Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Bar "Viva Maria!"

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 16]

1Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Bar "Viva Maria!" Sob 04 Lip 2015, 13:48

Betty Jou

Betty Jou
First topic message reminder :

Bar "Viva Maria!" - Page 11 Vivaplan


STAN NA 2017 ROK:
Bar po strzelaninie i aresztowaniach w 2014 roku został zamknięty. Przez prawie dwa lata nikt tu nie zaglądał. Dopiero jesienią 2016 do miasta wróciła jedna z pracownic - Gigi. Wtedy też "Viva Maria" znowu zaczęła działać. 
Właścicielką wciąż jest Betty Jou, chociaż ta do Old Whiskey już prawie nie zagląda. 



Bar Viva Maria! mieści się w dwukondygnacyjnym budynku wciśniętym między drobnymi lokalami usługowymi. Pomieszczenie, do którego się wchodzi, jest długie i stosunkowo wąskie. Po prawej stronie ciąg stolików i krzeseł, zaś po lewej długa lada z rzędem barowych stołków. Podłoga imituje drewniany parkiet, ale zdarcia w niektórych miejscach zdradzają, że jest to zwykłe linoleum. Lada, stoliki i krzesła są jednak drewniane, siedziska wysłane zaś ciemnobrązową okładziną. Co zobaczymy za ladą, poza uroczą właścicielką, Betty Jou? Oczywiście liczne alkohole. Poza napojami wyskokowymi można tu dostać także drobne przekąski. Naturalnie, jak na porządny amerykański bar przystało, w strategicznym miejscu wisi także telewizor, który pamięta pewnie lata osiemdziesiąte – ale wciąż działa! Poza tym świętym pudłem, ściany zdobi też kilka rogatych czaszek oraz liczne, starsze i nowsze, zdjęcia. Widać na nich stałych bywalców, imprezy, samą Betty Jou, ale i kilka bardziej znanych ogółowi twarzy. Przy wejściu stoi szafa grająca, zaś na tyłach stół do bilarda. Ogólnie wnętrze jest dość ciemne, a gdy zbierze się w nim grupa palących facetów, widoczność staje się ograniczona do minimum.
Bar posiada ciasną kuchnię. Na piętro prowadzi obskurna klatka schodowa, a o jego zastosowaniu jakoś nikt nie mówi.

SZAFA GRAJĄCA VIVA MARIA!



W barze można zagrać w BILARD:


  1. Gra przeznaczona dla dwóch POSTACI - z czego jedną może być NPC.
  2. Gdy gracze dobiorą się w pary, rozpoczyna się grę. Jeden MECZ ma 3 TURY. Każda tura to rzut kostką na INTELIGENCJĘ + CELNOŚĆ (może być wspomagana logiką).
  3. Wynik rzutu kostką podstawiamy do wzoru na mnożnik: (Inteligencja + celność + ew. umiejętność) + k6*5
  4. Osoba z pary, która ma wyższy mnożnik WYGRYWA TURĘ i dostaje 10 punktów.
  5. Mecz wygrywa osoba, która wygrała najwięcej tur - zdobędzie najwięcej punktów.
  6. Rozpisanie meczu (sposób pisania) zależy jest od graczy - jak im wygodnie. Ważne, by było w postach zaznaczony wyniki mnożnika i punktacja.
  7. Grę w bilard można rozgrywać dowolną ilość razy (nie ma ograniczeń co do ilości meczy)
  8. Grę w bilard można wpisywać do DZIENNICZKA UMIEJĘTNOŚCI.








Oparła się dłońmi o blat baru i spojrzał na Bakera z kpiącym uśmieszkiem.
- A co, teraz to już o własnym barze nie mogę decydować? Tego tez mi zabronisz? No... no... A dziewczyn nie ściągam tu siłą. Same przychodzą, bo mnie lubią. Nie martw się,. Nie robią tego w godzinach pracy.
Odeszła kilka kroków od mężczyzny i sięgnęła po drugie piwo, by mu podać.


251Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 27 Wrz 2015, 20:16

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mężczyzna widząc, że policjant nie ma zamiaru odejść... sam się wycofał. Machnął ręką i mruknął coś pod nosem. Pewno jakieś przekleństwa.
A drzwi wciąż stały zamknięte.

252Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Nie 27 Wrz 2015, 20:45

Jacob Hannibal

Jacob Hannibal
Jacob stwierdził, że w tym momencie jest dosyć spokojnie. Drzwi zamknięte, nikt do środka się nie dostał, a dziadek, który się właśnie naburmuszył już sobie poszedł. Mężczyzna nie miał zamiaru cały dzień sterczeć przy barze, także skierował się do radiowozu i odjechał z miejsca.

/zt

253Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 13:06

Roy Harper

Roy Harper
11.03 popołudnie

Roy zamknął dziś swój sklep wcześniej i postanowił wykorzystać nadmiar wolnego czasu na spożywaniu taniego alkoholu.
Wszedł do "Viva Maria!", usiadł przy barze i zamówił butelkę najtańszego trunku. Nie bywał tutaj zbyt często, więc na pewno spotkał się ze zdziwieniem stałych bywalców baru, ale nie zamierzał się tym przejmować. Napełnił szklankę i wypił duszkiem do dna, po czym zajął się rozmyślaniem, na sensem swojego żałosnego życia.

254Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 13:56

Sarah "Sally" Baker

Sarah
/ początek

Mimo, że bar wciąż funkcjonował, to Roy musiał się naczekać, nim dostał swojego drinka. Sally, stojąca dziś za barem, miała głowę zaprzątnięta innymi sprawami. Pakowała szklanki, kufle i butelki do skrzynek i kartonów, jakby się stąd wyprowadzała. Co rusz spogląda w stronę drzwi, jakby kogoś wyczekując. Konkretniej matki - lecz ta wciąż jeszcze pewnie była na widzeniu.
Z poddasza zeszła Gigi, dźwigająca jakieś walizki, wypełnione po brzegi starą dokumentacją i fakturami.
- To wszystko? - zapytała Sally, spoglądając na dziwkę.
- Tak mi się wydaje...
Obie nie były wystrojone jak "do pracy" w barze. Zarówno Bakerówna jak i Gigi były w dresach, z niedbale upiętymi włosami, jakby gotowe do wpakowania się w samochód i ucieczkę.

255Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 14:07

Roy Harper

Roy Harper
Roy przez cały czas obserwował poczynania Sally. Był ciekaw, co jest przyczyną tej paniki i pośpiechu. Jak dotąd nie nawiązywał z Bakerami przyjacielskich stosunków, co zapewne wynikało z tego, że stali zazwyczaj po różnych stronach barykady, ale kiedyś trzeba zacząć rozmawiać.
- Co wyprowadzacie się? - zagadał.

256Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 14:45

Sarah "Sally" Baker

Sarah
Sally ocknęła się nieco, słysząc pytanie Roya. Poprawiła grzywkę i zastanawiając się, co ma odpowiedzieć, podeszła do kontuaru.
- Zamykamy bar. dziś ostatni dzień - odparła. Potem chwyciła butelkę i nalała Royowi nową kolejkę. Podsunęła mu kieliszek oraz prawie pełną flaszkę whiskey.
- Na mój koszt. Dziś... wszyscy piją za darmo! - krzyknęła w stronę sali, która mimo wszystko - była pełna.

257Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 14:50

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
> początek

Do Vivy Marii zawitał także kolejny gość. Wysoki, postawny Indianin, który jak zwykle wyglądał bosko. Na swojej boskiej klacie miał nosidełko, a w nim bobasa. Także wszystkie laski mdlały po drodze jak tutaj szedł. Odwrócił swoją czapkę, tak, że daszek miał z tyłu i ściągnął ciemne okulary.
Akurat wkroczył, gdy Sally ogłaszała, że tego wieczoru wszyscy piją za darmo. Przejechał dłonią po włosach, wzdychając. Ruszył w stronę baru i zatrzymał się na uboczu, obserwując bez słowa Sally. Gdyby spojrzała na niego, posłał jej delikatny uśmiech. A jego piękne, czarne jak smoła oczy wpatrywały się w nią, z nieukrywaną czułością.

258Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 14:55

Roy Harper

Roy Harper
Bardzo miła obsługa.
- Dziękuje. Twoje zdrowie. - powiedział i wlał w siebie płyn.
Trunek był paskudny i bardzo mocny, więc skrzywił się lekko, po czym z hukiem odstawił szklankę na blat.
- Można spytać, czemu zamykacie bar? Sądząc po ilości gości, na pewno nie z powodu braku klienteli.
W tym momencie zauważył Indianina i skinął mu na powitanie. Co prawda nie lubił kolorowych, ale darmowy alkohol potrafi czynić cuda.

259Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 15:03

Sarah "Sally" Baker

Sarah
Widać było, że Sally jest ciężko. Oparła się o blat i spojrzała w kieliszek, z którego pił Roy. sama miała ochotę sięgnąć po alkohol, lecz wiedziała, że ten dzień jeszcze trwa i trzeba było go przeżyć na trzeźwo.
- Nie, sprawy osobiste - odparła, nie wiedząc jak ma określić ten cały konflikt i "świętą wojnę" w okolicy. Zostali bez ochrony. Buendia i P całkowicie przejęli miasto, a po zabójstwie Hai Wu sprawy pomknęły w takim kierunku, z którego nie było odwrotu.
Dziewczyna spojrzała w stronę stolika, przy którym siedział Howie. Przeprosiła klienta i podeszła do Indianina, odbierając od niego dziecko. Ukołysała w ramionach małą Sue, po czym spytała:
- Odwieziesz nas dziś na lotnisko?
Howahkan na pewno wiedział już o planowanej ucieczce Sally i Betty. Sama Saraha zapewne chciała by i on z nimi leciał. Lecz czy ten się zgodzi? Ma przecież tu Liluye, a i Noah tez potrzebuje jego pomocy.

Gigi w tym czasie przetarła bar . Spojrzała spode łba na Roya i zapytała:
-Ty nie byleś kiedyś gliną?

260Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 15:20

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Skinął głową do Roya, gdy ten się przywitał. Już tyle czasu tu spędził, że pamiętał co nieco twarze.
Oddał małego bąbla Sally i siedział chwilę milczący. Pochylił się nad stolikiem i opadł łokciem o blat, a dłonią pod brodę. Obserwował jak kobieta kołysze swoje dziecko. Ostatnie dni były niesamowite. Sally miała na niego taki wpływ jak nikt inny. Mała Sue także uspokajała Indianina w niesamowity sposób. Mężczyzna zaczął chodzić do terapeutki. Starał się polepszyć relacje z kochaną siostrą. Nadal się przyjaźnił i wspierał Noah oraz Duszki. Zaczynał zapuszczać korzenie w tym miejscu. Sally zagościła w jego sercu, dlatego obserwowanie jak się pakuje wraz z matką w pośpiechu sprawiało mu ból.
W końcu westchnął i wstał. Spojrzał w dół na blondynkę i przekrzywił lekko głowę, a dłonią delikatnie odgarnął jej włosy za ucho.
- Cokolwiek potrzebujesz, bylebyście były bezpieczne. - odpowiedział, choć z trudem, bo gula pojawiła się w gardle. Był wrażliwym facetem. Może i ex żołnierzem, z problemami, ale wrażliwy zawsze był, w miarę. A świadomość, że już nigdy może nie ujrzeć tej słodkiej, pucołowatej buźki raniła go.
Westchnął ponownie.
- Mam nadzieję, że tam będziecie bezpieczniejsze. - byleby jak najdalej stąd. Jak najdalej od niego, jednocześnie.

261Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 15:35

Liluye

Liluye
/początek

Wieści rozchodzą się szybko w takiej dziurze jak ta. A Lil dodatkowo jakoś tam wciąż była związana z całą tą historią. Głównie dlatego, że po zamknięciu wszystkich sama się zaoferowała.
Weszła do Vivy i spojrzała na ludzi w środku.
- Czyli jednak? Pomóc ci się pakować, Sally? - zapytała bez ogródek, jakby to nie było nic wielkiego.

262Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 15:59

Roy Harper

Roy Harper
Spojrzał na Gigi i uśmiechną się.
- Kiedyś byłem, ale mnie wylali. Zresztą czy to teraz takie ważne? - powiedział. - Pewnie nie na rękę ci, że Bakerowie zamykają interes? Zostaniesz na lodzie.

263Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:09

Sarah "Sally" Baker

Sarah
Sally pokręciła głową. Nie chciała się tak rozstawać. Szczególnie z Howiem. Nawet jeśli Old Whiskey było niebezpieczne, to z żalem patrzyła na to, co się wokoło dzieje i ze smutkiem opuszczała te strony. Lecz co mogła zrobić?
- Nie pojedziesz z nami? - zapytała, mając nadzieję, że mężczyzna się zgodzi. Nim jednak on odpowiedział, do baru weszła Liluye. Sally odsunęła się od Howhakana, potrząsając głową.
- Tak, tak.Zamykamy. Jeśli... jeśli możesz... - podała kobiecie małą Sue, a sama wróciła za bar.
- Musze uporządkować dokumenty - dodała.

Gigi w tym czasie zbierała puste szklanki z baru, wciąż spoglądając na Roya.
- Poradzę sobie - stwierdziła - jutro tez wyjeżdżam. Do San Francisco... a moim... NARZECZONYM - zaznaczyła i zrobiła maślane oczy. Ach, westchnęła! Może wcale nie bezie tak źle i zbuduje sobie jakieś miłe gniazdko, ze swoim chłopakiem z Hong Kongu?

Nagle z ulicy dobiegł jakiś gwar a potem warczenie motocykla... Ktoś naprawdę robił wiele hałasu. W końcu można było dosłyszeń wołanie. Ktoś krzyczał imię Howahkana.

264Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:27

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Indianin uniósł brwi, gdy usłyszał od Sally TO pytanie. Czy pojechałby z nią? Z nimi? Porzucić wszystko co tutaj stworzył. Niewiele tego było. Ale zawsze coś. Miał tu siostrę. Jej nie mógł zostawić.
- Co? - zapytał, ale kobiety już nie było obok niego. Powiódł wzrokiem na Liluye i posłał jej lekki uśmiech. Podszedł do siostry i skinął jej głową, chowając dłonie w kieszeniach dżinsów.
- - No hej... Słyszałaś już... Sally wyjeżdża. Znaczy Sally, Betty i małą Sue. - poprawił się i przejechał dłonią po włosach w nerwowym geście. - Ja wam też pomogę!
Rzucił nagle, bo takie stanie było głupie. Wtem rozległ się jakiś hałas na ulicy. Howahkan wyraźnie słyszał swoje imię, bo nie brzmiało ono jak żadne inne. Ruszył do okna i wyjrzał przez nie, sprawdzając cóż to takiego się dzieje.

265Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:30

Liluye

Liluye
Lil przejeła malucha, który chyba trochę się do niej przyzwyczaił przez ten cały czas. Lulała go odruchowo, przenosząc ciężar z nogi na nogę.
- Słyszałam - popatrzyłą po Howiem i zastanowiła się nad czymś.
- Nie chcesz jechać też? - zapytała, bo słyszała pytanie Sally i właściwie.. Kobieta miałą na niego dobry wpływ. Lepszy niż Lil. Dlaczego miałby nie jechać?
Słysząc dźwięki za drzwiami podeszła sama do okna i spojrzała przez nie. A potem pytająco na brata.

266Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:36

Roy Harper

Roy Harper
Roy wypił kolejną szklankę trunku.
- San Francisco. Zazdroszczę, sam mam ochotę się stąd wyrwać, ale nie mogę zostawić sklepu. - odpowiedział, cały czas obserwując poczynania dziewczyny. - Skoro pije za darmo, to może mogę chociaż trochę pomóc przy pakowaniu?
Na zewnątrz słychać było warkot motoru, ale Roy nie zwracał na to uwagi.

267Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:50

Noah Houser

Noah Houser
/ początek

Głos, wołający Howahkana, należał do Noah. Indianin przyjechał na swoim motorze, z którego zeskoczył w pośpiechu, prawie rozwalając sobie głowę o chodnik. Podniósł się jednak, ściągnął kaska i wpadł do baru. Z bronią.
Lecz nie użył jej, a wcisnął Howiemu.
- Ja pierdolę, jadą! Jedzie cała zgraja! Ja pierdolę... Z Cole Town! Jadą rozjebać miasto!
Spojrzała po Liluye i przerażonej Sally. Gigi coś pisnęła i podbiegła do drzwi, by je zamknąć na cztery spusty.
Widać było, że Noah był już po jakiejś ostrej bójce. Rozbita warga, podbite oko, strój umorusany w błocie.

268Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 16:58

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Na co dzień spokojny i lekko obojętny, gdy zaczynała się akcja Howahkan odżywał. Spojrzał na kumpla, który był już trochę poturbowany.
- Kurwa. - przeklnął pod nosem i położył dłoń na ramieniu siostry. - Macie się stąd nie ruszać! A najlepiej schowajcie się gdzieś!
Rzucił i obejrzał się na Sally. Wpatrywał się w nią przez kilka sekund, intensywnie. Jakby żegnając się w jakiś dziwny, niedopowiedziany sposób. No bo, wyglądało na to, że ostro się dzisiejszy dzień potoczy.
Z trudem oderwał wzrok od blondynki i uścisnął lekko Liluye, a Sue pogłaskał po główce.
Chwycił broń, którą dał mu Noah i odsunął się od Liluye. Klepnął przyjaciela po plecach i poprawił czapkę, tak, że miał daszek znów z przodu.
- Nie damy się tak łatwo. Nie oddamy miasta. - Skoczył do drzwi, przez które wybiegł i zaaplikował swoje dupsko na crossie (tak, przyjechał z dzieckiem motorem xD ale był ostrożny!). Odpalił silnik i spojrzał na kumpla.
Jego serce biło szybko i mocno. Był przerażony. Poczuł się znów jak na wojnie. Adrenalina jednak sprawiała, że nie uciekł gdzie pieprz rośnie. Że działał!

269Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 17:11

Liluye

Liluye
Odsunęłą się od drzwi gdy wpadł przez nie Noah. Nie podobało jej się to jak wyglądał, poczuła ukłucie stresu w żołądku. Z jednej strony nie chciałą się chować, to było ich miasto, nawet jeśli wszystko i tak potoczyło się.. coż, chujowo. Mogłaby stąd zwiać, mogła stwierdzić, ze to nie jej wojna przecież. Co jej zależy.. A jednak zależało. Stety czy niestety, ciężko teraz tego dochodzić.
Zmarszczyła brwi widząc to pożegnanie ze strony brata. Nie podobało jej się nic z tego.
- Uważaj na siebie - mruknęła. Miała nadzieję, że nie poczuje tego, co zdazyło jej się już dwa razy. Czyli całe dwa za dużo. Za wiele osób tu umierało.
- Sally? Bierzesz Sue? - podeszla do kobiety. W końcu to nie jej dziecko! - Jest tu broń..? - pewnie była, to Texas w końcu.

270Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 18:43

Sarah "Sally" Baker

Sarah
Sally wzięła swoje dziecko i od razu kazała Liluye oraz Gigi schować się za drzwiami zaplecza. Tam też była broń. Dwie strzelby. To oczywiste, że w barze świętych była broń.
Kilku klientów baru także wyciągnęło swoje spluwy. Podeszli do okien i wypatrywali... czegoś. Zagrożenia. Sam Noah nie sprecyzował kto, gdzie i kiedy ma się pojawić.

271Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 18:55

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Gdy tylko Howahkan wlazł na motor, a Noah się pozbierał przy swojej maszynie - na horyzoncie pojawiły się swa pick upy. takie same, którymi przyjechali "P" by ostrzelać motel "Rosie". Rozległy się strzały. Houser nie czekał długi; wyciągnął swoją strzelbę wystrzelił. Potem porzucił crossa, by schować się za ścianą baru.
- Howie!
Krzyk Indianina zagłuszył pisk opon. Kule z uzi pognały w stronę witryny baru.

Gigi padła na ziemię, Liluye w ostatniej chwili skryła się za drzwiami. Jakiś święty dostał kilka strzałów w klatkę piersiową i brzuch. Rozległ się huk, ktoś wpadł na stół, szklanki. Mała Sue zaczęła płakać.  
Gdy Gigi podniosła głowę,, kryjąc się za barem, rozejrzała się a jej oczom ukazała się Sally, leżąc w kałuży swojej krwi.

272Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 19:27

Roy Harper

Roy Harper
Roy padł na podłogę i modląc się, by nie oberwać. Rozejrzał się dookoła i zobaczył leżąc na podłodze Sally. Nie cierpiał widoku krwi i na jej widok zrobiło mu się trochę słabo, ale mimo to starał się zachować chłodny umysł.
- Kurwa. - zaklął.
Potem spojrzał na ulice, w poszukiwaniu napastników.

273Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 20:48

Howahkan Oldwood

Howahkan Oldwood
Zostawił swój motor i zaraz poleciał za Noah, chowając się przed ostrzałem.
- Kurwa mać! - krzyknął, chowając się przed strzałami. Słyszał i widział jak polecieli po całej Vivie Marii. - Kurwaaaa!
Wrzeszczał i odbezpieczył broń, próbując ustrzelić kilku z nich z broni.
Nieświadomy co właśnie stało się w środku!

274Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 20:58

Liluye

Liluye
Lilu rozejrzała się niepewnie po Vivie, nie wiedząc do kogo podejsć. Najbliżej miała do Sally, bo oddała jej niedawno dziecko. Skulona, praktycznie na kolanach przysunęła się do kobiety i pochyliłą nad nią, omiatajac wzrokiem, starając się zlokalizować rany.
-GIGI! Pomóz mi ją przeciągnąć na zaplecze - poleciła kobiecie, obejrzałą się na bar i straty na nim. Schowana za ścianą od razu za drzwiami Lil na szczęście nie oberwała. Zastanowiła się gdzie jest teraz Del, co z Moirą i Omenem, czy z tego wyjdzie czy tamci wlecą do środka i wystrzelają wszystkich. Dojrzała Briana biegnącego na strych. To mógł być nie najglupszy pomysł.
- Sally? Sal? - miała nadzieję, że ta jest przytomna, że jest żywa.

275Bar "Viva Maria!" - Page 11 Empty Re: Bar "Viva Maria!" Czw 04 Lut 2016, 21:55

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Rany na brzuchu Sally świadczyły tylko o jednym - kobieta nie żyła. Krew sączyła się z niej bezlitośnie, a kobieta nie otwierała oczu. Nie oddychała.
Giga stała nam Liluye i Sarą, tuląc do siebie małą Sue. To, co widziała, było straszne i nie mogła na to nic poradzić.
- Boże, boże, boże! - zapłakała, padając na kolana.

Roy:
Kostki na ślepy los:
1 - ludzie z pick upa znowu otwierają ogień. Kula trafia cię w nogę i padasz na ziemię.
2 - ludzie z pick upa znowu otwierają ogień. Kula trafia się w brzuch. Żyjesz jeszcze, ale padasz na ziemię.
3,4,5 - Ludzie z samochodu otwierają ogień ale chybiają. Masz szansę samemu strzelić.
6 - ludzie z pick upa znowu otwierają ogień. Kula trafia cię między oczy i umierasz

Brian:
Kostki na celność, próg 60. Jak przekroczysz, zdejmujesz kierowcę jednego z samochodów i ten wjeżdża w budynek po przeciwnej stornie ulicy.

Howie:
Kostki na celność i refleks, próg 80. Jak przekroczysz, zdejmujesz jednego ze strzelców i kryjesz się z Noah za winklem.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 16]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12 ... 16  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach