dawać jej jakieś szansę na poważne potraktowanie.
-Porozmawiamy potem, sierżancie. Chciałabym dokończyć.-powiedziała już spokojnie, ale hardo.

140Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 21:30

Skittles

Skittles
Kiedy Mikaelson zapytał, czy przynieść mu kawę i ciastka, Skittles odparł:
- LU Petitki i szklankę mleka w takim razie - odniósł się tylko i wyłącznie do tych słów, gdyż resztę tego, co mówił Charles - miał gdzieś.
Przeniósł spojrzenie na Lolę, kiedy ta wszczęła orację. Uniósł brew i być może zrobiła na nim minimalne wrażenie, kiedy stawiała się komuś, kto wyglądał na jej zwierzchnika.
- Do widzenia - rzekł w stronę Charlesa, kiedy Lola skończyła mówić. Nadal miał szczerą nadzieję, że kobieta dobierze się w końcu do jego gaci. Wolał nie ryzykować możliwości dopuszczenia do nich kogoś innego, gdyż każdy inny pies mógł zabrać mu stamtąd jego trawę razem z jajami. W końcu zapewne różne ploty o Skittlesie krążyły po komisariacie i to już od długiego czasu i raczej wątpię w to, by wzbudzał w funkcjonariuszach jakąś szczególną sympatię.



Ostatnio zmieniony przez Skittles dnia Pon 11 Sie 2014, 21:42, w całości zmieniany 1 raz

141Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 21:36

Gość


Gość
-Autorytetem nie jest przymilanie się do osoby, która właśnie jest oskarżona i pojmana za napaść na ciebie, sierżanie Martinez- powiedział tym swoim spokojnym opanowanym tonem. Nie raz i nie dwa widywał męskie nagie tyłki. Ile razy zdarzało się, że musiał pojmać człowieka, który obnażał się w parku, albo nudystów którzy stwierdzili, że pobiegają sobie po ulicach Phoenix.
-Jestem tutaj o wiele dłużej niż ty. Gdy tutaj zacząłem pracować ty jeszcze byłaś dzieckiem, więc nie pouczaj mnie jak powinno się prowadzić przesłuchania. Nie chcesz ze mną żyć w niezgodzie Martinez więc pewnie zastanowisz się nad bronieniem osoby, która cię napadła- wyjaśnił spokojnym głosem. Rozejrzał się po pomieszczeniu, niby intuicyjnie po czym spojrzał znowu na Martinez.
-Musisz się jeszcze wiele nauczyć. Czekam na ciebie w biurze- powiedział po czym skłonił lekko głowę niby to z ironii i opuścił pomieszczenie przesłuchań. Wiedział jednak, że musi iść teraz do Szeryfa by załatwić sprawę z aktami z miejsca dochodzenia. Zapukał więc do drzwi Szeryfa.

142Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 21:48

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Wypuściła powietrze przez nos, gdy Jackie się ponownie odezwał. Ręka ją świerzbiła.
-Jeżeli sierżant współczucie po stracie bliskiej osoby nazywa przymilaniem, to ja nie mam wątpliwości, skąd biorą się sierżanta niektóre problemy!-wybuchła, wchodząc na ścieżkę prywatną.
Aż jej się po chwili głupio zrobiło. Po chwili jednak kolejna wypowiedź Mikaelsona pozwoliła jej wrócić do rezonu.
-Bronię obywatela, który został niesłusznie oskarżony, sierżancie.-powiedziała tylko, unosząc brodę do góry.
Zacisnęła szczękę, gdy pożegnał ją w tak protekcjonalny sposób.
-Ani słowa.-warknęła do Skittlesa, gdy jej "partner" w końcu wyszedł.
Zrobiła głęboki oddech.
-Masz to... z przodu?-spytała, patrząc na sufit.
BOŻE, NIE TEGO SIĘ SPODZIEWAŁA PO TEJ PRACY!

143Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:07

Skittles

Skittles
Lola szczekała na Charliego, aż miło się słuchało. Kiedy usłyszał, że jest niby 'niesłusznie oskarżonym obywatelem', miał nadzieję, że obejdzie się bez aresztu i Lola wypuści go, kiedy dokończą rozmowę.
Teraz jednak zbliżała się jedna z bardziej absurdalnych chwil, jakie go mogły spotkać w całym życiu. Po pytaniu Loli, otworzył usta, by ja jakoś nakierować, jednak w sekundę się rozmyślił.
- Nie wiem - wzruszył ramionami. Zacisnął mocno usta, gdyż ich kąciki mimowolnie zaczęły się rwać do góry. To wszystko było tak pokręcone, że miał nadzieję, że zaraz się obudzi, Jacob będzie żył, a on sam obejrzy sobie w spokoju odcinek Familiady. Ogladał to. Serio.

144Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:11

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Czego chcesz, Charles? - zapytał z szeryf zza biurka, aktualnie mając urwanie dupy po tej całej aferze u Indian.

145Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:17

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Słysząc jego odpowiedź momentalnie zjechała na niego wzrokiem i wysłała mu najbardziej nienawistne spojrzenie, jakie mogło istnieć.
-Jak to, kurwa, nie wiesz?!-syknęła, zbliżając się do niego.-Czy ty zdajesz sobie sprawę co ja właśnie zrobiłam?! Lepiej mnie nie denerwuj, bo zmienię zdanie i zawołam tutaj Mikaelsona!-szeptała głośno, nienawistnie.
Przyglądała się jego minie.
-Czy ciebie to śmieszy?-łypnęła na niego podejrzliwie.
Spojrzała na niego, zastanawiając się, jak to technicznie wykonać. Kur... Przecież to było... Niemożliwe, no!

146Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:24

Gość


Gość
Widział, że szeryf jest trochę zajęty, no ale przecież każdy dziś miał urwanie głowy. Sprawa z Indianami, zabici członkowie jednej rodziny Indiańskiej, mołotow.
-Szeryfie, chciałem tylko dać papiery do wglądu. Pozostaje jeszcze tylko identyfikacja zabitych przestępców. To tylko kwestia czasu. Pracujemy z Lolą Martinez nad tą sprawą- wyjaśnił spokojnie to co chciał powiedzieć. Niech szeryf zerknie na jego zapiski i wyrazi swoje zdanie.

147Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:24

Skittles

Skittles
Gdy Lola zapytała czy go to śmieszy, Skittles zebrał w sobie swój oskarowy talent aktorski i z największym oburzeniem odparł - Nie! - w końcu nie było nic śmiesznego w policjantce wkładającej rękę w gacie aresztowanego, który jeszcze niedawno ją zaatakował.
Z miną Stevena Seagala, która wyrażała każdą możliwą emocję, trzymał się dzielnie, dziękując Bogu, że  dzięki jego karnacji nie widać po nim płonących w tym momencie policzków.
- Też byś nie czuła własnej dupy po takiej imprezie - no to akurat był wybitnie czarny humor, wypowiedziany jednak grobowym tonem.
Po chwili znowu zacisnął usta w wąską kreskę, gdyż miał ochotę zachichotać jak nastolatek, widząc Lole, która nie wiedziała od której strony ma się za niego zabrać.

148Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:29

Szeryf McConnor

Szeryf McConnor
- Połóż papiery na biurku, Mikaelson - odparł, po czym schował nos w aktach, które własnie czytał - Wezwę cię w swoim czasie i powiem ci co masz robić. Teraz zajmijcie się świadkami.

149Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:32

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Zmarszczyła nos, dalej patrząc na niego podejrzliwie.
-Jeżeli komukolwiek o tym wspomnisz...-zagroziła, tykając go paluchem w klatkę piersiową. Popchnęła go lekko.
Hohoho, jaka groźna Lola!
Zacisnęła usta.
-Nienawidzę tej pracy.-jęknęła przeciągle i zakryła sobie jedną ręką oczy, by nie patrzeć na Jackie'go.
Próbowała wymacać ręką jego spodnie. Zaklęła i rozchyliła palce, by spojrzeć.
Jej karnacja również nie pozwalała na spalenie słynnego buraka, choć przebijały się pewne rumieńce. Cała twarz ją paliła.
-Jezuuuuuuuu...-pisnęła, wkładając rękę tam, gdzie zdecydowanie nie trzeba!
Sierżant Lola dzielnie SZUKA!

150Biuro szeryfa i areszt - Page 6 Empty Re: Biuro szeryfa i areszt Pon 11 Sie 2014, 22:37

Gość


Gość
-Jasne, będę czekał na wezwanie szeryfie- powiedział po czym pospiesznie opuścił jego gabinet by zaraz udać się do swojego biurka. Nagle przypomniał sobie, że zostawił papiery z dokumentacją świadków w pomieszczeniu połączonym z szybą lustrzaną, gdzie Lola przesłuchiwała swojego świadka. Nie miał zamiaru jej przeszkadzać, sama sobie rozwiąże problem po swojemu, gdy jednak dostrzegł, że ta wkłada mu rękę w majtasy omal się po przewrócił o stoł. Szybko sięgnął po dokumenty i opuścił pomieszczenie. Później sobie porozmawia z młodszą policjantką na temat nie spoufalania się. Potem poszedł do swojego biurka i taam postanowił wykręcić numer telefonu i najpierw zadzwonić do jednego ze świadków i poprosić o krótką rozmowę.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 40]

Idź do strony : Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 23 ... 40  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach