Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 22 ... 40  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 4 z 40]

1Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Bar "Viva Maria!" Wto 13 Maj 2014, 10:51

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 4 Vivaplan

Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.


76Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 15:06

Maro Salinas

Maro Salinas
Kiwnąłem tylko głową, jasne że rozumiałem, dopiłem piwo, wytarłem twarz by ostatni raz w przeciągu kilku godzin spojrzeć na Betty. Zła jakaś taka.
- Dobra ide do roboty, kurwa nie chce mi się - mruknąłem żegnając się z kolegami.
- Do wieczora
Za chwilę mogli usłyszeć ryk ducha, nie zawodził mnie nigdy. Nie był może najmłodszy ale w porównaniu do mnie mój motocykl to młodzieniaszek.

ZT Warsztat samochodowy

77Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 21:29

Diego Mascerana

Diego Mascerana
Diego postanowił przejść się do baru. Chociaż nie miał odpowiedniego wieku, by kupić alkohol, to przecież ten przybytek oferował też wiele innych atrakcji... prawda? Nie? No trudno, najwyżej Diego znajdzie kogoś to mu kupi piwo, albo przekona jakoś właścicielkę, by mu sprzedała. Póki co wszedł do środka, kupił wodę i usiadł przy jednym z wolnych stolików wypatrując frajera, który kupi mu piwo. Czuł się strasznie głupio, jak szczyl, którym w rzeczywistości był, ale się nie czuł. Co za porojony prawo, by człowiek był wystarczająco dorosły by zapierdzielać jak wół w warsztacie, samemu mieszkać i się utrzymywać, ale jeśli chodzi o maleńkie piwko to był już traktowany jak gówniarz... Ech, szkoda słów. Nie ma co się dołować, przecież jutro Jarmark i praca ze Skittlesem. Na tę myśl chłopak uśmiechnął i zamoczył usta w szklance.

78Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 22:11

Ron Brody

Ron Brody
// Początek
Co jest lepsze od wolnego popołudnia ? Wolne popołudnie przy flaszce. Może Ron ma to w genach, ale to już trzeci dzień, kiedy pije jakiś alkohol. Może to taki okres albo początek alkoholizmu - kogo to obchodzi ?
Zamówił u Betty butelkę whiskacza (najtańszy) i usiadł przy jednym ze stolików. Polewał sobie do kieliszka w momencie, gdy ten był już pusty. Siedząc tak, pijąc, Irlandczyk rozmyślał nad swoim życiem, do czego doprowadzą go jego ideały, pomysły oraz czy to wszystko ma sens - klasyczne rozmyślenia po kolejnych lufkach.

79Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 22:20

Diego Mascerana

Diego Mascerana
Diego siedział przy swoim stoliku sącząc wodę, ale doszedł do wniosku, że woda to za mało. Miał w kieszeni blanta, ale umówił się ze Skittlesem, że nie będzie jarał. Co jeśli gdzieś się czai? Nie chciał wylecieć z roboty dzień przed jej rozpoczęciem. Tak więc pozostał mu alkohol, tylko jak go kupić?
Gdy tak rozmyślał do baru wszedł człowiek, który zupełnie mu tu nie pasował. Wyglądał, jakby go ktoś oderwał od komputera przyglądał mu się chwilę w zdziwieniu, widząc jakie tamten narzucił sobie tempo w piciu. Diego był młodzieniaszkiem i gdyby tak pił to godzinę później musieli by go z podłogi pewnie zbierać. Nie chciał tego próbować, ale piwa to by się napił. Postanowił podejść do zapijaczonego informatyka. Jak pomyślał tak zrobił. Szybkim krokiem do niego podszedł i się dosiadł.
- Nie przeszkadzam? - Powiedział siadając na krześle, przy jego stoliku. - Diego. - Wyciągnął do niego rękę na przywitanie. Przyjrzał mu się uważnie, jednak nie zauważył nic nadzwyczajnego. Uśmiechnął się i spojrzał na niego ponownie.
- Mam do pana sprawę. - Zaczął niepewnie, jakby to była wielka sprawa, ale po chwili się przełamał. - Kupiłby mi pan piwo? Za dwa miesiące kończę 21 lat i nie chcą mi sprzedać. - Powiedział z udawanym smutkiem. Trochę się postarzył, ale to akurat nie był problem, bo dzięki wychowaniu na ulicy i przy przemytach, a później pracy w warsztacie wyglądał dojrzalej niż jego rówieśnicy i mógł spokojnie wyglądać na 21 lat.

80Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 22:39

Ron Brody

Ron Brody
Ron w pewnym momencie spauzował lanie whisky, aby dokonać kolejnych refleksji strikte filozoficznych, gdy do jego stolika podszedł młodzieniec 19/20 lat, na oko.
Uścisnął rękę w powitalnym geście i słuchał dalszych słów. Słuchając tej bajki, chciał parsknąć śmiechem, ale powstrzymał się, starając się zachować pozory powagi. Przypominał on jego samego kilka lat temu, gdy jeszcze nie miał 21 lat i prosił jakiegoś faceta spod sklepu o kupno piwa.
-Słuchaj páiste- zaczął w irlandzkim stylu- postawie ci to piwo, ale w momencie jego zakupu, będziesz musiał ze mną usiąść i będziesz siedział tak długo, aż ta butelka będzie pusta- podniósł flaszkę pokazując jej zawartość - Aontú ? - Ronald miał tendencje do zarzucania Irlandzkim, gdy wypiję więcej.

81Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Pon 04 Sie 2014, 22:49

Diego Mascerana

Diego Mascerana
Diego nie znał irlandzkiego, więc nie wszystko skumał, ale zrozumiał najważniejsze. A najważniejsze było to, że napije się dziś piwa! Od razu poprawił mu się humor, ale wpadł na jeszcze jeden pomysł. Czemu by nie wykorzystać sytuacji? Jedno piwo to trochę mało. Nie chciał ciągnąc pieniędzy od nieznanego faceta, akurat kasę na piwo miał, więc zaczął grzebać w portfelu.
- Nie ma sprawy, zawsze lepiej z kimś posiedzieć. - Powiedział wysuwając w jego stronę banknot. - A da radę od razu z trzy piwka kupić? Mam pieniądze! - Od razu zaznaczył i wręczył mu kasę. Nie chciał wyjść na sępa, co na piwo nie ma, co to to nie. Ciężko zapierniczał i na piwo było go stać, ot co!
Po chwili wyjął papierosa i podpalił go. Paczkę posunął w kierunku Rona, dając mu do zrozumienia by się częstował.
- Co taka osoba jak pan robi w barze? - Zapytał, by zagaić rozmowę, ale rzeczywiście go to ciekawiło. Okularnik zupełnie tu nie pasował, chociaż zdaje się, że jeszcze parę głębszych i wpasuje się jak ulał.

82Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Wto 05 Sie 2014, 15:10

Ron Brody

Ron Brody
-Ależ to proste, mnie tu sprowadza... - w tym momencie Ron padł. Tępo picia jest najgorszym wrogiem przy spożywaniu alkoholu, a Ronald obalił 1/3 flaszki w pół godziny.

*Nowy dzień

Irlandczyk wstał delikatnie skacowany, przespał całą noc w pubie. Jak zwykle w takiej sytuacji sprawdził czy wszystko miał. Dzięki Bogu nikt mu nie zabrał nic. Zabrał flaszkę ze sobą i powolnym krokiem wrócił do swojego lokum. Tam zjadł taco sprzed kilku dni, po czym wziął szybki prysznic. Jeszcze dwie aspiryny, świeże ubranie i można ruszyć na jarmark. Ron miał sentyment do takich zabawach. Jego wuj zabierał go na różne jarmarki czy imprezy lokalne w Arizonie i bawili się świetnie. Nie był na nich od kilku lat, więc miał nadzieje, że tegoroczny pomysł w Starym Whiskey, będzie na poziomie.
Zabrał kluczyki od pick-upa, choć wczoraj pił, ale czy to pierwszy raz ? Ba, po takiej nocy nawet mógł pracować następnego dnia. Zostawi jeszcze tylko laptopa i kilka minut później siedział w aucie. Kilka ruchów nadgarstkiem i silnik antyku zapalił. Warczał jakby zaraz miałby wypluć bak, ale to normalne. Ruszył z podjazdu i mknął przepisowo na jarmark.

Z/T

83Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 20:38

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
<--- Biuro szeryfa

Po pracy Ramirez równie dobrze mogła zaszyć się w swym domu, ale pchnięta dziwną ochotą na piwo przy barowej ladzie, znalazła się w tym miejscu. Już bez munduru, a w dżinsach i kurtce, weszła do wnętrza Viva Maria, nie przypominając sobie takiego miejsca za nastoletnich lat. Może dlatego, że się takimi nie interesowała?
W progu rozglądając się po wnętrzu, w końcu ruszyła się do baru i przysiadła na stołku, zamawiając piwo. Nie miała pojęcia, czy zabawi tu pięć minut, czy pięćdziesiąt, ale nic ją nie poganiało, więc złapała za butelkę i upiła łyk, zerkając na telewizor. Nic ciekawego. Jak zawsze zresztą.
Czy jej siostra tutaj przychodziła? Gabrielle żałowała, że nie poznała jej przyjaciół.

84Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 20:47

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
/jarmark, potem dom

Lola z westchnieniem ulgi wbiła się w coś, co nie obejmuje zapięcia pod samą szyję i nie oznacza kompletnej utraty jakiejkolwiek figury. Z utęsknieniem wróciła do swoich szpilek, rurek i wydekoltowanej bluzki. Poczuła się, jakby w końcu była we własnej skórze. UFF.
Nie miała jednak zamiaru zaszyć się samotnie w domu, tak więc wyszła się socjalizować w ludźmi.
Bez wahania weszła do Vivy Marii, jakby kompletnie nie zdawała sobie z tego, że to nie miejsce dla policjanta. Pracowała tu zanim wyjechała do szkoły i czuła się tutaj prawie jak w domu!
-Ram... Gabrielle!-krzyknęła, zdziwiona, momentalnie kierując swe kroki do baru, przy którym siedziała koleżanka z pracy.
Z szerokim wyszczerzem usiadła obok niej.
-Jak pierwszy dzień pracy? Zmęczona?-zapytała, ściągając kurtkę.
Żadnego skrępowania, pytania, czy może się dosiąść. Nic. Zero.

85Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:03

Sue Baker

Sue Baker
<--- jarmark

Baker był wkurwiony. Ostro był wkurwiony po spotkaniu ze Smithem. Warczał na prawo i lewo przez całą drogę z jarmarku do centrum miasta. Wreszcie dolazł do Viva Maria, prychnął coś w odpowiedzi na pytania członków gangu, widzących jego puchnącą mordę.
Wszedł do środka, ruszył do baru... I stanął.
- Kurwa mać, wypierdalać! - krzyknął do dwóch Meksykanek od McConnora. Machnął znacząco ręką, wręcz z obrzydzeniem. - Idźcie chlać do Chaco Taco, do chuja pana! A ty, dziunia, mogłabyś się przebranżować - dodał, zwracając się do Martinez i obcinając ją wzrokiem.

86Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:09

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Aż się wystraszyła kolejny raz tego dnia, gdy koleżanka znowu przywitała ją krzykiem. Czy ona nie potrafiła inaczej? Gabrielle na moment podniosła oczy, jakby tam w górze szukała ratunku, ale zaraz odwróciła głowę i spojrzała na Lolę. Leniwie podniosła ręke w powitalnym geście i nawet się uśmiechnęła. Nie była mrukiem, ale niespecjalnie miała ochotę na radość, gdy niecałe dwa tygodnie minęły od nieszczęsnego pożaru.
- W porządku. A nie, nawet nie.
Upiła porządny łyk z butelki i popatrzyła na ubiór koleżanki. No teraz to już wie dlaczego wpadła na pomysł z apaszką do munduru. No ale tyle byłoby z ich rozmowy. Ramirez zmarszczyła czoło słysząc kolejny ryk. Serio? Co za ludzie! Odwróciła się do Bakera i rzuciła krótkie - Nie. - By wrócić do swego piwa. Niech sam spierdala. Piwa się nie można napić! Miała nadzieję, że polezie do kąta i nie będzie jej wystawiał na próbę.

87Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:15

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola zdawała się nie zwracać uwagi na to wymowne spojrzenie, bo dalej wpatrywała się w koleżankę z takim samym, pełnym i niczym nie wzruszonym zainteresowaniem.
-Och. Naprawdę?-spytała, nie dowierzając.
Jej pierwszy dzień był straszny. McConnor tak strasznie dużo krzyczał!
-A co dzi...-zaczęła, mówić, ale reszta słów została przerwana w połowie poprzez krzyk.
GEEEZ. Zmarszczyła brwi i spojrzała z wyrzutem na Sue.
-Hej! To wolny kraj!-odkrzyknęła mu, rozkładając ręce na boki.
...A poza tym nie zdążyła jeszcze nic zamówić!

88Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:20

Sue Baker

Sue Baker
- Nie?
Baker nie miał najmniejszej ochoty na użeranie z gówniarami, co się lansowały na odznakę. Podszedł bliżej do Ramirem, chwycił jej butelkę, po czym ruszył do wyjścia i ją tam wyrzucił.
- Teraz twoja kolej, raz, raz. I zabierz swoją koleżaneczkę, chyba, że panienka ma ochotę zarobić coś na boczku - zarechotał, ale wcale nie wyglądał na ubawionego.

89Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:28

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Vete a la mierda!
Zasyczała przez zaciśnięte zęby, gdy butelka jaką trzymała, została jej wyrwana. Odwróciła się w ślad za mężczyzną, wkurwiona patrząc na to jak całe piwo zostaje wywalone na zewnątrz, a mężczyzna nie zamierza poprzestać na swych durnych krzykach.
Zatrzymała powietrze w płucach i oparła się łokciem o bar. No chyba sobie idiota nie myślał, że w podskokach ucieknie z baru, tylko dlatego, że mu coś odpierdoliło! Znowu pokręciła głową, nie ruszając się ani odrobinę.
- Wisisz mi piwo.
Zakomunikowała, bo w cholerę była spragniona i nie zamierzała popuścić odebranie piwa. Niezbyt dobrego, ale przynajmniej mokrego i zimnego. Uwagę w stronę Martinez puściła mimo uszu. Nie będzie się w adwokata bawić.

90Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:43

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Obróciła się na krześle, tak, by siedzieć tyłem do baru i móc trochę bardziej skonfrontować się z Baker'em.
Założyła ręce na piersi, a na jej czole utworzyła się zmarszczka.
-Masz z czymś problem?!-pisnęła, gdy ten zaczął odstawiać jakieś cyrki.
Krew zaczęła w niej wręcz się gotować. Co on próbował jej zainsynuować tutaj?!
-Nie jestem żadną puta!-wyrzuciła z siebie, zrywając się z krzesła.
Zatrzymała się jednak, zanim zrobiła jakikolwiek krok. No bo przecież nie rzuci się na dorosłego faceta z pięściami, tak?
-Mamy zamiar w spokoju się napić i dobrze by było, gdyby każde zrobiło podobnie.-mruknęła, próbując się opanować.

91Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:50

Sue Baker

Sue Baker
- Jasne, księżniczko, całą kratę. Tylko wypierdalaj z tego baru - rzucił Baker, podchodząc znów bliżej. Tymczasem lasencja zerwała się z miejca, bo chyba w końcu przetworzyła jego słowa w swoim móżdżku.
- Tak, kurwa, mam problem przed sobą, złotko - warknął. - Więc idźcie chlać gdzie indziej, to nie jedyny bar w tej dziurze!
Chryste. Wszystko przeciwko niemu. Jak nie Smith, to gówniary z policji.

92Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 21:52

Betty Jou

Betty Jou
- BAKER!
U drzwi baru stanęła jego właścicielka. Wielka cycolina, prześwięta Betty, patronka skacowanych.
- Co to, kurwa, za rzucanie butelkami? I.. na chuja pana, co ci się z mordą stało?! Biłeś się?!

93Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:01

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
- Chinga tu madre pinche pendejo de mierda y vete a la verga!
Zaciskała dłoń na stołku, podpierając się i tym sama zatrzymując w miejsce. Wkurwiona gęba Bakera nie była miłym widokiem, ale latynoska nie zamierzała posłusznie opuszczać lokalu. Nie w taki sposób, nie po takich krzykach i przekleństwach. Żeby cholernego piwa nie można było w spokoju się napić.
No chyba im tu na głowe coś pospadało! Wyprostowała się, chociaż czuła, że zaraz sama może dostać się w łapska Bakera i wylecieć na zewnątrz za butelką.
- Piwo na koszt pana, proszę!
Spojrzała na właścicielkę, czekając na podanie butelki.

94Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:09

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
Lola nie unosiła się dumą. Nigdy. Ale wewnątrz jej żyła jakby całkiem obca dusza, pełna latynoskich rytmów, która czasami budziła się poprzez bardzo skrajne emocje. Jedną z nich był gniew. I wtedy bywała raczej uparta.
Usiadła twardo na stołku, gotowa obwiązać się łańcuchami i krzyczeć, że to nie za taką Amerykę jej dziadkowie walczyli, mimo że oni pewnie nie mieli z tym nic wspólnego.
Zacisnęła usta w wąską linię, co było trudne przy ich rozmiarach. Już miała je ponownie otworzyć, gdy w drzwiach ukazała się...
-Betty Jou!-zawołała niemalże z ulgą.
W końcu ktoś normalny!

95Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:15

Sue Baker

Sue Baker
- Zamknij się, Betty Jou! - odwrzasnął jej. Potem z kieszeni wyciągnął po pięć dolców, jeden banknot położył zamaszyście na blacie przed Ramirez, drugi wcisnął za bluzkę Martinez.
- A teraz wypierdalać do innego baru! - wysyczał.
Na wspomnienie obitej gęby dotknął nosa, który bolał jak cholera, podobnie zresztą jak obita morda ogólnie.
- Powiedz coś tym chicas, a mi daj lód, jeśli łaska - rzucił do właścicielki baru. Jeszcze tego brakowało, że musiał słuchać hiszpańskiego trajkotania.

96Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:19

Betty Jou

Betty Jou
- Ty. - wskazała na Gabrielle - Nie będziesz mi rządzić na czyj koszt daje piwo. Ty! - Wskazała na Bakera - Nie będziesz mi rozkazywać czy mam ci przynieść czy zrobić loda!
W zdumnie uniesioną głową zaszła za kontuar, postawiła dwie butelki piwa na ladzie i powiedziała do kobiet.
- Panie się po prostu przesiądą do innego stolika.
Widać nie chciała wygania dziewcząt z jednego powodu - wkurzały one Bakera, a Betty była na niego dziś wyjątkowo wściekła. Dlatego wróg mego wroga jest mm przyjacielem.
Czy jakoś tak.
- Gadaj, kot ci mordę ozdobił, bo inaczej ja doprawię - Warknęła do Sue, uderzając dłonią w ladę baru.

97Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:25

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Uniosła brew, przesuwając spojrzeniem za właścicielką i obracając się na stołku. Niech jej będzie! Przynajmniej nie skakała tak jak jej kogucik od siedmiu boleści. No i piwo postawiła jak barmanowi przykazano!
Ramirez złapała butelkę w dłoń i kiwnęła głową. A przesiąść się nie zaszkodzi! Zsunęła się ze stołka, ignorując banknot, który leżał na ladzie. Zmierzyła Bakera spojrzeniem i ruszyła do stolika w kącie sali, jeszcze na Lolę się odwracając.
- Ja pierdolę, aż mi ciśnienie podniósł.
Rzuciła do koleżanki, gdy ta do niej dołączyła. Opadła na krzesło i napiła się porządnie, chociaż teraz nie pogardziłaby trunkiem o wyższej zawartości alkoholu, niż te sikacze, które nazywano piwem.

98Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:37

sier. Lola Martinez

sier. Lola Martinez
-Chinga tu madre!-zerwała się z krzesła, gdy wcisnął jej banknot za koszulkę.
Rzuciła nim w Bakera, ale złośliwy pieniądz zaraz się obrócił i opadł na ziemię.
Fuknęła jeszcze coś pod nosem, jednak gdy zbierała piwo z lady, podziękowała grzecznie Betty i - cała się trzęsąc ze złości - pomaszerowała za Gabrielle.
-Skur...czysyn.-wypluła z siebie, siadając na przeciwko niej z naburmuszoną miną.
Przez chwilę pukała w milczeniu tipsami o blat stołu, zanim się odezwała. Łyknęła piwa ze skwaszoną miną.
Nienawidziła tej goryczy, jednak teraz zdecydowanie czuła potrzebę posiadania kilku promilów we krwi.
Po trzecim łyku jakiekolwiek napięcie opuściło jej mięśnie, a wręcz nawet poczuła, że bezwładnieją. Oparła się o oparcie, zdając sobie sprawę, że do tej pory siedziała napięta jak struna.
Zachichotała.
-Nienajlepszy początek wieczoru.-stwierdziła w końcu.-To... Na czym skończyłyśmy?-zapytała, rozluźniając się trochę.
Taki talent. Emocje momentalnie z niej opadały.

99Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:50

Sue Baker

Sue Baker
- A szkoda - warknął, posyłając niezadowolone spojrzenie policjantkom. Martinez chciała być taka twarda jak koleżanka, ale jej nie wyszło. Cóż. Zebrał banknoty i schował je do kieszeni. Nie chciały, to nie!
Baker siadł na stołku przy barze i powtórzył:
- No weź daj coś zimnego - powtórzył. - Kurwa, Smith. Jebany kundel, ja pierdole... - i jeszcze przez chwilę ciągnął epitety w tym stylu, najwyraźniej wciąż... rozzłoszczony po ich spotkaniu i bójce.
- A ty czego się ciskasz? Jakby cię to cokolwiek obchodziło, kto mi mordę obija - dodał zaraz.

100Bar "Viva Maria!" - Page 4 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Sro 06 Sie 2014, 22:57

Betty Jou

Betty Jou
- Nie rob ze mnie jakiegos potwora. To, ze mam ci kilka rzeczy za zle nie znaczy, ze nie mam sie przejmowac jak cie leja jak jakas ciote.
Smith.
Az.sie wzdrygnela. Dobrze znala to nazwisko i wcale dobrze jej sie nie kojarzylo.
- Masz. - podala Bakerowi kompres z lodem i zasiadla wygodniej za barem.
- Po chuj tu Smith byl? Przeciez juz sie nie kumplujecie.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 4 z 40]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 22 ... 40  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach