Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

Zajazd "Geronimo"

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 11 z 15]

1Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Zajazd "Geronimo" Sro 31 Gru 2014, 14:39

Mistrz Gry

Mistrz Gry
First topic message reminder :

Budynek tej niezbyt przyjemnej knajpy z pokojami gościnnymi znajduje się tuż przy zjeździe z Arizona Drive. Zajazd jest piętrowy, z szerokim parkingiem, na którym zawsze znajdują się przynajmniej dwie ciężarówki.
W środku, w głównej sali, znajduje się bar, stoliki i jakieś skórzane kanapy. Jest też stół bilardowy, rzutki i oczywiście automaty do gier. Jednoręki bandyta w rogu zawsze oblegany jest przez starszych mężczyzn, którzy przekrzykują siebie wzajemnie.
Na ścianach wiszą wypchane głowy jeleni i saren, gdzieś nad barem majestatycznie lśni stara, wyżarta przez mole skóra niedźwiedzia. Wszystko to dopełnione plakatami filmów klasy "B" i muzyką w tle - starym rockiem i country. 
Stary barman (i jednocześnie właściciel) patrzy na wszystkich jakby był tu za karę. Lecz jeśli chcesz tu przenocować to musisz z nim porozmawiać.
Na piętrze znajdziesz pokoje do wynajęcia. Pełne kurzu, starych łóżek i zszarzałych firanek. Ale z braku laku... z tę cenę tez nie spodziewaj się luksusów!
Jedzenie tez tu nie jest zbyt pożywne czy smaczne - chyba jedyną zjadliwą rzeczą są tu krążki cebulowe i hot dog z parówki. Ale na pocieszenie dodamy – toalety były niedawno wyremontowane!



Cennik
Pokój jednoosobowy - 20$/noc
Pokój dwuosobowy - 25$/noc


251Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 18:29

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Odwróciła się w jego stronę. Teraz leżał na jego klatce piersiowej i mogła go widzieć, to było dla niej spełnienie marzeń. Wsłuchiwała się w jego bicie serca.
- Też tego żałuje, ale cieszmy się tym co mamy. - powiedziała kładąc mu dłoń na policzku. Spojrzala smutna na zegarek. byli już tutaj godzinę, a ustanowili swoje spotkania na pól. Jednak nei zamierzała mu o tym przypominać. Pewnie po jej ruchu zauważy, ie czasu minęło.
- Florencio... jakbyśmy byli razem, ty byś nie miał rodziny.. byś się cieszył jakbyśmy mieli dziecko? - spytala zastanawiajac się nad jego odpowiedzią. PAtrzła mu w oczy, ale chciałaby tak mocno spojrzec na swoj brzuch., po którym jeszcze nic nie było widać.

252Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 18:35

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Spojrzał na nią nieco zaskoczony i zaniepokojony.
- yyyyyy... - Zaciął się po hiszpańsku. - Nie wiem. Kocham cię, ale nie wiem... Nie wiem jakby to było, bo rodzinę mam... Od zawsze i od nigdy.
Wyjaśnił. Jednak nie wyglądał na zbyt zachwyconego taką wizją. Zastąpić jedną rodzinę drugą? Wolał mieć samą Carmalite. Bez żadnych dzieciaków. Nie jego wina, że jego plemniki były tak wspaniałe jak on sam.

253Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 18:40

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Skinęła głową dziekując za szczera odpowiedź. Zdawała sobie sprawę, z tego, ze on tutaj jest bo dostaje tylko jedno. Tak wraca do domu, żona obia dmu da, gacie wypierze, dupy czasami da. Ale Carma da zawsze kiedy poprosi i dlatego tutaj siedzą./ Na razie jej to nie przeszkadzało, dlatego nie mówiła mu o ciąży. Pocałowała go i się uśmiechnęła..
- Spokojnie byłam ciekawa, wiesz.. przez te studia wiele o ciąży czytam i mnie taka myśl kiedyś natchnęła. Ale nie chce mieć dzieci. - powiedziała mu nie calkiem szczerze. Po czym energicznie się podniosła ukazując oczywiście przy tym jędrność piersi. Klepnęla go lekko w tyłek.
- Dobra idziemy pod prysznic bo jesteś cały w pomadce. - powiedziała wyczekując aż wstanie.

254Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 18:43

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Jako facet nie nabrał żadnych podejrzeń. Zresztą, ciężko było nabrać. Ot, luźna rozmowa. Gdy się podniosła to lustrował ją wzrokiem. Po chwili jednak jakby ocknął się.
- oh! musi być późno! - odezwał się nagle i zerwał na równe nogi, biegając gorączkowo i szukając jego majtek w panterkę. W końcu znalazł. Zapomniał wyjaśnić. - ah! dzwonił do mnie szef i naprawdę muszę zastąpić dzisiaj kolegę. Carmalito ma, wybacz mi to.
odpowiedział i biegał taki brudny w szmince, szukając dalej ciuchów, które były wszędzie. Koszulkę ściągnął z lampy.

255Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 18:48

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Oczywiście zaraz pomogła mu szukać rzeczy, pomijając to, że gdy tylko na chwile się nie ruszal podchodziła do niego i zmywała mu szminkę z tych widocznych miejsc. Potem podała mu skarpetki, które były za telewizorem. Śmiesznie musiała wyglądac jak półnagi Florencio skakał i się ubierał, a naga Carmalita zmywała z niego szminkę. W końcu pewnie się ubrał. Stanęła na paluszkach by go pocałować na do widzenia. Pewnie się oderwać od siebie nie mogą.
- Będę tęsknić. - powiedziała wtulając się na moment w niego. Nie lubiła tego momentu, gdy musiała sie z nim żegnać na nie wiadomo ile. - Czekam na smsa. - dodała próbując zatuszować smutek. I pewnie jej się tu udało.
- A teraz pędź bo się spóźnisz. - powiedziała na do widzenia szczypiąc go w pupe.

256Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 19:01

Florencio Constantino

Florencio Constantino
Ucałował ją czule, gdy już był ubrany, zatrzymując się na dłuższą chwilę i łapiąc jej twarz delikatnie w dłonie. Na to miał zawsze czas.
Jednak ta chwila nie trwała wiecznie i niestety zaraz musiał uciec z pokoju w pośpiechu.
- Kocham cię! - zawołał zanim zniknął za drzwiami.

zt

257Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 27 Maj 2015, 19:05

Carmalita Auguste

Carmalita Auguste
Gdy wyszedł, oczywiście zamknąl za sobą drzwi. Stała w tym samym miejscu, w którym przed chwilą go przytuliła. Westchnęła ciężko. Poszla pod prysznic, korzystając z tego, ze i tak jest zajety na całą noc. Na moment jeszcze położyła się na łóżku. Połozyła ręce na swoim brzuchu, gdzie formował się, miała nadzieję, mały florianek lub floriana. Nie były oczywiście to oficjalne imiona. Trochę było jej żal, że .. ten bobo nie pozna ojca. Po chwili melancholi wstał, ubrała się. Poprawiła makijaż i oczywiście wyszła.
<Zt>

258Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 16:43

William Parker

William Parker
/ początek, 13.09.2013 r., 12:50

William może i miał zawahanie ze spotkaniem się z Liluye, jednakże nie odmówił, bo mu przecież zależało na znajomości z nią, mimo że nie zapowiadało się na to, aby ona dalej miała miejsce. Przynajmniej przez najbliższy czas.
Parker zajechał na zajazd, wyjeżdżając już znacznie wcześniej. Zatrzymał pojazd obok budynku, a potem wlazł do knajpy, której to widok nie był zadowalający szczególnie. Zamówił alkohol i pokój, płacąc za te dwie rzeczy i przeszedł na górę. Być może właściciel go pamiętał jak ostatnio tu był z Trish.
Will pewnie (w domyśle) napisał Liluye, gdzie siedzi.
I tam siedział, naprzeciw otwartego okna, wyłamując palce w spokojnym oczekiwaniu.

259Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 18:56

Liluye

Liluye
/ ten sam czas

Lil zajechała na miejsce autobusem. Była dziesięć minut przed czasem. Weszła do zjazdu i nic nie zamawiając poszła do pokoju gdzie był Parker.
- Hej - odezwała się cicho i usiadła na kanapie

260Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 19:05

William Parker

William Parker
William ledwo zasiadł na łóżku, a tu Indianka weszła do środka.
- Cześć Liluye - uśmiechnął się nieznacznie do dziewczyny, podnosząc spojrzenie znad dłoni, których palce już strzyknęły wystarczająco wiele razy.
- Coś się stało? - spytał.

261Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 19:53

Liluye

Liluye
A Lil wyglądała ze spotkania na spotkanie coraz gorzej. Nie wiedziała jak to elegancko wszystko wyjaśnić. Może żądać od początku? Nie. To brzmi wtedy jak użalanie się nad sobą, a ona potrzebowała porady.
- Pokłóciłam się z Howiem.. i się wkurzył.. i mnie uderzył.. - zaczęła z grubej rury - popchął mnie i uderzyłam głową w stół i straciłam przytomność.. a Howie zwiał.. i.. nie wiem co robić. Sally sugeruje żebym zmieniła zamki i do niego zadzwoniła.. ale nie jestem przekonana. Chciałam Cię zapytać co o tym sadzisz.

262Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 20:02

William Parker

William Parker
Parker wymownie spojrzał na alkohol, jakby zastanawiał się czy sam ma się napić, czy ma dać to Liluye. Nie wyglądała za dobrze, co zdążył zauważyć z szaloną liczbą punktów spostrzegawczości i inteligencji.
Oparł łokcie o swoje kolana, spoglądając na Liluye nieco z ukosa, bo tak przecież siedzieli. Nie spodobała mu się ta krótka historia tego, jak dostała od brata. Sądził, że jak było to spotkanie Świętych to brat Liluye pomoże jej ogarnąć całą sytuację, zamiast dopierdalać.
- A co ty chcesz zrobić? - spytał. - I o co się z nim kłóciłaś, że tak zareagował?
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, Parker wolał znać sytuację z obu stron (nawet jeśli tylko jedna z nich miała ją opowiedzieć), by wydać swój osąd. Zabrzmiało to groźnie.

263Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 20:18

Liluye

Liluye
- Nie wiem. Tka na prawdę.. chce mu pomóc ale nie wiem co zrobić. Kiedyś taki nie był, to pewnie przez tę służbę.. - westchnęła. Zgarbiła się i oparła łokcie na kolanach.
- Zaproponowałam mu, żeby poszedł do psychologa, chociaż na próbę.

264Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 20:32

William Parker

William Parker
Księgowy zmrużył oczy i przyjrzał się dziewczynie.
- No to nic dziwnego, że mógł się zdenerwować... - przyznał. - Nieraz ludzie, właściwie wy, Indianie, jesteście bardzo wrażliwi - mruknął, ale zaraz machnął dłonia.
- Nie usprawiedliwia to jednak tego, że własny brat leje siostrę, którą teoretycznie powinien bronić. - Na wojnie ludzie zmieniają się tak, że się tego nie spodziewasz - powiedział. - Ale jeśli twój brat cię uderzył raz... nie bądź naiwna Liluye i nie myśl, że nie zrobi tego po raz kolejny.

265Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 20:35

Liluye

Liluye
- Ale powiedziałam to bo ja sama chciałam iść.. i się ucieszył.. bo zemdlałam.. po wyjściu z kompleksu w appaloosa.. - przyznała.
- Czyli uważasz, że powinnam zmienić tę zamki? - podniosła na niego wzrok. Była kompletnie zagubiona. I traciła wszystkich naokoło.

266Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 20:53

William Parker

William Parker
- Dlaczego to robisz? - spytał, ale bez cienia złośliwości. Może nawet w chłodnym i obojętnym na co dzień, tonie Parkera dało się usłyszeć kapkę współczucia i troski, do których okazywania nie przywykł?
- Jak mówiłem. Jeśli było raz to nie masz pewności, że to się zmieni. Nawet jeśli pójdzie do psychologa, a jeśli sam nie zechce to nie, nie pójdzie - powiedział, jakby był pewien wszystkiego. - Więc lepiej zmienić zamki czy wezwać policję niż użyć broni w obronie własnej, prawda? - spojrzał na dziewczynę.
- Bo zawsze to ci zostaje.

267Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:03

Liluye

Liluye
- Co robię? - zmarszczyła brwi nie rozumiejąc. Ściagnęła sandały z nóg i usiadła głębiej na łóżku, opierając się plecami o ścianę.
- No, ale.. bez przesady. Nie zrobił tego specjalnie - broniła go. Nie była do końca pewna swoich słów, no ale.
- Wiem, że jeśli sam nie będzie chciał to nie pójdzie. Dlatego chciałam z nim porozmawiać, żeby zmienił zdanie.. I nie zostaje mi, przecież on mi nic nie zrobi.. tak na prawdę. To był przypadek.

268Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:06

William Parker

William Parker
Uśmiechnął się ironicznie.
- Nie lubię, jak ze mnie robi się idiotę - powiedział. - Chodzi mi o twoją wagę, że wyglądasz marniej niż wcześniej - wyjasnił. - Stres? - dopytał. Może i był zyciowym ignorantem, ale jednak co nieco zauważyć mógł.
- Czyżby? - spytał. - A jak było po tym spotkaniu, co go wyciągnęli z bagażnika... normalnie się do ciebie odzywał? - spojrzał na Liluye przez ramię, kiedy ta zaczęła się wsuwać na łózko i oparła o ścianę.
- Nie chce mi się w to jakoś wierzyć - mruknął, kiwając głową, jakby w niezdecydowaniu. - Zmień zamki, a potem... zobaczysz, nie?

269Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:11

Liluye

Liluye
- Stres - potwierdziła, kiwając lekko głową.
- I nie jem jak się stresuje.. i moze trochę za dużo ćwiczylam - przyznała się. Trochę to mało powiedziane, ale i tak cud, że tak o tym mówiła. Wcześniej nie widziala problemu, uparcie.
- Nie, nie normalnie.. Jak miało być normalnie? Ma mi to za złe. Całe wplątanie się w.. taką sytuację - pokręciła głową, smutna - Nie sądziłam, że za mnie oberwie.. - przyznała.
Gdyby ona miała oberwać.. spoko. Nie marudziłaby za bardzo. Bolało ją to, że skupiło się na Howiem, przez nią. Zawsze przez nią.
- No.. to dobrze. Zmienię.. - skoro dwie osoby jej to mówiły..

270Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:18

William Parker

William Parker
Kiwnął krótko.
- A kiedy ty idziesz do psychologa? - spytał. O dziwo, potrafił być wyrozumiały. Być może dlatego, że znał Liluye już trochę czasu i jej ufał. To szło w obie strony.
- Wiesz, jak ty byś oberwała to by mogło się gorzej skończyć - przyznal. - Mogłabyś teraz czuć się nieco... łysa chociażby - powiedział, marszcząc brwi i wymownie spojrzał na włosy Liluye.
- Zmienisz zamki i zobaczysz. Jeśli się nie polepszy to raczej nie licz na to, że będzie normalnie - westchnął, sięgając po papierosy. - Po służbie człowiek się zmienia porządnie, więc czasem nie ma odwrotu - dodał, trzymając zapalniczkę w dłoni, którą podrapał się jeszcze po przedramieniu ze starymi bliznami. I odpalił papierosa.
- Poza tym... jak tam?

271Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:30

Liluye

Liluye
- Nie wiem.. Jakoś niedługo.. jak się umówię czy coś - wzruszyła ramionami. Wcale nie była chętna do pójścia, ale to i tak krok naprzód. Że w ogóle o tym myśli.
- No i co z tego. Włosy nie są ważne - mruknęła. Mogłaby nie mieć włosów, jeśli relacja z Howiem miałaby być przez to normalna.
- Nie wiem. Nie najlepiej chyba. Znowu schudłam. Mam anemię, jakieś niedobory, masę recept.. - westchnęła - Musisz przy mnie palić? - spojrzała na papierosa w jego dłoni.

272Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:36

William Parker

William Parker
Pokiwał krótko.
- Tylko mówię - wzruszył ramionami.
- Powinnaś się na sobie teraz skupić, skoro masz takie problemy ze zdrowiem, przez ten stres, Liluye - powiedział, a gdy mu zwróciła uwagę to z uniesionymi brwiami spojrzał na Indiankę. Jakoś swego czasu mu nie zwracała uwagę.
Zaciągnął się mocniej, a potem zgasił papierosa. Na ręce, przy czym syknął nieznacznie. Poszedł do łazienki, by peta wyrzucić, a dłonie umyć i z powrotem usiadł na łóżku.
- Ale dobrze, że na Sally trafiłaś - przyznał po chwili milczenia.

273Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:40

Liluye

Liluye
- Sądzisz, że powinnam iść? - zapytała, bo jego zdanie tez było dla Lil ważne. Howie był za, a Parker?
- Betty mowiła, że mam się skupić na bracie. A on raczej nie chce pomocy, w czymkolwiek. Na sobie nie umiem, najwyraźniej - mruknęła, a potem spojrzała na to co robi.
- WILL! - fuknęła podnosząc głos i podrywając się, ale nic nie zdążyła zrobić - Czyś ty zgłupiał?! - zmarszczyła brwi, patrzac na niego. zignorowala następne zdanie.

274Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 21:45

William Parker

William Parker
- Do lekarza? Tak, jeśli to ma ci pomóc to czemu nie? Sama możesz zresztą spróbować. Może jak Howahkan zauważy zmiany to wtedy bardziej zaufa? - wzruszył ramionami.
- Najważniejsze, by skupić się na sobie i nad tym, co jest przed tobą - powiedział sucho, skrzywiony nieco pieczeniem skóry i bólem, który był odczuwalny. Zagiął parokrotnie palce i spojrzał na Liluye.
- Nie, bardziej zmądrzałem - mrugnął do dziewczyny. - Ale zamiast w trosce o kogoś, powinnaś zacząć się troszczyć o siebie. Na tym wyjdziesz najlepiej - przyznał już poważniej. Bo mówił poważnie.

275Zajazd "Geronimo" - Page 11 Empty Re: Zajazd "Geronimo" Sro 17 Cze 2015, 22:04

Liluye

Liluye
- Nie wiem czy pomoże. Ale mogę spróbować, czy coś. Może faktycznie sobie nie radzę i to mi pomoże.. Chociaż to pierwsze raczej wiem, co do pomocy mam zawahania.
- To nei wyglądało na zmądrzenie - popatrzyła na jego rękę.
- Wiesz co, daj tę rękę - mruknęła i wyciagneła dłoń w jego stronę.
- Nie umiem tak. Martwić się tylko o siebie. Jesteś ty, Howie.. Sasha, Eva.. która się nie odzywa już.. - westchnęłą.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 11 z 15]

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach