Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Heaven's Gates

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 17 z 21]

1Heaven's Gates - Page 17 Empty Heaven's Gates Sob 21 Mar 2015, 16:09

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Stan na 2017 rok:
ZAMKNIĘTE

Ranczo przeszło gruntowną przemianę. Teren wokół budynku oczyszczono, wywieziono na złom stare i nikomu niepotrzebne części. Sam budynek, jeszcze niedawno rezydencja prostytutek Świętych z Arizony, był nie do poznania.

Oto przed znużonymi mieszkańcami Old Whiskey i przyjezdnymi otworzyły się Bramy Niebios. Przed budynkiem znajduje się prowizoryczny parking. Z zewnątrz budowla pozostała niepozorna, jedynie szyld nad wejściem mógł dać do myślenia.
Po wejściu trafia się do korytarza, gdzie znajduje się klatka schodowa i wejście do głównej sali. Wewnątrz panuje półmrok, rozświetlony mnóstwem kolorowych lamp i jarzeniówek. Niedaleko za wejściem stoi długa barowa lada, gdzie można zamówić alkohol. Resztę parkietu zajmują stoliki, na końcu zaś znajduje się podest z rurą do tańca. Po bokach sali stoją jeszcze dwa mniejsze podesty. Wzdłuż ścian ustawiono w boksach skórzane kanapy. Na piętrze znajdują się trzy prywatne pokoje dla tych, którzy chcieliby zamówić specjalny taniec. Ponadto znajduje się tam biuro, łazienki i garderoba. Główna sala jest monitorowana.
Klub obsługiwany jest przez skąpo ubrane kelnerki i jeszcze skąpiej ubrane tancerki, wywijające się do rytmu starego rocka i gangsterskiego hip hopu. Przy sesjach prywatnych można zamówić rodzaj muzyki.

Godziny otwarcia klubu: codziennie 18.00 - 2.00

Cennik:
Wstęp wolny
Lap dance w boksie (jedna tancerka) – 70$
Lap dance w boksie (dwie tancerki) – 120$
Prywatny pokaz – do uzgodnienia



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sro 23 Sie 2017, 10:18, w całości zmieniany 1 raz


401Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 19:25

Jesse Dalton

Jesse Dalton
-A-aha. Ej, Baby...-zaczął, już mając zamiar jej zastępować drogę i powiedzieć, że w sumie to on nigdy w takim spa nie był i w ogóle, gdy wyrósł przy nich Jimbo.
Ciągle czuł jej dotyk na ramieniu i poczuł się, jakby Gruby przekuł mu tym łapskiem serce. Patrzył na jego rękę, która ciągle trwała na pośladku dziewczyny i... odwrócił wzrok, czując bezsilność. Zdawał sobie sprawę z rzeczywistości. Ale... ale on chciał ją zmienić! Tylko, no, Jane musiałaby się zgodzić. Bo co, jak ona lubi swoją pracę? Szanuję ją. Nie może się wtrącać.
-O, he, he, Jim, no siema.-wyprostował się i wpakował ręce do kieszeni, maltretując w ostateczny sposób kwiaty, i momentalnie się wyprostował zadzierając podbródek do góry. Dla swoich kolesi musiał trzymać rezon, nie?
-Co? Przed?-zrobił rybkę.-No co ty, Jimbo... ja nie korzystam z dziw...-zaśmiał się, zestresowany nieco i spojrzał na Baby. Zamilkł. To źle zabrzmiało. Nie dokończył. Nie to miał na myśli. Ale się nie będzie przed nim tłumaczyć.
-To nie chwaty...-dodał pod nosem. Spojrzał na nie i... ach, wszystko na nic. Wyglądały beznadziejnie. I tak ona miała już plany. Z niezadowoleniem odrzucił je na bok, wzruszając ramionami.-Znalazłem.-skłamał, momentalnie przyjmując na twarz niewzruszony wyraz. Nieważne, że wybierał je chyba przez godzinę w West Markecie.

402Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 19:35

Gruby Jim

Gruby Jim
- Racja. Dzieci nie powinny korzystać z rozrywek przeznaczonych dla prawdziwych mężczyzn, hue hue... - zarechotał, a jego brzuch zatrząsł się jak galaretka podczas trzęsienia ziemi.
- A ty, Jean, zamiast 'tylko rozmawiać', będziesz miała dużo ciekawsze rzeczy do robienia ze swoimi usteczkami. - zarechotał obleśnie.
- Idziemy. - zarządził, zapewne z zamiarem zniknięcia z dziewczyną na parę ładnych chwil.

403Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 19:44

Baby Jane

Baby Jane
No, to stała teraz między Jimem, który zajmował cały korytarz, a Jessem, który jak zwykle wykazywał się niebywałą elokwencją.
I gdyby miała wybierać, z kim spędzić kilka chwil na osobności, to jednak wybrałaby Jessego. Ale potem Dalton powiedział, a przynajmniej miał taki zamiar - nie korzystam z dziwek. No tak. Jasne. Wszystko jasne. Ściągnęła usta i popatrzyła na niego z jakimś takim... żalem. I na kwiaty, które ostatecznie rzucił w cholerę i tak czy siak, ona będzie je pewnie zamiatać na koniec nocki.
- Mhm, zajebiście - mruknęła, ale raczej cicho, żeby nie usłyszał. Prawdopodobnie miała nadzieję, że tej nocy uda jej się uniknąć takich atrakcji. W planie miała rozbieranie na scenie, zbieranie napiwków za parę sekund poświecenia cyckami i kilka lap danców. I wypicie paru drinków, gdy nikt nie patrzył.
No, ale trudno. Przywykła, że zwykle się nie dostaje tego, co by się chciało, hehe.

404Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 19:51

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Jesse poruszył ramieniem, jakby próbując rozluźnić jakiś spięty mięsień. Skrzywił się. Nie podobał mu się przytyk Jim'a, zwłaszcza, że było to przy Baby. No ale co miał mu odpowiedzieć? Że się nie płaci za miłość?
-Weź, Jimbo, ty i te twoje mondrości.-prychnął, trochę zbity z tropu.
Próbował z powodzeniem stać między młotem a kowadłem, ale to nigdy nikomu nie wychodziło. I jego 17 punktów inteligencji podpowiedziało mu, że powiedział coś nie tak, gdy Baby przestała się do niego uśmiechać.
-Znaczy, dziw... to znaczy prosty... znaczy...-zakręcił się.-...no, takie osoby jak Baby są super, nie? Ich praca jest taka... doceniana i w ogóle.-próbował się wybronić.-No, to, powodzenia w pracy, Baby!-starał się być wspierający. A czuł się jakby głębiej zatapiał się w grząski piasek.

405Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:02

Gruby Jim

Gruby Jim
Jessiego, o dziwo, dzisiaj dość łatwo było zignorować, gdyż zdecydowanie mniej wrzeszczał i piszczał, niż zwykle.  Dlatego też po prostu wziął Baby za rękę i zaprowadził w odosobnione miejsce.
- Co masz taką minę, hę? Widzę, że niewiele się nauczyłaś od samego początku pracy tutaj. Ciągle masz najniższy utarg. Czemu tak jest, Baby Jane? - zapytał, rozsiadając się na kanapie i wbijając pytające spojrzenie w kobietę.
- I może byś się, kurwa, uśmiechnęła? - zapytał milutko.

406Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:10

Baby Jane

Baby Jane
Spuściła wzrok, czując się aktualnie, jakby cofnęła się do liceum. Jean, co się z tobą dzieje, znów ledwo zdałaś semestr! Jean, twoi rodzice nigdy nie odbierają telefonu. Jean, jak tak dalej pójdzie, to nie zdasz do następnej klasy. Jean, czy ty masz problemy?
Zagryzła wargę i wzruszyła ramionami.
- No ja nie wiem! - mruknęła.
Spięła się, jak jej zasugerował uśmiech. Podniosła głowę i obdarzyła najsłodszym, wyćwiczonym uśmiechem.
- No przecież już dobrze tańczę, jak reszta! - zabiadoliła, a potem uznała, że lepiej przy nim nie jojczyć. Dlatego też pobawiła się frędzelkami przy swoim gorsecie i spojrzała na niego milutko.
- To na co masz dziś ochotę, Jimmy? Czekaj, czekaj, nadam klimacik - i popędziła na szpileczkach do wieży stojącej w rogu pokoiku.

407Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:18

Gruby Jim

Gruby Jim
Uniósł lekko brwi, kiedy się do niego tak uśmiechnęła i nagle zaczęła być taka filuterna. Kiedy poszła 'robić klimacik', Jimbo wstał i przeciągnął się leniwie.
Wiedział, że Bejbe z ta swoją miną godną wyliniałego materaca może i tańczy dobrze, ale klientów sobie nie przygruchuje. Dlatego, bo się nie stara. Nie to co klejąca się i chichocząca Gigi, która mogła tu robić za wzór.
Baby potrzebowała nauczki. Czegoś, co zdaniem Jimmy'ego sprawi, że będzie w przyszłości starała się bardziej.
Kiedy więc wróciła, Jimmy jej przylutował prosto w twarz.
- A teraz, czy się uśmiechniesz? - nie był to na pewno pierwszy raz, gdyż wszystkie tutejsze panienki wiedziały jakie metody stosuje Jimbo do naprostowywania tutejszych kurewek.

408Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:27

Baby Jane

Baby Jane
Nim się obejrzała, padła na podłogę. Nie dość, że miała posturę szczypiorku, to jeszcze ledwo się trzymała na tych butach. Zachciało jej się raczej płakać. Mogła znieść nawet obrzyganie pleców, ale bicia nie.
W oczach faktycznie momentalnie stanęły jej łzy. Przełknęła głośno ślinę i zmusiła się do uśmiechu, ale usta jej drżały. Spróbowała dźwignąć się na nogi.
- Jimmy, j-ja... - jęknęła, nie bardzo wiedząc co teraz zrobić. Nie rozpłacze się, nie, nie, nie! - No to... na co masz ochotę? - powtórzyła, usiłując znowu brzmieć słodko i milutko. Ze średnim skutkiem.

409Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:31

Gruby Jim

Gruby Jim
- Wyjdź. Daję ci dosłownie 3 minuty na ogarnięcie się. Jak wrócisz, masz coś zaimprowizować. W taki sposób, bym nie musiał się kurwa powtarzać. - warknął i usiadł ciężko na kanapę, wskazując drzwi.
Ach, te głupie kurewki. Jak widać, niektóre się nawet nie znały na najprostszej rzeczy świata. Jimbo aż sobie z tego wszystkiego zapalił.

410Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:35

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Jesse ze zrezygnowaniem usiadł na kanapie i pewnie któraś z dziewczyn otoczyła go ciepłym ramieniem (pewnie uważały to za zabawne, bo chłopak się do nich nie przystawiał i czuły się... bezpiecznie?), kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, co się dzieje w środku.
Przetarł dłońmi twarz, postanawiając sobie, że następnym razem nie da się tak spławić...! Nie to, co by sobie tego wcześniej nie obiecywał.

411Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:41

Baby Jane

Baby Jane
Wyszła szybciej, niż on zdążył wyciągnąć papierosa. Stanęła na korytarzu, oparła się o ścianę i odetchnęła głęboko parę razy. Pociągnęła nosem, otarła łzy spod oczu. Co ona miała improwizować?! Robiła to, co on chciał, nie? Zawsze, jak się z kimś spotykała, to jej mówili, co chcą. Chyba, że już ich znała i wiedziała, co tam lubią.
Westchnęła raz jeszcze i wróciła do pokoju. Ulubiona składanka Jima dalej grała, toteż Baby Jane skręciła trochę światło i ruszyła tanecznym krokiem w stronę Grubego, jednocześnie rozpinając gorset. Zakręciła się, zaświeciła mu tyłkiem przed nosem, zrzuciła gorset i została w samym, skąpym staniku. I przeszła do najgorszej części. Wbrew pozorom nie było to dobranie się do jego spodni, chociaż na początku nawet z tym miała kłopot.

412Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 20:56

Gruby Jim

Gruby Jim
Najgorsza część tym razem nie rozegrała się tylko wyłącznie w okolicach otworu gębowego Bejbe, ale także i w innych. To co się tam działo pozostawiam wszystkim czytelnikom do wyobraźnie. Doskonale wiem, jak barwne obrazy sobie z utęsknieniem teraz przywołujecie.
Kiedy było już po wszystkim, a Jimbo się mocno zasapał, wcisnął banknot między cycki Bejbe.
- Mogło być lepiej. - oznajmił, zapewne sprawiając, że Bejbi poczuła się zaraz jeszcze lepiej.

413Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 21:04

Baby Jane

Baby Jane
Super, skwitowała w myślach. Jedynym plusem było to, że... Było już po wszystkim. A jedyne, co pozwoliło jej się poczuć lepiej, to brak ciężaru jego spasłego brzucha. Nic nie powiedziała, tylko wciągnęła na tyłek stringi i szorty, potem zapięła gorset i paski szpilek na kostkach.
- Jak zwykle miło było spędzić z tobą czas, Jimmy - mruknęła na wyjściu i spojrzała na banknot. I się zatrzymała.
- Za mało - powiedziała, wciągając głośno powietrze. - Za dzisiaj będzie 200 - zacisnęła nerwowo usta, mając nadzieję, że nie będzie robił awantury.

414Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 21:09

Gruby Jim

Gruby Jim
- Nie, kochana. Za dzisiaj to nie powinnaś wziąć niczego. To co dostałaś, to wyłącznie akt mojej dobrej woli. - oznajmił, a raczej mruknął, dopinając spodnie na swoim brzuszysku.
- A teraz idź popracować nad utargiem. Za kilka dni wrócę, by sprawdzić rezultaty twoich starań. - to zabrzmiało jak groźba i być może nią było. W każdym razie Gruby bardzo nie lubił leniwych dziwek. Było to w sumie wiedzą powszechną.

415Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 21:14

Baby Jane

Baby Jane
Zacisnęła usta jeszcze mocniej i wcisnęła kasę do kieszeni. Jak odda część Świętym to nawet na waciki jej nie będzie stać. Obróciła się i wywróciła oczami. Gruby powtarzał to regularnie. Wrócę za kilka dni i sprawdzę postępy. Wyszła, powstrzymując się przed trzaśnięciem drzwiami.
Spędziła kilkanaście minut w garderobie i łazience, doprowadzając się do jakiegoś znośnego stanu. Wypsikała się jakąś owocową wodą, walnęła puder na twarz, przeczesała włosy i zeszła do sali na dole. W pierwszej kolejności wydębiła szota w barze, a potem poszła pokręcić się wokół stolików. Wszystkie sceny były zajęte, toteż miała chwilę na oddech.

416Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 21:48

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Jesse się zasiedział. W sumie to... to dosyć mocno. Zrobiło mu się jakoś tak smutno no i zszedł na dół. A tam usiadł przy barze. I barmani są zawsze tacy mili jak nie ma jeszcze zbyt dużej klienteli, a ty wyglądasz jak zbity pies. Pierwszy drink na koszt, a potem.... a potem stajesz się najbardziej korzystnym klientem, który opustosza swój portfel co do złotówki, wylewając nie tylko trunki do swojego gardła, ale także swoje żale.
I w pewnym momencie przyszła Baby. I facet się momentalnie podniósł.
-Oooo, Jaaaaaaaaanie!-ucieszył się i momentalnie do niej podszedł, by jej się uwiesić na szyi, ale zaraz potem się zreflektował z zacieszonym: "O, sorry!" i się odsunął. Złapał za kosmyk jej włosów.-Wyglądasz jak lalka Barbie.-zachwycił ją taką nowinką, chichocząc jak mała dziewczynka.

417Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 21:56

Baby Jane

Baby Jane
Troche się zdziwiła. Raz, że Jesse nagle taki odważny, dwa, że w ogóle ją dotknął, a trzy, że rzucił...eee.. no to chyba komplement był. Która dziewczynka nie chciała być jak laleczka Barbie?
Nawet się dzięki temu rozchmurzyła, bo łaziła między stolikami ze sztucznym uśmiechem i dalej ze sobą walczyła, żeby się nie popłakać po numerku z Jimbo.
- No hej, Jesse. Aww, dziękuję! - uśmiechnęła się słodko, mrużąc wesoło oczy. - Chyba zdążyłeś sobie popić, co?
Spojrzała w stronę ochroniarza, ale zaraz przeniosła wzrok na Daltona. Zadziwiające, że nagle się zrobił taki rozluźniony. Może zdążył wybrać się na pięterko z Gigi?

418Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 22:09

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Jak dobrze wiadomo, Jesse to największy dzieciak z Daltonów. A dlaczego tak wszyscy mówią? Ano... bo alkohol robi z nim właśnie TAKIE rzeczy. Dlatego brunet zazwyczaj ostaje przy tych ich amerykańskich sikach, które nazywają piwem. A nie szotach.
-No pewnie, mamy takiego barmana, który najlepiej rozlewa. Serio. Widziałaś jak on tam to miesza? Po dwie butelki w każdej łapie i ani kropelki...-tu pokazał dwoma paluszkami "tyci".-...nie rozleje! Taki trochę żyd. Ale to dobrze!-jego wzrok namierzył fotel, na który momentalnie opadł. Coś mu się w głowie kręciło.
-Ej, Baby...-zakręcił palcem w małe kółeczko, myśląc przez chwilę.-...ty to tą swoją pracę lubisz?-zapytał, nagle poważny.

419Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 22:20

Baby Jane

Baby Jane
Pokiwała głową.
- No, no wiem. Lubię go.
Wolała nie zdradzać, że lubiła go dlatego, że przemycał dziewczynom drinki i szoty. Oczywiście, maksymalnie parę w ciągu nocy, a tak to woda, ale dało się z nim dogadać!
Skoro Jesse opadł na fotel, to ona okręciła mu ramię wokół karku i siadła na jego kolanach. Śmieszny był ten młody Dalton. Niestety, jego pytanie zbiło ją z tropu. I miała zagwozdkę! Bo przecież był Świętym. Jakby powiedziała, że nie lubi, to kto wie, może nakabluje takiemu Jimbo i bach! Znowu dostanie bęcki? Na tę myśl dotknęła policzka, mając głęboką nadzieję, że wrzuciła na twarz taką warstwę pudru i fluidu, że nie widać siniaka.
- No, eheh, no tak, jasne, jest spoko - rzekła zatem, kiwając energicznie głową. - A czemu pytasz? - zagadnęła, nachylając się bliżej do jego ucha.

420Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 22:35

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Jesse chyba tylko dlatego nie uciekł gdzie pieprz rośnie, bo miał zbyt miękkie nogi, by się gdziekolwiek ruszyć. A ten niewielki ciężar Baby był... dziwny. Ale miły. Jane była miła. Bardzo miła.
Przytulił się do niej jak do pluszaka z wniebowziętą miną, odnajdując głową centralny ośrodek służący za poduszkę. Poduszkowce.
Brunet był zbyt napity by zauważać sińce pod grubą warstwą pudru. Zwłaszcza, gdy widział podwójnie.
-Ta?-ziewnął.-A nie myślałaś nigdy... no wiesz... o innej pracy?-zapytał, wciągając głośno powietrze do płuc, by znowu ziewnąć. Odchylił się do tyłu i wyciągnął.-A bo... no wiesz, Gigi czy tam inne dziewczyny... to one są takie... rasowe, nie? A ty...-zmrużył lekko oczy.-...nie.-uśmiechnął się do niej przymilnie.
-Ale tu miło.-zauważył, wyglądając jakby miał zamiar za niedługi czas się kimnąć.

421Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 22:46

Baby Jane

Baby Jane
Niestety u Jane to nie było się za bardzo do czego przytulać. Chociaż gorset robił swoje. Zaśmiała się i poczochrała mężczyznę po głowie.
W klubie było ciemno i migały światła, więc zapewne nikt poza nią by tego nie zobaczył. Nie przy tym dymie i alkoholu, ale Jean nigdy nie była zbyt pewna siebie. A szczególnie, gdy w okolicy kręcił się Jim, gotów spacyfikować ją za byle niedopatrzenie. Brr.
- No... Myślałam - przyznała i znów nachyliła się do jego ucha. - Ale obiecaj, że NIKOMU nie wygadasz? Okej?
Wyprostowała się i spojrzała na niego, marszcząc lekko brwi. Znów się przechyliła, przyłożyła jeszcze obok dłoń i powiedziała cicho:
- Chciałabym być przedszkolanką! - i zaraz się cofnęła, prawie zawstydzona. No, bo utrzymanka z historią uzależnienia od twardych narkotyków, do których wciąż ją ciągnęło, to średni materiał do opieki nad dziećmi.
- Ej, Jesse. Nie śpimy - zaśpiewała, klepiąc go lekko po policzku. - Masz hajs? Jesse? Zatańczyć ci?
Nie mogła tak siedzieć BEZCZYNNIE, a skoro już zalegli w tej loży...

422Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 22:54

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Ożywił się na tyle na tą prośbę o niewygadanie, że obiecał i słuchał uważnie.
-Ty to... ty to byś nawet nie musiała pracować, Baby. Swoje dzieci być mogła wychowywać. I obiad robić.-podzielił się z nią, wzruszony jej wyznaniem.
-Co, ja nie śpię!-powiedział bełkotliwie po chwili.
Jesse się nagle rozbudził. Złapał ją za rękę i spojrzał jej głęboko w oczy. Na tyle, na ile pozwalało mu to jego rozmyte spojrzenie.
-Baby... Ja nie chcę, byś tańczyła mi za hajs... Ja... ja to bym ci za darmo zatańczył, Baby.-wyznał jej, prawie wyciągając serce na otwartej dłoni w jej stronę.
I aż się podniósł, sprawiając, że sama opadła na fotel. Chwiał się trochę. Zaczął się jeszcze kołysać na boki w niezdarnym tańcu i zaczął rozpinać guziki koszuli.

423Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 23:04

Baby Jane

Baby Jane
- Eeee - wybeczała, nie ogarniając. - Tak źle mi życzysz? - spytała, krzywiąc się z lekka. No, dzięki, Jesse! Jakby miała mało problemów! To aktualnie był jeden z jej głównych strachów, że zajdzie w ciążę i nie będzie wiedziała z kim. No i że dostanie jakiegoś syfa od któregoś z klientów. I umrze, samotna i brzydka.
- No, to dobrze, tu się nie śpi! - odchrząknęła, odzyskując animusz. I już miała się podrywać na nogi, gdy jej tu chłop wyjechał z czymś takim. Wybałuszyła oczy i rozchyliła usta, nie ogarniając co on wyprawiał. A potem zerwała się i złapała go za ramię.
- Weź, daj spokój! - syknęła. Obejrzała się w stronę sali. - Za darmo to wiesz co dają? Wpierdol - westchnęła. - Więc ani ja tobie, ani ty mi nic za darmo nie będziesz dawał!
Się zestresowała. Jeszcze tego brakowało, żeby miała kolejnego pobitego chłopa na koncie. I pociętego. Baby Jane puściła go i wyszła z boksu, przeskakując sprawnie między stolikami i docierając do sceny. Zarzuciła włosami, okręciła się wokół rury i posłała uśmiech rozochoconej widowni.

424Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 23:20

Jesse Dalton

Jesse Dalton
Zmarszczył brwi.
-Ja tobie?!-zdziwił się.-Ale... dzieci to najlepsze co mogą się przydarzyć, Baby!-zawołał, zrozpaczony, że ona tego nie rozumie.
Dlaczego...? Mieć syna, pierworodnego. I córę, której można pleść warkoczyki. I grać z nimi na harmonijce na ganku. I patrzeć jak biegają po podwórku. To to najlepsze przecie jest! Co prawda jego bracia mieli na ten temat różne zdania, no ale...!
Patrzył na nią, nic nie rozumiejąc i zatrzymał się w połowie koszuli.
-Ale... teraz najlepsza część, Jane...-zaprotestował bez jakiegoś większego przekonania.-Co...-wypluł z siebie, gdy ona go tak odrzuciła okrutnie.
Opadły mu dłonie bezsilnie wzdłuż ciała.
-Ale... ale Baby...-odezwał się jeszcze w beznadziejnym tonem.
I westchnął.
I pewnie w końcu wywalili go z klubu, bo w końcu zasnął na tym fotelu. Jak już popłakał do dziewczyny tańczącej na rurze.

/zt

425Heaven's Gates - Page 17 Empty Re: Heaven's Gates Czw 09 Lip 2015, 23:37

Baby Jane

Baby Jane
Dzieci to najlepsze, co może się przydarzyć? Och, mógłby to powiedzieć jej ojcu - pijakowi i sadyście. Faktycznie, życie z nim miała jak pączuś w maśle. A wiadomo, jak się było z jakiejś skrzywionej rodziny, to powtórka tego błędu była wysoce prawdopodobna.
W każdym razie Baby Jane uważała, że Dalton by po prostu w trzy dupy pijany i łaskawie uratowała go przed kompromitacją. Bo Święci musieli dbać o reputację, tak? A Jesse był miły, to mu zrobiła przysługę!
Tak czy inaczej, nocka zleciała jej na ściąganiu stanika i szortów, zbieraniu rzucanych pod nogi dolców, odwaleniu kilku tańców w loży i jeszcze dwóch "prywatnych". Na dobranoc strzeliła sobie jeszcze jakąś siekierę z wódki, żeby łatwiej zapomnieć i razem z innymi dziewczynami zabrała się do domu.

zt

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 17 z 21]

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach