OLD WHISKEY to niewielkie miasteczko w południowo-wschodniej Arizonie, w hrabstwie Cochise. Założone podczas jednej z pierwszych gorączek złota, przez lata było schronieniem dla amatorów cennego kruszcu. Trasa wiodąca nieopodal miasta stała się z czasem tak popularna, że postanowiono wybudować tu pocztę, a po pewnym czasie i dworzec kolejowy. Dzięki temu, nawet gdy opadły już emocje związane ze złotem, Old Whiskey wciąż trwało na mapie i było dla wielu istotnym przystankiem w czasie odkrywania Dzikiego Zachodu.
Lata mijały a mieścina zaczęła się rozrastać, jej ulice zasiedlali kolejni mieszkańcy - nawet jeśli dobra sława tego miejsca była tylko majakiem przeszłości.
Prawdę mówiąc, Stara Whiskey nigdy nie należała do miejsc bezpiecznych i przyjaznych a czas pokazał, że w mieście tym ze świecą szukać uczciwych obywateli. Miejsce obrosło legendą i już pod koniec XIX wieku szeptano, że to miejsce przeklęte.
Z początku mała osada urosła do rozmiarów miasteczka, które dawało schronienie ranczerom i łowcom nagród; jednak po wielkim pożarze i masakrze w 1898 roku Old Whiskey prawie całe obróciło się w pył. Po ataku gangu McConnora, spaleniu połowy miasta i napadzie na największe budynki w mieście, wielu ludzi poczęło uciekać z tych okolic. O ironio, był to drugi taki atak w historii miasta i jak się okazało - gwóźdź do trumny.
Minąć musiały kolejne dziesięciolecia i tak na przełomie 20 i 30 ponownie zaczęto zasiedlać te ziemie.
Niestety, rosnące nieopodal większe miasto pochłonęło ludzi, którzy przybywali ze wschodu a Stara Whiskey ponownie stała się domem dla wyrzutków.
Przez pierwszą połowę XX wieku, Old Whiskey było „sypialnią” rozwijającego się obok Appaloosa Plains. W latach 60, gdy rozbudowano suburbia, miasteczko musiało poradzić sobie ze spadającą ilością mieszkańców, którzy szukali lepszego życia w tworzącej się nieopodal metropolii. Jednak rosnąca liczba nowych obywateli w Appaloosa spowodowała nie tylko wzrost PKB czy szybszy rozwój ekonomiczny – ale także przestępczość i tworzenie się marginesu społecznego.
Jak można się domyślić, miało to też istotny wpływ na Starą Whiskey, gdzie również zaczęła rosnąć pewna specyficzna grupa mieszkańców – ludzie bez wykształcenia, ambicji i perspektyw, szukający łatwego zarobku i nie zawsze legalnej pracy.
Do przewidzenia było to, że wraz z rozwojem narkobiznesu na granicy USA-Meksyk, Old Whiskey odegra w nim swoją rolę. Jako, że miasteczko leży nieopodal drogi prowadzącej do Appaloosa oraz Tuscon, było ono bardzo dobrym miejscem na transportowanie, magazynowanie, kupowanie i sprzedawanie licznych „dóbr”. Fakt, że prawo w takich miejscach nie zawsze działa właściwie sprawił, że już pod koniec lat 90 w tej części hrabstwa Cochise funkcjonowała specyficzna siatka handlu narkotykami.
Są jednak wciąż ludzie, którzy nie chcą się pogodzić z tym, że muszą mieszkać w okolicy nieoficjalnie opanowanej przez kartel.
Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe, w latach dwutysięcznych rozpoczęto prace nad tym, by odmienić nieco oblicze Old Whiskey i okolic. Grupa zapaleńców postanowiła promować miasteczko jako atrakcję turystyczną, wykorzystując jego bogatą historię z czasów Gorączki Złota. Za zamieszkałą częścią miasta wciąż stały pozostałości po dziewiętnastowiecznej osadzie; cmentarz z grobami najsłynniejszych bandytów i łowców nagród, stary kościół oraz saloon. Niejeden zwęszył w tym interes i już w 2005 roku pojawiły się tu motele i bary kuszące tandetnymi pamiątkami, mapami i bzdurnymi broszurkami, w których opisane były legendy o najsłynniejszych postaciach z Old Whiskey!
Dwa światy – wysysanie pieniędzy z turystów i ćpunów - przez długi czas funkcjonowały w zgodzie. To dzięki temu, że samo podziemie wywęszyło zysk w turystyce. Wszak nowo przybyli mogą się okazać rynkiem zbytu! Dlatego samym dilerom zależy na tym, by pokoje motelowe były pełne, a w barach przesiadywali przedstawiciele klasy średniej, którzy mają ubaw w oglądaniu resztek Dzikiego Zachodu.
Lecz są też tacy, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że Old Whiskey wciąż utrzymuje się z brudnych pieniędzy i starają się żyć normalnie, pracując i rodząc dzieci.
OKOLICE:
Old Whiskey to nie tylko jego ścisła zabudowa, ale także okolice, których krajobrazem są głównie pustynie i szerokie drogi prowadzące na północ. Przy nich znajdują się magazyny oraz hurtownie, parkingi czy stacje benzynowe.
Okoliczna fauna to przede wszystkim roślinność pustynna (głównie sukulenty i kaktusy) oraz lasy sosnowe porastające okolice gór Dragoon. Dzięki bliskości parku krajobrazowego, który przyciąga wielu amatorów górskich wędrówek, w okolicy pojawiły się motele oraz przydrożne restauracje i stacje benzynowe oraz pola namiotowe. W sezonie okolice potrafią odwiedzić tysiące przyjezdnych z różnych części kraju, zostawiając tu swoje ciężko zarobione pieniądze. Turyści są często jedynym źródłem zarobku dla rdzennej ludności żyjącej w rezerwacie.
Old Whiskey znajduje się jednak nie tylko w pobliżu pięknego pasma górskiego ale także wielkiego miasta – Appaloosa. Wbrew temu co mówi nazwa, nie jest już to osada zajmująca się hodowlą koni czy innego bydła. Stara Whiskey stoi w cieniu prężnie rozwijającego się ośrodka przemysłu komputerowego, który powoli wchłania bardziej ambitnych i inteligentnych mieszkańców miasteczka.
Na zachód od Starej Whiskey znajdują się także niewielkie osady, głównie pozostałości po „obozach” górniczych, które zaopatrywały pracowników kopalni w pożywienie i leki. Dzisiaj mieszkają tam głównie nielegalni imigranci meksykańskiego pochodzenia.
GOSPODARKA:
Legalny dochód mieszkańców Old Whiskey najczęściej pochodzi z rolnictwa (rancza i farmy na obrzeżach), turystyki (wspomniane motele i bary) oraz usług. Ostatnie kopalnie w tej okolicy zamknięto w 1998 roku.
Największymi pracodawcami w rejonie są:
Henry S. Randall – właściciel największego rancza w okolicy (Randall's Ranch) a także zakładu rzeźnickiego. Uznany hodowca bydła i producent wołowiny, zatrudnia wielu mieszkańców na swoim ranczu oraz w zakładach przetwórstwa i hurtowni.
West Market – Największa sieć sklepów wielobranżowych w okolicy. Market sprzedający towary wszelakiego typu – od artykułów spożywczych, po chemię, leki i wyposażenie wnętrz. W Old Whiskey znajduje się jeden taki market, czynny 24 godziny na dobę. Zatrudnia obsługę, kadrę managerską oraz swoich kierowców.
Jenkins Transportation Company – Jest to jedno z większych przedsiębiorstw transportowych w tej części Stanów Zjednoczonych, zajmujących się transportem towarów na trasie USA-Meksyk. Swoją siedzibę usytuowali w Phoenix, w Old Whiskey jednak posiadają jedną z dyspozytorni oraz garaże.
Oprócz tego w okolicy miasteczka można napotkać niewielkie sady pomarańczowe czy mniejsze fermy mleczne. Mieszkańcy mogą też pracować w usługach (bary, motele, mniejsze sklepy) oraz w turystyce.
Fakt, iż Old Whiskey znajduje się niedaleko drogi prowadzącej od Meksyku do Tuscon i Phoenix sprawił, że miasteczko stało się postojem dla licznych kierowców ciężarówek. Wynajmują oni pokoje motelowe, lub nocują w swoich samochodach na wielkim parkingu nieopodal stacji benzynowej. To także stali bywalcy okolicznych barów. To stanowi oczywiście kolejny, w miarę stały dochód dla mieszkańców, którzy wykorzystują to, że nocleg w motelu w Old Whiskey jest tańszy niż wynajęcie hotelu na obrzeżach Appaloosa City.
DEMOGRAFIA:
Old Whiskey zamieszkane jest przez około 5000 mieszkańców. Liczba ta jednak może nie być dokładna, ze względu na niekontrolowana liczbę nielegalnych imigrantów, którzy często obierają Old Whiskey jako swój azyl.
Średnia wieku wynosi 42 lata, ponad połowę obywateli stanowią kobiety. W ostatnich latach zanotowano wzrost liczby narodzin, przy jednoczesnym wzroście emigracji młodych ludzi do większych miast na północy.
Pochodzenie etniczne mieszkańców:
46% - Biali Amerykanie
36% - Latynosi
10% - Afroamerykanie
6% - Rdzenni Amerykanie (Indianie Navajo oraz Apacze)
2% - Inne narodowości (głównie pochodzenia chińskiego)
TURYSTYKA:
Największą atrakcją jest Wild West Town, które znajduje się na zachodnich obrzeżach. Tam można zwiedzić stary kościół, saloon, cmentarz oraz starą pocztę czy zamkniętą stację kolejową. Wybudowany niedaleko motel może pomieścić około 200 gości, noclegi oferują też sami mieszkańcy, którzy chętnie wynajmują pokoje w swoich domach.
Wraz z coraz większą liczbą turystów pojawiły się kolejne niewielkie bary oraz sklepy z pamiątkami oferujące - niestety - niskiej jakości produkty. Często jest to jedyny dochód wielu mieszkańców miasteczka (w większości rdzennych Amerykanów).
Kilka razy do roku w okolicy Wild West Town odbywa się jarmark tematyczny połączony w licznymi atrakcjami, takimi jak zawody strzeleckie czy konkurs w łapaniu świniaka.
Na północ od miasteczka rozpościerają się góry Dragoon – szerokie na 40 kilometrów pasmo górskie, na terenie którego znajduje się park krajobrazowy. W czasie wojen z Apaczami, miejsce to było kryjówką dla wielu Indian. Dzisiaj jest to obowiązkowy punkt wycieczki dla każdego amatora górskich spacerów w Arizonie.
Najwyższym szczytem jest tu Mt Glenn, który wznosi się na 2292 metrów.
Pasmo to włączone jest także do Dragoon National Forest. Można się do niego dostać z pustynnej równiny, na zachodzie otoczonej górami Dragoon, na wschodzie pasmem gór Chiricahua.
Najbardziej wyróżniającym elementem parku są wulkaniczne skały, uformowane w kolumny, świeczniki i klepsydry, górujące nad koronami drzew, które wręcz naśmiewają się z praw ciążenia.
W kamiennym labiryncie samotny i nierozważny turysta może łatwo stracić orientację i zagubić drogę powrotną. Od niej skutecznie uwagę odwraca bujna roślinność i zwierzęta, których żyją tutaj setki gatunków. Na swej drodze można spotkać niebezpieczne okazy, chociażby: kojota, pumę, niedźwiedzia, grzechotnika; czy zupełnie niegroźne, jak sójka meksykańska czy długouchy królik i sarny.
Rosną tu krzewy juki, z korzeni których Indianki wyrabiały mydło; wysokie, ostre trawy, z których wyplatały koszyki czy meskity o długich strąkach, które ścierano na mąkę. Wielkie agawy, które dawały meskal, chleb Apaczów oraz dęby, rozłożyste pinie i mimozy o różowych kwiatach.
To tutaj Indianie przez wiele lat ukrywali się podczas wojen przed białymi, czego śladami są tablice pamiątkowe, rozsiane po całym parku. To tutaj także pośród skał mieści się grób Cochise'a, słynnego wodza Indiańskiego, którego jednak nikomu nie udało się odnaleźć.
A może ty, turysto, spróbujesz?
EDUKACJA I KULTURA
W Old Whiskey znajduje się jedna szkoła podstawowa (połączona z klasami przedszkolnymi) oraz państwowa szkoła średnia podzielona kolejno na middle school oraz junior i senior high. Według prawa stanu Arizona, uczniowie zaczynają szkołę w wieku 6 lat - tylko jeśli dziecko skończyło 6 rok życia przed rozpoczęciem szkoły. Data graniczna to 1 września.
W skrócie tak rozpisuje się klasy w szkołach:
Podstawówka
1 klasa - 6 lat
2 klasa - 7 lat
3 klasa - 8 lat
4 klasa - 9 lat
5 klasa - 10 lat
Gimnazjum (middle school)
6 klasa - 11 lat
7 klasa - 12 lat
8 klasa - 13 lat
Szkoła średnia (junior/senior high)
9 klasa- 14 lat
10 klasa - 15 lat
11 klasa - 16 lat
12 klasa - 17 lat
Osoby, które urodziły sie po 1 wrzesnia zaczynają szkołe później, czyli w ostatnim roku swej edukacji mogą skończyć 18 lat.
--
Niestety, najbliższy college i szkoła zawodowa znajduje się w Appaloosa City, co wiąże się z wyjazdem młodzieży z miasteczka - jeśli oczywiście ta chce kontynuować naukę.
Tym jednak, którym do nauki nie jest śpieszono i zechcą pozostać w rodzinnym mieście, Old Whiskey oferuje dokształcanie w czasie kilkumiesięcznych kursów, które organizowane są na terenie szkoły średniej. Na wieczorowych zajęciach można zdobyć wiedzę na temat pracy mechanika, sprzedawcy czy pracownika budowy. Oczywiście pozostaje też nauka w samym zakładzie pracy, jednak w takim wypadku należy liczyć się z brakiem dyplomu czy certyfikatu.
W miasteczku funkcjonuje też jedna świetlica środowiskowa, której pracownicy organizują niewielkie imprezy dla miejscowej młodzieży oraz dzieci, a także opiekują się starszymi mieszkańcami.
Najważniejszym wydarzeniem kulturalnym jest jarmark w Wild West Town, organizowany kilka razy do roku oraz towarzyszące temu zawody strzeleckie.
W mieście do 1998 roku funkcjonowało niewielkie kino, jednak zbankrutowało ono gdy otwarto nowe połączenie autobusowe z pobliskim wielkim miastem – dzięki temu mieszkańcy mogli wybierać się do pobliskich multipleksów.
Przez długi czas popularnością cieszyły się bary, w których funkcjonowały automaty do gier hazardowych oraz gier wideo. Wraz z rosnącym dostępem do Internetu, rozrywka ta powoli została zepchnięta do lamusa. Jednak wciąż można się spotkać z tym, że starsi obywatele Old Whiskey spotykają się w barze, by zagrać w pokera, lub na automatach i przegrać całą swoja pensje.
Bardzo ważnym elementem życia kulturalnego w Old Whiskey jest własna… Stacja radiowa o wdzięcznej nazwie Old Whiskey Wild West Radio (OWWWR). Została założona ponad 20 lat temu przez Sama Curwooda (w jego własnej przyczepie) i od razu zyskała popularność wśród mieszkańców – głównie dzięki lokalnym wiadomościom i audycjom poświęconym samemu Old Whiskey. Przez wiele lat Curwood był jedynym DJ-em w radiu a zasłynął z muzyki country i godzinnych pogadanek z miejscowym pastorem i szeryfem. Od niedawna w OWWWR pojawia się blok hiszpańskojęzyczny a w piątkowe późne wieczory za konsolą siada syn Curwooda, który raczy słuchaczy nieco ostrzejszym brzmieniem.
W miasteczku wydawana jest także lokalna gazeta – od lat niezmiennie nazywana Old Whiskey Times. Od 2003 roku redaktorem naczelnym jest Michael Martin Moore, który przez pierwsze lata miał ambicje stworzenia poważnej i szanowanej gazety. Niestety, przegrał z rubrykami dla gospodyń domowych, ogłoszeniami drobnymi i artykułami o krowach z pobliskiego rancza. Złośliwi mówią, że to przez to, że głównym sponsorem gazety jest nie kto inny, jak sam pan Randall, miejscowy król wołowiny.
PRZESTĘPCZOŚĆ:
Old Whiskey owiane jest złą sławą – od lat notowano w tym niewielkim miasteczku wysoki poziom przestępczości. W czasach Dzikiego Zachodu słynne były napady na banki, pociągi czy dyliżanse. Po upadku Starego Zachodu i rozbudowaniu okolicznych miast, zanotowano przez moment spadek przestępczości – lecz można było to jedynie powiązać ze spadkiem liczebności obywateli miasteczka.
Przemyt i handel narkotykami
Współcześnie Stara Whiskey znana jest dobrze agentom DEA (wydział antynarkotykowy). Bliskość granicy z Meksykiem oraz przebiegająca niedaleko trasa w kierunku południa sprawiła, że wokół miasteczka począł kwitnąc handel narkotykami oraz substancjami psychotropowymi. Nikogo tu już nie dziwi fakt, że ciężarówki przejeżdżające nieopodal nie przewożą koniecznie tortilli czy sosu chili. Wielu przemytników obiera drogi niedaleko Old Whiskey by szybko przemieścić do Appaloosa czy Tuscon, nawet jeśli są one co jakiś czas patrolowane przez policję. Ta bezczelność jest zapewne spowodowana wysokim poziomem korupcji w szeregach lokalnej policji, która coraz częściej nie wykonuje sumiennie swoich obowiązków.
Wraz z samym przemytem, w samym centrum Old Whiskey zaczął kwitnąć niewielki (ze względu na mały rynek) handel różnymi substancjami odurzającymi. Klientela to zazwyczaj młodzi mieszkańcy, ale zdarza się coraz częściej, ze towar sprzedawany jest także turystom, których kusi względna anonimowość w miasteczku (turysta jest obcy, pojawia się w mieście zazwyczaj raz do roku i nie utrzymuje kontaktów z miejscowymi).
Przez lata przez Old Whiskey przemycano kokainę, która rozprowadzano głownie w dużych miastach. Przez ostatnią dekadę zaczęto na „rynek” wprowadzać metamfetaminę, która jest tańsza od białego proszku, na który stać było głównie celebrytów i biznesmenów. Przez to w samym Old Whiskey wzrosła liczba osób handlujących i jak i uzależnionych.
Handel nielegalna bronią
Granica z Meksykiem kusi nie tylko handlarzy narkotykami, ale także i swoistym arsenałem. Wielu mieszkańców Old Whiskey i okolic para się sprzedażą nielegalnej broni obywatelom Meksyku. Jednak nie jest to proceder na wielka skalę (na razie) – notuje się pojedyncze transakcje, które nigdy nie oscylują na wielkie sumy, co pozwala sądzić, że nie zajmuje się tym żadna zorganizowana grupa (chyba, że jest tak dobra, ze nie daje się złapać).
Prostytucja
Największa bolączka miejscowej policji jest niestety prostytucja – często wielu młodych dziewcząt i chłopców, którzy nie ukończyli osiemnastego roku życia. Spowodowane jest zapewne tym, że mało jaka rodzina w miasteczku ma możliwość utrzymania wielodzietnego domu. Toteż duża ilość młodzieży jest zdana sama na siebie. Łatwy zarobek i dostęp do narkotyków kuszą tych, którzy za ambicjami nie wyjechali do Appaloosa City.
Kobiety (i ostatnio też spora liczba mężczyzn) parające się najstarszym zawodem świata, najczęściej szukają klientów na parkingach, stacjach paliw czy w motelach. Zaczepiają zawodowych kierowców, a także turystów. Jeśli zaś miejscowy ma ochotę spędzić milej czas w towarzystwie „młodej, atrakcyjnej” (co nie zawsze jest prawdą), zagląda do jednego z miejscowych barów.
Kradzieże
Drobne kradzieże notuje się głównie w czasie sezonu wycieczkowego – wtedy turyści staja się łatwym celem dla kieszonkowców czy złodziei samochodów.
Zwalczanie przestępczości
W Old Whiskey funkcjonuje biuro szeryfa, który jest wybierany w demokratycznych wyborach na okres czterech lat. Szeryf powiatowy współpracuje z policja stanową i koordynuje jej działania na terenie powiatu (w skład którego wchodzi nie tyko Old Whiskey ale także park krajobrazowy i okoliczne osady). To oni przyjmują pierwsze zgłoszenia, interweniują podczas bójek, kradzieży czy strzelanin. Później, w zależności od rangi przestępstwa, sami zajmują się śledztwem bądź przekazują je innym organom federalnym.
Zwalczanie przestępczości narkotykowej w okolicy zajmuje się specjalny oddział DEA, mający swoją siedzibę w Appaloosa City. Agenci współpracują z lokalnymi szeryfami, który najczęściej najlepiej znają swój rejon i przestępców w nim działających.
Jednak nie tylko policja poczuwa się do szlachetniej misji zwalczania przestępczości. Przyparafialna szkółka niedzielna prowadzona przez lokalnego pastora prowadzi działalność nie tyle charytatywną co dokształcającą młode dziewczyny w temacie walki z nierządem.
Lata mijały a mieścina zaczęła się rozrastać, jej ulice zasiedlali kolejni mieszkańcy - nawet jeśli dobra sława tego miejsca była tylko majakiem przeszłości.
Prawdę mówiąc, Stara Whiskey nigdy nie należała do miejsc bezpiecznych i przyjaznych a czas pokazał, że w mieście tym ze świecą szukać uczciwych obywateli. Miejsce obrosło legendą i już pod koniec XIX wieku szeptano, że to miejsce przeklęte.
Z początku mała osada urosła do rozmiarów miasteczka, które dawało schronienie ranczerom i łowcom nagród; jednak po wielkim pożarze i masakrze w 1898 roku Old Whiskey prawie całe obróciło się w pył. Po ataku gangu McConnora, spaleniu połowy miasta i napadzie na największe budynki w mieście, wielu ludzi poczęło uciekać z tych okolic. O ironio, był to drugi taki atak w historii miasta i jak się okazało - gwóźdź do trumny.
Minąć musiały kolejne dziesięciolecia i tak na przełomie 20 i 30 ponownie zaczęto zasiedlać te ziemie.
Niestety, rosnące nieopodal większe miasto pochłonęło ludzi, którzy przybywali ze wschodu a Stara Whiskey ponownie stała się domem dla wyrzutków.
Przez pierwszą połowę XX wieku, Old Whiskey było „sypialnią” rozwijającego się obok Appaloosa Plains. W latach 60, gdy rozbudowano suburbia, miasteczko musiało poradzić sobie ze spadającą ilością mieszkańców, którzy szukali lepszego życia w tworzącej się nieopodal metropolii. Jednak rosnąca liczba nowych obywateli w Appaloosa spowodowała nie tylko wzrost PKB czy szybszy rozwój ekonomiczny – ale także przestępczość i tworzenie się marginesu społecznego.
Jak można się domyślić, miało to też istotny wpływ na Starą Whiskey, gdzie również zaczęła rosnąć pewna specyficzna grupa mieszkańców – ludzie bez wykształcenia, ambicji i perspektyw, szukający łatwego zarobku i nie zawsze legalnej pracy.
Do przewidzenia było to, że wraz z rozwojem narkobiznesu na granicy USA-Meksyk, Old Whiskey odegra w nim swoją rolę. Jako, że miasteczko leży nieopodal drogi prowadzącej do Appaloosa oraz Tuscon, było ono bardzo dobrym miejscem na transportowanie, magazynowanie, kupowanie i sprzedawanie licznych „dóbr”. Fakt, że prawo w takich miejscach nie zawsze działa właściwie sprawił, że już pod koniec lat 90 w tej części hrabstwa Cochise funkcjonowała specyficzna siatka handlu narkotykami.
Są jednak wciąż ludzie, którzy nie chcą się pogodzić z tym, że muszą mieszkać w okolicy nieoficjalnie opanowanej przez kartel.
Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe, w latach dwutysięcznych rozpoczęto prace nad tym, by odmienić nieco oblicze Old Whiskey i okolic. Grupa zapaleńców postanowiła promować miasteczko jako atrakcję turystyczną, wykorzystując jego bogatą historię z czasów Gorączki Złota. Za zamieszkałą częścią miasta wciąż stały pozostałości po dziewiętnastowiecznej osadzie; cmentarz z grobami najsłynniejszych bandytów i łowców nagród, stary kościół oraz saloon. Niejeden zwęszył w tym interes i już w 2005 roku pojawiły się tu motele i bary kuszące tandetnymi pamiątkami, mapami i bzdurnymi broszurkami, w których opisane były legendy o najsłynniejszych postaciach z Old Whiskey!
Dwa światy – wysysanie pieniędzy z turystów i ćpunów - przez długi czas funkcjonowały w zgodzie. To dzięki temu, że samo podziemie wywęszyło zysk w turystyce. Wszak nowo przybyli mogą się okazać rynkiem zbytu! Dlatego samym dilerom zależy na tym, by pokoje motelowe były pełne, a w barach przesiadywali przedstawiciele klasy średniej, którzy mają ubaw w oglądaniu resztek Dzikiego Zachodu.
Lecz są też tacy, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że Old Whiskey wciąż utrzymuje się z brudnych pieniędzy i starają się żyć normalnie, pracując i rodząc dzieci.
OKOLICE:
Old Whiskey to nie tylko jego ścisła zabudowa, ale także okolice, których krajobrazem są głównie pustynie i szerokie drogi prowadzące na północ. Przy nich znajdują się magazyny oraz hurtownie, parkingi czy stacje benzynowe.
Okoliczna fauna to przede wszystkim roślinność pustynna (głównie sukulenty i kaktusy) oraz lasy sosnowe porastające okolice gór Dragoon. Dzięki bliskości parku krajobrazowego, który przyciąga wielu amatorów górskich wędrówek, w okolicy pojawiły się motele oraz przydrożne restauracje i stacje benzynowe oraz pola namiotowe. W sezonie okolice potrafią odwiedzić tysiące przyjezdnych z różnych części kraju, zostawiając tu swoje ciężko zarobione pieniądze. Turyści są często jedynym źródłem zarobku dla rdzennej ludności żyjącej w rezerwacie.
Old Whiskey znajduje się jednak nie tylko w pobliżu pięknego pasma górskiego ale także wielkiego miasta – Appaloosa. Wbrew temu co mówi nazwa, nie jest już to osada zajmująca się hodowlą koni czy innego bydła. Stara Whiskey stoi w cieniu prężnie rozwijającego się ośrodka przemysłu komputerowego, który powoli wchłania bardziej ambitnych i inteligentnych mieszkańców miasteczka.
Na zachód od Starej Whiskey znajdują się także niewielkie osady, głównie pozostałości po „obozach” górniczych, które zaopatrywały pracowników kopalni w pożywienie i leki. Dzisiaj mieszkają tam głównie nielegalni imigranci meksykańskiego pochodzenia.
GOSPODARKA:
Legalny dochód mieszkańców Old Whiskey najczęściej pochodzi z rolnictwa (rancza i farmy na obrzeżach), turystyki (wspomniane motele i bary) oraz usług. Ostatnie kopalnie w tej okolicy zamknięto w 1998 roku.
Największymi pracodawcami w rejonie są:
Henry S. Randall – właściciel największego rancza w okolicy (Randall's Ranch) a także zakładu rzeźnickiego. Uznany hodowca bydła i producent wołowiny, zatrudnia wielu mieszkańców na swoim ranczu oraz w zakładach przetwórstwa i hurtowni.
West Market – Największa sieć sklepów wielobranżowych w okolicy. Market sprzedający towary wszelakiego typu – od artykułów spożywczych, po chemię, leki i wyposażenie wnętrz. W Old Whiskey znajduje się jeden taki market, czynny 24 godziny na dobę. Zatrudnia obsługę, kadrę managerską oraz swoich kierowców.
Jenkins Transportation Company – Jest to jedno z większych przedsiębiorstw transportowych w tej części Stanów Zjednoczonych, zajmujących się transportem towarów na trasie USA-Meksyk. Swoją siedzibę usytuowali w Phoenix, w Old Whiskey jednak posiadają jedną z dyspozytorni oraz garaże.
Oprócz tego w okolicy miasteczka można napotkać niewielkie sady pomarańczowe czy mniejsze fermy mleczne. Mieszkańcy mogą też pracować w usługach (bary, motele, mniejsze sklepy) oraz w turystyce.
Fakt, iż Old Whiskey znajduje się niedaleko drogi prowadzącej od Meksyku do Tuscon i Phoenix sprawił, że miasteczko stało się postojem dla licznych kierowców ciężarówek. Wynajmują oni pokoje motelowe, lub nocują w swoich samochodach na wielkim parkingu nieopodal stacji benzynowej. To także stali bywalcy okolicznych barów. To stanowi oczywiście kolejny, w miarę stały dochód dla mieszkańców, którzy wykorzystują to, że nocleg w motelu w Old Whiskey jest tańszy niż wynajęcie hotelu na obrzeżach Appaloosa City.
DEMOGRAFIA:
Old Whiskey zamieszkane jest przez około 5000 mieszkańców. Liczba ta jednak może nie być dokładna, ze względu na niekontrolowana liczbę nielegalnych imigrantów, którzy często obierają Old Whiskey jako swój azyl.
Średnia wieku wynosi 42 lata, ponad połowę obywateli stanowią kobiety. W ostatnich latach zanotowano wzrost liczby narodzin, przy jednoczesnym wzroście emigracji młodych ludzi do większych miast na północy.
Pochodzenie etniczne mieszkańców:
46% - Biali Amerykanie
36% - Latynosi
10% - Afroamerykanie
6% - Rdzenni Amerykanie (Indianie Navajo oraz Apacze)
2% - Inne narodowości (głównie pochodzenia chińskiego)
TURYSTYKA:
Największą atrakcją jest Wild West Town, które znajduje się na zachodnich obrzeżach. Tam można zwiedzić stary kościół, saloon, cmentarz oraz starą pocztę czy zamkniętą stację kolejową. Wybudowany niedaleko motel może pomieścić około 200 gości, noclegi oferują też sami mieszkańcy, którzy chętnie wynajmują pokoje w swoich domach.
Wraz z coraz większą liczbą turystów pojawiły się kolejne niewielkie bary oraz sklepy z pamiątkami oferujące - niestety - niskiej jakości produkty. Często jest to jedyny dochód wielu mieszkańców miasteczka (w większości rdzennych Amerykanów).
Kilka razy do roku w okolicy Wild West Town odbywa się jarmark tematyczny połączony w licznymi atrakcjami, takimi jak zawody strzeleckie czy konkurs w łapaniu świniaka.
Na północ od miasteczka rozpościerają się góry Dragoon – szerokie na 40 kilometrów pasmo górskie, na terenie którego znajduje się park krajobrazowy. W czasie wojen z Apaczami, miejsce to było kryjówką dla wielu Indian. Dzisiaj jest to obowiązkowy punkt wycieczki dla każdego amatora górskich spacerów w Arizonie.
Najwyższym szczytem jest tu Mt Glenn, który wznosi się na 2292 metrów.
Pasmo to włączone jest także do Dragoon National Forest. Można się do niego dostać z pustynnej równiny, na zachodzie otoczonej górami Dragoon, na wschodzie pasmem gór Chiricahua.
Najbardziej wyróżniającym elementem parku są wulkaniczne skały, uformowane w kolumny, świeczniki i klepsydry, górujące nad koronami drzew, które wręcz naśmiewają się z praw ciążenia.
W kamiennym labiryncie samotny i nierozważny turysta może łatwo stracić orientację i zagubić drogę powrotną. Od niej skutecznie uwagę odwraca bujna roślinność i zwierzęta, których żyją tutaj setki gatunków. Na swej drodze można spotkać niebezpieczne okazy, chociażby: kojota, pumę, niedźwiedzia, grzechotnika; czy zupełnie niegroźne, jak sójka meksykańska czy długouchy królik i sarny.
Rosną tu krzewy juki, z korzeni których Indianki wyrabiały mydło; wysokie, ostre trawy, z których wyplatały koszyki czy meskity o długich strąkach, które ścierano na mąkę. Wielkie agawy, które dawały meskal, chleb Apaczów oraz dęby, rozłożyste pinie i mimozy o różowych kwiatach.
To tutaj Indianie przez wiele lat ukrywali się podczas wojen przed białymi, czego śladami są tablice pamiątkowe, rozsiane po całym parku. To tutaj także pośród skał mieści się grób Cochise'a, słynnego wodza Indiańskiego, którego jednak nikomu nie udało się odnaleźć.
A może ty, turysto, spróbujesz?
EDUKACJA I KULTURA
W Old Whiskey znajduje się jedna szkoła podstawowa (połączona z klasami przedszkolnymi) oraz państwowa szkoła średnia podzielona kolejno na middle school oraz junior i senior high. Według prawa stanu Arizona, uczniowie zaczynają szkołę w wieku 6 lat - tylko jeśli dziecko skończyło 6 rok życia przed rozpoczęciem szkoły. Data graniczna to 1 września.
W skrócie tak rozpisuje się klasy w szkołach:
Podstawówka
1 klasa - 6 lat
2 klasa - 7 lat
3 klasa - 8 lat
4 klasa - 9 lat
5 klasa - 10 lat
Gimnazjum (middle school)
6 klasa - 11 lat
7 klasa - 12 lat
8 klasa - 13 lat
Szkoła średnia (junior/senior high)
9 klasa- 14 lat
10 klasa - 15 lat
11 klasa - 16 lat
12 klasa - 17 lat
Osoby, które urodziły sie po 1 wrzesnia zaczynają szkołe później, czyli w ostatnim roku swej edukacji mogą skończyć 18 lat.
--
Niestety, najbliższy college i szkoła zawodowa znajduje się w Appaloosa City, co wiąże się z wyjazdem młodzieży z miasteczka - jeśli oczywiście ta chce kontynuować naukę.
Tym jednak, którym do nauki nie jest śpieszono i zechcą pozostać w rodzinnym mieście, Old Whiskey oferuje dokształcanie w czasie kilkumiesięcznych kursów, które organizowane są na terenie szkoły średniej. Na wieczorowych zajęciach można zdobyć wiedzę na temat pracy mechanika, sprzedawcy czy pracownika budowy. Oczywiście pozostaje też nauka w samym zakładzie pracy, jednak w takim wypadku należy liczyć się z brakiem dyplomu czy certyfikatu.
W miasteczku funkcjonuje też jedna świetlica środowiskowa, której pracownicy organizują niewielkie imprezy dla miejscowej młodzieży oraz dzieci, a także opiekują się starszymi mieszkańcami.
Najważniejszym wydarzeniem kulturalnym jest jarmark w Wild West Town, organizowany kilka razy do roku oraz towarzyszące temu zawody strzeleckie.
W mieście do 1998 roku funkcjonowało niewielkie kino, jednak zbankrutowało ono gdy otwarto nowe połączenie autobusowe z pobliskim wielkim miastem – dzięki temu mieszkańcy mogli wybierać się do pobliskich multipleksów.
Przez długi czas popularnością cieszyły się bary, w których funkcjonowały automaty do gier hazardowych oraz gier wideo. Wraz z rosnącym dostępem do Internetu, rozrywka ta powoli została zepchnięta do lamusa. Jednak wciąż można się spotkać z tym, że starsi obywatele Old Whiskey spotykają się w barze, by zagrać w pokera, lub na automatach i przegrać całą swoja pensje.
Bardzo ważnym elementem życia kulturalnego w Old Whiskey jest własna… Stacja radiowa o wdzięcznej nazwie Old Whiskey Wild West Radio (OWWWR). Została założona ponad 20 lat temu przez Sama Curwooda (w jego własnej przyczepie) i od razu zyskała popularność wśród mieszkańców – głównie dzięki lokalnym wiadomościom i audycjom poświęconym samemu Old Whiskey. Przez wiele lat Curwood był jedynym DJ-em w radiu a zasłynął z muzyki country i godzinnych pogadanek z miejscowym pastorem i szeryfem. Od niedawna w OWWWR pojawia się blok hiszpańskojęzyczny a w piątkowe późne wieczory za konsolą siada syn Curwooda, który raczy słuchaczy nieco ostrzejszym brzmieniem.
W miasteczku wydawana jest także lokalna gazeta – od lat niezmiennie nazywana Old Whiskey Times. Od 2003 roku redaktorem naczelnym jest Michael Martin Moore, który przez pierwsze lata miał ambicje stworzenia poważnej i szanowanej gazety. Niestety, przegrał z rubrykami dla gospodyń domowych, ogłoszeniami drobnymi i artykułami o krowach z pobliskiego rancza. Złośliwi mówią, że to przez to, że głównym sponsorem gazety jest nie kto inny, jak sam pan Randall, miejscowy król wołowiny.
PRZESTĘPCZOŚĆ:
Old Whiskey owiane jest złą sławą – od lat notowano w tym niewielkim miasteczku wysoki poziom przestępczości. W czasach Dzikiego Zachodu słynne były napady na banki, pociągi czy dyliżanse. Po upadku Starego Zachodu i rozbudowaniu okolicznych miast, zanotowano przez moment spadek przestępczości – lecz można było to jedynie powiązać ze spadkiem liczebności obywateli miasteczka.
Przemyt i handel narkotykami
Współcześnie Stara Whiskey znana jest dobrze agentom DEA (wydział antynarkotykowy). Bliskość granicy z Meksykiem oraz przebiegająca niedaleko trasa w kierunku południa sprawiła, że wokół miasteczka począł kwitnąc handel narkotykami oraz substancjami psychotropowymi. Nikogo tu już nie dziwi fakt, że ciężarówki przejeżdżające nieopodal nie przewożą koniecznie tortilli czy sosu chili. Wielu przemytników obiera drogi niedaleko Old Whiskey by szybko przemieścić do Appaloosa czy Tuscon, nawet jeśli są one co jakiś czas patrolowane przez policję. Ta bezczelność jest zapewne spowodowana wysokim poziomem korupcji w szeregach lokalnej policji, która coraz częściej nie wykonuje sumiennie swoich obowiązków.
Wraz z samym przemytem, w samym centrum Old Whiskey zaczął kwitnąć niewielki (ze względu na mały rynek) handel różnymi substancjami odurzającymi. Klientela to zazwyczaj młodzi mieszkańcy, ale zdarza się coraz częściej, ze towar sprzedawany jest także turystom, których kusi względna anonimowość w miasteczku (turysta jest obcy, pojawia się w mieście zazwyczaj raz do roku i nie utrzymuje kontaktów z miejscowymi).
Przez lata przez Old Whiskey przemycano kokainę, która rozprowadzano głownie w dużych miastach. Przez ostatnią dekadę zaczęto na „rynek” wprowadzać metamfetaminę, która jest tańsza od białego proszku, na który stać było głównie celebrytów i biznesmenów. Przez to w samym Old Whiskey wzrosła liczba osób handlujących i jak i uzależnionych.
Handel nielegalna bronią
Granica z Meksykiem kusi nie tylko handlarzy narkotykami, ale także i swoistym arsenałem. Wielu mieszkańców Old Whiskey i okolic para się sprzedażą nielegalnej broni obywatelom Meksyku. Jednak nie jest to proceder na wielka skalę (na razie) – notuje się pojedyncze transakcje, które nigdy nie oscylują na wielkie sumy, co pozwala sądzić, że nie zajmuje się tym żadna zorganizowana grupa (chyba, że jest tak dobra, ze nie daje się złapać).
Prostytucja
Największa bolączka miejscowej policji jest niestety prostytucja – często wielu młodych dziewcząt i chłopców, którzy nie ukończyli osiemnastego roku życia. Spowodowane jest zapewne tym, że mało jaka rodzina w miasteczku ma możliwość utrzymania wielodzietnego domu. Toteż duża ilość młodzieży jest zdana sama na siebie. Łatwy zarobek i dostęp do narkotyków kuszą tych, którzy za ambicjami nie wyjechali do Appaloosa City.
Kobiety (i ostatnio też spora liczba mężczyzn) parające się najstarszym zawodem świata, najczęściej szukają klientów na parkingach, stacjach paliw czy w motelach. Zaczepiają zawodowych kierowców, a także turystów. Jeśli zaś miejscowy ma ochotę spędzić milej czas w towarzystwie „młodej, atrakcyjnej” (co nie zawsze jest prawdą), zagląda do jednego z miejscowych barów.
Kradzieże
Drobne kradzieże notuje się głównie w czasie sezonu wycieczkowego – wtedy turyści staja się łatwym celem dla kieszonkowców czy złodziei samochodów.
Zwalczanie przestępczości
W Old Whiskey funkcjonuje biuro szeryfa, który jest wybierany w demokratycznych wyborach na okres czterech lat. Szeryf powiatowy współpracuje z policja stanową i koordynuje jej działania na terenie powiatu (w skład którego wchodzi nie tyko Old Whiskey ale także park krajobrazowy i okoliczne osady). To oni przyjmują pierwsze zgłoszenia, interweniują podczas bójek, kradzieży czy strzelanin. Później, w zależności od rangi przestępstwa, sami zajmują się śledztwem bądź przekazują je innym organom federalnym.
Zwalczanie przestępczości narkotykowej w okolicy zajmuje się specjalny oddział DEA, mający swoją siedzibę w Appaloosa City. Agenci współpracują z lokalnymi szeryfami, który najczęściej najlepiej znają swój rejon i przestępców w nim działających.
Jednak nie tylko policja poczuwa się do szlachetniej misji zwalczania przestępczości. Przyparafialna szkółka niedzielna prowadzona przez lokalnego pastora prowadzi działalność nie tyle charytatywną co dokształcającą młode dziewczyny w temacie walki z nierządem.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 17 Lut 2015, 14:03, w całości zmieniany 3 razy