Play by forum role play game - modern western in hot Arizona.


You are not connected. Please login or register

001. Przewodnik po Old Whiskey

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1001. Przewodnik po Old Whiskey Empty 001. Przewodnik po Old Whiskey Nie 11 Maj 2014, 14:13

Mistrz Gry

Mistrz Gry
OLD WHISKEY to niewielkie miasteczko w południowo-wschodniej Arizonie, w hrabstwie Cochise. Założone podczas jednej z pierwszych gorączek złota, przez lata było schronieniem dla amatorów cennego kruszcu. Trasa wiodąca nieopodal miasta stała się z czasem tak popularna, że postanowiono wybudować tu pocztę, a po pewnym czasie i dworzec kolejowy. Dzięki temu, nawet gdy opadły już emocje związane ze złotem, Old Whiskey wciąż trwało na mapie  i było dla wielu istotnym przystankiem w czasie odkrywania Dzikiego Zachodu.

Lata mijały a mieścina zaczęła się rozrastać, jej ulice zasiedlali kolejni mieszkańcy - nawet jeśli dobra sława tego miejsca była tylko majakiem przeszłości.
Prawdę mówiąc, Stara Whiskey nigdy nie należała do miejsc bezpiecznych i przyjaznych a czas pokazał, że w mieście tym ze świecą szukać uczciwych obywateli. Miejsce obrosło legendą i już pod koniec XIX wieku szeptano, że to miejsce przeklęte.
Z początku mała osada urosła do rozmiarów miasteczka, które dawało schronienie ranczerom i łowcom nagród; jednak po wielkim pożarze i masakrze w 1898 roku Old Whiskey prawie całe obróciło się w pył. Po ataku gangu McConnora, spaleniu połowy miasta i napadzie na największe budynki w mieście, wielu ludzi poczęło uciekać z tych okolic. O ironio, był to drugi taki atak w historii miasta i jak się okazało - gwóźdź do trumny.
Minąć musiały kolejne dziesięciolecia i tak na przełomie 20 i 30 ponownie zaczęto zasiedlać te ziemie.

Niestety, rosnące nieopodal większe miasto pochłonęło ludzi, którzy przybywali ze wschodu a Stara Whiskey ponownie stała się domem dla wyrzutków.

Przez pierwszą połowę XX wieku, Old Whiskey było „sypialnią” rozwijającego się obok Appaloosa Plains. W latach 60, gdy rozbudowano suburbia, miasteczko musiało poradzić sobie ze spadającą ilością mieszkańców, którzy szukali lepszego życia w tworzącej się nieopodal metropolii. Jednak rosnąca liczba nowych obywateli w Appaloosa spowodowała nie tylko wzrost PKB czy szybszy rozwój ekonomiczny – ale także przestępczość i tworzenie się marginesu społecznego.
Jak można się domyślić, miało to też istotny wpływ na Starą Whiskey, gdzie również zaczęła rosnąć pewna specyficzna grupa mieszkańców – ludzie bez wykształcenia, ambicji i perspektyw, szukający łatwego zarobku i nie zawsze legalnej pracy.

Do przewidzenia było to, że wraz z rozwojem narkobiznesu na granicy USA-Meksyk, Old Whiskey odegra w nim swoją rolę. Jako, że miasteczko leży nieopodal drogi prowadzącej do Appaloosa oraz Tuscon, było ono bardzo dobrym miejscem na transportowanie, magazynowanie, kupowanie i sprzedawanie licznych „dóbr”. Fakt, że prawo w takich miejscach nie zawsze działa właściwie sprawił, że już pod koniec lat 90 w tej części hrabstwa Cochise funkcjonowała specyficzna siatka handlu narkotykami.
Są jednak wciąż ludzie, którzy nie chcą się pogodzić z tym, że muszą mieszkać w okolicy nieoficjalnie opanowanej przez kartel.
Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe, w latach dwutysięcznych rozpoczęto prace nad tym, by odmienić nieco oblicze Old Whiskey i okolic. Grupa zapaleńców postanowiła promować miasteczko jako atrakcję turystyczną, wykorzystując jego bogatą historię z czasów Gorączki Złota. Za zamieszkałą częścią miasta wciąż stały pozostałości po dziewiętnastowiecznej osadzie; cmentarz z grobami najsłynniejszych bandytów i łowców nagród, stary kościół oraz saloon. Niejeden zwęszył w tym interes i już w 2005 roku pojawiły się tu motele i bary kuszące tandetnymi pamiątkami, mapami i bzdurnymi broszurkami, w których opisane były legendy o najsłynniejszych postaciach z Old Whiskey!

Dwa światy – wysysanie pieniędzy z turystów i ćpunów - przez długi czas funkcjonowały w zgodzie. To dzięki temu, że samo podziemie wywęszyło zysk w turystyce. Wszak nowo przybyli mogą się okazać rynkiem zbytu! Dlatego samym dilerom zależy na tym, by pokoje motelowe były pełne, a w barach przesiadywali przedstawiciele klasy średniej, którzy mają ubaw w oglądaniu resztek Dzikiego Zachodu.
Lecz są też tacy, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że Old Whiskey wciąż utrzymuje się z brudnych pieniędzy i starają się żyć normalnie, pracując i rodząc dzieci.




OKOLICE:

Old Whiskey to nie tylko jego ścisła zabudowa, ale także okolice, których krajobrazem są głównie pustynie i szerokie drogi prowadzące na północ.  Przy nich znajdują się magazyny oraz hurtownie, parkingi czy stacje benzynowe.

Okoliczna fauna to przede wszystkim roślinność pustynna (głównie sukulenty i kaktusy) oraz lasy sosnowe porastające okolice gór Dragoon. Dzięki bliskości parku krajobrazowego, który przyciąga wielu amatorów górskich wędrówek, w okolicy pojawiły się motele oraz przydrożne restauracje i stacje benzynowe oraz pola namiotowe. W sezonie okolice potrafią odwiedzić tysiące przyjezdnych z różnych części kraju, zostawiając tu swoje ciężko zarobione pieniądze. Turyści są często jedynym źródłem zarobku dla rdzennej ludności żyjącej w rezerwacie.

Old Whiskey znajduje się jednak nie tylko w pobliżu pięknego pasma górskiego ale także wielkiego miasta – Appaloosa. Wbrew temu co mówi nazwa, nie jest już to osada zajmująca się hodowlą koni czy innego bydła. Stara Whiskey stoi w cieniu prężnie rozwijającego się ośrodka przemysłu komputerowego, który powoli wchłania bardziej ambitnych i inteligentnych mieszkańców miasteczka.

Na zachód od Starej Whiskey znajdują się także niewielkie osady, głównie pozostałości po „obozach” górniczych, które zaopatrywały pracowników kopalni w pożywienie i leki. Dzisiaj mieszkają tam głównie nielegalni imigranci meksykańskiego pochodzenia.




GOSPODARKA:

Legalny dochód mieszkańców Old Whiskey najczęściej pochodzi z rolnictwa (rancza i farmy na obrzeżach), turystyki (wspomniane motele i bary) oraz usług. Ostatnie kopalnie w tej okolicy zamknięto w 1998 roku.

Największymi pracodawcami w rejonie są:

Henry S. Randall – właściciel największego rancza w okolicy (Randall's Ranch) a także zakładu rzeźnickiego. Uznany hodowca bydła i producent wołowiny, zatrudnia wielu mieszkańców na swoim ranczu oraz w zakładach przetwórstwa i hurtowni.

West Market – Największa sieć sklepów wielobranżowych w okolicy. Market sprzedający towary wszelakiego typu – od artykułów spożywczych, po chemię, leki i wyposażenie wnętrz. W Old Whiskey znajduje się jeden taki market, czynny 24 godziny na dobę. Zatrudnia obsługę, kadrę managerską oraz swoich kierowców.


Jenkins Transportation Company – Jest to jedno z większych przedsiębiorstw transportowych w tej części Stanów Zjednoczonych, zajmujących się transportem towarów na trasie USA-Meksyk. Swoją siedzibę usytuowali w Phoenix, w Old Whiskey jednak posiadają jedną z dyspozytorni oraz garaże.

Oprócz tego w okolicy miasteczka można napotkać niewielkie sady pomarańczowe czy mniejsze fermy mleczne. Mieszkańcy mogą też pracować w usługach (bary, motele, mniejsze sklepy) oraz w turystyce.
Fakt, iż Old Whiskey znajduje się niedaleko drogi prowadzącej od Meksyku do Tuscon i Phoenix sprawił, że miasteczko stało się postojem dla licznych kierowców ciężarówek. Wynajmują oni pokoje motelowe, lub nocują w swoich samochodach na wielkim parkingu nieopodal stacji benzynowej. To także stali bywalcy okolicznych barów. To stanowi oczywiście kolejny, w miarę stały dochód dla mieszkańców, którzy wykorzystują to, że nocleg w motelu w Old Whiskey jest tańszy niż wynajęcie hotelu na obrzeżach Appaloosa City.



DEMOGRAFIA:

Old Whiskey zamieszkane jest przez około 5000 mieszkańców. Liczba ta jednak może nie być dokładna, ze względu na niekontrolowana liczbę nielegalnych imigrantów, którzy często obierają Old Whiskey jako swój azyl.
Średnia wieku wynosi 42 lata, ponad połowę obywateli stanowią kobiety. W ostatnich latach zanotowano wzrost liczby narodzin, przy jednoczesnym wzroście emigracji młodych ludzi do większych miast na północy.

Pochodzenie etniczne mieszkańców:

46% - Biali Amerykanie
36% - Latynosi
10% - Afroamerykanie
6% - Rdzenni Amerykanie (Indianie Navajo oraz Apacze)
2% - Inne narodowości (głównie pochodzenia chińskiego)



TURYSTYKA:

Największą atrakcją jest Wild West Town, które znajduje się na zachodnich obrzeżach. Tam można zwiedzić stary kościół, saloon, cmentarz oraz starą pocztę czy zamkniętą stację kolejową. Wybudowany niedaleko motel może pomieścić około 200 gości, noclegi oferują też sami mieszkańcy, którzy chętnie wynajmują pokoje w swoich domach.
Wraz z coraz większą liczbą turystów pojawiły się kolejne niewielkie bary oraz sklepy z pamiątkami oferujące - niestety - niskiej jakości produkty. Często jest to jedyny dochód wielu mieszkańców miasteczka (w większości rdzennych Amerykanów).
Kilka razy do roku w okolicy Wild West Town odbywa się jarmark tematyczny połączony w licznymi atrakcjami, takimi jak zawody strzeleckie czy konkurs w łapaniu świniaka.

Na północ od miasteczka rozpościerają się góry Dragoon – szerokie na 40 kilometrów pasmo górskie, na terenie którego znajduje się park krajobrazowy. W czasie wojen z Apaczami, miejsce to było kryjówką dla wielu Indian. Dzisiaj jest to obowiązkowy punkt wycieczki dla każdego amatora górskich spacerów w Arizonie.
Najwyższym szczytem jest tu Mt Glenn, który wznosi się na 2292 metrów.
Pasmo to włączone jest także do Dragoon National Forest. Można się do niego dostać z pustynnej równiny, na zachodzie otoczonej górami Dragoon, na wschodzie pasmem gór Chiricahua.
Najbardziej wyróżniającym elementem parku są wulkaniczne skały, uformowane w kolumny, świeczniki i klepsydry, górujące nad koronami drzew, które wręcz naśmiewają się z praw ciążenia.
W kamiennym labiryncie samotny i nierozważny turysta może łatwo stracić orientację i zagubić drogę powrotną. Od niej skutecznie uwagę odwraca bujna roślinność i zwierzęta, których żyją tutaj setki gatunków. Na swej drodze można spotkać niebezpieczne okazy, chociażby: kojota, pumę, niedźwiedzia, grzechotnika; czy zupełnie niegroźne, jak sójka meksykańska czy długouchy królik i sarny.
Rosną tu krzewy juki, z korzeni których Indianki wyrabiały mydło; wysokie, ostre trawy, z których wyplatały koszyki czy meskity o długich strąkach, które ścierano na mąkę. Wielkie agawy, które dawały meskal, chleb Apaczów oraz dęby, rozłożyste pinie i mimozy o różowych kwiatach.
To tutaj Indianie przez wiele lat ukrywali się podczas wojen przed białymi, czego śladami są tablice pamiątkowe, rozsiane po całym parku. To tutaj także pośród skał mieści się grób Cochise'a, słynnego wodza Indiańskiego, którego jednak nikomu nie udało się odnaleźć.
A może ty, turysto, spróbujesz?



EDUKACJA I KULTURA

W Old Whiskey znajduje się jedna szkoła podstawowa (połączona z klasami przedszkolnymi) oraz państwowa szkoła średnia podzielona kolejno na middle school oraz junior i senior high. Według prawa stanu Arizona, uczniowie zaczynają szkołę w wieku 6 lat - tylko jeśli dziecko skończyło 6 rok życia przed rozpoczęciem szkoły. Data graniczna to 1 września. 


W skrócie tak rozpisuje się klasy w szkołach:

Podstawówka
1 klasa - 6 lat
2 klasa - 7 lat
3 klasa - 8 lat
4 klasa - 9 lat
5 klasa - 10 lat
Gimnazjum (middle school)
6 klasa - 11 lat
7 klasa - 12 lat
8 klasa - 13 lat
Szkoła średnia (junior/senior high)
9 klasa- 14 lat
10 klasa - 15 lat
11 klasa - 16 lat
12 klasa - 17 lat

Osoby, które urodziły sie po 1 wrzesnia zaczynają szkołe później, czyli w ostatnim roku swej edukacji mogą skończyć 18 lat.


--

Niestety, najbliższy college i szkoła zawodowa znajduje się w Appaloosa City, co wiąże się z wyjazdem młodzieży z miasteczka - jeśli oczywiście ta chce kontynuować naukę.
Tym jednak, którym do nauki nie jest śpieszono i zechcą pozostać w rodzinnym mieście, Old Whiskey oferuje dokształcanie w czasie kilkumiesięcznych kursów, które organizowane są na terenie szkoły średniej. Na wieczorowych zajęciach można zdobyć wiedzę na temat pracy mechanika, sprzedawcy czy pracownika budowy. Oczywiście pozostaje też nauka w samym zakładzie pracy, jednak w takim wypadku należy liczyć się z brakiem dyplomu czy certyfikatu.
W miasteczku funkcjonuje też jedna świetlica środowiskowa, której pracownicy organizują niewielkie imprezy dla miejscowej młodzieży oraz dzieci, a także opiekują się starszymi mieszkańcami.

Najważniejszym wydarzeniem kulturalnym jest jarmark w Wild West Town, organizowany kilka razy do roku oraz towarzyszące temu zawody strzeleckie.
W mieście do 1998 roku funkcjonowało niewielkie kino, jednak zbankrutowało ono gdy otwarto nowe połączenie autobusowe z pobliskim wielkim miastem – dzięki temu mieszkańcy mogli wybierać się do pobliskich multipleksów.
Przez długi czas popularnością cieszyły się bary, w których funkcjonowały automaty do gier hazardowych oraz gier wideo. Wraz z rosnącym dostępem do Internetu, rozrywka ta powoli została zepchnięta do lamusa. Jednak wciąż można się spotkać z tym, że starsi obywatele Old Whiskey spotykają się w barze, by zagrać w pokera, lub na automatach i przegrać całą swoja pensje.

Bardzo ważnym elementem życia kulturalnego w Old Whiskey jest własna… Stacja radiowa o wdzięcznej nazwie Old Whiskey Wild West Radio (OWWWR). Została założona ponad 20 lat temu przez Sama Curwooda (w jego własnej przyczepie) i od razu zyskała popularność wśród mieszkańców – głównie dzięki lokalnym wiadomościom i audycjom poświęconym samemu Old Whiskey. Przez wiele lat Curwood był jedynym DJ-em w radiu a zasłynął z muzyki country i godzinnych pogadanek z miejscowym pastorem i szeryfem. Od niedawna w OWWWR pojawia się blok hiszpańskojęzyczny a w piątkowe późne wieczory za konsolą siada syn Curwooda, który raczy słuchaczy nieco ostrzejszym brzmieniem.

W miasteczku wydawana jest także lokalna gazeta – od lat niezmiennie nazywana Old Whiskey Times. Od 2003 roku redaktorem naczelnym jest Michael Martin Moore, który przez pierwsze lata miał ambicje stworzenia poważnej i szanowanej gazety. Niestety, przegrał z rubrykami dla gospodyń domowych, ogłoszeniami drobnymi i artykułami o krowach z pobliskiego rancza. Złośliwi mówią, że to przez to, że głównym sponsorem gazety jest nie kto inny, jak sam pan Randall, miejscowy król wołowiny.



PRZESTĘPCZOŚĆ:

Old Whiskey owiane jest złą sławą – od lat notowano w tym niewielkim miasteczku wysoki poziom przestępczości. W czasach Dzikiego Zachodu słynne były napady na banki, pociągi czy dyliżanse. Po upadku Starego Zachodu i rozbudowaniu okolicznych miast, zanotowano przez moment spadek przestępczości – lecz można było to jedynie powiązać ze spadkiem liczebności obywateli miasteczka.




Przemyt i handel narkotykami

Współcześnie Stara Whiskey znana jest dobrze agentom DEA  (wydział antynarkotykowy). Bliskość granicy z Meksykiem oraz przebiegająca niedaleko trasa w kierunku południa sprawiła, że wokół miasteczka począł kwitnąc handel narkotykami oraz substancjami psychotropowymi. Nikogo tu już nie dziwi fakt, że ciężarówki przejeżdżające nieopodal nie przewożą koniecznie tortilli czy sosu chili. Wielu przemytników obiera drogi niedaleko Old Whiskey by szybko przemieścić do Appaloosa czy Tuscon, nawet jeśli są one co jakiś czas patrolowane przez policję. Ta bezczelność jest zapewne spowodowana wysokim poziomem korupcji w szeregach lokalnej policji, która coraz częściej nie wykonuje sumiennie swoich obowiązków.

Wraz z samym przemytem, w samym centrum Old Whiskey zaczął kwitnąć niewielki (ze względu na mały rynek) handel różnymi substancjami odurzającymi. Klientela to zazwyczaj młodzi mieszkańcy, ale zdarza się coraz częściej, ze towar sprzedawany jest także turystom, których kusi względna anonimowość w miasteczku (turysta jest obcy, pojawia się w mieście zazwyczaj raz do roku i nie utrzymuje kontaktów z miejscowymi).

Przez lata przez Old Whiskey przemycano kokainę, która rozprowadzano głownie w dużych miastach. Przez ostatnią dekadę zaczęto na „rynek” wprowadzać metamfetaminę, która jest tańsza od białego proszku, na który stać było głównie celebrytów i biznesmenów. Przez to w samym Old Whiskey wzrosła liczba osób handlujących i jak i uzależnionych.


Handel nielegalna bronią

Granica z Meksykiem kusi nie tylko handlarzy narkotykami, ale także i swoistym arsenałem. Wielu mieszkańców Old Whiskey i okolic para się sprzedażą nielegalnej broni obywatelom Meksyku. Jednak nie jest to proceder na wielka skalę (na razie) – notuje się pojedyncze transakcje, które nigdy nie oscylują na wielkie sumy, co pozwala sądzić, że nie zajmuje się tym żadna zorganizowana grupa (chyba, że jest tak dobra, ze nie daje się złapać).



Prostytucja

Największa bolączka miejscowej policji jest niestety prostytucja – często wielu młodych dziewcząt i chłopców, którzy nie ukończyli osiemnastego roku życia. Spowodowane jest zapewne tym, że mało jaka rodzina w miasteczku ma możliwość utrzymania wielodzietnego domu. Toteż duża ilość młodzieży jest zdana sama na siebie. Łatwy zarobek i dostęp do narkotyków kuszą tych, którzy za ambicjami nie wyjechali do Appaloosa City.

Kobiety (i ostatnio też spora liczba mężczyzn) parające się najstarszym zawodem świata, najczęściej szukają klientów na parkingach, stacjach paliw czy w motelach. Zaczepiają zawodowych kierowców, a także turystów. Jeśli zaś miejscowy ma ochotę spędzić milej czas w towarzystwie „młodej, atrakcyjnej” (co nie zawsze jest prawdą), zagląda do jednego z miejscowych barów.


Kradzieże

Drobne kradzieże notuje się głównie w czasie sezonu wycieczkowego – wtedy turyści staja się łatwym celem dla kieszonkowców czy złodziei samochodów.


Zwalczanie przestępczości

W Old Whiskey funkcjonuje biuro szeryfa, który jest wybierany w demokratycznych wyborach na okres czterech lat. Szeryf powiatowy współpracuje z policja stanową i koordynuje jej działania na terenie powiatu (w skład którego wchodzi nie tyko Old Whiskey ale także park krajobrazowy i okoliczne osady). To oni przyjmują pierwsze zgłoszenia, interweniują podczas bójek, kradzieży czy strzelanin. Później, w zależności od rangi przestępstwa, sami zajmują się śledztwem bądź przekazują je innym organom federalnym.

Zwalczanie przestępczości narkotykowej w okolicy zajmuje się specjalny oddział DEA, mający swoją siedzibę w Appaloosa City. Agenci współpracują z lokalnymi szeryfami, który najczęściej najlepiej znają swój rejon i przestępców w nim działających.

Jednak nie tylko policja poczuwa się do szlachetniej misji zwalczania przestępczości. Przyparafialna szkółka niedzielna prowadzona przez lokalnego pastora prowadzi działalność nie tyle charytatywną co dokształcającą młode dziewczyny w temacie walki z nierządem.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 17 Lut 2015, 14:03, w całości zmieniany 3 razy

2001. Przewodnik po Old Whiskey Empty Re: 001. Przewodnik po Old Whiskey Czw 03 Lip 2014, 21:29

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Okolice Old Whiskey to nie tylko pustynne wyżyny, góry czy drogi ekspresowe prowadzące do Appaloosa City. To także liczne wsie i osady, budowane w początku XX wieku wokół nowych trakcji kolejowych czy kopalni. Z biegiem lat ich przeznaczenie i wygląd się zmieniały, lecz wciąż pozostały interesującymi miejscowościami z bogatą historią.
Dwie najważniejsze wsie leżące na drodze do Appaloosa City są Sugar Hill oraz Cole Town.



Sugar Hill to niewielka miejscowość znajdująca się między Old Whiskey i Appaloosa City. Na początku XX wieku była to osada wybudowana dla robotników pracujących przy tworzeniu kolejnych połączeń kolejowych z zachodnim wybrzeżem. „Matką założycielką” tego miejsca była Sophie Palin. W 1905 roku zainwestowała pieniądze ukradzione od swojego kochanka, w pierwszy bar nazwany – jakże by inaczej - „Sugar Hill”.
Przez lata była to wieś utrzymująca się z pensji budowlańców oraz farmerów, którzy zakładali sady pomarańczowe w okolicy. Nie inaczej jest też dzisiaj – Sugar Hill nie jest ani ośrodkiem kultury, ani atrakcją turystyczną. To głównie miasteczko-sypialnia dla pracowników fizycznych z Appaloosa City czy (nawet) Old Whiskey.

Ta niewielka mieścina jest też wylęgarnia potencjalnych członków gangu Świętych czy kartelu. Wysoka stopa bezrobocia, czy niskie pensje i brak kariery w swoim rodzinnym mieście – to sprawia, że coraz więcej młodych emigruje lub zaczyna parać się praca nielegalną. Władze hrabstwa czy powiatu w Old Whiskey, nie przeznaczają zbyt wielu funduszy na rozwój Sugar Hill, polegając jedynie na majątku właścicieli sadów i okolicznej przetwórni.

GOSPODARKA

Sugar Hill utrzymuje się głównie dzięki trzem sadom cytrusowym oraz przetwórni owocowej Harrison&Donovan. Przedsiębiorstwo to daje zatrudnienie mieszkańcom Sugar Hill oraz Old Whiskey. Wytwarza się w niej soki, przeciery oraz wysokokaloryczne dżemy, a także wysoki poziom odpadów poprodukcyjnych, który zanieczyszcza miejscowa glebę. Jednak póki spółka płaci wysokie podatki, władze powiatowe nie mają zamiaru wprowadzać żadnych ograniczeń w stosunku do przetwórni ani nakładać kar za zakwaszanie gleby. O ile wciąż rosną na niej drzewa pomarańczowe – nie może być tak źle, prawda?

DEMOGRAFIA

Populacja Sugar Hill to około 900 mieszkańców; są to głównie bali Amerykanie. 65% z nich to mężczyźni, w przedziale wiekowym 40-60 lat. Wysoki wskaźnik urodzeń jest niestety skonfrontowany z wysokim poziomem emigracji do większych miejscowości (w tym Old Whiskey i Appaloosa City).
Jednak oficjalna liczba mieszkańców niekoniecznie odnosi się do stanu faktycznego. W Sugar Hill często znajdując tymczasowe schronienie młodzi ludzie z innych miast – często są to jednak osoby należące do zorganizowanych grup przestępczych.

EDUKACJA I KULTURA

Sugar Hill nie posiada żadnej szkoły w swoim obrębie. Dzieci i młodzież uczęszczają do placówki w Old Whiskey, ci ambitniejsi zaś wybierają później wyjazd do college'u w Appaloosa City. By uczestniczyć w kursach zawodowych – także należy wyjechać do sąsiednich miast.

Zdaje się, że jednymi formami kontaktu z kulturą są bary z bilardem oraz automatami do gier. W Sugar Hill znajduje się stara knajpa „Mały John', która słynie z rozcieńczania piwa i tequili, a także codziennych partyjek pokera. Młodzież jednak woli spędzać ten czas wydając ostatnie pieniądze by wyjechać do barów w Old Whiskey, a ci bogatsi – by zwiedzić chociaż raz w miesiącu Appaloosa City.

PRZESTĘPCZOŚĆ

Wysokie bezrobocie, brak szkół i dobrej opieki socjalnej sprawia, że wielu młodych ludzi postanawia wejść w strukturę takich gangów jak Święci z Arizony, Rodzina Buendia czy, ostatnio, „P”. Daje im to pieniądze i pozorny szacunek w okolicy. Niestety, według policyjnych danych, wzrosła śmiertelność młodych mieszkańców Sugar Hill, którzy ze względu na brak perspektyw w mieście -weszli w sam środek wojny gangów.
W samym Sugar Hill, prócz obecności przedstawicieli kartelu i gangu motocyklowego – notuje się tez wysoki procent kradzieży samochodowych; głównie należących do osób przyjezdnych.

Zwalczanie przestępczości

Sugar Hill, należące do hrabstwa Cochise i powiatu Old Whiskey – znajduje się pod jurysdykcją biura szeryfa McConnora. Sprawy dotyczące przestępstw dotyczących całego stanu przejmuje DPS oraz DEA (sprawy narkotykowe). Lokalna policja współpracuje także z biurami federalnymi.




Cole Town jest małym miasteczkiem znajdującym się najbliżej Appaloosa City, lecz wciąż należącym do powiatu Old Whiskey. Założone w tym samym czasie co Sugar Hill – Cole Town także stało się osadą zamieszkałą przez pracowników kolei. Jednak w przeciwieństwie do wioski Sophie Palin – Cole Town pełne było majętnych inwestorów, którzy te koleje budowali.
W 1905 roku Hugh Cole wybudował tu pierwszy saloon oraz niewielkie kasyno. Jako, że osada ta znajdowała się najbliżej Appaloosa City, zajeżdżali tu właśnie inwestorzy, którzy wykupowali kolejne ziemie wiodące na zachód. Wielu nowobogackich szukało tez miejsc na osiedlenie się rodzinami – o ile Appaloosa City było miejscem do tworzenia miejsc pracy, a Sugar Hill – sypialnią dla pracowników, o tyle Cole Town zdawało się idealnym miejscem na przedmieścia.
Przez lata budowały się tu wielkie, jednorodzinne domy, wille i bogate gospodarstwa właścicieli przetwórni w Sugar Hill oraz fabryk w Appaloosa City.
Największy i najszybszy rozwój nastąpił w latach 50 i 60, XX wieku. Wtedy zaczęły się tu sprowadzać rodziny z klasy średniej, których ojcowie na co dzień pracowali w rozwijającym się przemyśle komunikacyjno-informatycznym w Appaloosa City. Obok zabytkowych willi z początku wieku, pojawiły się parterowe domki z białymi płotami i ogródkami z idealnymi skalniakami. Perfekcyjne panie domu stworzyły z pustynnej wsi namiastkę luksusu znanego im z gazet z Nowego Jorku.
Dzisiaj nie jest inaczej – wypielęgnowane ogrody, piękne płoty, równe drogi i uśmiechnięci ludzie. Niczym to nie przypomina sąsiedniego Sugar Hill czy Old Whiskey.


GOSPODARKA


Pieniądze utrzymujące Cole Town pochodzą głównie z Appaloosa City – a to za prawą tego, że ludzie mieszkający w tym miasteczku pracują w pobliskiej metropolii. Członkowie zarządów, prezesowie, dyrektorowie, którzy pragnęli życia z dala od miejskiego zgiełku, przeprowadzili się właśnie do Cole Town i w nie właśnie inwestują. Jednak główną siła napędową tego miejsca jest klasa średnia, która również zarabia pieniądze w Appaloosa City - a wydaje je tutaj, w Cole Town.
Prężnie rozwija się rynek nieruchomości. Budowane są domki sezonowe i całoroczne, wynajmowane są mieszkania i pokoje dla przyjezdnych a także studentów Appaloosa City College.
W samym mieście znajdują się kawiarnie, bary oraz inne lokale usługowe – fryzjerzy, kosmetyczki, a nawet mały salonik spa. Liczne butiki może nie należą do czołowych projektantów, ale daleko im do lumpeksów z Old Whiskey. Ci, mieszańcy, którzy nie pracują w sąsiednim Appaloosa, często znajdują prace w tych małych sklepach i lokalach.


DEMOGRAFIA


Populacja Cole Town, to nieco ponad 3000 mieszkańców. Są to głównie biali Amerykanie (70%) oraz Latynosi (25%). Pozostałe narodowości to Afroamerykanie oraz obywatele pochodzenia azjatyckiego.
Kobiety i mężczyźni to proporcja około 52 do 48 procent. Średnia wieku – 40-50 lat. Zauważone zostało w ostatnich latach starzenie się społeczności, spowodowane migracją młodych do Appaloosa, ale tez licznym osiedlaniem się starszych ludzi z metropolii w Cole Town.


EDUKACJA I KULTURA


W Cole Town znajduje się szkoła podstawowa oraz liceum ogólnokształcące imienia ojca założyciela. Na placu przed wybudowano pozłacaną fontannę z pomnikiem, który przedstawia Hugh Cole'a sikającego na kaktus. Jest to główna atrakcja okolicy i miejsce spotkań młodzieży. Dzieciaki w Krakowie mają zamartwiającego się Mickiewicza, w Arizonie - sikającego Cole'a.
Nie tylko szkoły posiadają w okolicy ofertę edukacyjna. W lokalnym Domu Kultury organizowane są kursy językowe, hobbystyczne oraz przygotowujące do egzaminów wstępnych. Skorzystać z nich mogą nie tylko obywatele Cole Town, ale też przyjezdni z Sugar Hill czy Old Whiskey.
W ramach rozrywki można uczestniczyć w spotkaniach klubu książki, filmu i gier planszowych. W barach zaś, prócz pysznej lampki wina, można delektować się piątkowymi wieczorami z karaoke.


PRZESTĘPCZOŚĆ


Cole Town wykazuje bardzo niski poziom przestępczości – jednak w przeciągu ostatniego roku zanotowano przyrost wykroczeń spowodowanych przez zażywanie narkotyków. W latach 2010-2012 przeprowadzono kilkanaście interwencji dotyczących handlem używkami oraz prowadzenia pojazdów pod ich wpływem. Lecz wciąż jest to nieznaczny procent w porównaniu z ilością takich przestępstw w Sugar Hill czy Old Whiskey.


Zwalczanie przestępczości


Jako że miasteczko należy do hrabstwa Cochise i powiatu Old Whiskey – znajduje się pod jurysdykcją biura szeryfa McConnora. Sprawy dotyczące przestępstw dotyczących całego stanu przejmuje DPS oraz DEA (sprawy narkotykowe). Lokalna policja współpracuje także z biurami federalnymi.



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob 25 Kwi 2015, 11:40, w całości zmieniany 2 razy

3001. Przewodnik po Old Whiskey Empty Re: 001. Przewodnik po Old Whiskey Sob 25 Kwi 2015, 10:03

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mapa Old Whiskey

001. Przewodnik po Old Whiskey Mapaownowamala

POWIĘKSZENIE





Mapa parku i okolic

001. Przewodnik po Old Whiskey Dragoonmapamala
POWIĘKSZENIE

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach