PIKNIK POLICYJNY - jedzenie pączków na czas

Konkurs jedzenie pączków na czas!

Zasady:
Każdy uczestnik bierze udział w 3 turach (czyli 3 rzuty na mnożnik + 3 rzuty na ślepy los) - każda z nich jest punktowana, w zależności od osiągnięto progu. 
Gracz może wystawić w konkursie nawet kilka swoich postaci.
Uczestnicy rzucają kostką na mnożnik a potem na ślepy los!

(Kondycja+Refleks) + k6*5

Poniżej tabelka przedstawiająca punktację za przekroczone progi:

Próg	Punkty
<20	5
20	10
35	15
40	20
50	30
75	40
80	50
100	60
140	70

Wynik rzutu na ślepy los:

1	brak wpływu
2	niezależnie od wyniku rzutu - wymiotujesz i nie zaliczasz tej tury
3	brak w pływu
4	brak wpływu
5	brak wpływu
6	jest ci niedobrze i zwalniasz przez to - od wyniku mnożnika z tej tury odejmujesz 2 punkty

Po trzech rzutach, każdy uczestnik sumuje punkty. Ten uczestnik, który zdobędzie najwięcej punktów - zjada najwięcej pączków w jak najkrótszym czasie.
Konkurs trwa do końca jarmarku.

Nagrody:
1. miejsce: +3 do kondycji, +1 do refleksu, +100$
2. miejsce: +2 do kondycji, +1 do refleksu, +50$
3. miejsce: +1 do kondycji, +1 do refleksu, +20$

40/5, 20/2, 40/3 cała punktacja = 30 :/

Jon się z reguły nie obżera. I w sumie nie wie czemu się zgłosił. Na pewno wywarli na niego presję koledzy i szpilę mu wbijali w wiadome miejsce.
No ale zasiadł i na znak zaczął się opychać. Mimo jego wysiłków był daleko w tyle.
Druga runda była raczej niefortunna. Organizm zbuntował się na ilość dostarczanych mu kalorii i postawił stanowcze veto. Jon biegiem rzucił się do najbliższego toj-toja.
Z pustym żołądkiem, w ostatniej rundzie uzyskał ten sam wynik co za pierwszym razem. Dobrze, że rund było 3, bo nie chciałby kontynuować tego cyklu.
teraz musiał znaleść coś, czym mógłby zabić smak pączków i kwasu w ustach...

27 + 3*5 = 42 (5 -brak wpływu)
27 + 3*5 = 42 (4- brak wpływu)
27 + 6*5 = 57 (2- niezależnie od wyniku rzutu - wymiotujesz i nie zaliczasz tej tury, no nie ;___;)

Landon uwielbiał jeść. Uwielbiał wsuwać, wcinać, pożerać. Najbardziej lubił słone i ostre jedzenie, no ale słodkie pączki też przejdą. Zasiadł więc przy stoliku i zabrał się do roboty, kiedy włączyli stoper.
Pierwsze dwie rundy poszły mu... Całkiem, całkiem. Mogło być lepiej, oczywiście, ale na jego tablicy widniało już 40 punktów. Odetchnął głęboko, napił się wody i postanowił... Teraz da radę...
Jadł i jadł, i jadł, i jadł, i jadł, i jadł... I jadł.
Był pewien, że zgarnie dodatkowe 30 punktów.
Wyłączyli stoper. Landon podniósł głowę znad talerza. Przeżuwał ostatnie kęsy, kiedy poczuł...
Nie zdążył nawet dobiec do toi-toia, tylko do krzaków przy toi-toiu. Jedynym pocieszającym faktem było to, że nie rzygał sam. Najwyraźniej pączki pokonały więcej, niż tylko jego.
Zakończył z 40 punktami!

/30.03, rano

Lola specjalnie nie jadła nic wczoraj, by dzisiaj się popisać. Uwielbiała jedzenie! Także MUSIAŁA się zapisać na ten konkurs! Zwłaszcza, że był to warunek, dla którego Jonathan miał również wziąć w nim udział! Hihihi, kto by pomyślał, że faktycznie da się namówić!
Zabrała się więc do roboty!

37 + 5*5 = 62 + 2 / niezależnie od wyniku rzutu - wymiotujesz i nie zaliczasz tej tury

Lola... wystartowała... z pawiem! Co tam, nie będzie się poddawać, w końcu to tylko zabawa, nie?
Przy drugim podejściu dalej czuła się niedobrze, więc jadła powoli.

 37+ 5*5 = 62 - 2 / 30 punktów 6 - jest ci niedobrze i zwalniasz przez to - od wyniku mnożnika z tej tury odejmujesz 2 punkty

Do 3 tury podeszła z nowym zapałem! W końcu to już... ostatnia! Uff, nareszcie!

37 + 6*5  = 67 / 30 punktów

Z pełnym żołądkiem i poczuciem zwycięstwa (a także 60 punktami w końcowej klasyfikacji), prawie stoczyła się z krzesła i bekając ukradkiem poszła zaliczać kolejne konkursy! Woo hoo! ZABAWAA!!

46 + 4*5 = 66
46 + 5*5 = 71
46 + 3*5 = 61
Co daje 60 pkt

Może i ta dziedzina nie była dla niej za bardzo, bo się upaćka i w ogóle, ale żyłka rywalizacji wygrała. Ruszyła do stołu, który był na podwyższeniu i zasiadła obok osób jej znanych i nie znanych. Gdy dzwonek się odezwał zaczęła zjadać. Ło jezu jakie to słodkie i niedobre. Żołądek jej się zbulwersował podczas drugiej tury, ale gnała dalej. W końcu skończyła z całkiem sporą ilością pączków w żołądku.
Z lekkim uśmiechem wstała, prawie znowu puszczając pawia. Ale to nie od przejedzenia. Oddaliła się, by dalej zwiedzać co tu się dzieje. Na ostateczne wyniki trzeba będzie poczekać.

42+(4*5)=62 1-brak wpływu /30 punktów
42+(2*5)=52 3-brak wpływu /30 punktów
42+(4*5)=62 1-brak wpływu /30 punktów w sumie 90

Najpewniej zaraz po przybyciu, bez śniadania i kolacji, Joan zgłosiła się na konkurencję jedzenia pączków. Może nie w jej stylu, ale z drugiej strony - jedzenie na czas był sporem narodowym Stanów. Pierwsza tura poszła jej nie najgorzej, w drugiej odrobinę słabiej, a w trzeciej wyrównała czas z pierwszej. Wynik otrzymała nie najgorszy, a co ważniejsze w przeciwieństwie do większości nie musiała robić rajdu do toi-toia.

40+30=70 (6) czyli 40+28=68 (tak?)
40+30=70 (4 - brak wpływu)
40+25=65 (5 - brak wypływu)

czyli 40 za każdy, czyli 120 punktów w sumie. chyba. nie wiem.

Rita nie mogła opuścić okazji darmowego żarcia, za które w dodatku można było zgarnąć kasę. No kurde! Wprawdzie z początku szło jej opornie. Zemdliło ją po wepchnięciu do ust zbyt wielu pączków bez przerwy. Zapewne dlatego, że oszczędzała swój żołądek specjalnie na tę chwilę. Taka ilość tłuszczu i cukru nie mogła zadziałać na niego najlepiej. Ale nie zrażała się, o nie, nie. Drugą i trzecią turę przebrnęła już bez większych problemów i zeżarła tyle pączków, że jak skończyła, to się zapewne mogła tylko toczyć.

30+25=55 pkt 30
30+30=60 pkt 30
30+10=40 pkt 10
Suma: 70 pkt


Pierwsza konkurencja oczywiście posiłek, czego to człowiek nie robi dla dobra sprawy, zabawy i dla własnego ja. Pączki! Oczywiście te nie przypominały niczym tych polskich, były małe, mizerne i takie niewydarzone. No ale co tam. Spojrzałem po uczestnikach cóż za poświęcenie, no ale każdemu się można zdarzyć.
Czas start zabrałem się za pierwszego. Poszło mi w miarę łatwo i sprawnie, z drugim też nie miałem problemów, nawet wyszło mi jeszcze lepiej niż z pierwszy. Na trzecim trochę się przytkałem, ale dałem radę połknąłem go w słabszym czasie. Zjedzone. Wynik no cóż nie był spektakularny, ale przynajmniej się nie porzygałem.
Od autora konkurs.
Zjedz pączka w 60 sekund
Zjedz pączka bez oblizywania.
Życzę udanych prób. Kto by tam martwił się o kalorie.

ZT

45/2, 85/2, 50/3
Kolejna świetna zabawa! Co prawda Morgan długo pączków nie jadła, ale na pewno po tej rywalizacji bęzie miała dość. Tym bardziej, że zdołała dwa razy zwymiotować. W sumie zaliczono jej jedną rundę i zdobyła 30 punktów.

25+6x5=55, brak wpływu, 30 pkt
25+1x5=30, brak wpływu, 10 pkt
25+x5=55, brak wpływu, 30 pkt

Bezrobotna kobieta nie mogła przegapić okazji na darmowe nażarcie się, nawet, jeśli były to kaloryczne pączki, które mogłyby jej tylko zaszkodzić. Allison dzielnie stanęła w szranki z pozostałymi w turnieju na śmierć i życie. Powpychała w siebie tyle pączków, na ile się dało, a potem, ledwo stojąc na nogach, powlokła się z pięknym uśmiechem do łazienki. Grunt, że nie zwymiotowała w końcu w trakcie, a dopiero później!

W sumie 70 punktów.

30 +
I tura 5*6 = 60 / 30 pkt
II tura 5*4 = 50 / 20 pkt
III tura 5*1 - 2 = 33 / 10 pkt
Razem 60 pkt

Wielki żołądek Florencio mógł mieć szanse w tym starciu. Na początku szło mu nawet dobrze, ale niestety nie przewidział, że pod koniec tak go zemdli, że diametralnie zwolni. I niestety nie wyszedł mu tak dobry wynik jak innym. Ale co tam, nie przejmował się. Ważna była zabawa wśród tych sympatycznych amerykańców.