Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

PIKNIK POLICYJNY - siłowanie się na rękę

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Siłowanie się na rękę!


  1. Konkurs wymaga, by gracz znalazł sobie partnera do gry

  2. Jeśli nie może być to drugi gracz, może pojedynkować się z NPC (wtedy w przypadku wygranej NPC MG nie przyznaje jej punktów)

  3. Gdy już dobierzecie się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na SIŁĘ I REFLEKS (może być wspomagane WALKĄ W RĘCZ).

  4. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Sieła + Refleks + ew. umiejętność) + k6*5

  5. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów. 

  6. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - za wygraną meczy dostaje dodatkowe 20 punktów.

  7. Jeśli turę/mecz wygrywa NPC, nie dostaje on punktów. 

  8. Każdy uczestnik może rozegrać tyle meczów ILE CHCE iloma chce postaciami. Całe zawody wygrywa ta osoba, która zdobywał najwięcej punktów!

  9. Postać ma w obowiązku w swoim poście zaznaczyć z kim rozgrywa mecz, którą turę i ile zdobył już punktów. Przy każdym nowym meczu gracz zaznacza ILE JUŻ MA PUNKTÓW ZA SOWIM KONCIE ZA POPRZEDNIE TURY i sumuje je z nowo-zdobytymi.

  10. Konkurs trwa do końca jarmarku. 

  11. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja. 




NAGRODY:
1. miejsce: +5 do siły, +2 do refleksu, +300$
2. miejsce: +4 do siły, +2 do refleksu, +200$
3. miejsce: +4 do siły, +100$

Baby Jane

Baby Jane
tak na przyszłość:
1. 40+30=70
2. 40+15=55
3. 40+15=55

Może siłowanie się na rękę, gdy miało się rękę grubości wykałaczki, to nie był najlepszy pomysł, ale... z drugiej strony... Zawsze to okazja, żeby go za tę rękę potrzymać, popatrzeć mu w oczy w duchu rywalizacji... No, dla Jean to wystarczyło! No i może dałby jej fory? Kto wie!
Zasiadła na krześle czy ławce i oparła łokcie o blat stołu.
- Co za emocje - wyszczerzyła zęby i poruszyła kilka razy ręką. Jej kowboj pewnie zaraz ją zmiażdży, ale trudno! - Gotowy? - spytała wyzywająco.

Billy Curwood

Billy Curwood
Jej kowboj? No no no. Billy podciągnął rękaw koszuli, niestety dla Jane, nie odsłaniając w pełni swych muskularnych ramion radiowca. Przysiadając na krześle naprzeciw dziewczyny, odchylił kapelusz na tył i uśmiechnął się do niej zachęcająco.  A może wyzywająco? Albo już tryumfalnie?

1. 43 + 30 = 73
2. 43 + 20 = 63
3. 43 + 10 = 53

Za pierwszym razem nie dał dziewczynie szans na reakcję, szybko ją pokonując. Z drugą turą wydawało się, że słabnie, przy trzeciej zaś dając się Jane pokonać. Westchnął specjalnie i rozmasował rękę.
- A! Jesteś silniejsza niż przypuszczałem!

40 pkt



Ostatnio zmieniony przez Billy Curwood dnia Sob 22 Lis 2014, 09:45, w całości zmieniany 1 raz

Baby Jane

Baby Jane
10

Nie spodziewała się, że zostanie pokonana tak szybko. Nawet nie zdążyła się przymierzyć porządnie do tego siłowania! Tylko bach i już, jej ręka wylądowała przygnieciona do blatu. Przy drugiej turze była już gotowa i tym razem godnie stawiła czoło Billy'emu. Oczywiście i tak ją pokonał, ale przynajmniej próbowała.
Och, trzecia tura! Jean się zaparła, napięła wszystkie mięśnie ukryte w jej chudej łapce iiii...
- Ha! - krzyknęła tryumfalnie, gdy pokonała Curwooda. No z pewnością ją ręka bolała bardziej niż jego. Zwiesiła ramię luźno, ostentacyjnie, jakby w ogóle go nie czuła.
- Ty też - odparła ze śmiechem, poruszając lekko ramieniem. - Chyba stracę tę rękę. Serio, serio - powiedziała poważnie.

Billy Curwood

Billy Curwood
- Nie no. Nie można stracić takiej ładnej rączki.
Billy złapał Jane za przegub i przysunął sobie jej dłoń bliżej, by sprawnym ruchem palców, rozmasować bolącą dłoń i rękę do łokcia. Uśmiechnął się sam do siebie, wpatrując w jasną skórę dziewczyny i po zaledwie minucie puszczając jej rękę.
- To na co teraz masz ochotę? Wiem! Na pewno czegoś się napijesz!
Kiwnął głową na swój pomysł i podniósł tyłek z krzesełka. Obiecał wrócić za trzy minutki i zniknął między straganami w poszukiwaniu alkoholu.

N. Cooper

N. Cooper
// z potańcówki

Cooper rozpiął sobie guziki koszuli przy szyi i całkowicie zrezygnował już z wiązania szalika - tak się rozgrzał. Widać też było, ze sama Gabrielle poczerwieniał po twarzy z ekscytacji. A przecież... jeszcze tyle przed nimi!
Mężczyzna  w końcu przyuważył kogoś w tłumie, kto mógłby im odpowiadać. Przez chwilę przyglądał się Baby Jane, która stała teraz sama -  aż w końcu uznał, że warto zaryzykować.
Szepnął coś do Ramirez; uśmiechnął się i ruszył ku nieznajomej.
- Dobry wieczór - zagadnął, stając tuż obok. Przyjrzał się twarzy Jane i posłał jej lekki uśmiech. 
- Wyglądasz na bystrą dziewczynę... wiesz, gdzie tu można noc spędzić? Wiesz, ja nie stąd...
Rozejrzał się wokoło a potem sięgnął do kieszeni spodni, by wyciągnąć portfel i spojrzeć na jego zawartość.
- Coś wynająć...

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
Gabrielle przygryzła wargę, obserwując jak Cooper podbija do ich wybranki. Tak, miał dobre oko. Musiała się zgodzić. Dziewczyna była idealna... Ramirez pozwoliła detektywowi działać. W końcu był mężczyzną!
Sama zaś przystanęła za rogiem jednej z budek, obserwując scenę.

Baby Jane

Baby Jane
Ta ładna rączka przydawała się też czasem do innych rzeczy, którymi jednak nie należało się chwalić. Przynajmniej nie w takich okolicznościach.
- Czytasz mi w myślach, Billy! - zaśmiała się i kiwnęła głową. Wstała i odeszła kawałek od stanowiska, żeby nie zajmować miejsca, jak ktoś będzie chciał wziąć udział w konkurencji.
I gdy podszedł do niej jakiś mężczyzna, to właśnie pomyślała, że może i on potrzebuje pary do siłowania. Chociaż wyglądał na takiego, który całkiem by ją w tej konkurencji zmiażdżył. Już lepiej, jakby spróbował się z Billym.
- Ummm - bąknęła, gdy okazało się, że to jednak chodzi o coś innego. Ale czy była dość bystra, by rozróżnić, o co d o k ł a d n i e mu chodziło?
- Noo... Niedaleko jest motel - powiedziała niepewnie. - Rosie. Taki cały różowy - dodała. Chociaż czy to było dobrze reklamować miejsce, które weszło w posiadanie wrogów ludzi, którzy byli jej... Hm, kim właściwie?

N. Cooper

N. Cooper
Cooper pokiwał głową, wciąż szperając w portfelu.
- Motel? A można tam spotkać takie miłe towarzystwo jak tu? - Podniósł wzrok na Jane i znowu posłał jej lekki uśmiech. 
- Wolałbym jeszcze przed snem miło spędzić czas - dodał. 
- Dużo to kosztuje?

Baby Jane

Baby Jane
Jean zaczęła się gorączkowo zastanawiać, czy ma na czole wypisane "kurwa". Co zrobiła źle?! Szybko zdusiła w sobie wątpliwości. Może facet po prostu wpadł na Gigi czy Cherry, a one w ramach dnia dobroci dla zwierząt przekierowały go do niej?
- Och, obawiam się, że w motelu nie znajdzie pan tak miłego towarzystwa - odparła, posyłając mu pewniejszy uśmiech i odrzucając włosy na plecy. W motelu teraz chyba w ogóle żadnego sensownego towarzystwa nie można już było spotkać!
- Mmm - przygryzła wargę i zaraz znów się uśmiechnęła. - Z pewnością będzie pana stać - stwierdziła.
A potem pomyslała, że będzie przypał, jeśli zaraz wróci Billy. O nie, nie, nie!

N. Cooper

N. Cooper
Cooper wyciągnął z portfela dwie stówki. Teraz być albo nie być. Jeśli źle trafił i Gabrielle się myliła co do dziewczyny - teraz wszystko się rozwiąże.

Baby Jane

Baby Jane
Szczena jej opadła. Wpatrywała się w banknoty jakby nie dowierzając. Potem podniosła wzrok na Coopera, który mówił "zostań moim nowym sponsorem". Utrzymanka to nie prostytutka! A tu ją Święci zdegradowali.
- Uhmm, to ja... pana zaprowadzę - wyciągnęła rączkę po pieniądze, niepewna, czy mężczyzna zaraz ich nie zabierze. Na pewno tak. Chciał się pewnie podroczyć.

N. Cooper

N. Cooper
Cooper, mimo obaw dziewczyny, wręczył jej banknoty. A potem dodał jeszcze:
- Jak będzie miło, to dostaniesz drugie tyle.
Schował portfel i pozwolił Jane na to, by go zaprowadziła w jakieś bardziej ustronne miejsce. 
Nie oglądał się za Gabrielle, wiedząc, ze ta ma wszystko pod kontrolą i na pewno dołączy.

/zt Cooper i Baby Jane

Gabrielle Ramirez-Cooper

Gabrielle Ramirez-Cooper
A Gabrielle uśmiechała się do siebie, zadowolona z rozwoju sytuacji. Już nie mogła się doczekać, gdy dane jej będzie wziąć śliczną dziewczynę w obroty. Ramirez wyszła zza budki i ruszyła za Cooperem i jego towarzyszką.

zt

Billy Curwood

Billy Curwood
Billy wrócił po kwadransie, bo kolejka była spora. Niósł dwa kubki piwa, gdy tymczasem Jane odjeżdżała sobie bez jednego słowa. Curwood rozglądnął się w jej poszukiwanie, ale nigdzie jej nie mogąc napotkać, zrezygnował.
Wyrzucił jeden kubek do kosza i pijąc piwo, opuścił plac.
Dzięki, Jane!

zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach